Dziś jest:
Piątek, 5 grudnia 2025

Życie niemal na pewno ma sens.
/A. Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 29314x | Ocen: 5

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Czw, 7 sty 2010 07:44   
Autor: FN, źródło: Gazeta Współczesna, Życie Jarocina   

Czy w bloku może dojść do pojawienia się duchów?

 

 

/powyżej jedna z naszych nowych grafik przysłana nam przez jednego z naszych flagowych grafików, Eganysa/

 

Jak sobie wyobrażamy nawiedzony dom? Najczęściej jako stary, zniszczony przez życie i mocno doświadczony losami mieszkańców, który posiada jakąś „mroczną historię”. Większość czytelników FN mieszka w blokach i wiele osób zadaje nam pytanie:

 

Droga FN, a co z blokami? Czy w mieszkaniu na 9-tym piętrze może dojść do nawiedzenia przez ducha?

 

Odpowiedź jest bardzo prosta: oczywiście tak, ale jest kilka zastrzeżeń. Generalnie ludzie, którzy po śmierci z jakiś powodów nie odeszli w stronę „światła”, unikają budynków typu „dziesięciopiętrowy dom” czy wszelkich dużych skupisk ludzkich. Dlaczego? Tu można tylko snuć przypuszczenia. Faktem jest, że w naszym archiwum mamy kilka przypadków silnych opętań demonicznych, które zaczęły się właśnie od zabawy „w wywoływaniu duchów” właśnie w mieszkaniu w bloku. A więc nie ma reguły.

 

Oto dwa przykłady historii, które wydarzyły się w miejscach zamieszkałych przez duże grupy ludzi. Na początek historia zamieszczona w portalu www.zyciejarocina.pl

 

Z duchem pod jednym dachem  

Niestworzone historie o duchach i nawiedzonych domach zna każdy. Nie każdy mógł poobcować z siłami nadprzyrodzonymi tak, jak pani Justyna, która twierdzi, że przez dwa lata mieszkała w nawiedzonym przez duchy mieszkaniu. - Słychać było stuknięcia, kroki i czułam wciąż, że nie jestem w tym mieszkaniu sama - opowiada zdenerwowana kobieta.

O tym, dlaczego wyprowadzała się w błyskawicznym tempie, nie powiedziała nawet właścicielowi lokalu, od którego wynajmowała wraz z mężem pokój. - I tak by w to nie uwierzył i spojrzałby na mnie, jak na wariatkę - tłumaczy kobieta.

Czy wierzymy w duchy? Wielu z nas wierzy, ale wstydzi się przyznać, żeby uniknąć drwin i pukania się w czoło przez otoczenie. - Ja wierzę w duchy od zawsze, ale nigdy nie sądziłam, że zamieszkam kiedykolwiek w domu, w którym straszy - opowiada Justyna, która mieszkała dwa lata w „nawiedzonym” domu przy ul. Moniuszki w Jarocinie. Wynajmowała jedno z mieszkań w wielorodzinnym budynku. Był to duży pokój na samej górze domu. W wydzielonym na odrębne mieszkanko pomieszczeniu była łazienka oraz kuchnia. A w niej piec. Piec, który przyczynił się ostatecznie do wyprowadzki rodziny pani Justyny z nawiedzonego domu...

 

Stukanie, pukanie i kroki

 

Z feralnego pokoju na poddaszu rodzina pani Justyny wynosiła się w pośpiechu niecały miesiąc temu. W mieszkaniu przy ul. Moniuszki żyła z mężem i córeczką przez ponad dwa lata. Kobieta wspomina, że od początku nie czuła się w wynajmowanym mieszkaniu komfortowo.

- Na dzień dobry otworzyły mi się ze skrzypieniem drzwi od skrytki. Myślałam, że umrę! Były jakieś stuknięcia i odgłosy. Czasem brzmiało to, jakby ktoś włączał i wyłączał światło w przedpokoju, ale cały czas było tam ciemno - opowiada. Niejednokrotnie, będąc z mężem państwo B. słyszeli różne dziwne dźwięki. Małżonkowie próbowali sobie to jakoś tłumaczyć. - Nieraz klepki z parkietu odskakują i przypomina to dźwięk kroków. Tak sobie to tłumaczyłam na wstępie - mówi Justyna B. Celowo nie chce podawać nazwiska, aby nie narażać się na złą opinię wśród rodziny i znajomych. Nie chce też odciągnąć potencjalnych lokatorów, którzy będą chcieli wynająć pokój, który opuściła.

 

Otwierały się drzwi, ale nikogo nie było

 

Z czasem „upiór” dawał się im coraz mocniej we znaki. Pani Justyna ma niemiłe wspomnienia zwłaszcza z chwil, kiedy musiała przebywać w mieszkaniu sama z dzieckiem, w oczekiwaniu na powrót męża z pracy.

