Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 33688x | Ocen: 2
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Czy owa dziwna 'mgła' może być uchwycona na fotografiach?
Spotkania z duchami (zjawami – jak kto woli) zdarzają się o wiele częściej, niż wiele osób myśli. Praktycznie w gronie rodziny i znajomych każdej osoby jest ktoś, kto przeżył spotkanie „z niezwykłym, eterycznym bytem”. Wystarczy poruszyć ten temat, a bardzo szybko okaże się, że taka teza jest prawdziwa.
Dziś chcemy przedstawić relację osobliwą, gdyż związaną z miejscem, które zamierzamy zbadać dokładnie jeszcze w sierpniu. List w tej sprawie przyszedł do jednego z oficerów FN. Ta osoba prosi o zachowanie anonimowości.
[...] bez żadnego powodu, aby ktokolwiek chciał mnie nabrać. Wtedy zainteresowałem się tym domem. Historia jest bardzo przejmująca. Dom został wybudowany w latach 50-tych i przez wiele lat mieszkało tam małżeństwo. Po śmierci męża i wyprowadzeniu się dzieci w domu mieszkała tylko pani Wanda. Wiem o niej tylko tyle, że zmarła w roku 2007. Jej dzieci w 2009 roku wystawiły dom na sprzedaż i w tym roku w grudniu nabyli go moi znajomi biorąc kredyt w banku. Po przeprowadzeniu remontu i wprowadzeniu się do domu przez pierwszy miesiąc nie działo się nic (było to w kwietniu).
Był jednak dzień, kiedy nagle w nocy wydarzyło się coś bardzo dziwnego. W sypialni tych ludzi (to było małżeństwo trzydziestolatków) nagle pojawiła się zjawa. Myślę, że jak przyjedziecie z ekipą to oni powinni zgodzić się to opowiedzieć, jeśli zmienicie ich głosy i nie pokażecie twarzy, jak już wcześniej ustalaliśmy.
W każdym razie ta zjawa to była starsza kobieta, która nienawistnie się na nich patrzyła. Marek widząc to zerwał się z łóżka i dobiegł do włącznika światła. Kiedy w pokoju stało się jasno, zjawa znikła w tym samym momencie. Od tej pory w domu zaczęły się dziać bardzo dziwne rzeczy. Na piętrze było słychać kroki, a kiedy zapalali światła w całym domu, to wtedy okazywało się, że nikogo nie ma. Najciekawsza rzecz dotyczyła kuchni i łazienki. Otóż w nocy cały czas jakaś niewidzialna siła odkręcała wodę. Wzywali na pomoc hydraulików, ale to nic nie dawało. Ich pięcioletni syn tak bardzo bał się spać w pokoju, że zaczął sypiać razem z rodzicami. Mówił, że w pokoju pojawia się jakaś pani, która coś mówi, ale on nic nie słyszy.
I tu dochodzę do rzeczy najciekawszej. Kiedy dowiedziałem się o tej sprawie poprosiłem ich, czy nie mogę przyjść wieczorem razem z moją dziewczyną i na własne oczy przekonać się, czy rzeczywiście mówią prawdę. Oni wyjaśnili mi, że to nie powtarza się codziennie, ale oczywiście jeśli chcę, to nie mają nic przeciwko temu. Piątego czerwca w sobotę zgodnie z umową pojawiłem się w ich domu na kolacji. Rozmawialiśmy o tym, co się dzieje w tym domu, ale nie słyszałem żadnych kroków ani niczego, co mogłoby wydać się podejrzane. Już myślałem, że nic nie będzie, ale byłem w błędzie. Była 23.00, kiedy zdecydowałem, że będziemy już wychodzić do domu. Wszystko wydarzyło się w przedpokoju. Tam było zapalone światło, a reszta mieszkania (to jest dom z piętrem) była pogrążona w półmroku. Nagle rozległ się odgłos rozbijanego szkła w kuchni. To był ułamek sekundy, ale wszyscy spojrzeliśmy w kierunku kuchni i zobaczyliśmy szybko przemieszczający się obłok z mgły!
Może nawet powinienem napisać inaczej: to było jak dym, tylko że ten dym się nie rozwiewał, a jakby trzymał się w jednym miejscu, a potem nagle ruszył w prawo w stronę ściany i zniknął w ścianie! Moja dziewczyna zaczęła krzyczeć i wybiegła z tego domu bez butów. Musiałem ją uspokajać i nie chciała wrócić za żadne skarby do tego domu po buty, więc musiałem jej przynieść do samochodu. To tylko pokazuje, jak bardzo silne było to przeżycie i jak realne było to, co zobaczyliśmy. To było niczym mgła, ale było to nie z tego świata! Ta mgła czy dym były tak wyraźne, że dosłownie nawet teraz, jak sobie to przypomnę, to czuję lód na plecach. Moi znajomi także się wystraszyli, choć widać było wyraźnie, że już się trochę oswoili z tym, co się dzieje w ich domu. Wiem, że zamierzają zwrócić się do miejscowego księdza z prośbą, aby wyświęcił ich dom. Ciekawe, czy to coś pomoże, ale myślę, że coś zrobić muszą, bo ten dom jest nawiedzony.
Wrócę jeszcze raz do tego, co widziałem. To było niczym dym czy mgła, ale moim zdaniem te istoty z zaświatów czy cokolwiek to było co widziałem mogą być widziane jako właśnie taka mgła. Od razu uprzedzam, że nie nikt z nas nie palił papierosów, nie było żadnego kominka, a wszelkie urządzenia elektryczne znajdujące się w kuchni nie były w stanie wydzielić z siebie takiego czegoś, co widziały cztery osoby! Powiedziałem im o waszej Fundacji i oni są nawet gotowi się z Wami spotkać, ale nie wiem, czy zgodzą się na nagranie. W każdym razie przekazuję kontakt do mojego kolegi [...]
Pozdrawiam
Paweł
Sprawa jest bardzo świeża i niezwykle wiarygodna ze względu na świadka. Jest to bowiem bliski znajomy żony naszego oficera pokładowego, człowiek sprawdzony i wiarygodny, którego prawdomówność jest poza dyskusją. Zainteresowaliśmy się tą historią, mamy zgodę mieszkańców domu na przeprowadzenie eksperymentów, choć z zachowaniem pełnej anonimowości. Będzie to znakomita okazja do sprawdzenia naszego najnowszego nabytku!
W skład wyposażenia FN właśnie weszły dwa roboty wyposażone w układy optyczne (kamery i układy rozpoznające ruch, poruszają się samodzielnie i przesyłają obraz i dźwięk na odległość z jakością VGA), które są obsługiwane poprzez sieć www, gdyż mają „na pokładach” zainstalowane odbiorniki WiFi. Są one na tyle sprytnie zbudowane (choć wymagają jeszcze bardzo poważnych przeróbek, aby dostosować je do naszych potrzeb, ale... mechanika i kamera jest bez zarzutu), że w momencie, kiedy po jeżdżeniu po domu rozładują im się akumulatory, same „dojeżdżają do stacji dokującej” i dzięki temu ich obsługa jest możliwa z dowolnego punktu na świecie.
Warunkiem jest jedynie posiadanie sieci WiFi i oczywiście dostęp do energii elektrycznej, aby móc podłączyć stacje dokującą dla robotów, ale rozwiązaliśmy ten problem zakupując Routery oparte o systemy GSM. Zamierzamy zostawić roboty w tym domu w taki sposób, aby nie naruszyć prywatności mieszkańców, a jednocześnie móc obserwować to, co dzieje się w kilku pomieszczeniach. Na pewno jednego z robotów ustawimy w kompleksie piwnic, gdzie najczęściej dochodziło do pojawienia się zjawy. Prezentację naszych „robotów do monitoringu w nawiedzonych budynkach” zrobimy już wkrótce na stronach Fundacji. Zakupiliśmy je po to, aby móc prowadzić monitoring nawiedzonych domów bez potrzeby zostawania naszej ekipy na miejscu, co z racji obowiązków zawodowych i rodzinnych jest po prostu niemożliwe. Teraz to się zmieni.
