Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 39576x | Ocen: 5
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wreszcie udało się wyodrębnić jądrowe DNA z czaszki Gwiezdnego Dziecka!
/Lloyd Pye i Wojtek Bobilewicz FN, arch. 2009/
Wszyscy na pewno pamiętają nasz ubiegłoroczny projekt związany z zaproszeniem do Polski Lloyda Pye, autora książki „Starchild skull”, czyli „Czaszka Gwiezdnego Dziecka”.
Nasz oficer Wojtek Bobilewicz przetłumaczył ostatni e-mail, w którym Lloyd Pye przekazał najnowsze informacje dotyczące badań DNA owej czaszki.
W ubiegły weekend spotkałem się z genetykiem, pracującym nad DNA Gwiezdnego Dziecka. Wyjaśnił, że jest teraz w stanie udowodnić, że Gwiezdne Dziecko nie jest całkowicie ludzkie, co przecież od lat już głosiliśmy. Nie jest to już kwestia „czy”, lecz raczej „kiedy” i „jak” rozpowszechnimy tę zadziwiającą informację poza naszą listę mailingową. Przede wszystkim jednak pozwolę sobie przypomnieć, o co chodzi.
W roku 2003 przeprowadziliśmy analizę DNA, wykorzystującą wyłącznie ludzkie startery w celu wyodrębnienia mitochondrialnego DNA Gwiezdnego Dziecka, czyli DNA znajdującego się poza jądrem komórkowym, pochodzącego od matki i jej żeńskiej linii genetycznej. Oznacza to, że matka gwiezdnego dziecka była człowiekiem.
Nie byliśmy jednak w stanie wyodrębnić DNA jądrowego, pochodzącego zarówno od matki, jak i od ojca, co oznaczało, że ojciec dziecka nie był człowiekiem. Niestety technologia wyodrębniania DNA z roku 2003 uniemożliwiała udowodnienie czym/kim był jego ojciec, pozostawiając nas w naukowym zawieszeniu. „Brak wyniku” w poszukiwaniu jądrowego DNA oznaczał wyraźnie, że ojciec Gwiezdnego Dziecka nie był człowiekiem, nie byliśmy jednak w stanie udowodnić tego faktu ponad wszelką wątpliwość.
Obecnie, w roku 2010, nastąpił wielki postęp w procesie wyodrębniania DNA i dzięki temu postępowi udało się zastosować nowe technologie w badaniach czaszki Gwiezdnego Dziecka, których zadziwiające rezultaty widoczne są poniżej. Jest to arkusz żelowy, wyraźnie pokazujący wyodrębnione DNA jądrowe, co nie było możliwe w roku 2003.
Podpis na rysunku: „1000-2000 fragmentów par zasad, wyodrębnionych z próbki DNA Gwiezdnego Dziecka”.
Kolejne dwa zrzuty ekranowe pochodzą z narodowej bazy genów w Narodowym Instytucie Zdrowia (NIZ). Owa ogólnodostępna baza danych stanowi scentralizowane repozytorium wszystkich informacji genetycznych, udostępnionych przez genetyków z całego świata. Obecnie baza zawiera wiedzę dotyczącą właściwie wszystkich żywych organizmów na Ziemi, począwszy od różnych rodzajów wirusów i bakterii, poprzez rozmaite skorupiaki i ryby, a kończąc na wszelkich zwierzętach i roślinach, włączając w to małpy człekokształtne i ludzi.
Dla wielu gatunków, w tym także dla ludzi, opracowano już sekwencje nukleotydów, zawierające cały genom. Dlatego też sekwencje z DNA Gwiezdnego Dziecka można bezpośrednio porównać z ową olbrzymią bazą danych w celu sprawdzenia wszelkich korelacji. Rezultat jednego z takich porównań widoczny jest poniżej w postaci tekstu znajdującego się poniżej błękitnej linii na dole zdjęcia (tekst jest niestety nieco rozmazany), który mówi, że 265 par zasad (dość długi łańcuch) wyodrębnionego z Gwiezdnego Dziecka jądrowego DNA pasuje idealnie do genu znajdującego się w ludzkim chromosomie 1. Potwierdza to ponad wszelką wątpliwość, że część jądrowego DNA, widocznego na arkuszu żelowym pochodzi od istoty ludzkiej.