- Mąż pracuje w luźnym zawodzie i zjawia się w domu o różnych porach. Gdy czekałam na niego z córką, to nieraz słyszałam, jak otwierają się, a następnie zamykają drzwi do naszego mieszkania. Biegłyśmy z córką uradowane przywitać tatę, ale gdy dobiegałam do przedpokoju, to paraliżował mnie strach, bo nikogo tam nie było - relacjonuje z wypiekami na twarzy kobieta.

Mamo, pan!

Legendy i podania głoszą, że dzieci i zwierzęta widzą znacznie więcej, niż dorośli. Może dlatego dwuletnia Julia, córeczka pani Justyny, wielokrotnie zwracała się w stronę drzwi i mówiła mamie, że kogoś tam widzi. - Kilka razy zdarzało się, że podczas zabawy Julka zaczęła patrzeć w stronę drzwi wejściowych, tak jakby tam kogoś widziała. Nieraz gapiła się bez mrugnięcia okiem przez trzy minuty. Przeraziło mnie nie na żarty, gdy raz pokazała paluszkiem w kierunku drzwi i powiedziała do mnie: mamo, pan - opowiada mama dwulatki. Dodaje, że osobiście niczego nie zauważyła, ale wówczas była już pewna, że w jej mieszkaniu jest duch. - W środku nocy włączyła się nam zabawka, leżąca na samym dnie kosza. Mąż wstał z łóżka i ją wyłączył. Gdy wrócił z powrotem do łóżka, zabawka znów zaczęła przeraźliwie hałasować - zdradza. Moment, który zadecydował o wyprowadzce z „upiornego” mieszkania nastąpił przed miesiącem.

- Byłam w domu z córką. Nagle usłyszałam, jak by ktoś wziął haczyk i jeździł nim po całym piecu. Przerażający, metaliczny dźwięk. Wzięłam w rękę laczek i poszłam przestraszona do kuchni to sprawdzić. Oczywiście haczyk wisiał tak samo, jak go przed chwilą zostawiłam - opowiada pani Justyna. Po tym zdarzeniu od razu zadzwoniła do męża. Jeszcze tego samego dnia spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i wyprowadziła się z domu. Obecnie wraz z mężem szuka lokalu do wynajęcia i dopóki czegoś nie znajdzie, będzie pomieszkiwać u rodziny i znajomych.

Na samą propozycję, aby odwiedzić nawiedzone mieszkanie, reaguje panicznym strachem. - Nie ma mowy! Nie chcę wchodzić już do tego domu, a na pewno nigdy, przenigdy nie wejdę do niego sama. Mam tam jeszcze trochę rzeczy do zabrania - kończy.

 

TOMASZ SŁABOSZEWSKI, „Życie Jarocina”

 

 

Teraz przenosimy się do Suwałk. Tam w „Gazecie Współczesnej” został opisany przypadek bloku, w którym wyraźnie zamieszkał „niewidzialny byt”.

 

wspolczesna.pl

dodano: 1 listopada 2009

 

Duchy są wśród nas!

Helena Wysocka

 

Suwałki:

Straszy w blokach, kamienicach i mieszkaniach.

 

 W centrum miasta stoi duży, biały dom. Przed laty mieszkała tam rodzina.

- Pewnej nocy mężczyzna poczuł, że ktoś go dusi - opowiada Adrian. - Siedziała na nim wielka kobieta z kucykiem, ale bez twarzy. Rano opowiedział o tym żonie, a ta zaczęła go wyśmiewać. Dzień później znaleziono ją martwą. Zginął też policjant, który prowadził śledztwo. A dlaczego? Bo nie wierzył w duchy.

 

Dom, choć jest do wynajęcia wciąż stoi pusty. Nikt nie chce w nim mieszkać.

- Kościół nie zajmuje się tego typu zjawiskami, ale dowodzi ono, że istnieje życie pozagrobowe - uważa ks. Lech Łuba, proboszcz parafii pw. św. Kazimierza Królewicza.

 

Przychodzą po śmierci

 

Opowieści o duchach jest wiele. Starsi ludzie potrafią godzinami snuć, jak nocą, po ich mieszkaniu spacerują zmarli krewni.

 

- Bardzo długo przychodziła do mnie mama - przyznaje Maria Gałazin. - Skąd wiem? Czułam jej obecność. Poza tym, wychodząc z sypialni zawsze odwracała swoje zdjęcie, które stało na stole.

Pani Barbara natomiast miała złe doświadczenie z duchami. Kobieta, kilkadziesiąt lat temu, w podsuwalskiej wsi kupiła niewielkie gospodarstwo.

- Może ten majątek na cudzej krzywdzie powstał - zastanawia się dziś. - Faktem jest, że duchy noc w noc spokoju nam nie dawały.

 

Waliły drzwi od stodoły, fruwały garnki i miski.

- Pewnej nocy ktoś wypuścił nam z chlewa zwierzęta. Innym razem rozbił w kurniku wszystkie jaja - dodaje. - Sąsiad? Nie, to niemożliwe. Mieliśmy bardzo groźnego psa.

Pani Barbara wytrzymała na gospodarstwie zaledwie pół roku. Później sprzedała je i przeprowadziła do Suwałk. Twierdzi, że nie ma pojęcia, co dzieje się z majątkiem.

