Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 8822x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 1/5


Nie, 29 lis 2009 23:08   
Autor: FN, źródło: FN   

Minęły 2 lata.... Zdany!

8 stycznia 2006 roku zostały wykonane zdjęcia, które rozpoczęły największą akcję dokumentacyjną w historii Fundacji NAUTILUS, a może i nie tylko... Minęły już 2 lata od tego wydarzenia. To był bardzo dobrze wykorzystany czas!
 
 


Czy wiecie, co się dzieje, kiedy ktoś wykona serię zdjęć UFO? Mówimy tutaj o zdjęciach takich, które pokazują obiekt, który świadek widział (pomijamy zdjęcia, na których „obiekt” świadek dostrzegł kilka godzin później po „wgraniu” w komputer). I nie mówimy tutaj o zdjęciach "pojedyńczych", bo przeważnie są one uznane za mało wiarygodne, gdyż "skoro świadek miał aparat, to dlaczego wykonał tylko jedno zdjęcie itp.".

Przeważnie wszyscy oceniają prawdziwość relacji po tym, co świadek powiedział podczas udzielania wywiadu, albo co okazało się po analizie EXIF-a i co na ten temat myśli „ten czy ów znawca”. Raport dotyczący zdjęcia lub zdjęć jeśli osiągnie 50 stron tekstu, to uważa się go za wyjątkowo dobrze opracowany. Historia ze Zdanów za chwilę objętością będzie mogła konkurować tylko z aktami sądowymi, świadkowie na widok ludzi Fundacji po pewnym czasie już wiedzieli, że czeka ich „kolejna tura długich rozmów”. Rekordowe było wszystko, zdarzało się, że w konwoju samochodów do Zdanów jechało 30 osób!

Kiedy teraz patrzymy na ten przypadek, z perspektywy tych dwóch lat, dowiedzieliśmy się bardzo dużo. Po pierwsze teraz wiemy, jakie zasady obowiązują w laboratoriach kryminalistycznych policji, gdyż właśnie te zdjęcia umożliwiły nam poznanie tego fascynującego i dość hermetycznie zamkniętego dla osób postronnych świata. Po drugie wiemy, jak zachowuje się świadek wydarzenia, który jest przesłuchiwany tyle razy i na tak różne sposoby. Po trzecie wreszcie wiemy, jaka jest wiedza ludzi na temat oceny zdjęć i jakie głupoty mogą ludzie na ten temat wygadywać... Zawsze jest bowiem sytuacja, że kiedy przychodzi do Was zdjęcie nigdy nie wiecie, czy zdjęcie jest prawdziwe czy też nie. Jest jeden wyjątek – możecie śmiało uznać zdjęcie za prawdziwe wtedy, kiedy to Wy będziecie autorami zdjęcia. Ale kiedy to zdjęcie do Was dociera z zewnątrz? Zawsze pozostaje ten margines niepewności.

W związku ze zdjęciami ze Zdanów sytuacja jest trochę inna, gdyż w tej sprawie udało nam się zgromadzić na tyle dużą ilość informacji, że był taki moment (gdzieś na początku), kiedy stało się dla nas jasne, że mamy do czynienia z historią prawdziwą. I bodaj najbardziej wiarygodną ze wszystkich, do jakich udało nam się kiedykolwiek dotrzeć. Wcześniej nie mieliśmy doświadczenia w sytuacjach związanych ze świadkami. Nigdy bowiem nie było takiej sytuacji, aby do jednego świadka przyjeżdżali ludzie zajmujących się badaniem tego przypadku z taką intensywnością. Był moment, kiedy świadkowie byli zmęczeni ciągłymi telefonami i wizytami ludzi FN, ale nawet wtedy (w końcu to trwało dwa lata!) nawet przez chwilę nie przyszło im na myśl, żeby w tej sprawie wycofać się z wcześniejszych zeznań. Teraz, z perspektywy tych dwóch lat uważamy, że sprawa Zdanów byłaby fenomenalna nawet wtedy, gdyby nie wykonano żadnych zdjęć. Ten przypadek pokazał nam bowiem możliwości techniczne tych obiektów, możliwość punktowego wyłączenia zasilania, paraliżowania świadka, wreszcie zachowania się w powietrzu samego obiektu...

Zdany oznaczały dla nas także kolejne, fantastyczne doświadczenie związane z próbą wykonania podobnych zdjęć, czyli rzucania połączonymi miskami. I dzięki temu dowiedzieliśmy się bardzo, bardzo dużo. Kto by pomyślał, że przy rzucaniu czymkolwiek i wykonywaniu zdjęć w miarę udane jest „co dziesiąte wykonane zdjęcie”? Czy przed tym wielogodzinnym maratonem rzucania małego modelu ktoś z nas pomyślałby o tym, że rzucanie jakimkolwiek obiektem oznacza, że tak trudno jest rzucić go w sposób, aby zawsze ustawił się w powietrzu pozycji poziomej? I tak dalej, i tak dalej... Teraz mamy bardzo dużą wiedzę o tym, co to znaczy wykonywać rzuty modelem, mamy po prostu doświadczenie.

Naszym zdaniem zdjęcia ze Zdanów i zebrany materiał to pierwsza liga światowa. Jakie zdjęcia robią na świecie „zamieszanie” mieliście się okazję ostatnio przekonać przy okazji zdjęć z brytyjskiej Kornwalii. Ktoś porównał, że zdjęcia ze Zdanów są niczym nowe Ferrari przy rozklekotanym „Maluchu”, ale... to porównanie chyba też nie oddaje tego, jaki jest stan faktyczny.

Ustalcie, jakie są najlepsze i najsłynniejsze zdjęcia UFO na świecie i zobaczcie, jak skromny materiał dokumentacyjny jest w ich sprawie zgromadzony. Jeśli całość materiału zamyka się w 100 stronach, to już uważa się sprawę danego zdjęcia za „wiarygodną i wyjątkowo udowodnioną”. Tutaj sprawa ze Zdanów nie ma konkurencji. Przykładem bezprecedensowych działań było nasze śledztwo w dzienniku FAKT, do którego najpierw trafiły oryginały zdjęć. Ustaliliśmy nawet takie informacje, jak są oceniani dziennikarze tej gazety przez swoich przełożonych, a nawet jakie zdjęcia kiedykolwiek wykonali i jakie mają pojęcie o fotografii, inscenizacjach i tak dalej. To było potężne przedsięwzięcie, wymagające zupełnie niekonwencjonalnych działań, jak szukanie byłych pracowników Faktu po innych redakcjach (większość już dawno tam nie pracuje). Ich relacje wbrew pozorom dały także sporo i też stanowią ważny wkład w główną tezę, którą po dwóch latach stawiamy. Jaka to teza?

Zdjęcia wykonane 8 stycznia 2006 roku w Zdanach są ponad wszelką wątpliwość prawdziwe i pokazują obiekt, który nie znajduje się w katalogu obiektów latających wszystkich linii lotniczych, aeroklubów, czy jednostek wojskowych – jest to absolutnie obiekt wykonany w technologii, która jest poza zasięgiem naszej wyobraźni. Jest to więc obiekt UFO. I te zdjęcia są dowodem, że zjawisko UFO jest faktem.

Dla kogo jest to dowód?

Przez te dwa lata zauważyliśmy, że wystarczy odpowiednio dużo złej woli, zakłamania i obłudy, czy wreszcie zwykłej głupoty, aby zakwestionować w zasadzie wszystko co tylko się chce... Podobno jest grupa ludzi, która w USA przekonuje, że ziemia jest płaska. Oczywiście – tak też można. To bardzo ciekawa obserwacja natury wręcz psychologicznej, ale to w tej sprawie nie ma znaczenia. Dlaczego? Przekonaliśmy bowiem w tej sprawie samych siebie.

Bo gdzieś tam u podstaw naszej działalności jest nasza, własna przygoda „z nieznanym”, nasza własna podróż. Rzadko, ale zdarzają się chwile, kiedy nagle jest „ten moment, ważny moment”. Sprawa Zdanów jest bowiem historią, na którą czekaliśmy naprawdę wiele lat. Po niej możemy śmiało powiedzieć: tak, to jest dowód, że UFO istnieje. Kiedy ktoś się z tym nie zgodzi, wtedy powiemy: „Masz inne zdanie w tej sprawie? Wspaniale. Uważasz, że to oszustwo? Jasne! Najpierw jednak pokaż nam... kilkadziesiąt godzin nagrań ze świadkami ze Zdanów, pokaż wszystkie sesje zdjęciowe, które wykonałeś tam na miejscu, pokaż wreszcie, do jakich laboratoriów udało Ci się dotrzeć i ile dni spędziłeś w miejscach, które miały jakikolwiek związek z tą sprawą... Nie interesują nas samozwańczy eksperci, którym się nie chce ruszyć z domu i pojechać do świadka. Którzy nie mają pojęcia o tym, co to znaczy robić próby rzucania czymkolwiek tam, na polu w Zdanach.

Wielokrotnie mówiliśmy o tym, że zbadanie takiej historii jak tej ze Zdanów to był i jest podstawowy cel istnienia Fundacji jako oficjalnie działającej organizacji pozarządowej. Kiedy powstawała Fundacja Nautilus w 2001 roku pewien znany reżyser filmowy dał nam ważną radę, która okazała się bardzo cenna w przyszłości. Uważał on bowiem, że w Polsce bardzo często wszystko robi się na sposób typowo „gnojski” i że jest to typowo polska przypadłość. Jak on to tłumaczył? Spotyka się dwóch kolegów i jak się interesują czymś, to już zakładają „organizację”. Jak jest trzeci, to jest to już organizacja z „oddziałami terenowymi”. I bez najmniejszej żenady ogłaszają to w internecie. I nawet nie przyjdzie im do głowy, że aby paplać takie rzeczy należy mieć jakąkolwiek podstawę prawną, a nie kierować się podwórkową zasadą „ba ja z kolesiami żeśmy tak sobie wymyślili”. Reżyser przekonywał, że zawsze tego typu „kolesiowe organizacje-halucynacje” będą traktowane przez ludzi mediów, filmu, telewizji czy naukowców jak podwórko, a jeśli kiedyś zdarzy się rzecz wyjątkowa, to musi być oficjalnie zarejestrowany podmiot prawny, choć założenie i prowadzenie takiej organizacji oczywiście będzie kosztować potężne pieniądze, które trzeba będzie wydawać każdego roku... (tu niestety miał także rację). Były to słowa wyjątkowo trafne, a okazało się to chociażby przy prowadzeniu śledztwa w sprawie Zdanów. I wtedy stało się jasne, że istnieje potrzeba powołania oficjalnej instytucji (ustalono wtedy, że najbardziej właściwa będzie fundacja), która błyskawicznie została nazwana Fundacją Nautilus. To był 2001 rok, czyli 6 lat po tym, jak w radiowym eterze pojawiła się nazwa Nautilus, którą zapamiętała cała radiowa Polska. Dzięki temu było łatwiej i jest to na pewno kapitał, który sprawił, że dziś jesteśmy w tym punkcie, w którym jesteśmy.

Wybaczcie tę krótką dygresję o Fundacji przy okazji Zdanów, ale naprawdę ta sprawa sprzed dwóch lat była czymś wyjątkowo ważnym. Wierzymy, że czas Zdanów dopiero nadejdzie, a nasza praca, praca całego zespołu ludzi zupełnie bezinteresownie, kosztem czasu dla rodzin, okaże się kiedyś bardzo ważna także dla... Polskiej Akademii Nauk, w której ostatnio bywamy bardzo, bardzo często. ;)

W ten weekend Fundacja NAUTILUS "zdobyła przyczółek" w Zdanach, a o napisanie kilku słów do czytelników poprosiliśmy Rafała Nowickiego, który praktycznie od początku zajmował się tą sprawą.


Witam za Zdanów!

Przesyłam Wam kilka fotek ze strefy "0" w Zdanach.

Pogoda jest taka sama jak 2 lata temu. Mróz, wiatr i bezchmurne niebo.

Pobyt tutaj w tym czasie nasuwa jedyną refleksje... Komu by się chciało przy takiej pogodzie i takim miejscu "podrabiać" UFO?!
Popatrzcie na Talachę, jak jest ubrany. Ja stoję kilka minut robiąc te zdjęcia, a już mam dosyć! Ubrany jestem o wiele cieplej niż Talacha na zdjęciach, a i tak obsługa aparatu, pędzące samochody i przenikliwy wiatr zagnały mnie po kilku minutach do auta.

Wszystkich speców od mistyfikacji zapraszam dziś na małe doświadczenie. Nie w sierpniu przy +20, ale właśnie DZIŚ. Jeżeli jadą gdzieś samochodem za miasto, to niech staną gdziekolwiek w szczerym polu i porobią zdjęcia, to będą wiedzieli o czym mówię. A hardcorowców zapraszam oczywiście do rzucania miskami :-).

Pozdrawiam

Rafał N.


/wszystkie eksperymenty FN na polu w Zdanach są przewidziane w niedzielę. Na naszych stronach oczywiście możecie się spodziewać relacji z naszego tam pobytu/

Tekst: Fundacja NAUTILUS
Źródło:
zdjęcia i tekst listu - Rafał Nowicki
6.1.2008
 

Komentarze: 0
Wyświetleń: 8822x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 1/5


Nie, 29 lis 2009 23:08   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.