Podpis u dołu rysunku: „Ludzka sekwencja DNA z klonu RP1-308113 w chromosomie 1p35-36”
Na kolejnym zrzucie ekranowym, także u dołu, widnieje zaskakujący raport, mówiący o tym, że w łańcuchu 342 par zasad (znów całkiem długi łańcuch) „nie stwierdzono znaczącego podobieństwa”. Wyodrębnienie tak długiego łańcucha par zasad nie wykazującego żadnego podobieństwa do danych w bazie NIZ jest zdumiewające, ponieważ oznacza to, że nie istnieje żaden ziemski odpowiednik przeanalizowanego odcinka DNA! Ta niewiarygodna anomalia sprawia, że Gwiezdne Dziecko znajdzie się w annałach historii!!!
Treść tekstu z niebieskiego paska na zdjęciu powyżej: „Nie stwierdzono znaczącego podobieństwa. Aby sprawdzić przyczyny, kliknij tutaj”.
Należy zrozumieć, że wynik ten został obecnie zweryfikowany kilkakrotnie, a ponadto zidentyfikowano także kilka innych układów par zasad, których także nie można porównać w bazie danych z niczym znanym. Pomimo tego faktu stanowisko jakie w tej sprawie reprezentują zatwardziali sceptycy będzie zmuszało ich do stwierdzenia, że wszystko to jest stekiem bzdur lub jakimś błędem, a to dlatego, że wedle ich światopoglądu powyższe wyniki po prostu nie mogą być prawdą.
Na szczęście ich biadolenia i protesty łatwo uciszyć za sprawą nieustającej powtarzalności wyniku, dzięki odnajdowaniu wciąż większej ilości podobnych fragmentów, tworzących bibliotekę DNA Gwiezdnego Dziecka, a właśnie to – sądzi nasz genetyk – stanie się w ciągu najbliższych tygodni i miesięcy. Uzyskamy wyłącznie potwierdzenie, że znacząca część genomu Gwiezdnego Dziecka nie istnieje na Ziemi.
Muszę zaznaczyć, że wciąż nie mogę ujawnić nazwiska genetyka, ani też miejsca, w którym on pracuje. Musimy najpierw upewnić się, że jesteśmy gotowi, by zaprezentować światu oficjalne wyniki badań. Niemniej możecie mi zaufać, że jest on uznanym profesjonalistą, a jego laboratorium jest obszerne i rzetelne. Genetyk i jego zespół nie chcą być bombardowani przez media dopóki nie będą na to gotowi, ja zresztą także tego nie pragnę. Wiedzcie tylko, że jesteście częścią „wewnętrznego kręgu” osób, wierzących w sen, który właśnie zaczyna się ziszczać.
Lloyd Pye, 2010
Od niemal dziesięciu lat zagadkowa czaszka wprawia w zdumienie świat naukowy i burzy dotychczasowo przyjęte poglądy. Do kogo należała? Czym można wyjaśnić jej niezwykłe szczegóły anatomiczne? Czy mogła należeć do hybrydy pomiędzy człowiekiem a obcą istotą?
Jest to odnaleziona w Meksyku w latach 30-tych XX wieku prawdziwa, kościana czaszka, której wiek podczas dwóch niezależnych badań metodą radioaktywnego węgla C14 datowano na 900 lat (+/- 40 lat). Badania wykazują, że jest ona kompletnie inna od jakiejkolwiek czaszki ludzkiej. Nazwa „Gwiezdne dziecko” wynika z wykonanych we wczesnych etapach badań fotografii rentgenowskich czaszki oraz odnalezionego fragmentu górnej szczęki, które pokazywały niewyrżnięte zęby, co – w połączeniu z czaszką o rozmiarach mniejszych, niż u dorosłych ludzi – wskazywałoby na dziecko w wieku 5, 6 lat. Wraz z Gwiezdnym Dzieckiem odnaleziono drugą czaszkę, normalną, należącą do dorosłej kobiety o niewielkiej posturze, której pochodzenie datowanie metodą C14 także określiło na 900 lat (+/- 40), a badania biochemiczne wykazały, że mieszkała ona na tym samym obszarze, co Gwiezdne Dziecko. Druga czaszka używana jest często w celach porównawczych.
Od niezwykle płytkich oczodołów aż po całkowity brak zatok czołowych, morfologia czaszki Gwiezdnego Dziecka nie może być wyjaśniona żadną ze znanych rodzajów deformacji. Nagromadzenie niezwykłych genetycznych, morfologicznych i anatomicznych cech wyraźnie odróżnia tę czaszkę od typowych zniekształceń. Będący w posiadaniu czaszki i badający ją od prawie dziesięciu lat Lloyd Pye jest przekonany, że jej dziwacznego kształtu nie może tłumaczyć wodogłowie ani też żadna inna choroba i że nie może być ona także efektem sztucznej deformacji stosowanej przez ludzi (na przykład wskutek unieruchamiania głowy dziecka w nosidełku poprzez przywiązywanie jej do deski, którą to praktykę stosowały niektóre plemiona indiańskie).
Oto całkowicie nietypowe cechy owej czaszki:
- dwukrotnie płytsze oczodoły od zwykłych, pozbawione łuków brwiowych, niezwykle symetryczne
- całkowity brak zatok czołowych, bardzo silnie zredukowane zatoki nosowe
- dwukrotnie cieńsza od „normalnych” czaszek kość, a zarazem dwukrotnie mniejsza masa (przy deformacjach zdarzają się pocienienia lub pogrubienia kości, lecz w niemal wszystkich przypadkach są one nieregularne i nierównomierne)
- co najmniej dwukrotnie większa wytrzymałość tej czaszki (badanie mikroskopem elektronowym wykazało istnienie wrośniętych w kość dziwnych włókien, które przy pobieraniu próbki kości nie dawały się przeciąć, tylko rwały się)
- zwiększona ilość kolagenu względem normalnych czaszek, co wpływa na elastyczność i wytrzymałość czaszki
- znaczne symetryczne wybrzuszenia kości ciemieniowych i częściowo potylicznej
- wygięta pod ostrym kątem potylica, na której da się wyczuć wybrzuszenia, nierówności i zaokrąglenia, których byłaby pozbawiona w przypadku długotrwałego przywiązywania do płaskiej deski
- foramen magnum, czyli otwór wielki, przez który kręgosłup łączy się z czaszką, a rdzeń kręgowy z mózgiem, jest przesunięty w czaszce Gwiezdnego Dziecka ku przodowi i umieszczony dokładnie pod środkiem ciężkości czaszki, co umożliwiało ruchy głową na niemal wszystkie strony; ponadto średnica otworu wielkiego wskazuje na to, że szyja była dwukrotnie cieńsza od normalnej
- większy o ok. 200 cm3 mózg w stosunku do niewielkiej osoby dorosłej, posiadającej czaszkę o podobnej objętości
- w „jamkach” struktury gąbczastej kości znaleziono dziwny, czerwony proszek pochodzenia nieorganicznego
- zęby, znalezione w maleńkim zachowanym fragmencie górnej szczęki kompletnie starte jak u starego człowieka, ale w kilku otworach szczękowych znaleziono NOWE, MŁODE zęby, które miały się wykłuć w miejsce tych startych (zupełnie jakby istota owa dysponowała zapasem zębów w miejsce zużytych)
- otwory uszne umiejscowione niżej, niż u normalnego człowieka, za to kostki słuchowe ucha wewnętrznego o 50% większe
- niemożność rozpuszczenia kości do analizy DNA przy zastosowaniu tradycyjnych składników i czasu (kość udało się rozpuścić dopiero po zastosowaniu trzykrotnie bardziej stężonego rozpuszczalnika i kilkukrotnie wydłużonego czasu)
Podstawowym czynnikiem, który pozwoli na stwierdzenie, czy czaszka Gwiezdnego Dziecka należała do istoty ludzkiej, cierpiącej na wady genetyczne lub wodogłowie, czy też istotnie zawiera w sobie „obce” (nieznane) geny, jest analiza DNA. Pod koniec roku 2008 pewna brytyjska firma, będąca wiodącym producentem filmów dokumentalnych, wyasygnowała niebagatelną kwotę 200 tysięcy dolarów na przeprowadzenie zaawansowanych badań genetycznych (w tym próbę zmapowania całego genomu Gwiezdnego Dziecka). Wyniki owych badań powinny być znane pod koniec 2009 roku. Pozwolą one stwierdzić, czy odchylenie DNA Gwiezdnego Dziecka od typowego DNA przeciętnego człowieka jest na tyle nieznaczące (rzędu 0,5 – 1%), że wskazuje jedynie na deformację, czy też dużo wyższe, co mogłoby wskazywać na „domieszkę” obcego DNA i manipulacje genetyczne.
Osobą, która od samego początku zaangażowana jest w badania czaszki Gwiezdnego Dziecka jest Lloyd Pye. Jego pierwszą publikacją, dotyczącą wiedzy alternatywnej, była wydana w roku 1997 książka „Everything You Know Is Wrong”, dotycząca początków i pochodzenia życia i gatunku ludzkiego, która szybko stała się w USA bestsellerem. Książka ta zapoczątkowała jego karierę jako prelegenta z kilku dziedzin wiedzy alternatywnej, szczególnie zaś w odniesieniu do hominoidów (Wielka Stopa – Bigfoot, Sasquatch, Yeti itp.) oraz w kwestii Teorii Interwencji, stanowiącej opartą na faktach alternatywę dla ewolucjonizmu, kreacjonizmu i teorii inteligentnego projektu. Ze względu na reputację skrupulatnego badacza, stosującego rygorystyczne metody badawcze, jaką cieszy się Lloyd Pye, został on poproszony o nadzorowanie projektu badania czaszki Gwiezdnego Dziecka.
Aby zasięgnąć informacji o Gwiezdnym Dziecku, Lloydzie Pye i jego książkach, prosimy odwiedzić następujące strony internetowe: http://www.lloydpye.com oraz http://www.starchildproject.com
A tak było wtedy, kiedy Lloyd w 2009 roku pojawił się na pokładzie okrętu Nautilus:
I jeszcze na zakończenie ciekawa sprawa związana z fotografią, o istnieniu której zawiadomił nas nasz stały „załogant” Krzysiek.
Chodzi o zdjęcie zrobione na Słowacji, które ma przedstawiać niezwykły wzór, który miał powstać... na śniegu.
Oto, co na ten temat napisał Krzysiek:
-----Original Message-----
From: xxxxxxxxxxxxxxxxx
Sent: Friday, March 19, 2010 1:49 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: ciekawostki
Witajcie
Tym razem pisze ze słowackiego adresu.
Na spotkaniu w tutejszym UFO klubie było pokazane zdjęcie, jak krąg w zbożu, ale teraz w zime, gdy już na polu nic nie było widać. Ten wzór się ujawnił przebijając się niejako od spodu przez śnieg. Wyglądał tak jak latem, ale tym razem był widoczny po opadach śniegu. Mówiono jeszcze, że kręgi te niejako się zachowują nawet po przeoraniu pola, i potem mogą się ujawnią jak właśnie teraz w zimie na Słowacji.
Pozdrowienia
Krzysiek
A oto ta fotografia:
Komentarze: 0
Wyświetleń: 39576x | Ocen: 5
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie