Dziś jest:
Piątek, 1 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 15644x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 1/5


Śr, 6 paź 2004 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

E.T. i religie. Czy Kościoły na Ziemi są gotowe na spotkanie z obcą cywilizacją?

Publikując nasz list do papieża Jana Pawła II zdecydowaliśmy się w ten oryginalny sposób rozpocząć dyskusję o fascynującym temacie związanym z problemem "ziemskie religie wobec możliwości istnienia obcych cywilizacji". Nasz pomysł spotkał się z niezwykle życzliwym przyjęciem internautów i ogromnym zainteresowaniem czytelników naszego serwisu. Mieliśmy sygnały, że zaproponowany przez nas problem filozoficzny związany z przyszłością religii na Ziemi doprowadził do kilku zaciekłych, intelektualnych dyskusji. Obiecujemy, że od czasu do czasu będziemy publikować materiały, których zadaniem będzie postawienie ważnych pytań, jak przystało na ludzi wkraczających w XXI wiek. Wielu internautów wyrażało wątpliwość, czy faktycznie list dotrze do papieża. Oto przykład takiego maila: Inicjatywa ciekawa, ale... prawdopodobienstwo jakiejkolwiek reakcji kosciola katolickiego jest bliskie zera, prawdopodobienstwo, ze Ojciec Swiety przeczyta ten list, rowniez jest bliskie zera. Wszystkie listy do Jana Pawla II przechodza przez jego kancelarie, sa czytane i segregowane. Jan Pawel II czyta tylko to, co jego kardynalowie uznaja za wazne. Jedynym pewnym sposobem dostarcznia listu do Jana Pawla II byloby wreczenie mu go osobiscie na audiencji lub... opublikowanie listu jako reklamy na lamach jednej z czytanych przez papieza gazet (najwazniejsze dzienniki: wloski, francuski, angielski). I jeszcze jeden mail: Popieram tę akcję. Zjawisko UFO jest negowane przez większość osób pomimo tylu dowodów. Jako osoba wierząca chciałbym wreszcie usłyszeć oficjalne stanowisko Kościoła w tej sprawie. Watykan wie, że ludzie pogrążeni w materialiźmie, negujący istnienie Boga, nie są jeszcze przygotowani na taką wiadomość. Może dlatego milczy (ale to tylko moja opinia). Na Forum Pomocy (strona www.katolik.pl) kilka osób stawiało podobne pytania. Jakie były odpowiedzi? Wiadomo. Stworzyłem na miarę swoich możliwości skromniutką stronę zawierającą materiały z miesięcznika "Nieznany Świat" poświęcone tej kwestii ADRES MOJEJ STRONY: www.tst72.webpark.pl W przytłaczającej części Waszych maili była zawarta wątpliwość, czy faktycznie Jan Paweł II przeczyta nasz list. Naszym zdaniem to sprawa drugorzędna i prawdę mówiąc też mamy wiele wątpliwości, czy faktycznie dotrze on do adresata. Papież otrzymuje dostatecznie dużo ważnych pism dotyczących bieżącej pracy Kościoła, że bylibyśmy niezwykle zdumieni, jeśli faktycznie by nam odpowiedział. Nie o to jednak chodzi, gdyż tutaj raczej chcieliśmy doprowadzić do ciekawej publicznej dyskusji. Oczywiście list został przekazany do Watykanu i pewnie trafi na biurko jakiegoś watykańskiego urzędnika, który zakwalifikuje go jako kolejne pismo "w dziwnej sprawie do Papieża". Pewnie zbagatelizuje sprawę, a może... zresztą sami zobaczymy. Kilka osób miało zastrzeżenia, że w zbyt kategoryczny sposób postawiliśmy sprawę istnienia obcych cywilizacji i ich obecności na Ziemi. Być może to racja, chociaż... wobec istniejących raportów wojskowych czy policyjnych w sprawie UFO można śmiało mówić o tym, że zjawisko UFO jest faktem bezspornym. Chodziło nam zresztą o to, żeby problem był postawiony "jasno i jednoznacznie", gdyż tylko w ten sposób dyskusja może być naprawdę ciekawa. Już po opublikowaniu naszego listu do Watykanu na naszych stronach internetowych okazało się, że taka dyskusja jest w tej chwili przebojem wśród amerykańskich intelektualistów. Ludzie z tytułami naukowymi stawiają od dawna wręcz identyczne pytania jak my! W Stanach Zjednoczonych dyskutuje się nawet na najbardziej trudne tematy, a w takich sprawach jak temat "UFO i Kościół" głos zabierają nawet laureaci nagrody Nobla. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy w polskim tygodniku FORUM (wydanie świąteczne) znaleźliśmy przedruk artykułu napisanego przez znanego amerykańskiego astrobiologa Paula Davies`a dla miesięcznika "The Atlantic Monthly" pod wielce wymownym tytułem "ET przed ołtarzem - czy istoty pozaziemskie zostaną zbawione?". Opublikowany tekst w tym najbardziej elitarnym magazynie amerykańskich intelektualistów ("The Atlantic Monthly" ma nakład 500 tysięcy egzemplarzy i jest wydawany w Bostonie od 1857 roku) zawiera praktycznie identyczne pytania, jak te, które my postawiliśmy w naszym ostatnim tekście! Choć trudno w to uwierzyć, to przed napisaniem naszego "listu otwartego" nie mieliśmy pojęcia o tym, że na identyczny pomysł wpadł Paul Davies. Mamy nadzieję, że to wszystko sprawi, że zdecydują się wypowiedzieć w tej sprawie światowe autorytety w sprawach przyszłości religii. W jednym z maili ktoś zasugerował, że akurat Jan Paweł II kiedyś mówił o możliwości "życia w kosmosie i implikacji tego faktu dla Kościoła", ale my mimo najszczerszych chęci nie mogliśmy dotrzeć do tej wypowiedzi (jeśli w ogóle była). Wiemy, że niezwykle pozytywnie o sprawie UFO wypowiadał się Dalaj Lama - przywódca Tybetańczyków. Jest mu o tyle łatwiej, że Buddyzm zakłada od samego początku, że Ziemia nie jest jedynym z zamieszkałych światów, a pismo Tybetańskie zawierają nawet informacje o tym, że od tysięcy lat na Ziemię przybywają "inne materialne byty", ale dla ludzi nie powinno mieć to większego znaczenia, gdyż dla człowieka ważne jest to, co się dzieje "tu i teraz". Nie jesteśmy pewni, jak do sprawy podchodzi Islam, ale Koran także mówi o "innych światach zamieszkałych". Poza tym będziemy mieli okazję to sprawdzić. Wracając do artykułu Paula Davies`a w miesięczniku The Atlantic Monthly pozwalamy sobie zamieścić na naszych stronach fragment tego tekstu, który przedrukował tygodnik FORUM. Całość znajdziecie pod adresem internetowym www.theatlantic.com Kto zbudował drabinę rozwoju? Nawet dla chrześcijan, którzy odrzucają ideę wielokrotnego wcielenia, istnieje interesująca możliwość kompromisu: być może w przebiegu ewolucji jest element teleologiczny, który sprawia, że podobne do ludzi istoty pozaziemskie są jej nieuniknionym wytworem końcowym. I nawet jeżeli homo sapiens jako taki nie znajduje się jako jedyny w centrum boskiej uwagi, to cała szersza klasa humanoidów we wszechświecie zapewne tak. Taką właśnie podstawową ideę wyznaje filozof Michael Ruse, przekonany darwinista i agnostyk sympatyzujący z chrześcijaństwem. Postrzega on stopniowy postęp ewolucji w przyrodzie jako wybrany przez Boga model stworzenia, a historię życia jako drabinę wiodącą nieubłaganie od mikrobów ku człowiekowi. Większość biologów uważa za nonsensowną koncepcję "ewolucji progresywnej", której założonym z góry końcowym etapem są ludzie. Stephen Jay Gould określił kiedyś samą tę ideę mianem "niebezpiecznej". Przecież istotą darwinizmu jest założenie, iż natura jest ślepa. Nie potrafi wybiegać wzrokiem w przyszłość. Gould twierdził, że gdyby jeszcze raz uruchomić od początku bieg ewolucji, rezultat okazałby się zupełnie inny od tego, co obecnie obserwujemy. Ale niektórzy szanowani biolodzy zdecydowanie odrzucają ten pogląd Goulda. Christian de Duve nie przeczy, że drobne szczegóły historii ewolucji zależą od przypadku, ale jest zdania, że ogólny kierunek zmian ewolucyjnych jest w jakiś sposób wewnętrznie zdeterminowany, że było nieomal przeznaczeniem, by w ogólnym pochodzie ku coraz