Publikacja zdjęć ze Zdanów przyniosła nam istną lawinę obserwacji identycznych obiektów, o których informowali nas nasi czytelnicy z Polski. Nigdy się jednak nie zdarzyło, aby o podobnej obserwacji doniósł nam obywatel innego kraju. Internet to jednak potęga i stało się – dostaliśmy list z Bukaresztu, którego autorem jest Dorin Sima. Tego e-maila dostaliśmy 11 lipca, ale dopiero teraz mieliśmy trochę czasu, żeby go dokładnie przetłumaczyć. Sprawa jest bezprecedensowa, gdyż z listu wynika, że świadek ma dużą orientację w rodzajach samolotów, a jego opis obserwacji nie ma sobie równych, jeśli chodzi o precyzję. Ten e-mail wywołał ogromne poruszanie na pokładzie Nautilusa, gdyż sprawa ze Zdanów jest przez nas uważana za absolutny numer jeden, jeżeli chodzi o wiarygodność i bije na łeb wszystko pod względem ilości zebranej dokumentacji. List Dorina Sima został wreszcie przetłumaczony i mamy ogromną przyjemność go Wam przedstawić. -----Original Message----- From: Dorin Sima [mailto:sima.dorin@xxxxx] Sent: Wednesday, July 11, 2007 4:02 PM To: nautilus@nautilus.org.pl Subject: Bucharest UFO - July 8, 2007 Drodzy przyjaciele, Nazywam się Dorin Sima, mam 34 lata, mieszkam w Bukareszcie w Rumunii. Jestem żonaty, mam dwoje dzieci, od 10 lat pracuję na stanowisku "desktop publisher" w reklamie. Nie piję alkoholu, nie biorę narkotyków, nie mam żadnych problemów zdrowotnych ani psychologicznych, a moją jedyną słabością jest palenie papierosów. Mam bardzo dobry zmysł obserwacyjny, po pierwsze dlatego, że interesuję się grafiką (także jako fotograf amator), a po drugie, gdyż mój zawód wymaga geometrycznej i przestrzennej precyzji. Moim głównym hobby jest wykonywanie modeli samochodów, szczególnie tych, które są używane w transporcie publicznym, a jest to połączone ze zbieraniem informacji potrzebnych do monografii historii przemysłu motoryzacyjnego w Rumunii. Jak sami widzicie, "jak dotąd" w sumie nic specjalnego. Nigdy nie interesowałem się zjawiskiem UFO, nie zbierałem książek o tym zjawisku lub filmów. Nie jestem także członkiem żadnej organizacji ufologicznej, a także nie należę do żadnej innej społeczności religijnej, politycznej, filozoficznej i tym podobne. A teraz o tym, co mnie spotkało. Niedziela, 8 lipca 2007 roku, godzina około 15:45 EET (czasu wschodnioeuropejskiego). Wyszedłem z mieszkania na dół, aby zapalić papierosa (nie palę w domu, gdyż jestem jedynym palaczem). Robię to zwykle w alei przed moim blokiem, rozglądając się wokół bez wyraźnej przyczyny, na pewno rozumiecie, co mam na myśli. Czasami przez chwilę zatrzymuję wzrok na kwiatach, czasami na samochodach, czasami patrzę w niebo. Dodam, że szczególnie lubię patrzeć na przesuwające się po niebie chmury i przelatujące samoloty. Kiedy byłem dzieckiem, spędzałem wakacje w domu mouch dziadków, który był całkiem blisko lotnisk Baneasa (krajowe) i Otopeni (międzynarodowe). Przez cały dzień nasłuchiwałem odgłosów silników samolotu, a następnie biegłem w pośpiechu na otwartą przestrzeń, aby zobaczyć, jaki to jest model samolotu, w jakich barwach jest ta maszyna, jaka jest wysokość, prędkość i tak dalej. Moim zachowaniem najmniej zachwycona była moja babcia, gdyż robiłem to w trakcie posiłku (jak wiecie starsze osoby przykładają do tego ogromną wagę). Z czasem nabrałem ogromnej biegłości w rozpoznawaniu różnych typów samolotów, od popularnych AN-2 do MIG-ów, a także świateł używanych przez samoloty, nauczyłem się bezbłędnie podawać pogodę, wysokość i inne parametry lotu. Doszło nawet do tego, że że odbyłem służbę wojskową w oddziale "Montain Hounters" (Górscy Myśliwi), co było znakomitym treningiem w obserwacji i ustalaniu parametrów lotu wszelkich samolotów. Ale dość już tej autoprezentacji, a powróćmy do tego dnia, w którym wyszedłem na papierosa! A więc w tamtym momencie dostrzegłem pomiędzy gałęziami drzew obiekt przypominający samolot, który przykuł moją uwagę. Zrobiłem kilka kroków naprzód po to, żeby mieć lepszy widok i zobaczyć obiekt na czystym niebie. Przez ułamek sekundy pomyślałem, że jest to MIG-15 (kto używa samolotów, które przestały być produkowane w latach 60-tych? Nikt poza Rumunią) z powodu jego metalicznej barwy, ale po chwili zorientowałem się, że jest to idealna metalowa kula przesuwająca się spokojnie i cicho nad budynkami! W pierwszym odruchu chciałem pobiec do domu po moją lornetkę wojskową albo krzyknąć i poprosić moją żonę, aby przez okno zrzuciła mi aparat fotograficzny (w tej chwili bezużyteczny...). Żadnych świadków, mój największy syn (10-cio letni, pasjonat UFO) też nie miał pojęcia, co porusza się nad naszym domem. Przez moją głowę przelatywał huragan myśli, ale oczywiście cały czas wzrok miałem utkwiony w tę lecącą kulę. Po chwili znikła ona za drzewem orzechowym (nut tree), a więc podbiegłem w inne miejsce, aby móc obserwować to znowu. Obiekt poruszał się z taką samą prędkością w jednym kierunku. Obserwowałem jego przelot aż do momentu, kiedy zniknął mi z oczu za horyzontem. To było... pobiegłem do domu i zapytałem moją żonę, czy to, co powiem, może zachować dla siebie? Po chwili powiedziałem jej, że to było UFO. Obiekt był idealną kulą, koloru srebrnego, z obręczą pośrodku, ciemną, być może czarną, o całkowitej średnicy od 4 do 10 metrów. Poruszał się na wysokości 1300 metrów, z prędkością około 3900 km/h. Niebo było niebieskie, znakomita widoczność, prędkość wiatru około 0.5 m/s. Obiekt poruszał się z Północy na Południe. Ja obserwowałem go stojąc na linii zachód-wschód, a więc słońce było za moimi plecami. Zanim straciłem go z oczu starałem się z całej siły usłyszeć jakikolwiek dźwięk (poruszał się wielokrotnie szybciej od dźwięku), ale nie było słychać absolutnie niczego. Całkowity czas obserwacji 7 do 10 sekund. W poniedziałek nie miałem czasu, ale wczoraj zacząłem szukać w internecie podobnych obserwacji. Skoncentrowałem się na tym samym kształcie i tak natrafiłem na przypadek ze Zdanów. No cóż, to naprawdę niezwykłe co powiem, ale ja widziałem dosłownie TEN SAM OBIEKT! Znalazłem trójwymiarową symulację obiektu na włoskiej stronie internetowej http://www.dnamagazine.it/ufo-zdany.html która jest zbliżona pod względem kąta ustawienia obiektu do sytuacji, w której ja go obserwowałem. |
| www.dnamagazine.it | Powtarzam raz jeszcze, że w przypadku mojej obserwacji UFO miało cały czas to samo położenie podczas lotu, bez żadnych "akrobacji". Naprawdę nie wiem, co powiedzieć, podobieństwo jest zbyt duże... i to jest dziwne, ponieważ nie mogę w żaden sposób ocenić w sposób autorytatywny, czy te zdjęcia są prawdziwe czy też nie, ale powtarzam - to, co widziałem, było identyczne! Następną sobotę i niedzielę postaram się wykonać zdjęcia tego samego fragmentu nieba o tej samej godzinie. To jest moja relacja i samo oceńcie, czy wam się do czegoś przyda. Serdecznie Was pozdrawiam Dorin Sima I jeszcze zapomniałbym o ważnej rzeczy. Oto współrzędne tego wydarzenia, które mogą być pomocne w zlokalizowaniu miejsca obserwacji przy pomocy programu Google Earth 44° 25' 02.49” N 26° 01' 05.86” E Sprawa przypadku ze Zdanów jest związana z kilkoma kierunkami naszych obecnych działań. Po pierwsze zbieramy wszelkie informacje o wydarzeniach, które miały miejsce w tym samym miejscu. Po drugie wykorzystujemy wszelkie możliwości, aby móc zebrać dokumentację o samych zdjęciach z 8 stycznia 2006 roku. W sumie około 10-ciu grup starało się wykonać podobne zdjęcia rzucając obiektem, który w jakiś sposób był podobny do tego ze Zdanów. Efektem tych prób jest kilkaset zdjęć obiektów „zdanopodobnych”, które były rzucane w powietrze w nadziei, że wyjdą zdjęcia podobne do tych z 2006 roku. Ten materiał jest jednym z najważniejszych, które jednoznacznie przemawia za prawdziwością zdjęć ze Zdanów (zdjęcia nawet nie zbliżyły się jakością do oryginałów), ale my mamy pewne plany związane z tą historią i zamierzamy przekazać oryginały zdjęć do analizy pewnego laboratorium w Polsce, co niestety będzie kosztowało znaczną kwotę pieniędzy. Jesteśmy jednak pewni, że warto to zrobić, gdyż dzięki temu uzyskamy kilka ważnych i niezwykle wiarygodnych danych potrzebnych nam do dużej publikacji. Ze względu na duże wydatki związane z wyposażeniem naszego NAUT-MOBILE przesunęliśmy tę sprawę na wrzesień. Piszemy Wam o tym po to, abyście byli spokojni o dalszy los sprawy zdjęć ze Zdanów i dalszego dokumentowania tego wydarzenia, które jak pokazuje ten tekst, już dawno przekroczyło wszystko, z czym zetknęliśmy się do tej pory. Wszelkie informacje i sugestie w tej sprawie proszę kierować na adres: tadeuszpiatek@nautilus.org.pl Powoli, ale konsekwetnie, zbieramy opinie wszystkich, którzy w Polsce liczą się w rankingu najlepszych ekspertów od fotografii. Na koniec zaprezentujemy Wam przykład takiej opinii, ale pełny tekst ukazujący nasze działania w tej sprawie ukaże się innej publikacji na naszych stronach. Oceny dokonał Aleksander Załeski, ekspert fotografii kryminalistycznej CLK (centralne laboratorium kryminalistyczne) Komendy Głównej Policji, który obecnie jest na emeryturze. :światło padające na widoczny obiekt na wszystkich fotografiach zawsze się odbija się od jego lewej strony :na zdjęciu nr 1 światło oświetlające bruzdy pola również pada z lewej strony natomiast po prawej stronie bruzd widoczne są cienie, prawa strona obiektu również jest w cieniu. |