W przedstawionym na początku tego artykułu opisie wydarzenia pojawia się wątek owej mgły, która nagle przemierza pokój i – jak zaklina się na wszystkie świętości świadek – nie była efektem dymu papierosowego, dymu z kominka, pary wodnej z czajnika, chwilowego przepięcia w kablach elektrycznych, pary wodnej z ust człowieka, z pyska psa, unoszącej się „chmurze” po użytym wcześniej dezodorancie, itp. (przez ostatnie 15 lat zebraliśmy około 60-ciu tzw. prostych wyjaśnień demaskujących tego typu zjawisko, przeważnie ze sobą nawzajem sprzecznych i wzajemnie się wykluczających).
W literaturze na świecie poświęconej zjawiskom niewyjaśnionym, a zwłaszcza nawiedzonym domom, znajdziemy wiele opisów pojawienia się właśnie takiej mgły. Autorzy poważnych opracowań nie mają wątpliwości, że jakaś forma bytu „pozazmysłowego” potrafi przybierać postać ni to mgły, ni to dymu. Ten byt tak po prostu wygląda, tak przemieszcza się jego „ezoteryczne materia”.
Część posiadanych przez nas książek była pisana w czasach, kiedy fotografia jeszcze raczkowała, więc praktycznie nie było zdjęć czegoś, co opisał znajomy naszego oficera. W tej chwili dysponujemy już materiałem, który pozwala dowiedzieć się więcej o naturze tego zjawiska. Mamy także materiał, kiedy był fotografowany zarówno dym (papierosy, świeczki itp.), jak i właśnie para z ust.
Zwłaszcza filmy dały możliwość wydobycia różnic pomiędzy poszczególnymi zdjęciami, które wyraźnie pokazują, że możemy jednak mieć do czynienia z zupełnie innym zjawiskiem niż ów „wysławiany pod niebiosa przez demaskatorów dym czy para”. Do sprawy owej mgły wrócimy na koniec tego krótkiego tekstu. Teraz jeszcze korzystając z okazji kilka historii spośród tych, które zostały przysłane przez czytelników na pokład okrętu NAUTILUS.
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Postać kobiety.
Witam Droga Fundacjo!
Długo zwlekałem, jednak pragnę wam opisać pewną sytuację, która wydarzyła się bodaj w zeszłym tygodniu mojemu tacie. Kiedy mi o tym opowiedział, od razu stwierdziłem, że w jego życiu wydarzyło się coś niesamowitego. Po pewnym jednak czasie, jestem nieco uprzedzony co do tej historii, bo tata czasem lubi coś dodać "od siebie" kiedy zwykle coś opowiada, jednak stwierdzam z pełną mocą, że nie wyssałby niczego takiego z palca. To człowiek poważny, na wysokim stanowisku, a opowiedział to mnie i mojej mamie z lekkim przejęciem, a nawet strachem. Tak więc nawet, jeżeli jest małe źdźbełko prawdy w tym, co powiedział, to warto o tym powiedzieć.
Przechodzę do meritum.
Sprawa miała miejsce, jak pisałem około tygodnia temu w naszym domu (mieszkamy w bloku). Z tego względu, że ja studiuje i wynajmuje lokal w innym mieście, brat się wyprowadził, a mama pomaga mu i jemu narzeczonej przy dziecku, tata praktycznie we wszystkie dni powszednie w tygodniu jest sam. W nocy, jak twierdzi, zauważył postać młodej kobiety, która patrzyła na niego jak śpi. W nocy, w pewnym momencie, tata nagle się zerwał ze snu. Obok łóżka jakiś metr od niego stała postać młodej kobiety.