większej złożoności powstały rośliny i zwierzęta. Inny biolog o darwinowskiej orientacji, Simon Conway Morris z Cambridge, przedstawia własną argumentację na rzecz "drabiny postępu", opierającą się na zjawisku ewolucji zbieżnej - tendencji, jaką wykazują organizmy o podobnym wyglądzie zewnętrznym, by niezależnie od siebie zasiedlać podobne nisze ekologiczne.Na przykład wymarły tygrys tasmański odgrywał w Australii rolę swego imiennika, wielkiego kota, choć jako torbacz był genetycznie bardzo odległy od łożyskowców. Podobnie jak Ruse Conway Morris utrzymuje, że "odpowiednie dla ludzi nisze" zostały zapewne wypełnione także na innych planetach, na których istnieją zaawansowane formy życia. Posuwa się nawet do twierdzenia, że istoty pozaziemskie będą miały postać humanoidalną. Nie wymaga wielkiego wysiłku, by w kontekście tego wniosku nabrać przekonania, że istoty pozaziemskie wiedzą, co to grzech, sumienie, dylematy etyczne czy lęk przed śmiercią. Problemy teologiczne, jakie stwarza możliwość istnienia rozwiniętych istot pozaziemskich, są mniej dotkliwe dla judaizmu i islamu. Co najmniej muzułmanie są przygotowani na spotkanie z cywilizacją pozaziemską - Koran stwierdza explicite: "A spośród Jego znaków jest stworzenie niebios i ziemi, i zwierząt, które na nich rozsiał". A jednak obie te religie podkreślają szczególny status człowieka, a mówiąc ściśle, konkretnych, dobrze określonych grup ludzi, którzy przyjęli daną wiarę. Czy istota pozaziemska może zostać żydem lub mahometaninem? Czy to pytanie w ogóle ma sens? Spośród wielkich wspólnot religijnych świata, buddyści i hinduiści wydają się najmniej zagrożeni perspektywą spotkania z rozwiniętą cywilizacją pozaziemską, ze względu na ich pluralistyczne koncepcje Boga i o wiele śmielszą wizję kosmosu. Paradoksem jest wysuwany wobec programu SETI zarzut, że stawia sobie quasi-religijny cel. Kierująca Instytutem SETI w Mountain View (stan Kalifornia) Jill Tarter trzyma się z dala od religii i lekceważąco mówi o teologicznych łamańcach, w jakie wdają się badacze o orientacji religijnej, chcąc pogodzić wiarę z możliwością istnienia istot pozaziemskich. "Bóg to nasz własny wynalazek - napisała. - Jeśli mamy przetrwać lub przekształcić się w długowieczną cywilizację techniczną, powinniśmy wyrosnąć ze zinstytucjonalizowanych systemów religijnych. Jeśli odbierzemy wiadomość od przedstawicieli cywilizacji pozaziemskiej i będzie ona miała charakter świecki, świadczyć to będzie o tym, moim zdaniem, że obywają się oni bez zinstytucjonalizowanej religii, wyrośli z niej". A jednak rozumowanie Tarter jest dość naiwne. Choć w dziejach powstało i zanikło wiele ruchów religijnych, pewien rodzaj duchowości wydaje się częścią ludzkiej natury. Nawet uczeni o orientacji ateistycznej mówią o doświadczaniu tego, co Albert Einstein nazywał "kosmicznym uczuciem religijnym" w obliczu zatrważającego majestatu wszechświata. Czy rozwinięte istoty pozaziemskie łączy z nami ów wymiar duchowy, choćby już dawno "wyrosły" ze zinstytucjonalizowanej religii? Steven Dick, historyk nauki z Obserwatorium Marynarki Wojennej USA (US Naval Observatory), uważa, że tak. Specjalizujący się w historii rozważań nad życiem pozaziemskim Dick jest zdania, że życie duchowe ludzkości zostałoby rozszerzone i wzbogacone przez kontakt z pozaziemską cywilizacją. Przewiduje jednak, że nasza obecna koncepcja Boga musiałaby ulec w takim wypadku gruntownej przebudowie. Fragment artykułu "E.T. przed ołtarzem" z Tygodnika FORUM nr 51/52 (22.12.2003-4.01.2004) Foto: http://film.wp.pl/p/film_foto.html?id=472

Komentarze: 0
Wyświetleń: 15644x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 1/5


Śr, 6 paź 2004 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.