Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 27110x | Ocen: 2
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Miejsca, gdzie popełniono samobójstwa, stają się często „nawiedzone”.
Ta sprawa pojawiła się trochę przypadkiem. Do FN trafia wiele informacji o nawiedzonych miejscach, gdzie bardzo często pojawiają się duchy. Wiele lat temu zauważyliśmy pewną prawidłowość. Bardzo często miejsca nawiedzeń były jednocześnie miejscami, gdzie ktoś wcześniej popełnił samobójstwo.
Nie było to regułą oczywiście, ale trzeba przyznać, że o przypadku nie mogło być mowy. Oba zjawiska miały jakiś „punkt wspólny”. Kiedy medium podejmowało próbę kontaktu z takim bytem, który próbował zakłócać spokój osobom żyjącym, wtedy okazywało się, że jest to właśnie istota, która wcześniej odebrała sobie życie. Kontakt z duchami jest dosyć ograniczony, gdyż znajdują się oni w czymś w rodzaju letargu (dość szczegółowo ta kwestia zostanie wyjaśniona przez nas później, pełna świadomość po śmierci pojawia się wraz z wyższym poziomem rozwoju duchowego). Prawdą jest jednak, że samobójstwo jest sprzeczne z jakimś boskim prawem, według którego człowiek nie może odbierać życia ani innym, ani sobie. Wszystkie religie wprost lub pośrednio wysyłają sygnały do ludzi, że popełnienie samobójstwa prowadzi do „dużych kłopotów”.
Po naszej publikacji odezwał się nasz stały „załogant z Krakowa”, czyli Robert Buchta. W korespondencji do FN zauważył on, że już nasi przodkowie także zauważyli, że miejsca nawiedzone są związane z aktem samobójczym.
Sent: Thursday, March 11, 2010 10:00 AM
To: nautilus
Subject: Samobójcom i zły duch dopomoże.
Szanowna Fundacjo,
Artykuł "Czy duchy samobójców mogą nakłaniać żyjących do odebrania sobie życia?", jaki ostatnio ukazał się na stronach Fundacji wywołał ożywioną dyskusję. Zastanawiano się, czy akt odmowy uczestniczenia w życiu jest naszym całkowicie wolnym wyborem, czy przypadkiem nie jest on powodowany jakimś podszeptem złego ducha.
Wątpliwości podobnych do naszych nie mieli nasi pradziadkowie. Franciszek Gawełek (1884-1919) - radłowski etnograf i etnolog, w jednym z rozdziałów swojej książki "Przesądy, zabobony, środki lecznicze i wiara ludu w Radłowie, w pow. Brzeskim"(wyd. Kraków 1910) pisał bowiem :
Powiesić się można nawet i na nitce, jeżeli sobie tylko powie : "muszę się powiesić", bo zły duch dopomoże.
Inne prace z dziedziny etnografii pochodzące z XIX i XX wieku, do których - dzięki uprzejmości p. Krzysztofa Rosołka, historyka krakowskiego - mam dzisiaj dostęp, zawierają równie ciekawe przekazy o wierzeniach oraz zwyczajach naszych przodków, także i tych związanych ze śmiercią samobójczą. Etnografowie notowali :
Lud bowiem przypuszcza, że przecięcie pasma żywota jest sprawą złego ducha. (...) Powszechnie wierzą, że zrywa się wicher i burza, gdy się kto powiesi. (...) "Po obwieszeniu się człowieka wichry panują do dnia trzeciego na znak, iż radują się djabły z nowego przybysza, który im się w szpony dostał" (Fisher, 1921).
... zmarły w takich warunkach zostaje wykluczony od zwykłych przepisów pogrzebowych. Zastrzeżenia te są o tyle konieczne, że duch zmarłego śmiercią nagłą odznacza się o wiele większą złośliwością lub szkodliwością, aniżeli w innych wypadkach (Fisher, 1921).
"Samobójców nie chowają po cmentarzach, lecz na miedzach lub przy drodze pod krzyżem", daleko za wsią, na pustkowiu albo w lesie, wykluczeni są ze wspólnego całej wsi miejsca spoczynku umarłych (np. w Kieleckiem). Z domu, w którym popełnił samobójstwo, nie wynoszą "winowajcy", jak innych nieboszczyków, drzwiami, boby piorun uderzył w ten dom, lecz oknem (np. w okolicy Ropczyc). (...) Wedle mniemania ludu śląskiego (w Małych Kończycach) dusze samobójców muszą wędrować po świecie i straszyć ludzi "póki czas ich kary nie minie lub też ktoś nie wymodli dla pokutującej duszy zlitowania". Przebywają one zazwyczaj niedaleko tej miejscowości, w której zakończyły życie (Biegeleisen, 1930).
Mają cechy człowieka i ducha (złego) szkodzą oni ludziom. "Uganiając się po polach, drogach, zaglądając także do wsi i domu, z którego pochodzą, nie tylko straszą ludzi swą postacią, ale nawet napadają na nich, potykają się z nimi i o śmierć przyprawiają swym zabójczym oddechem." (Biegeleisen, 1930).
Książkę Franciszka Gawełka zamyka barwna opowieść :
W południe urządzają sobie "wisielcuchy" razem z djabłami tańce na rozstajnych drogach. Nic jednak nie można zobaczyć prócz chmury pyłu unoszącego się w powietrzu. Gdyby zaś kto z ciekawości podszedł pod to miejsce, to go zabiorą ze sobą do piekła. Raz porwali - opowiada jeden wieśniak - babę i unieśli ją już ze dwa stajania w górę; aż dopiero, gdy nieszczęśliwa opamiętawszy się, poczęła się modlić, djabłom zrobiło się ogromnie ciężko, skutkiem czego zmuszeni byli puścić ją na ziemię.
Na koniec pragnę zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Otóż, nasi przodkowie wierzyli, iż miejsca naznaczone śmiercią tragiczną stają się siedliskiem złych mocy, że mają właściwość przyciągania nieszczęść, czego efektem bywa niekiedy kolejny zgon. Oznaczano je krzyżem albo kapliczką i zwykle unikano. I wszystkim radzono postępować tak samo.
Literatura :
Henryk Biegeleisen : Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego, Warszawa 1930.
Adam Fisher : Zwyczaje pogrzebowe ludu polskiego, Lwów 1921.
Pozdrawiam !
Robert Buchta
PS. We wszystkich cytatach zachowano oryginalną pisownię.
Pan Robert przysłał także zdjęcie typowej kapliczki, które w czasach zamierzchłych stawiano na rozstajach dróg, gdyż tam bardzo często pojawiały się demony. Oto to zdjęcie:
Jest jedna ważna sprawa, o której warto pamiętać. Otóż bardzo często w czasach wcześniejszych właśnie wszelkie skrzyżowania dróg były bardzo często wybierane przez samobójców jako miejsca odbierania sobie życia. Dlaczego? Bowiem przed popełnieniem samobójstwa taki człowiek zakładał, że jego ciało zostanie tam odnalezione i pochowane, a nie zjedzone np. przez ptaki i zwierzęta. Dlatego decydując się na powieszenie się samobójcy wybierali drzewo, które stoi przy rozstaju dróg. Potem właśnie tam były widywane zjawy ludzi, których wcześniej znajdowano po odebraniu sobie życia.
Oczekując na wiosnę i szybkie stopnienie śniegu (niestety to wykluczy nasz eksperyment planowany na 22 marca!) na koniec na chwilę zmieniamy temat i proponujemy obejrzeć kilka zdjęć. Na początek bardzo ładne fotografie zjawiska, które już opisywaliśmy – tzw. „słońca pobocznego”. Tym razem nasz czytelnik wykonał te zdjęcia w 2004 roku. Oto opis, który był dołączony do zdjęć:
-----Original Message-----
From: Leszek xxxxxxxxxxxxxxx
Sent: Tuesday, March 16, 2010 10:30 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: słońce poboczne 2004
Witam,
Oto moje zdjęcia zjawiska „słońca pobocznego” wykonane w Bochni w grudniu 2004 roku z okna mojej jadalni. To, jak sądzę, część zjawiska słonecznego "halo".
Pozdrawiam,
Leszek z Bochni
Oto zdjęcia:
Teraz zmieniamy temat i na chwilę wracamy do tematu UFO. Oto e-mail, który trafił do naszej redakcji w ostatnich godzinach. Postanowiliśmy go zaprezentować, aby pokazać pewien aspekt znajdowania niezidentyfikowanych obiektów na powszechnie dostępnych materiałach wideo.
Wbrew pozorom możliwości analizy są tutaj dość skromne, ale zacznijmy od e-maila. Dotarł on do redakcji FN dosłownie w ostatnich godzinach.
-----Original Message-----
From: freebike3 [xxxxxxxxx]
Sent: Tuesday, March 16, 2010 5:17 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Nol na "teledysku"
Witam redakcje.
Prawdopodobnie na jednym z filmików promujących nowe utwory artysty do którego link dołącze poniżej zaobserwowałem na niebie kolisty świecący obiekt stojący nieruchomo w powietrzu. Czy to jest NOL? Obiekt zaczyna być widoczny w minucie 8:24 - 8:29 teledysku czyli pod sam koniec. Na pewno nie będziecie mieli problemu z jego zlokalizowaniem go.
Bardzo interesuje mnie to czym jest ten obiekt ponieważ pierwszy raz w życiu udaje mi się cos takiego dostrzec. Film prawdopodobnie był kręcony w Poznaniu lub okolicach. Jeśli to możliwe proszę o odpowiedź.
Oto link do filmu, proszę przewinąć do 8:24.
http://www.youtube.com/watch?v=-TEubzwO4eU&feature=player_embedded#
pozdrawiam.
Tego typu sytuacje zdarzają się często, że ktoś z naszych czytelników zauważył coś na niebie w jakimś materiale wideo. Oczywiście bardzo trudno jest cokolwiek rozsądnego powiedzieć, jeśli nie mamy materiału źródłowego. Owszem, nasi koledzy „z pokładu okrętu” dokonali szybkiej analizy tego filmu, czego efekt możecie zobaczyć poniżej.
Istotnie, coś tam na niebie jest i jest to nawet ciekawe. Balon? Raczej nie, bo gdy kamera w kolejnym ujęciu pokazuje nam ten fragment nieba, to tego obiektu już nie ma, a może inaczej – jest, ale w zupełnie innym miejscu (tak nam się przynajmniej wydaje). Pokazujemy ten fragment jako jedynie ciekawostkę, bez jakichkolwiek opinii, czy jest to prawdziwe UFO, czyli obiekt bardzo zaawansowany technicznie o pochodzeniu – powiedzmy to – niezidentyfikowanym.
Na koniec jeszcze dwie sprawy dotyczące naszego okrętu. Wiele osób cały czas przysyła nam materiały (kiedyś ogłosiliśmy taki apel na stronach), które powinny być „inspiracją” dla załogi, jeżeli chodzi o budowę nowej Bazy FN.
To bardzo duży projekt, który zaczęliśmy w tym roku i wydaje się, że będzie on na razie największym w historii FN. Wszystkie materiały są przez nas analizowane i oczywiście za wszystkie dziękujemy. Zaczniemy od propozycji wystroju wnętrza:
-----Original Message-----
From: Tiputaki [xxxxxxxx]
Sent: Thursday, January 14, 2010 2:49 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Nautilusowy design:)
witam serdecznie!
Moja wiadomość nie dotyczy żadnych niewyjaśnionych zjawisk, więc z góry przepraszam za "spam", gdyż zdaje sobię sprawę, że dostajecie wiele dużo ważniejszych maili. Mimo to, po prostu nie mogłem Wam tego nie wysłać;)
Projekt niezwykle interesujący, niestety kosztowny.. mimo to, uważam to za godne uwagi źródło inspiracji dla wystroju wnętrza Bazy Nautilusa na przyklad;)
Pozdrawiam ciepło
Tomasz /nazwisko czytelnika w archiwum FN/
Oto dołączone zdjęcia:
Dziękujemy! Weźmiemy pod uwagę... ;)
I jeszcze jeden e-mail z „ostatnich godzin” od naszego stałego załoganta pana Jerzego.
-----Original Message-----
From: jerzy_
Sent: Wednesday, March 17, 2010 2:06 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Re: Italian_Zdany
Iinspiracje dla budowy nowej siedziby FN ;) - JWB
PS. żródło: http://villageofjoy.com/50-strange-buildings-of-the-world-part-ii/
I zdjęcia:
I już na zupełny koniec mała sprawa, która trochę nas... zasmuciła, choć można się było tego wcześniej czy później spodziewać. Fundacja Nautilus ma pewne zwyczaje, ulubione miejsca w Polsce, przeróżne „bazy”, do których staramy się regularnie powracać. Jedną z naszych „top over the top” jest... Żarnowiec! Mamy zwyczaj, że na pierwszym piętrze żelbetonowej konstrukcji dawnego hotelu dla pracowników niedoszłej elektrowni w Żarnowcu mamy zwyczaj jeść śniadanie!
/z obowiązkową i legendarną "Nautilusową" jajecznicą ze szczypiorkiem zrobioną w kuchence Naut-MOBILE/ :)
Uważamy to miejsce za magiczne, absolutnie „nautilusowe”, które jest bodaj jednym z najlepszych miejsc do spędzenia nocy dla tak dziwnej grupy ludzi, jak „ekipa FN”. W tym roku pojawimy się tam także jadąc z wyprawą na polskie wybrzeże. Jeśli właśnie tam rozpocznie się budowa elektrowni jądrowej, to stracimy jedną z naszych ukochanych „Baz FN”... ;)
Poniżej kilka zdjęć, które na pewno sprawią, że uczestnikom naszych wypraw pojawi się owa „łezka w oku”, która dotyczy tych najbardziej magicznych momentów naszej wielkiej przygody, jaką są wyprawy konwojem FN.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 27110x | Ocen: 2
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie