Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 46611x | Ocen: 42

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Pt, 29 sty 2010 07:46   
Autor: FN, źródło: FN   

Nadchodząca śmierć daje zawsze ludziom znak.

 


Zwiastuny śmierci to coś, co przeraża, zadziwia i nie pozostawia wątpliwości, że jest prawdziwym zjawiskiem. Pisaliśmy o tym wiele razy, że sprawa jest bezsporna. Pokazuje ona, że życie ludzkie jest nadzorowana przez „wyższą świadomość”, która daje czasami ludziom znak, że ktoś „nam najbliższy” za chwilę uda się w podróż, która oznacza koniec jakiegoś etapu życia. Dostaliśmy opis poruszającej historii od osoby, która opisuje sytuację związaną z niezwykłym „znakiem zbliżającej się śmierci”. Wszystko zaczęło się od snu o błyskawicy, ale oddajmy głos czytelnikowi FN.

 

 From: xxxxxxxxxxx
Sent: Thursday, January 28, 2010 5:32 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Zegar i śmierć

 

Witam

 

Chciałbym opowiedzieć wam historię, która jak sami wiecie jest historią

jedną z wielu tysięcy. Z góry mówię, że jestem osobą bardzo sceptyczną i nie patrze na świat poprzez pryzmaty wiary, religii czy jakiś fałszywych iluzji, mimo to jednak jestem przekonany o istnieniu czegoś co można nazwać światem duchowym a na pewno zjawiskiem, którego na tym etapie rozwoju człowieka nie da się wytłumaczyć racjonalnie.

 

Cała historia miała miejsce ponad 6 lat temu. Wszystko zaczęło się od snu mojej matki. Obudziła się z wielkim przerażeniem, cała roztrzęsiona i mówiła, że miała sen jak jakiś piorun "zabiera" moją siostrę i mówiła z przekonaniem, że czuła jakby odeszła.

 No nie powiem, cała sytuacja całą rodzinę napoiła dużą dawką śmiechu i była powodem do wielu żartów na ten temat. Wszyscy byli przekonani, że to kolejne dyrdymały i przesądy naszej matki. No i tak w przeciągu trzech dni życie w naszej rodzinie układało się w miarę pozytywnie bez większych konfliktów.

Jednak któregoś dnia później ja obudzony głośną rozmową dowiedziałem, że moja siostra i 3 inne osoby zginęły w wypadku.

 Nawet brakuje mi słów by opisać żal i szok jakiego doznaliśmy. Szok ten spowodował, że nie myśleliśmy o niczym innym. Po tygodniu przypadkiem spojrzałem na zegarki, a mieliśmy ich aż 3 (wszystkie wskazówkowe) + czwarty elektroniczny, ale on już wcześniej nie działał. Wszystkie zatrzymały się dokładnie w godzinie śmierci, godzinę śmierci znaliśmy od policji. Była to godzina 2:30, która do tej pory krąży po mojej głowie.

 

Nawet byłbym skłonny myśleć, że to przypadek, gdyby nie to że kilka zegarków zatrzymało się właśnie o tej samej godzinie. Mógłbym nawet pomyśleć, że ktoś z mojej rodziny to zrobił gdyby nie to, że po tej sytuacji nie było nas nawet w rodzinnym mieście. Co do snu mógłbym określić to przypadkiem gdyby nie to, że moja matka za mojego życia taki sen miała tylko raz.

 Piszę o tym ponieważ jest to rzecz, która w moim życiu odegrała kluczową rolę i i jest podstawą do rozważań teologicznych i myśli filozoficznych, m.in.na temat czym jest Bóg i co dzieje się z nami po śmierci. Historię opowiadałem niejednej osobie, ale tak naprawdę niewiele osób traktuje to poważnie. Wiem jedno nigdy nie byłem bardziej poważny niż teraz. Rodzice, co prawda potraktowali historię z zegarkami tak jakby to było coś normalnego, jednak dla mnie (mimo, że wierzącego w Boga) osoby sceptycznej był to duży cios.

 Historię te kieruję dla zagorzałych ateistów, którzy czasem zbyt ślepo "wierzą w niewierzenie". Mózg czasem możesz posłużyć nie tylko do negacji ale też czasem dla akceptacji. Nie krytykuje poglądów ateistów, jednak apeluję o krople zwątpienia w swoje poglądy. Wątpliwość jest oznaką zagubienia, ale tylko w taki sposób jesteśmy w stanie odnaleźć właściwą drogę. Co prawda nawet brak tej sytuacji nie zmieniła by moich poglądów, ale na pewno dają mi wielkie podstawy do rozmyślań.

