Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 7684x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Sob, 9 paź 2004 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

Tajemnice USO. Niezwykłe boagactwo doniesień o obiektach podwodnych

Obok częstych relacji o UFO, czyli niezidentyfikowanych obiektach latających, pojawiają się, i to wcale w niemałej liczbie, doniesienia o równie fascynującym zjawisku, mianowicie o USO, czyli Niezidentyfikowanych Obiektach Podwodnych (Unidentified Submarine Objects). Liczba relacji świadków jest ogromna, tym bardziej, że wiele UFO obserwowanych było w okolicach mórz czy jezior, jak wylatywały z akwenów, bądź wnikały w taflę wody, co świadczyłoby, iż kategoryzacja tych obiektów, jako tylko latające, a nie pływające, byłaby pomyłką. Ich technologia pozwala bowiem na swobodne poruszanie się w powietrzu, jak i niezwykle szybkie i płynne przemieszczanie się pod wodą. Obecnie archiwa wielu organizacji ufologicznych pękają w szwach od ilości zgromadzonego materiału na temat obserwacji USO.USO (w polskiej nomenklaturze użyjmy słowa NOP) przemierzają oceany, morza, jeziora i - jak wspomniałem - niezwykle trudno jest odróżnić, kiedy mamy do czynienia z UFO, gdyż obiekt taki potrafi nagle wniknąć w lustro wody i zniknąć w jej głębinach. Obserwacje USO, tak jak UFO, mają odległą historię i relacje zachowały się z bardzo dawnych czasów. Jak wiemy, np. Dogoni oraz starożytne kultury Mezopotamii wierzyły, że wszelka wiedza została przyniesiona z głębin morza, ze środowiska wodnego, od dziwnych bytów, jak je określano, albo odpowiednio: przybyszy Ummo lub respective Annunaki. Na przykład, wg wierzeń Aborygenów, delfiny mają pochodzić z Syriusza, a ich inteligencja jako ssaków praktycznie może dorównywać naszej. I zdecydowanie preferują środowisko wodne, do którego są perfekcyjnie przystosowane.Pierwsze relacje o USO, do których dotarłem, datują się na rok 1067 naszej ery. W pracy Geoffreya Gaimara Lestoire des Englis czytamy: W tym roku ludzie ujrzeli ogień, który płonął smugami na tle nieba. Zeszedł on coraz niżej ziemi i ją oświetlił swym blaskiem. Następnie obiekt wzniósł się w górę a potem wniknął w głębinę morza. W kilku miejscach spalił okoliczne drzewa a w hrabstwie Northumberland ten ogień był widziany dwa razy: około 1066 roku i 1067 właśnie. Mamy więc do czynienia z pierwszą tego typu obserwacją w Europie i to z okresu wczesnego Średniowiecza. Przenieśmy się teraz na inną półkulę. W 1361 roku latający obiekt opisano w Japonii. Wyglądał jak bęben, około 20 stóp średnicy, wynurzający się z morza na zachodnim wybrzeżu Japonii. Przykład ten zamieścił w swej pracy Passport to Magonia znakomity ufolog - Jacques Vallee.Z późniejszego okresu pochodzi wiele podobnych relacji, których przytoczenie byłoby niemożliwe, ze względu na ich ilość. Więcej ciekawych szczegółów dowiemy się z relacji pochodzących z XX wieku. Rejonem, z którego pochodzi szczególnie duża ilość relacji o obserwacji tego typu obiektów jest Skandynawia oraz rejony Morza Północnego; ale nie tylko. W okresie ostatnich dekad dużo relacji odnotowano w Europie Zachodniej (rejony Grenlandii, Islandii, Norwegii i Szwecji).W kwietniu 1988 roku głównodowodzący szwedzkiej armii, Bengt Gustafsson, przyznał do publicznej wiadomości, iż w ciągu 6 ostatnich miesięcy siły zbrojne odnotowały około 30 przypadków wykrycia