- Nawet myśleć o tym nie chcę - dodaje.

 

Straszy też, jak twierdzą internauci, w piwnicy jednego z bloków przy ulicy Kowalskiego w Suwałkach.

- Z koleżanką poszłyśmy zobaczyć, co tam się dzieje - opisuje na forum Majka. - Była północ, gdy usłyszałyśmy pukanie i nagle zobaczyłyśmy światło. Zaczęłyśmy uciekać, a "to coś" goniło nas. Już nigdy w życiu nie odważymy się wejść do tego bloku.

Adrian z kolei opowiada o domu, którego nie można zburzyć. Znajduje się on na obrzeżach miasta. Właściciel posesji kilkakrotnie już zamawiał pługi. Na próżno. Urządzenia wciąż się psuły, a robotnicy odmawiali zlecenia.

 

- Kiedyś poszliśmy tam z kolegą - wspomina Adrian. - Na strychu było pełno rybackich sieci. Przypominały szubienice. Na nasz widok zaczęły spadać ze sznura, jedna po drugiej. Przestraszyliśmy się i uciekliśmy. Nie mam odwagi, by tam znowu zajrzeć.

Z kolei, w jednej z kamienic przy ulicy Sejneńskiej, na starym lustrze, niemal każdej nocy pojawia się wielka, czarna plama. Ludzie opowiadają, że w przeszłości, na tym placu znajdowały się baraki, w których mieszkali żołnierze. Pomieszczenia spłonęły, ocalało tylko to lustro.

- Może to duch tych wojaków - przypuszczają mieszkańcy kamienicy.

Pani Ewa natomiast opowiada, że jej babcia miała psa. Wabił się Gucio. Staruszka lubiła siadać w fotelu, a czworonóg układał się u jej stóp.

- Po śmierci babci Guciusiowi zdarzało się służyć przed pustym fotelem i radośnie machać ogonem - mówi. - Co to zwierzę tam widziało?

 

Boją się, albo chwalą

 

Lucyna Bubrowska, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Suwałkach przyznaje, że rozpatrywała dwie związane z duchami skargi mieszkańców. W jednym przypadku, nocą, mimo sprawnej instalacji, wyłączała się lodówka. W drugim - pojawiał się dziwny wiatr, który "zmiatał" z talerzy jedzenie.

 

- Oba postępowania zostały umorzone - dodaje inspektor. - Nie ustaliliśmy bowiem przyczyn, z których wynikałyby te problemy.

Ksiądz Łuba nie ukrywa, że ludzie często informują go o różnych zjawach. Czasem proszą o modlitwę, albo poświęcenie mieszkania.

 

- To nie jest jedyny dowód na istnienie Boga, ale na życie pozagrobowe - tak - dodaje duszpasterz.

W jego ocenie ludzie opowiadają o duchach z kilku powodów. Boją się, bo dzieje się coś, czego nie rozumieją. Bywa też tak, że kieruje nimi pycha. Chcą się pochwalić, że mają kontakty ze światem pozaziemskim.

 

- To zjawisko nie jest groźne - uważa ks. Łuba. - Co innego czarna magia, czyli wywoływanie duchów. Ingerujemy wówczas w cudze sprawy. A tak nie można.

 

 

Na koniec ciekawostka, którą „znalazł w sieci” nasz oficer i specjalista od duchów, Piotr Jaskulski. Chodzi o film na stronach arabskich, który został nakręcony w domu nawiedzonym przez „istotę z zaświatów”. Takich filmów w sieci jest mnóstwo. Czy są prawdziwe? Siedząc w Bazie FN naprawdę nie sposób rozstrzygnąć...

 

 


 

 

Komentarze: 0
Wyświetleń: 29314x | Ocen: 5

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Czw, 7 sty 2010 07:44   
Autor: FN, źródło: Gazeta Współczesna, Życie Jarocina   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

Czy w książce Misja jest ukryty kod? Jedna z internautek twierdzi, że tak. Przekaz odczytany w ten sposób jest poruszający i nie jest na pewno przypadkiem. Rzecz jest fascynująca - szczegóły wkrótce.

UFO24

więcej na: emilcin.com

Czw, 24 lip 2025 08:46 | 22 lipca 2025: Dwóch mężczyzn w miejscowości Giby (wieś o charakterze letniskowym w Polsce położona w województwie podlaskim, w powiecie sejneńskim) widziało przelot trzech jasno świecących obiektów, które tworzyły na niebie formację trójkąta. Obiekty poruszały się bardzo szybko, świadkowie wykluczają drony. Przelot był w całkowitej ciszy. Dwóch z nich zarejestrowało przelot telefonami komórkowymi. [...]

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Środa, 27 sierpnia 2025 | 86-letni mężczyzna był gotowy poddać się operacji w gabinecie chirurgicznym. Chciał poznać tajemnicę związaną z objawieniem maryjnym, którego był świadkiem jako kilkuletni chłopiec.

czytaj dalej

FILM FN

To może być statek obcych. Co naprawdę leci przez Układ Słoneczny?

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.