Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 10213x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Nie, 29 lis 2009 18:49   
Autor: FN, źródło: FN   

Lot nr 1628

Publikacja zdjęć ze Zdanów przyniosła zaskakujący efekt w postaci wielu maili od naszych czytelników z załączonymi zdjęciami lub rysunkami obiektów, które przypominają UFO ze Zdanów. Dziś przedstawimy Wam historię lotu numer 1628.
 
 
Tekst o wydarzeniu w "The Sun" 1986 rok

Opublikowanie zdjęć wykonanych w Zdanach 8 stycznia 2006 roku było wydarzeniem, które spowodowało istną lawinę maili. Wielu naszych czytelników dostrzegło podobieństwo w obiektach, które pojawiały się w opisach świadków obserwacji UFO w różnych punktach świata. Wśród przysłanych do nas materiałów na uwagę zasługuje historia lotu Japońskich Linii Lotniczych JAL o numerze1628. Wszystko wydarzyło się 17 listopada 1986 roku, kiedy załoga potężnego samolotu typu Boeing 747 (wersja cargo) japońskich linii JAL zauważyła trzy niezidentyfikowane obiekty latające. Miało to miejsce nad Alaską. Naszych czytelników zainteresował kształt UFO, gdyż piloci wykonali dokładnie rysunki obiektu.

Strzałka pokazuje sylwetkę Boeinga 747, a cały rysunek pokazuję ogromne rozmiary obiektu UFO























Obiekty zostały wykryte przez stację radiolokacyjną w Anchorage na Alasce, a specjalny raport w tej sprawie złożył pilot Kenju Terauchi. Sprawa była na tyle poważna, że rozpoczęło się śledztwo prowadzone przez FAA (Federal Aviation Administration), które jednak nie przyniosło wyjaśnienia, co obserwowała załoga lotu 1628. W raporcie sporządzonym przez załogę samolotu możemy dowiedzieć się o tym, jak niezwykle stabilnie pojazd unosił się w przestrzeni. Według załogi był on tak potężny, że w jego wnętrzu zmieściło by się kilkadziesiąt jumbojetów!

Kapitan samolotu Kenju Terauchi dokładnie opisywał zachowanie się potężnego obiektu, który wyraźnie pozostawał pod kontrolą jakieś inteligencji. Przechylał się, miał po bokach jaśniejsze punkty, wreszcie zmienił ułożenie i powoli zaczął nabierać wysokości. Opis ten wprawił w zdumienie ekspertów komisji lotniczej badającej ten przypadek, gdyż słowa kapitana potwierdził zapis z naziemnego radaru. Ta obserwacja w Japonii jest uważana za jedną z najbardziej wiarygodnych.


Nasi czytelnicy zwrócili nam uwagę na podobieństwo obiektu z tej obserwacji do tego, który jest na fotografiach wykonanych w Zdanach. Tak naprawdę mamy zdjęcia, na których podobieństwo jest o wiele większe, a przykładem mogą być fotografie wykonane zwykłym aparatem, które zostały do nas przysłane w 2004 roku /trzy lata temu prezentowaliśmy tę historię na naszych łamach/. Warto przypomnieć te zdjęcia.

W sprawie Zdanów mamy ciekawostkę, którą dedykujemy wszystkim uważnie śledzącym nasze publikacje w tej sprawie. Informowaliśmy Was o tym, że zdecydowaliśmy się skierować zdjęcia ze Zdanów do laboratoriów, których ekspertyza i ocena zdjęć będzie dla nas z wielu powodów istotna.
To pozwoli w miarę dokładnie oszacować wielkość obiektu, co wcale nie jest takie proste. Przekonał się o tym Waldemar Czarnetzki z Niemiec, który policzył wielkość obiektu przyjmując błędne założenie. Był to błąd, który - powiedzmy to szczerze - popełniło wiele osób. W każdym razie Waldek dostał od nas oryginały zdjęć i ponownie, tym razem uwzględniając elementy geometrii przestrzennej, policzył wymiary obiektu. W przesłanej nam ponownie analizie zwrócił uwagę na kilka szczegółów, które umknęły naszej uwadze, a które faktycznie mają w sprawie duże znaczenie. Szczegółowy raport w tej sprawie zostanie przedstawiony na naszych stronach, a pracuje nad nim Rafał Nowicki (Rafał przysyła już pierwsze fragmenty wideo ze świadkiem Maciejem Talachą, które będą w jego raporcie... niedługo też je zobaczycie!). Bardzo dobrze się stało, że Waldek wykonał pierwszą błędną ocenę wielkości obiektu, gdyż dzięki temu teraz wiemy, jaką procedurę należy stosować wobec zdjęć wykonanych aparatem cyfrowym i gdzie w Polsce analizuje się takie zdjęcia.

Postanowiliśmy zamieścić list Waldka, gdyż wiemy, że dostarczy to sporą dawkę niespodziewanych emocji osobom, które do tej pory powołują się na jego pierwszą ocenę. No cóż... dobrze się stało, choć tak naprawdę jesteśmy i tak na początku długiej drogi do zebrania materiału w sprawie tego przypadku. A teraz list Waldka do naszej redakcji, który powinniśmy opublikować znacznie wcześniej, ale ciągle brakuje nam czasu (ta sprawa zajmuje nam 50% czasu przeznaczanego ostatnio na działania w Fundacji!)

(...) w ostatnich miesiacach zajmowalem sie sporo zdjeciami UFO-Miski ze Zdanow. Zajelo mi to juz duzo godzin wypelnionych roznymi analizami. Przesylam tym mailem jedna czesc tego materialu - wlasciwie jest to morphing wykonany z pierwszych zdjec tej seri na ktorych obiekt jest najblizej widoczny.

Jak sie okazalo po porzadnym powiekszeniu obydwóch wycinkow, dopasowaniu ich wielkoscia do siebie i wykonaniu morphingu, ze obiekt zmienil w czasie 21 sekund pomiedzy tymi dwoma zdjeciami po pierwsze odleglosc do aparatu - co oczywiste (narazie nie doszlem jeszcze jaka) a co wazniejsze swoje nachylenie o tylko kilka stopni a przy tym nie obracajac sie wokól swojej osi - mysle ze to wazny fakt na ktory trzeba zwrocic uwage, widac ogladajac ta animacje.
Mysle tez, ze jest to niemal niemozliwe rzucic sklejonymi miskami w ten sposob, zeby sie nie obracaly wokól swej osi.
Co do techniki tego morphingu:
w zdjeciu nr 1 i 2 zaznaczylem na obiekcie punkty ktore pokazuja ten sam element/miejsce tego obiektu, nastepnie computer obliczyl wydaje mi sie, bo juz nie pamietam dokladnie jakies 40-50 klatek pomiedzy pierwszym a drugim zdjeciem i zlozyl animacje.
Efekt jest wydaje mi sie jasny i ilustruje moim zdaniem to, ze to bedzie jakis obiekt ktory o wlasnych silach sie unosi i przemieszca a nie cos rzuconego!

Ostatnie tygodnie, albo powiedzmy wieczory przy komputerze ze zdjeciami ze Zdanow przekonaly mnie do tego ze UFO jest autentyczne.

Trwalo to dosyc dlugo, ale teraz jestem juz na powiedzmy 80-90 procent tego pewny i pracuje nad reszta...
Na poczatku wygladalo dla mnie jak dwie miski ale nie bylem tego pewny i krecilo mnie bardzo rozgrysc te zagadke. Celowo nie czytalem i nie sluchalem raportow tylko przygladalem sie zdjeciom bez komentaza. Po zrobieniu pierwszej analizy z wynikem ktory znacie i skutkami z ktorych nie jestem zadowolony, posluchalem reportow i te robily na mnie wrazenie ze swiadek jest autentyczny i mowi prawde wiec sprawdzalem dalej.
Jest mi przykro ze wykorzystywano to analize w "prywatnej wojnie na terenie publicznym" - bo oczekiwalem raczej rzeczowej dyskusji i wspolpracy...
ale jak widac, ludzie robia co chca....
Znalazlem tez blad tej pierwszej analizy, z ktorej wynika ze miski mialy by 35 cm i poprawilem to ale jeszcze nie do konca - teraz wychodzi mi cos okolo 60-80 cm ale to jest narazie tymczasowy wynik i musze to wielokrotnie sprawdzic - a to potrwa jeszcze troche...



no i jeszcze jeden morphing zdjecie nr. 3 do nr. 4 z podobna perspektywa z ktorego mozna zauwazyc tedecje przemieszczanie sie obiektu, to nie jest rzeczywisty przelot, ale dokumentuje wykonany zoom aparatem albo ruch swiadka kilka krokow do tylu. Jak to teraz intepretowac trzeba sie zastanowic.


Material jest do Waszej dyspozycji - i mam nadzieje ze cos przyniesie, jakies sugestje i wyjasnienia czy pomysly.
Analiza bedzie kontynulowana....


Pozdrawiam z Koloni,

Waldemar Czarnetzki, FGK
www.fgk.org
www.magazin2000plus.de



Analiza Waldka zostanie opublikowana na naszych stronach razem z innymi analizami laboratoryjnymi na wyniki których czekamy (obawiam się, że będziemy wszystkie materiały publikować w PDF w plikach do ściągnięcia, gdyż nie zmieszczą się w trybie dopuszczonym przez oskryptowanie stron) . Tak naprawdę tylko Rafał Nowicki próbuje zapanować nad "kolejnymi sposobami liczenia wielkości obiektu", w tym chyba najbardziej sprytną, która uwzględnia dane techniczne aparatu. Metoda matematyczna zastosowana przez jednego z naszych czytelników to jednak "wyższa szkoła jazdy" i na razie jeszcze poczekamy na publikację wyników do czasu zakończenia prac ekspertów, do których zwróciliśmy się o pomoc. Ale wyniki są zgodne z tym, co wynika z zastosowania innych metod.

Zespół zajmujący się dokumentowaniem tego przypadku powiększył się ostatnio o kilka osób, ale i tak niewiele nam to pomogło, gdyż największym problemem wydają się być nowe wątki związane z tą historią. Po prostu technicznie nie jesteśmy w stanie co chwilę jeździć do Siedlec i do Zdanów i... to jest chyba główna przyczyna tego, że tempo prac jest dość powolne (dokumentujemy jedną sprawę już 8 miesięcy i nie widać końca!). W każdym razie czekamy na zakończenie prac nad nowym raportem Rafała Nowickiego, który już wie o tym, że czeka go kolejna wyprawa do Zdanów... Ale dla dokładnego zdokumentowania wydarzeń z 8 stycznia b.r. zrobimy wszystko, co w naszej mocy.


/w kolejnej publikacji przedstawimy Wam bardzo ciekawy wywiad z Mikołajem Jastrzębskim, który należy do tych osób z naszego zespołu, które zajmują się badaniem tego przypadku/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 10213x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Nie, 29 lis 2009 18:49   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.