niezidentyfikowanych obiektów podwodnych w rejonie wód szwedzkich. Obserwacje dziwnych obiektów podwodnych w rejonie Skandynawii datuje się na czasy sprzed II wojny światowej. Królewski Norweski Departament Spraw Zagranicznych posiada bogatą dokumentację pewnej liczy określonych przypadków tego typu. Dysponuje się dokumentacją tylko do 1969 r., gdyż późniejsze relacje wciąż są utajnione. Norweska marynarka królewska bardzo poważnie traktuje te doniesienia i gromadzi je do dalszych analiz. Podzieliła je na 4 kategorie: łodzie podwodne (gdy wszelkie dane z radarów, sonarów i zdjęć na to wskazują), prawdopodobne łodzie podwodne (gdy nie ma powodu aby wątpić że obserwowany obiekt jest konstrukcją takiej łodzi, aczkolwiek nie ma tutaj 100% pewności - jest 12 raportów o takich przypadkach z lat 1975-1989), możliwe łodzie podwodne - 120 raportów z lat 1975- 1989, i ostatnia kategoria - obiekty nie dające się zaklasyfikować, jako znane łodzie podwodne. W okresie 1969-1983 opracowano 200 raportów o dziwnych obiektach obserwowanych na norweskich wodach terytorialnych. Po odrzuceniu tych, które marynarka uznała za możliwe łodzie podwodne, peryskopy itp. pozostaje 175 przypadków, z których 75, a zatem 42.8 %, norweska Navy zaklasyfikowała jako nie łodzie podwodne.Weźmy na przykład taką obserwację: jest 18 lipca 1946 roku, trwa w pełni sławne rakietowe lato w Skandynawii, obiekt charakterystyczny dla opisów z relacji tamtego czasu rozbija się w jeziorze Mjoesa (południowa Norwegia) pomiędzy 12.00 a 12.30, co obserwuje kilku świadków. Słyszeli oni dziwny, silny świst, gdy obiekt bardzo nisko, niemal powodując kołysanie się drzew, wpadł do jeziora. Miał cygarowaty kształt, około 2,5 metra długości (ze skrzydłami około 1 metr długości) uplasowanymi jakiś metr od nosa pojazdu. Przypominał V-1. Było widziane z jego tyłu światło. Kiedy obiekt uderzył w taflę jeziora - woda odprysnęła na kilka metrów. Nie było eksplozji, a w tamtym rejonie niebo było czyste, a woda spokojna. Norweskie dowództwo wojskowe przeprowadziło w tej kwestii śledztwo, ale jego wyników nie ujawniono. Norwegia posiada bardzo dużo przypadków obserwacji USO i ich przytoczenie nie jest możliwe. Wiele jest raportów ze Skandynawii mówiących o dziwnych obiektach w jeziorach i rzekach, zwłaszcza w Szwecji. W ciągu pamiętnego lata 1946 roku tysiące ludzi składało meldunki o dziwnych obiektach podobnych kształtem do rakiet, jakie przemierzały niebo i spadały do jezior - na pewno spora ich liczba to być może V-1 bądź V-2, jakie testować mogli Rosjanie, nie tak dawno przejąwszy materiały po hitlerowskich konstrukcjach Wunderwaffe. Jedna z takich rakiet - widm została zauważona w północnej Szwecji 19 lipca 1946 r. przez gospodarza Knuta Lindbacka. Zbierał on wraz z żoną zboże z pola w pobliżu jeziora Kalmjaru, gdy usłyszał buczenie dochodzące z nieba. Gdy spojrzał w górę dostrzegł długi, szary kształt przypominający rakietę, szybko zbliżający się do jeziora. Obiekt mający około 2 metrów długości, zadarty nos i szpiczastą rufę wpadł do wody rozpryskując ją na wszystkie strony. Jezioro było muliste i niezbyt głębokie - mimo to przeszukanie go przez wojsko nie dało rezultatu; obiektu nie odnaleziono. 20 kilometrów dalej, nad jeziorem Kattistjarn, chłopiec łowiący ryby spostrzegł, jak coś dziwnego wpada do jeziora, wzbijając duży słup wody. Jak ustalono - miało to miejsce około 15 minut wcześniej od relacji Knuta. Podobne obiekty były wtedy widziane także w Norwegii; miały one mieć wg relacji świadków dziwne skrzydła po bokach, cygaropodobne kształty i wpadały do jezior. Gdyby przyjąć, że były to wypuszczane przez Rosjan rakiety na wzór V-1 i V-2 - powinny być odnajdywane ich szczątki w jeziorach. Tych zaś nie ma.W drugiej połowie XX wieku pojawiły się doniesienia o dużych wyrwach w lodzie pokrywającym jeziora Skandynawii. Na szwedzkim jeziorze Uppramen wyrwa miała wymiary 20 na 25 metrów w lodzie o grubości 1 metra! W 1976 r. widziano, jak ciemnoszary obiekt wyrył tunel w lodzie pokrywającym jezioro Siljan w Szwecji. 8 grudnia 1983 r. w Finlandii wieśniacy dostrzegli na niebie wirujące w powietrzu światła, potem zaś znaleźli dziurę w lodzie, a podobne wydarzenia obserwowano także w lodach Kanady i Stanów Zjednoczonych. Dziwny meldunek złożył mieszkaniec Kolumbii Brytyjskiej: 16 maja 1981 r., kiedy w słoneczne popołudnie łowił ryby na rzece Thompson, usłyszał dziwny, syczący dźwięk (jak określił: jakby ktoś wlewał wodę na rozgrzaną patelnię) spostrzegł jednocześnie, jak w odległości ok. 90 metrów coś w jeziorze zabulgotało. Powoli z jeziora wynurzył się typowy latający spodek, który wzbił się w powietrze i odleciał.Inny ciekawy przypadek pochodzi z lutego 1963 r. Około 50-60 kilometrów od północnych wybrzeży Norwegii, w kierunku Spitsbergenu, doszło do frapującego wydarzenia. Okręty brytyjskiej floty królewskiej na północnym Atlantyku odbywały ćwiczenia. Świadek tego wydarzenia pełnił wówczas służbę obsługując radar sonarowy na jednym ze statków. Na ekranie radaru zauważył dziwny punkt świadczący o tym, iż zbliża się jakiś dziwny trójwymiarowy obiekt o wielkości około 35 metrów i o wysokości około 90 metrów, jego pojawienie się było bardzo nagłe i przekraczało ówczesne możliwości techniczne pojazdów latających. Z obiektem nie udało się nawiązać kontaktu radiowego, ani wypatrzeć go przez lornetkę. Wysłano zatem odrzutowce, które po zbliżeniu się do obiektu na odległość 20 kilometrów, na ekranach swych radarów zaobserwowały gwałtowny spadek obserwowanego punktu po ostrym łuku; obiekt następnie wniknął w morze i został namierzony przez sonar. Poruszał się bardzo szybko pod wodą dziwnym zygzakowatym torem, aby po kilku minutach zniknąć z ekranu sonaru. Podobne meldunki pochodziły też z wybrzeży Anglii, Walii i Szkocji. Często obserwowano tam, jak w przybrzeżnych strefach pojawiały się dziwne płomienie pod wodą, choć po wysłaniu w te rejony okrętów ratowniczych niczego nie odnajdywano.Niewiele jest relacji świadków, którzy weszli w bliski kontakt z USO i widzieli jego załogę. Gdyby uznać poniższą relację za prawdziwą - będzie ona rzeczywiście niezwykła. 1 sierpnia 1962 r. trzech rybaków wypłynęło na Morze Śródziemne. Po pewnym czasie ujrzeli coś co przypominało swym wyglądem łódź podwodną, poruszającą się wzdłuż powierzchni wody. Po chwili zobaczyli postacie wyglądem przypominającym ludzi podobnych do żab (nasuwa się tu skojarzenie z relacjami o przybyszach z błonami pławnymi między palcami, o jakich mówili Dogoni i lubiącymi wodne środowisko), po czym osobnicy ci wspięli się na swój statek. Kiedy rybacy zbliżyli się na odległość 300 metrów, jeden z nich krzyknął do nieznajomych przez głośnik. Wtedy jeden z przybyszów odwrócił się do rybaków i pomachał im ręką. Wiadome było, iż nie mieli oni żadnych wrogich zamiarów. Kiedy osobnicy wsiedli na statek - wzniósł się on w powietrze i wysłał w kierunku łodzi rybackiej strumień światła, po czym z nieprawdopodobną prędkością zawirował i wzbił się w gwiazdy pozostawiając zaszokowanych rybaków samych na morzu. Nie odnotowali oni żadnych odgłosów pracy silnika statku ani innych dziwnych dźwięków oprócz, oczywiście, fal morza.20 lipca 1967 r. kapitan argentyńskiego statku "Naviero" zaobserwował klasyczny obiekt podwodny o niezidentyfikowanym pochodzeniu. Było to UFO w kształcie cygara, o długości około 35 metrów i biało-niebieskiej poświacie. Po 15 minutowym pościgu dziwny obiekt zanurkował w wody przybrzeżne Brazylii, przepłynął pod statkiem argentyńskim i zniknął w głębinach oceanu. Kapitan zaobserwował jeszcze, jak światło pod wodą znikało w wodnych odmętach. 27 sierpnia 1967 r. kilku świadków na plaży Catia la Mar ujrzało UFO wynurzające się z morza. Jak stwierdził jeden z nich wydawało się, że ocean się zagotował, po czym 3 szare dyski wynurzyły się z jego tafli i szybko odleciały.Mamy także parę polskich przykładów dziwnych obserwacji USO. W marcu 1959 roku, na polskim wybrzeżu Bałtyku, w rejonie Kołobrzegu, żołnierze zaobserwowali jak ze wzburzonego morza wyłania się obiekt w kształcie trójkąta o ponad 3 metrowych bokach. Ów niezwykły obiekt okrążył miejscowe koszary i odleciał. Wszyscy byli przekonani, iż nie był to wytwór ziemskiej cywilizacji. 6 stycznia 1986 r., na niemieckiej części Zalewu Szczecińskiego, zaobserwowano trzy potężne błyski biało-niebieskiego światła nieznanego pochodzenia. 19 kwietnia tego samego roku z pokładu m/f Wawel oraz ORP Kopernik zaobserwowano trzy obiekty, które wpadły do wody w odległości około 20 kilometrów od Świnoujścia. 10 grudnia 1991 r., w Juracie na półwyspie helskim, dokonano obserwacji NOLa w kształcie dysku, który unosił się nad morzem około 2 km od brzegu. W sierpniu 1994 r., koło Swarzewa nieopodal Władysławowa, obserwowano formację dziwnych nocnych świateł, które poruszały się pod wodą w różnych kierunkach. Obok tych relacji trzeba wziąć poprawkę także na fakt, iż w tych wodach operować mogły tajne rosyjskie okręty podwodne niewykrywalne dla sonarów. Takiej hipotezy na razie wykluczyć się nie da, lecz nie tłumaczy ona wszystkich przypadków.Wciąż nie wiadomo, tak jak w przypadku UFO, jaka jest natura oraz pochodzenie owych niezidentyfikowanych obiektów podwodnych. Relacji takich jest olbrzymia ilość. Tylko tabelki zawarte na stronach źródłowych niniejszego tekstu mogą dać jakiś pogląd na ogrom danych i relacji świadków. A prezentują one zaledwie wybrany wycinek czasu!Jedno jest pewne: występują silne zależności między NOLami, a obiektami USO; bardzo często Niezidentyfikowane Obiekty Orbitalne zniżają się do naszej atmosfery, stają się UFO a po wniknięciu do akwenów morskich stają się USO, łatwość z jaką poruszają się zarówno w atmosferze jak i pod wodą, niejako parując zasady tarcia i innych praw fizyki stanowi dla nas nie lada wyzwanie. Chyba tylko starodawna wiedza na temat tworzenia wiman, procesu ich wytopu i odpowiednio dobranych składników metalurgicznych może dać nam odpowiedź na to pytanie.Ale to opowieść na inną okazję.

Komentarze: 0
Wyświetleń: 7684x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Sob, 9 paź 2004 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.