Nie, 10 paź 2004 00:00
Autor: FN, źródło: FN
W historii badań nad UFO Meksyk zajmuje szczególne i trudne do przecenienia miejsce. Słynna fala UFO nad jego terenem trwa nieprzerwanie od 11 lipca 1991 r. i nic nie wskazuje na to, że prędko się skończy. Kiedy tamtego dnia nastąpiło zaćmienie Słońca, tysiące ludzi patrząc na to zjawisko zostało zaszokowanych widząc srebrny dysk chowający się za przyciemnionym Słońcem. Kiedy tydzień później Jaime Maussan, ceniony oraz poważany ufolog, prowadzący program "60 minut" w meksykańskiej TV, poprosił mieszkańców stolicy o przysłanie dziwnych obserwacji uwiecznionych na kamerach i aparatach - otrzymał 40 tysięcy zgłoszeń! Każdy rok kończy się w Meksyku jakimś spektakularnym zdjęciem bądź filmem. W zasadzie obserwacje UFO w tamtym rejonie świata są czymś zwykłym i powszednim.
Ale przejdźmy do najbardziej sensacyjnego materiału ostatnich dni. Otóż obserwacja 11 niezidentyfikowanych obiektów nad stanem Campeche (rejon Płw. Jukatan) wzbudziła szeroki, międzynarodowy odzew całej społeczności ufologicznej, jak i świata mediów. Ale jest to fakt szczególnej wagi, jako że film i materiały z obserwacji udostępniło (czytaj: odtajniło) meksykańskie wojsko. I to na najwyższym szczeblu.
Czy jesteście gotowi na tę niezwykłą opowieść? Oto ona.
Data: 5 marca 2004 r.
Czas obserwacji: 17.00 - 17.30 po południu.
Wysokość przelotu samolotu wojskowego sił powietrznych Meksyku: około 10.500 stóp.
Samolot: Merlin C26A Bimotor.
Oficerowie: główny nawigator - Magdaleno Jasso Nunez, operator FLIR (sprzęt do wykrywania obiektów, działający na podczerwień) - porucznik Mario Adrian Vasquez, operator radaru - porucznik German Ramirez.
Warunki ogólne: samolot znajdował się w czasie przelotu nad stanem Campeche (był to rutynowy lot w celu wykrywania przemytu narkotyków w tamtym regionie; samolot nie był jednostką uzbrojoną, lecz zwiadowczą) w optymalnych warunkach meteorologicznych, wiatr wiał z prędkością nie większą niż 35 km/h, wilgotność wynosiła około 72 %, temperatura powietrza przy powierzchni ziemi wynosiła około 34 stopnie Celsjusza, a na wysokości lotu minus 27 stopni Celsjusza. Widoczność doskonała - 96 %.
W rejonie nie zarejestrowano żadnej aktywności wulkanicznej ani ruchów tektonicznych. Nie zarejestrowano także żadnych źródeł zjawisk o charakterze elektromagnetycznym lub elektrycznym ani sejsmicznym, nie ma więc mowy o jakichkolwiek kulach ognia wydostających się z gazu wulkanicznego. Nie stwierdzono wpływu żadnego sztormu słonecznego na rejon obserwacji.
A teraz prześledźmy krok po kroku to, co działo się w ten pamiętny dzień 5 marca 2004 r. na pokładzie samolotu.Samolot dowodzony przez majora Magdaleno Jasso Nuneza był wyposażony w wysoko wyspecjalizowany sprzęt cyfrowy do rejestracji i zapisu wszelkich aktywności w czasie wykonywanej operacji. Na pokładzie w czasie lotu załoga miała do dyspozycji m.in. detektor FLIR STAR ZAPPHIR II oraz RADAR AN/PS 143 BRAVO VICTOR 3. Samolot był przeznaczony jedynie do wykonywania lotów zwiadowczych i jego załoga miała z jego pomocą wykrywać nielegalny handel narkotykami na tym terenie. Około godziny 17.00 Merlin C26A wykrył nieznany ruch na wysokości 10.500 stóp nad Ciudad del Carmen w stanie Campeche. Po wykonaniu odpowiednich manewrów mających na celu zbliżenie się do źródła ruchu powiadomiono bazę o wejściu w stan gotowości. Radar wykrył w tym czasie zupełnie nieznany ruch, a FLIR nagrywał cały czas obiekt w podczerwieni. Jak tylko samolot próbował zbliżyć się do obiektu aby nawiązać kontakt wizualny w celu jego identyfikacji, nagle źródło ruchu w niespotykany i zaskakujący sposób odlatywało z niesamowitą prędkością. Major Jasso starał się za wszelką cenę podążać za obiektem, ale był on po prostu za szybki. Cała sytuacja została uwieczniona przez FLIR-a, także połączenia dowództwa samolotu z bazą. Załodze nie udawało się nawiązać wzrokowego kontaktu z obiektem. Po paru chwilach obiekt nagle powrócił w pobliże samolotu i począł podążać jego śladem. Załoga wykryła ten manewr, a urządzenia pokładowe śledziły ten dziwny obiekt przez cały czas. Załoga za wszelką cenę starała się nawiązać kontakt wizualny, lecz bez powodzenia. Po chwili urządzenia radarowe wykryły nie jeden, lecz dwa źródła ruchu podążające za samolotem. Major Magdaleno Jasso powiadomił bazę o incydencie. FLIR nagrywał każdy ruch, jaki wykonywały te obiekty ściśle podążające za samolotem. Cała załoga Merlina była skonfundowana tą sytuacją i czuła się nieswojo nie mogąc zobaczyć co też jest grane wokół niej na tak dużej wysokości. Samolot próbował poprzez wykonywanie różnych manewrów nawiązać kontakt wzrokowy z obiektami. Przecież FLIR i RADAR nie myliły się a zatem...!? W czasie, gdy załoga wciąż próbowała ustalić co też siedzi im na ogonie - wydarzyło się coś niesamowitego: w ciągu kilku sekund FLIR i radar wykryły 9 dodatkowych obiektów o tej samej charakterystyce, co 2 poprzednie. Obiekty te z niespotykaną prędkością zbliżyły się do samolotu, jakby znikąd. Teraz sytuacja stała się niezwykle frapująca. Major Jasso powiadomił bazę o sytuacji żądając wytycznych. Za samolotem było teraz 11 nieznanych obiektów a wciąż nie udawało się załodze nawiązać z nimi kontaktu wzrokowego. Członkowie załogi Merlina nigdy w swym życiu czegoś takiego nie przeżyli. Ale urządzenia detekcyjne nie kłamały. I w tym momencie tych 11 niezidentyfikowanych obiektów otoczyło samolot! Sytuacja wymknęła się spod kontroli. Major Jasso powiadomił bazę, że Merlin C26A znajduje się w stanie najwyższej gotowości otoczony przez 11 obiektów używających nieznanej techniki kamuflażu. Załoga nie straciła zimnej krwii i cały czas czuwała nad prawidłową pracą sprzętu nagrywającego całą tę sytuację. W tym momencie Major Jasso podjął decyzję o wyłączeniu wszystkich świateł samolotu. Zapadła dramatyczna chwila ciszy, oczekiwania i niepewności. Cały czas załoga zachowywała w tych ekstremalnych warunkach opanowanie a major Jasso kontaktował się z bazą. Po chwili oczekiwania 11 obiektów znikło kończąc tę niespotykaną historię. Dla wszystkich członków 501 Szwadronu Powietrznego było to fascynujące i zarazem niezwykle przejmujące doświadczenie.Po powrocie do bazy Major Magdaleno Jasso przygotował pełny raport z tego lotu. Z raportem zapoznało się dowództwo wojskowe Stanów Zjednoczonych Meksyku. Rozpoczęto studia i ocenę zjawiska, przesłuchano załogę, oceniono rejestrację dokonaną przez sprzęt, itp. Należy zaznaczyć, iż Departament Obrony Meksyku bardzo poważnie podszedł do całego wydarzenia. Po kilku tygodniach badań Sekretarz Obrony Meksyku gen. Clemente Vega Garcia postanowił skontaktować się z badaczem zjawisk związanych z UFO i znanym oraz cenionym dziennikarzem meksykańskim Jaime Maussanem w celu nawiązania specjalnej współpracy.22 kwietnia 2004 r. generał Garcia przekazał Maussanowi wszelkie materiały i dane skompletowane przez załogę samolotu. Maussan miał ustalić, co też wydarzyło się 5 marca br. nad stanem Campeche. Generał Vega Garcia upoważnił załogę samolotu do złożenia wszelkich wyjaśnień dziennikarzowi, bez żadnej cenzury. Jest to swoisty przełom w traktowaniu zjawiska UFO przez siły miltarne Meksyku, i miejmy nadzieję przykład, który spowoduje, że również inne państwa (ich siły wojskowe) nawiążą współpracę z badaczami UFO. Tak otwarta współpraca sił meksykańskich z niezależnym badaczem UFO jest wydarzeniem bez precedensu i zasługuje na szczególne podkreślenie. 22 kwietnia to nowa data w dziejach ufologii - przykład otwartej, opartej na dotarciu do prawdy, współpracy. 9 maja br. Jaime Maussan podczas telewizyjnego show Wielkie Tajemnice III Tysiąclecia powiadomił o całej sprawie społeczeństwo Meksyku. 11 maja odbyła się międzynarodowa konferencja prasowa w Hotelu Sevilla Palace. Zaprezentowano tam prasie z całego świata materiały i poinformowano o przebiegu incydentu.W czasie całej dyskusji, jaka jeszcze teraz ożywia świat ufologów na całym świecie pojawiły się także głosy podważające całe to wydarzenie, próbujące zakwalifikować incydent do przelotu piorunów kulistych, gazów wulkanicznych, itp. Zainteresowanych tą dyskusją zapraszam na strony www.earthfiles.com, gdzie łatwo znaleźć rozmowę z meteorologiem Albertem Hernandezem Unzonem, kierownikiem Krajowych Służb Meteorologicznych Meksyku, który wyraźnie oddala te podejrzenia, dokładnie opisując warunki pogodowe nad terenem lotu Merlina, i wyraźnie wskazuje na nieznane pochodzenie tych 11 obiektów. Dalej mamy tam także wywiad z Brucem Maccabee, fizykiem od lat zajmującym się UFO, a obecnie pracującym dla US Navy, który wyraźnie wskazuje na nieznaną naturę tych obiektów, i nie zgadza się z teoriami, iż mogły to być pioruny kuliste, gazy wulkaniczne, ani najnowsze samoloty typu Stealth. Człowiek ten zatrudniany był przy wielu tajnych amerykańskich projektach militarnych i jest świadom swojego stanowiska w tej sprawie. Zatem nie pozostaje nam nic innego, jak tylko czekać na dalszy ciąg wypadków, który z pewnością nastąpi.
Nie, 10 paź 2004 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.