Kiedy zauważyła, że on spojrzał na nią i się jej wystraszył, w ułamek sekundy zniknęła. Mimo i kontakt wzrokowy trwał krótko, tacie udało się dostrzec kilka szczegółów. Była to młoda kobieta (stwierdził tak po jej drobnej budowie), jednak była dość wysoka. Twarzy w ogóle nie było widać. Miała dość długie czarne włosy, ubrana była cała na biało, a na nogach miała czarne buty na szpilkach. Tata opowiadał, jak niesamowity dreszcz opanował, jego ciało, tak, że pod ciepłą kołdrą było mu po prostu zimno. Po chwili opanowania, poszedł do łazienki, zapalił w niej światło, aby w mieszkaniu nie było zupełnie ciemno i położył się do łóżka zmawiając "Aniele Stróżu" (tata jest osobą bardzo wierzącą, wierzy też w to, że modlitwa do Anioła Stróża jest bardzo pomocna, aby nie bać się takich spraw jak duchy; w pełni go przy tym popieram). Udało mu się jakoś zasnąć.
Chyba nie wyobrażacie sobie, jak ciężko mi było zasnąć w naszym mieszkaniu w nocy (bo na weekend zawsze przyjeżdżam do taty).
Podchodzę do tego teraz troszkę na chłodno. Powiem jednak jeszcze raz, na pewno coś tatę zaniepokoiło, skoro tak postąpił potem a nie inaczej. Mimo wszystko, czasem umysł zerwany ze snu potrafi płatać nam niezłe figle. Widzimy rzeczy z pogranicza sna i jawy, czasem sen jest tak realistyczny, że nie mamy pojęcia, czy był to sen czy jawa. Czasem po zerwaniu się w trakcie głębokiego snu, mamy wrażenie że coś przez chwilę widzeliśmy w pokoju, koło łóżka, jakieś zarysy itp. Wydaje mi się, że tata nie mógł widzieć też butów tej postaci, bo z jego perspektywy, jak sprawdziłem, było to raczej niemożliwe. Mimo wszystko, wątpię, aby cała historia była w 100% przez tatę zmyślona.
Pozdrawiam serdecznie,
Szymon.
[dane oraz e-mail zawsze do waszej wiedzy]
I jeszcze jeden tekst o sprawie, która pojawiała się już na naszych łamach wielokrotnie. Chodzi o to, że nasi "mniejsi bracia" czyli zwierzęta widzą więcej niż my,
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Co do "braci mniejszych"...
Witam załogę Nautilusa!
Jakiś czas temu na waszej stronie ukazał się artykuł dotyczący naszych braci mniejszych - ich widzenia tego,czego ludzkie oko dostrzec nie potrafi - duchy.
Sądzę, że rzeczywiście tak jest, iż zwierzęta widzą coś więcej niż my, że potrafią zobaczyć ducha. Opiszę Wam sytuację, jaka miała miejsce w mieszkaniu mojej koleżanki ok.2 lat temu.
Miała ona psa,który miał wtedy 10 miesięcy. Pewnej nocy, leżąc w łózku i czytając książkę, do jej pokoju wszedł jej pupilek. Jak zawsze popałętał się po pokoju i zachowywał się tak jak zawsze normalnie. Ale gdy zegar wybił 12stą w nocy, pies zaczął się dziwnie zachowywać. Nagle skierował swój wzrok w pusty kąt pokoju i zaczął szczekać.
Zaczął szczekać i po chwili skakać do pustej ściany! Kolezanka nie wiedziala co sie dzieje, co w jej psa wstąpiło. Nigdy się tak nie zachowywał. Potrwało to jeszcze kilka minut, po czym pies się uspokoił. Kolezanka mowila, ze patrzyla na poczatku z przerażeniem na zachowanie jej psa, nie wiedziała co ma zrobić. Przestraszyla sie i nie chciala go uspokajać, bała się. ale po chwili postanowila to zrobic, i choc jak twierdzi, nie od razu sie uspokoił, to po chwili się udało. Żeby tego było mało, znajoma twierdzi rowniez, ze po uspokojeniu psa, słyszała kroki w przedpokoju. Nie był to nikt z mieszkających z nią osób z rodziny, bo rano pytała, czy ktoś wstawał do ubikacji bądź łazienki. Wszyscy spali jak zabici.
Myślę, że coś w tym jest, że pies kolezanki coś zobaczył w tym kącie. Kto wie,czy nie jakiegoś duszka :)
Pozdrawiam, Monia.
Psy lub koty bardzo często widzą coś, co jest "poza zasięgiem naszych oczu". Oto zdjęcie psa, który od dłuższego czasu "wodził oczami" za czymś niewidzialnym, co poruszało się w pokoju. Zaintrygowani zachowaniem domownika jego właściciele wykonali zdjęcie. Wtedy nad psiakiem zobaczyli coś, czego tam być nie powinno.
I jeszcze kot, który wyraźnie obserwował "coś niewidzialnego", co poruszało się i wzbudzało w kocie wyraźne zaciekawienie, a czego nie widzieli pozostali uczestnicy tego incydentu. Zdjęcie także zawiera coś, czego "być tam nie powinno".
I jeszcze jedna historia z cyklu "nadesłane do FN".
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Pewna Historia
Witam !
Piszę do was ponieważ ostatnio czytałem na waszym portalu artykuły związane z życiem po życiu , już wcześniej chciałem wam opisać pewna historię lecz wydawało mi się że dla was będzie mało interesująca . Mieszkam w Mielcu i jakiś czas temu spotkałem się z moim katechetą z gimnazjum , rozmawialiśmy chwilę o różnych sprawach , w końcu zapytał mnie czy dalej interesuję się zjawiskami paranormalnymi bo ma dla mnie ciekawą historię . Opowiedział mi on że w pewnej wsi koło Mielca dzieją się dziwne rzeczy . Na plebani znajduję się pokój dla wikarego w którym żaden ksiądz nie wytrzymał dłużej niż do godziny 23. Jeden ksiądz opisał co się stało gdy próbował zasnąć . Opowiadał on że tuż przed 23 pojawił się duch księdza który spychał go z łóżka mówiąc że ono należy do jego . Dość dziwna sprawa , gdyby to nie ksiądz mi to powiedział raczej bym nie uwierzył . Mielec i okolice tego miasta usiane są takimi historiami . Każda rodzina w każdym domu na wsi może opowiedzieć co działo się w ich życiu . Wiele takich rzeczy dzieje się w miejscowości Przecław na tamtejszym cmentarzu do dziś widywane są zjawy . Ostatni przypadek jaki słyszałem był z 01,11,2009r. Będzie mi miło jak chociaż przeczytacie ten list . Powodzenia w pracy , odwalacie kawał dobrej roboty . Pozdrawiaw Mateusz
Wszystkie e-maile i przysłane historie są przez nas nie tylko uważnie czytane, ale także omawiane i segregowane. Nasze archiwum to największa wartość, jaką dysponuje FN. Jest to wartość tysiąckroć razy cenniejsza niż noktowizory, roboty obserwacyjne czy wszelkie inne rzeczy, które posiadamy. Dzięki tego typu historiom jesteśmy w stanie porównywać przeróżne incydenty, porównywać opisy świadków, a na podstawie analizy tysięcy podobnych zdarzeń wyciągać możliwie najbardziej zbliżone do prawdy wnioski. Akurat fotografie, a zwłaszcza filmy są niezwykle cenny źródłem informacji o danym zjawisku. Na koniec tekstu jeszcze kilka wybranych zdjęć z czymś, co prawdopodobnie było opisane przez autora pierwszego listu.
Na początek zdjęcie wykonane w Wielkiej Brytanii i opracowane przez Richarda Wisemana (zajmującego się zjawiskami niewyjaśnionymi na Wyspach Brytyjskich), które trafiło do FN do analizy. Zainteresowało nas ono na tyle, że było omawiane podczas ostatniego spotkania Fundacji.
Zdjęcie zostało wykonane 19.01.2009 w North Yorkshire w północnej Anglii o godzinie 14:14. Tego dnia autor fotografii wykonywał dosłownie setki zdjęć, które oglądał po powrocie do domu na ekranie monitora. Przeglądając kolejne zdjęcia jego dziewczyna zauważyła coś, co... było bardzo nietypowe. Nagle na tle krzaków dostrzegła ludzką rozmazaną sylwetkę. Autor zdjęcia zapewnia, że bardzo zależało mu na tym, aby fotografując plenery nie było absolutnie nikogo w kadrze. Wstępnie nasi koledzy z NAUTILUS HD przyjrzeli się zdjęciu i nie sposób powiedzieć, czy ów „cień” był wprowadzony sztucznie za pomocą programów graficznych. Musimy zaczekać na opinię po obejrzeniu oryginlanych plików. Poniżej prezentujemy tę fotografię.
i zbliżenie...
Teraz zdjęcia dziwnej „mgły”, która tak bardzo wprawia w osłupienie autorów zdjęć. Jest wtedy bowiem ciepło, nie ma mowy o żadnych „parach z ust”, nie ma mowy o „dymie z papierosów”, a nagle na zdjęciu pojawia się coś, co... zdumiewa i sprawia, że autorzy takich zdjęć przysyłają je do FN. Zdjęć przysyłacie nam Państwo bardzo dużo, ta poniższa seria to jedynie przykład takich fotografii.
-----Original Message-----
From: xxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Sent: Monday, April 19, 2010 11:17 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Fotki
Witam
To kilka fotek zrobionych w bunkrach Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego. Mgły widocznej na kilku zdjęciach nie było widać (!) w momencie wykonywania fotki ani w ogóle nie było takiej mgły, nie jest to też np. dym z papierosa.
I jeszcze jedne zdjęcia, które autor przysłał nam zastrzegając, że nie wyklucza „pary z ust”, ale jednocześnie jest zawsze jedna rzecz, która każe zadać kilka pytań. Oto jest wieczór. Ktoś biega z aparatem, wykonuje tego dnia kilkaset zdjęć. Wydawało by się, że owa słynna „para z ust” powinna być na co drugim zdjęciu, a tu... niespodzianka. Wszystkie zdjęcia są „czyste”, żadne nie zawiera nawet „szczątkowej pary z ust”, a tylko dwa wykonane w pobliżu cmentarza nagle zawierają właśnie to coś. Aby było ciekawiej, druga osoba także robi zdjęcia. T
akże robi kilkaset zdjęć podczas całego wieczornego wypadu. Młodzi ludzie rzucają w siebie śnieżkami, biegają, bawię się z psem. Czy na którymkolwiek jest „para z ust czy dym z papierosa”? Zero! Kiedy pojawia się ów „niezwykły efekt”? Tylko wtedy, kiedy kolejna osoba z aparatem stoi obok autora pierwszych zdjęć, w pobliżu cmentarza. I wtedy aparat rejestruje to samo zjawisko. Co to oznacza? Dwie niezależnie od siebie osoby wykonujące zdjęcia aparatem fotograficznym wykonują zdjęcia tej samej mgły z różnych punktów w tym samym momencie. Mimo wykonania kilkuset innych fotografii w ten sam wieczór w tym samych warunkach na żadnym innym zdjęciu nie udaje się tego zjawiska uchwycić. Ta sprawa została nam szczegółowo opisana przez naszego czytelnika i poświęcimy jej oddzielny tekst.
Na koniec jeszcze dwie sprawy z korespondencji do FN.
-----Original Message-----
From: Kajetan [xxxxxxxx]
Sent: Monday, April 13, 2009 11:16 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: zdjęcia dziwnej mgły
Witam,
Daruję sobie wstęp, od razu przejdę do rzeczy. Na załączonych 2 zdjęciach, pochodzących z wyjazdu na narty do Sieprawia pod Krakowem 2004-03-07 pojawia się dziwna mgła o jakiej często piszecie.
Fotografie przedstawiają mnie a były robione przez moją mamę albo tatę, nie pamiętam już dzisiaj dokładnie. Szczerze mówiąc wcześniej tłumaczyłem sobie to zjawisko parą wydychaną przez osobę robiącą zdjęcia, ale podobieństwo do zjawiska opisywanego na stronach Nautilusa dało mi do myślenia. Temperatura była na pewno ujemna (myślę że można to gdzieś sprawdzić), więc z pewnością nie można wykluczyć "pary z ust", niemniej jednak postanowiłem wam te zdjęcia wysłać. Fotek z tego wyjazdu mam w sumie 14, ale tylko na tych dwóch pojawia się mgła. Zdjęcia były robione aparatem doczepianym do telefonu komórkowego Siemens S55 (S55 Quick Pic - rozdzielczość VGA). Godzina robienia zdjęć jest podana w nazwie. Możliwe, że X na końcu nazwy jest dodany przeze mnie.
Zanim zaprezentujemy ostatnią, naszym zdaniem najciekawszą sprawę, warto pokazać dwa zdjęcia z naszego archiwum, które były ostatnio tematem oceny podczas spotkania FN poświęconego nowej partii zdjęć, które trafiły do redakcji FN.
Zdjęcia dokładnie pokazują omawiane przez nas zjawisko.
W tym tekście poświęciliśmy wiele miejsca temu, że owa „eteryczna ni to mgła, ni to dym” może być wizualizacją jakieś energii, która może mieć jakiś związek z inteligentnymi i niewidzialnymi bytami. Tę historię poznaliśmy podczas pobytu FN w Zabrzu, a opowiedział nam o niej historyk Dariusz Walerjański. Najciekawszy jest ten element tej historii, który dotyczy późniejszych wydarzeń związanych z tymi zdjęciami.
Serdecznie witam
Tak jak obiecalem szukalem szukalem i znalazlem dwa / trzy / zdjecia jakie otrzymalem od dwoch studentek, ktore wybraly sie na cmentarz zydowskim w Zabrzu zalozony w 1871 r. w listopadzie 2005 roku i przypadkowo udalo im sie po wielu trudach uruchomic aparat fotograficzny ktory wczesniej dziwnie sie zachowywal i w koncu wykonac dwa zdjecia i aparat cyfrowy przesta dzialac. No i po zobaczeniu tego co wyszlo na cygrowej kliszy nastapil szok i tak te zdjecia trafily do mnie jako osoby opiekujacej sie od wielu lat cmentarzem. Zdjecia w zalaczniku do maila.
Prosze samemu oceni to co na nich widac. Dwa zdjecia sa oryginalne a trzecie jest przekombinowane aby wydobyc bardziej ta dziwna biuaa poswiate rozlewajaca sie w przestrzeni cmentarnej.
Po analizie miejsca - nagrobka na ktorym to sie wydarzylo. Widac jasna postac unoszaco sie na grobem w kwatarze poswieconej zolnierza zydowskim walcacum w armii niemieckiej w czasie I wojny swiatowej. Biala poswiata - duch ? unosi sie nad grobem Ernesta Steinitza weterarana wojny.
Z pozdrowieniami
Dariusz Walerjanski
Oto te fotografie:
[...] i to samo zdjęcie po wyostrzeniu i obróbce graficznej...
Na dnie kopalni Guido nagraliśmy z p. Dariuszem rozmowę o tych fotografiach. Tak powstał poniższy materiał.
/wszystkim dziękujemy za pomoc w realizacji tego tekstu/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 33688x | Ocen: 2
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie