Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 27194x | Ocen: 6
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5
Czy obcy zostawiają przedmioty?
Takie sytuacje zdarzają się dość często i zawsze wtedy pojawia się ten problem. Chodzi o rzeczy materialne, które na miejscu lądowania obiektów UFO znajdują świadkowie albo osoby badające taki przypadek. Zawsze wtedy pojawia się pytanie: czy to możliwe, że wysoko zaawansowana cywilizacja pozostawia „przez przypadek i nieuwagę” jakiś przedmiot? A może jest tak, że zostawiają go specjalnie?
Zdarza się, że nasi przyjaciele z podobnych jak nasza organizacji działających na świecie przysyłają nam zdjęcia przedmiotów, które znaleziono w miejscach, gdzie prawdopodobnie pojawili się „oni” i gdzie znaleziono przedmioty z wygrawerowanymi napisami w obcych językach. Takie rzeczy zawsze budzą nasze wątpliwości, a ich przykładem mogą być te dwa przedmioty znaleziony rzekomo w jednym z miejsc, gdzie wylądował dyskoidalny pojazd.
Wróćmy jednak do Polski. Nie zdarzyło się (przynajmniej nam nic o tym nie wiadomo), aby w naszym kraju znaleziono przedmiot, który technologicznie byłby poza zasięgiem naszej, ziemskiej technologii. To sprawia, że wszelkie tego typu znaleziska są narażone na zajadły skowyt bardzo specyficznych ludzi, którzy natychmiast „demaskują i wyśmiewają”. Jest to zabawna i bardzo głośna grupa, która bardzo często przeraża ludzi, którzy „coś” na miejscu znajdują. Na takie rzeczy natrafiamy przypadkiem i dla porządku je rejestrujemy i katalogujemy. Oczywiście nikt o zdrowych zmysłach nie powie, że jest to na pewno „coś spoza ziemi”, lecz czasami okoliczności znalezienia takiego przedmiotu są co najmniej zastanawiające.
Przykładem może być kamień znaleziony w miejscowości Gołabki w 2001. Kiedyś dość szeroko pisaliśmy o tej sprawie. Świadek, starsza i niestety już dziś nieżyjąca pani Ewelina Kuss obudziła się w środku nocy. Obudziło ją czerwone światło, które rozświetliło jej pokój. Kiedy podeszła do okna, zobaczyła bardzo osobliwy widok. W odległości około 100 metrów od jej domu lądował bardzo, bardzo powoli obiekt w kształcie spodka, którego otaczała czerwona poświata. O jakimkolwiek meteorycie nie mogło być mowy – obiekt opuszczał się na ziemię w tempie około metra na sekundę. Także można między bajki włożyć teorię o samolocie czy helikopterze. Raz, że pani Kuss wyraźnie mówiła o dyskoidalnym kształcie obiektu, a dwa, że wszystko odbywało się w całkowitej ciszy.
Obiekt po wylądowaniu na ziemi zaczął gasnąć, co uspokoiło świadka. Na drugi dzień jej wnuczek na miejscu wskazanym przez panią Kuss jako miejsce lądowania obiektu znalazł dziwne szkliste kamienie, z których jeden przyniósł do domu.
Ciekawostką było to, że kilkanaście godzin później pozostałe kamienie po prostu znikły, o czym zapewniał nas m.in. syn pani Eweliny, człowiek poważny i raczej nie skory do żartów. Ta historia była przez nas opisywana ze szczegółami, kamień badaliśmy w jednym z warszawskich instytutów naukowych i jego skład był zwykłą krzemionką z ogromną ilością selenu, ale krzemionką „spieczoną” w ekstremalnie wysokiej temperaturze.
Nie będziemy poświęcać tej sprawie zbyt wiele miejsca, może poza... jedną sprawą. Kiedy w naszym kraju przebywał Erich von Daniken (autor legendarnej wręcz książki „Wspomnienia z Przyszłości”) podczas spotkania z FN doszło do ciekawego incydentu. Pokazaliśmy ten kamień Danikenowi, a ten obejrzał go i z uśmiechem powiedział, że dla niego nie jest to nic nowego.
Tego typu kamienie mogą być bowiem efektem ubocznym badań obcych, które oni mogą prowadzić z udziałem naszej gleby. „Można się spodziewać, że będą znajdowane kolejne dziury w ziemi po takich eksperymentach” – powiedział wtedy szwajcarski badacz. Jego słowa okazały się naprawdę prorocze.
Takich przedmiotów mamy o wiele więcej, choć zawsze brakuje czasu na dokładne ich zbadanie. Mimo niezwykłych okoliczności znalezienia takiego przedmiotu zawsze do bardziej uważnego zajęcia się tą sprawą zniechęca fakt, że każdy z takich przedmiotów może być tylko czymś zupełnie ziemskim, co przypadkiem znalazło się na tym terenie.
Jeden z naszych bliskich znajomych z Lublina zajmował się badaniem jednego z najbardziej znanych przypadków lądowania UFO na świecie, czyli historii z Emilcina. Wydarzenie z 10 maja 1978 roku zostało tak skrupulatnie zbadane przez nieżyjącego już Zbigniewa Blanie-Bolnara, że każdy po zapoznaniu się z tym materiałem musi przyjąć za oczywisty fakt, że doszło tam do lądowania obiektu UFO z załogą, która na pewno nie była „ludzka”. Wśród rozlicznych wywiadów, których udzielał uczestnik tamtego wydarzenia Jan Wolski, były także takie, kiedy wspominał o bardzo osobliwym zachowaniu się „obcych”. Jego zdaniem chodzili oni w pobliżu miejsca lądowania obiektu UFO i nakłuwali ziemię „długimi szpikulcami”. To zainspirowało naszego znajomego do przeszukania tego terenu wykrywaczem metali. Okazało się, że w pobliskich zaroślach znalazł metalowe przedmioty, które były „bardzo drobne i miały części z grafitu”. Mamy te przedmioty i... mamy wątpliwości, czy przypadkiem nie są to jakieś fragmenty całkiem ziemskiej konstrukcji technicznej... ale oczywiście zawsze pozostają wątpliwości.
12 grudnia nasza ekipa pojechała do Emilcina na spotkanie z przedstawicielami Stowarzyszenia, które właśnie powstało w Emilcinie. Narada dotyczyła wydarzeń, które planujemy zorganizować w przyszłym roku. Przy okazji jednak postanowiliśmy przeprowadzić mały eksperyment, czyli zbadać miejsce lądowania obiektu UFO przy pomocy naszych wykrywaczy metali. Niestety nie znaleźliśmy nic ciekawego poza małym metalowym przedmiotem, który mógł być częścią od np. maszyny rolniczej. Na świecie w tej chwili pokazała się zupełnie nowa generacja wykrywaczy metali, które planujemy zakupić na początku przyszłego roku. Ich precyzja i tysiące razy większa czułość od obecnie przez nas posiadanych powinny sprawić, że być może wtedy znajdziemy coś ciekawego. Ich test przeprowadzimy właśnie w Emilcinie, choć zakładamy, że szansa na znalezienie czegoś ciekawego po trzydziestu latach od samego wydarzenia oscyluje w okolicach zera... ;)
oto zapis wideo z naszych poszukiwań, które prowadziliśmy w Emilcinie
/przy okazji pozdrawiamy naszych przyjaciół w Emilcinie i trzymamy kciuki za „budowę”, na którą my także bardzo czekamy/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 27194x | Ocen: 6
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie