Ten pojazd był potężny. Czułem wibrację od jego napędu, słyszałem lekkie buczenie. To był bardzo zaawansowany technologicznie pojazd latający... daleko nam do tego poziomu techniki. /Travis Walton, uczestnik spotkania z UFO 5 listopada 1975, USA/
Czy w trakcie medytacji w lesie nasz czytelnik spotkał się z „Borowikiem – leśnym duchem”?
W czasie medytacji wiele osób widzi rzeczy, które budzą zdumienie nawet ich samych. Oczywiście można to wytłumaczyć „chwilą snu”, majakiem świadomości, wyobraźnią budującą nieistniejące obrazy itp., ale nie zmienia to faktu, że... takie relacje trafiają do nas od lat. Oto jedna z ciekawszych, którą dostaliśmy w ostatnich tygodniach.
To: nautilus@ nautilus. org. pl
Subject:
Szanowna Fundacjo!
Jestem waszym stałym czytelnikiem już od kilku lat, jednak nigdy nie miałem okazji do was napisać. Tym razem jednak okazja taka się nadarzyła, chciałem wam opowiedzieć pewną mało ważną jednak wydaje mi się ciekawą historię, ale zacznijmy od początku.
Mieszkam w małym miasteczku w samym środku Puszczy Kozienickiej. Należy wspomnieć, że jestem poganinem i moja religia wiąże się mocno z naturą, a osobiście czuje się mocno przywiązany do okolicznego lasu, jeszcze jako małe dziecko uciekałem tam kiedy tylko rodzice nie patrzyli. Moja pogańska modlitwa wygląda w ten sposób, że idę do lasu, szukam jakiegoś zacisznego miejsca gdzie nikt nie będzie mi przeszkadzał, siadam pod drzewem i "medytuje". W zeszłym tygodniu podczas takiej "medytacji" spotkała mnie bardzo dziwna rzecz. Siedziałem pod drzewem już dobre pół godziny i czułem, że powoli zasypiam. Nagle poczułem czyjąś obecność. Otworzyłem oczy i zobaczyłem przed sobą w odległości dosłownie kilkunastu centymetrów rysia. Co było najdziwniejsze nie przestraszyłem się, przez kilka sekund patrzyliśmy na siebie. W pewnym momencie zrobiłem coś tak głupiego, że sam nie mogłem w to uwierzyć, wyciągnąłem rękę i pogłaskałem zwierza za uchem. Kiedy odsunąłem dłoń, wskoczył na drzewo i tyle go widziałem. Szczerze mówiąc zdziwiło mnie tylko to, że zwierzak którego zobaczyłem był rysiem, bo nigdy nie widziałem tam rysia, ale za to żbiki zachowują się przy mnie jak domowe kociaki.
Postanowiłem wrócić do domu i kiedy wyszedłem już z lasu dotarło do mnie, że w puszczy kozienickiej nikt nigdy nie widział rysia. Myśl o tym kocie nie dawała mi spokoju, aż w końcu przypomniałem sobie historię, którą opowiadał mi mój dziadek, a mianowicie historię o Borowiku, leśnym duchu, który według bajań dziadka potrafił przybrać postać dzikiego kota. Mój dziadek podobnie jak ja jest człowiekiem kochającym las i cały czas mimo podeszłego wieku spędza tam dużo czasu. W niedzielę kiedy byłem u dziadków powiedziałem: "wiesz co? Chyba spotkałem Borowika." na co dziadek uśmiechnął się i odpowiedział : " aż dziwne, że dopiero teraz." uśmiechnął się jeszcze szerzej widząc moją zdziwioną minę, ale najwidoczniej nie miał zamiaru mi nic wyjaśniać, bo wyszedł z domu.
Wiem, że ta historia nie jest jakąś wielką sensacją i nie zasługuje na zbytnią uwagę, ale uważam, że wypada o niej komuś opowiedzieć. Być może kiedyś słyszeliście już podobne historie i może potraficie wyjaśnić czym mógł być ryś którego widziałem, chociaż nie wykluczam również możliwości, że kociak uciekł z jakiejś prywatnej hodowli co by tłumaczyło pokojowe usposobienie wobec ludzi.
Serdecznie pozdrawiam
Piotr
Na koniec jeszcze dwie, drobne sprawy. Pierwsza dotyczy relacji, która ukazała się w prasie lokalnej i która powinna zainteresować osoby śledzące wszelkie sygnały o „dziwnych śladach”, które pojawiają się w Polsce i są odnotowane przez media.
By fundacjanautilus at 2009-11-11
I jeszcze jedna sprawa, która pojawiła się w dwóch e-mailach. Jest jeden punkt wspólny – „zwierzę poruszające się jak kangur”.
-----Original Message-----
From: xxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Sent: Tuesday, November 03, 2009 3:42 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Stwor z Sochaczewa
Witam
Jestem waszym stałym czytelnikiem. Ostatnio babcia opowiadała mi o spotkaniu dziwnego stwora na polu w naszym okolicach (na Śląsku). Mówiła, że z odległości 20-30m widziała zwierze przypominające kangura, które na czole miało coś w rodzaju rogów i chyba chodziło na dwóch nogach oraz o dziwnym spojrzeniu tego stwora - mianowicie niemalże świecące, czerwone oczy. Miała też wrażenie, że stwór jest inteligentny. W dodatku babcia oznajmiła, że wcale się go nie bała, a wręcz chciała do niego podejść. Opowieść babci bardzo pasuje do opisu stwora z Sochaczewa.
I jeszcze e-mail od p. Krzysztofa.
-----Original Message-----
From: Krzysztof
Sent: Friday, October 23, 2009 10:45 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Kolejne obserwacje stwora spod Sochaczewa?
Witajcie!
Odnosząc się do historii dziwnego stwora spod Sochaczewa, to donoszę Wam,
że mój znajomy, człowiek zrównoważony, właściciel firmy materiałów
budowlanych, powiedział mi we wtorek, w tym tygodniu, a więc 20
października, że przejeżdżając samochodem niedaleko Łodzi widział jakiegoś
stwora, który przypominał trochę kangura. Opowiedział to zdumiony swojemu
koledze, który w trakcie opisu, tego co zobaczył, przerwał mu i
dopowiedzial: Taki stwór przypominajacy kangura? Okazało się bowiem, że on
też w tej samej okolicy coś takiego widział i użył tego samego porównania.
Obaj panowie - jak sądzę - są dalecy od czytania stron internetowych nt.
zjawisk niezbadanych, więc tym bardziej ich ewentualna relacja, jeśli zgodzą
się opowiedzieć ma obiektywną wartość. Myślę, że z moim znajomym Arturem M.
mogę porozmawiać, aby Wam przekazał bliższą relację
Moje dane do wiadomości redakcji Nautilusa
Za zgodą p. Krzysztofa udało się nagrać krótką rozmowę ze świadkiem. Brzmiał on bardzo wiarygodnie i nie wydaje się, aby "żartował". Chyba rzeczywiście widział coś, co bardzo zapadło mu w pamięć. Oto ta relacja:
Komentarze (0) Nie ma jeszcze komentarzy do tej treści.
* Informujemy, iż treści zamieszczane w komentarzach, lub innych rubrykach, w których internauta może dodać swój wpis nie są stanowiskiem Fundacji Nautilus i nie stanowią one odzwierciedlenia naszych poglądów, upodobań bądź sympatii. Fundacja Nautilus nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy zamieszczanych przez Użytkowników.
[.] Dzień dobry, Podzielę się z Wami pewną myślą dotyczącą reinkarnacji oraz obaw o dalszy los Polski. W latach 90. w jednym z odcinków Nautilusa Zet były wypowiedzi chłopca, który w poprzednim wcieleniu mógł być rycerzem z Malborka. Powiedział, że specjalnie wybrał sobie kolejne wcielenie teraz we współczesnej Polsce bo tu mu się nic nie stanie, bo nie będzie tu wojen, a on już zginął raz w walce i drugi raz tego nie chce. Obecnie boimy się eskalacji wojny z Ukrainy na Polskę. ...
Czw, 29 gru 2022 08:34 | 30.10.2022 po godzinie 18 siedzieliśmy z żoną i córką i obserwowaliśmy gwieździste niebo. Zauważyliśmy sporo obiektów przelatujących z różnych kierunków, z północy na południe i odwrotnie, ze wschodu na zachód i odwrotnie. Obiekty te świeciły białym, ciągłym światłem, niczym nie różniły się od tych 'mniejszych' gwiazd. Oczywiście nie wiem na jakiej wysokości leciały, ale ich prędkość na niebie była porównywalna do tej z jaką latają samoloty rejsowe. Obiekty te latały pojedynczo, lub w parach, ...
Artykułem interesują się
Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.
Niedziela, 15 stycznia 2023 | O 2023 roku, o mnie, Fundacji Nautilus, zwykłej prozie życia i „szalupach ratunkowych”. Wpis w Dzienniku Pokładowym 15 stycznia 2023
Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.