 

 Poruszająca historia i – zakładając, że prawdziwa, a tak zakładamy absolutnie – pokazująca wielką tajemnicę związaną z ludzkim losem, śmiercią, mistyką w naszym życiu. Kto daje znak rodzinie o zbliżającej się śmierci? Kto lub co zatrzymuje owe zegarki w momencie śmierci?

 

I jeszcze historie nadesłane przez czytelników FN.

 

 To: nautilus@nautilus.org.pl

Subject: Widzieć więcej - moja historia

 Witam kolegów i koleżanki z Nautilusa

 

Mam ciekawy temat który może Was zainteresować. Na samym wstępie dodam że moja babcia, dziadek i ciocia mieszkaliśmy w jednym mieszkaniu

1Cała akcja działa się w Poznaniu, latem 2000 roku. Mój dziadek miał stary zegar z kukułką. Mówi się, że takowe zegary mają "dusze". Mój dziadek zmarł o godzinie 18:02. Rodzina wróciła ze szpitala o 18:30 i poinformowała nas o tym fakcie.  

Wtedy moja babcia spojrzała na zegar dziadka i zaczęła płakać. Spytałem, co się stało, a ona odparła, żebym spojrzał na zegar. Wszyscy doznaliśmy szoku, gdyż zegar wskazywał równo godz. 18:02.

 Gdy próbowaliśmy go uruchomić zawsze stawał o 6:02/18:02. Jakieś 3 dni po śmierci dziadka zadzwoniliśmy do rodziny mieszkającej w Patokach (ok. 300 km od Poznania). Rozmowa w skrócie wyglądała następująco:

Moja matka: Cześć. Dzwonimy w sprawie dziadka…

Moja ciotka: On nie żyje?

M: Tak. Skąd wiesz?

C: Bo mój syn widział go 3 dni temu jak stał na drodze przed domem jako zjawa. Trzymał laskę. Spojrzał się na mojego syna. Zamurowało go. Wtedy dziadek obrócił głowę i zaczął odchodzić… Podobno szedł w kierunku Poznania…

 

Ja jestem realistą i myślę racjonalnie ale nie potrafię tego wyjaśnić. Po prostu nie umiem…

 Życzę powodzenia w poszukiwaniu spraw niewyjaśnionych.

 Pozdrawiam

 Radosław xxxxxx /nazwisko do naszej wiadomości/

 

 

To: nautilus@nautilus.org.pl

Subject: Historie z zegarem zdarzają się

 

Z zegarem i ja mam historię małą.

 

Znajomy mi opowiadał jak jego matka umierała, była już starsza i chorą. I w sumie wszyscy w rodzinie wiedzieli, że umrze niedługo. I stało się, umarła, opiekowała się nią wtedy siostra mojego znajomego. Rodzinę obdzwoniła poinformowała o śmierci, w tym ten mój znajomy został poinformowany. Spakował się więc i chce wyjeżdżać, jechać do domu rodzinnego gdzie leżała jeszcze matka. I gdy tak wychodził ze swojego domu nagle zegar wiszący na ścianie spadł na podłogę, no i oczywiście się zatrzymał.

 

Potem dowiedział się, że jego matka jeszcze żyła... do momentu upadku tego zegara! Jego siostra ze względu na słaby puls i słaby oddech stwierdziła pochopnie ze matka już nie żyje. Później jednak jeszcze się przebudziła i dopiero później zmarła. 

Proszę o anonimowość.

 

 

 

O innych zwiastunach śmierci opisywanych przez czytelników FN powrócimy w kolejnych publikacjach. Nasi oficerowie także we własnych rodzinach znają przekazywane historie o „zatrzymujących się zegarach w momencie śmierci”. O przypadku nie może być mowy. O złudzeniu nie może być mowy. O oszustwie nie może być mowy. To zjawisko jak najbardziej realne i istniejące.

 Nasze życie ma w sobie wielka tajemnicę, która zadziwia i porusza... Ale Fundacja Nautilus jest właśnie po to aby zbierać i analizować takie historie. I utwierdzać się w przekonaniu, że nasze życie to coś więcej niż tylko materia widoczna wokół nas.

Komentarze: 0
Wyświetleń: 46611x | Ocen: 42

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Pt, 29 sty 2010 07:46   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.