Dziś jest:
Wtorek, 26 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 25485x | Ocen: 6

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Czw, 1 lip 2010 07:43   
Autor: FN, źródło: FN   

Rodzice wracają z zaświatów, aby ratować własne dziecko

Ten tekst nie kierujemy do osób, które „w takie rzeczy nie wierzą jak duchy i takie tam”, bo i dla nich i dla nas jest to strata czasu. Nie będziemy w tym tekście starać się silić na wielki obiektywizm i sugerować, że „jest może tak, a może siak – kto to wie jak jest, a ogóle to nikt nic nie wie itp.”, bo także na to szkoda nam czasu. Po tylu latach zajmowania się zjawiskami niewyjaśnionymi, w tym życiem po śmierci, mamy prawo do przedstawiania naszego zdania. I tak traktujcie ten tekst.  

 Relacje o spotkaniach z duchami, nawiedzonych domach i niezwykłych przypadkach uwięzionych ludzkich duchów zbieramy od kilkunastu lat. Już tylko na ich podstawie można zbudować sobie pewien obraz tego, jak wygląda życie po śmierci, jakie obowiązują „reguły gry” po tamtej stronie, jak dochodzi do przypadków nawiedzeń, dlaczego niektóre duszę zostają „uwięzione” na ziemi.

 

O tej sprawie jeszcze nigdy nie pisaliśmy, a jest ona bodaj jedną z najbardziej fascynujących i pouczających, jeżeli chodzi o tę tematykę. Nie tylko jest ona dowodem na reinkarnację (która po prostu jest i koniec – piszemy o tym zawsze, przy każdej okazji i będziemy o tym pisać), ale także może być dowodem na istnienie jakiegoś centrum, kogoś „powyżej”, kto decyduje, że trzeba pomóc uwięzionej na ziemi duszy. Zanim wyjaśnimy, na czym polegają te niezwykłe historie, najpierw mała uwaga.

 Wiele osób błędnie myśli, że po śmierci człowiek „jest taki sam jak przed”, tylko zmiana jest taka, że przed śmiercią fizyczną „miał ciało”, a teraz jest jedynie „duchem”. Oczywiście, to jest ten sam człowiek, ale są jednak istotne różnice. Ludzka dusza – na potrzeby tego tekstu używajmy takiego terminu – jest w pewnym letargu, rodzaju snu. Stąd kontakt z duchami jest dla wielu osób stykających się po raz pierwszy z tym zjawiskiem, dość osobliwy i zaskakujący. Kiedyś jedno z mediów wprost nazwało rzecz po imieniu zadając pytanie „Dlaczego te wszystkie duchy są takie głupie?! Dlaczego nie ma tej jasności spojrzenia, która cechowała tego człowieka przed śmiercią, który wygłasza jakieś „niewiele znaczące zdania”? Skąd te banalne, trochę bełkotliwe odpowiedzi?”.

 Wszystko się zgadza, medium miało rację. Należy jednak wziąć pod uwagę, że ludzka dusza po przejściu granicy „życia ciała materialnego” jest właśnie w czymś w rodzaju transu. Ta sprawa jest poza dyskusją, piszą o niej praktycznie wszystkie najważniejsze opracowania dotyczące spirytyzmu. Wytłumaczenie sobie tego faktu jest tylko w sferze hipotez, ale prawdopodobnie taka zmiana „związana z przytłumieniem osobowości i postrzegania” jest konieczna, aby łatwiej sobie poradzić z tym, co spotyka nas po tamtej stronie. Tylko osoby, które mają bardzo wysoki poziom rozwoju duchowego, najwięksi „mistrzowie” – jak nazywa się ich na wschodzie, po śmierci są „tacy sami jak przed”. Mają to samo poczucie humoru, tę samą pamięć, tę samą osobowość i system postrzegania świata. Dla nich śmierć fizyczna nie stanowi i tak żadnej różnicy, gdyż oni także w trakcie swojego życia przekraczali tę barierę tysiące razy, gdyż świadomie opuszczali ciało fizyczne. Stąd warto doskonalić się i podwyższać poziom, aby osiągnąć etap, kiedy „dusza nie potrzebuje letargu”. Taka zmiana jest już wtedy dana na zawsze! Ten temat na razie jedynie sygnalizujemy i obiecujemy do niego powrócić, a teraz jeszcze o duchach, które zostały „uwięzione” na ziemi.

 Ów „letarg” czy jak kto woli „przytłumienie” bardzo często sprzyjają temu, aby taką istotę móc zmanipulować i obezwładnić, a nawet uwięzić. Przytłaczająca część tak zwanych nawiedzonych domów nie polega na tym, że w domu „jest duch, który został tam z jakiś powodów po śmierci i nie odszedł w stronę światła”. Owszem, takie sytuacje się zdarzają, ale niestety bardzo często jest o wiele gorzej. W nawiedzonych domach potrafi być więcej niż jeden duch, a między nimi dochodzi do różnych „zależności”. Jeżeli trafi się jakaś paskudna, wręcz demoniczna postać, potrafi ona doprowadzić do uwięzienia duchów pomiędzy „tym a tamtym światem”.

Ktoś zapyta: jak to? Uwięzić ducha?! Jeden zły duch jest w stanie sterroryzować i uwięzić w jakiś miejscu inne duchy? Ale tak dokładnie jest. To „przytłumienie”, o którym pisaliśmy wcześniej i „inne postrzeganie czasu” sprawia, że dochodzi dokładnie do takich sytuacji. Dla osób mających mało do czynienia z materią „spirytyzmu” tego typu dywagacje są całkowitą abstrakcją, ale nie zamierzamy z nikim w tej sprawie polemizować i nikogo do tematu przekonywać – powtarzamy raz jeszcze.

 Wyobraźcie sobie taką sytuację – podajemy autentyczny przykład z życia, gdyż na takim przykładzie łatwiej zrozumieć, na czym to zjawisko polega. Ta historia posiada bardzo szczegółową dokumentację i została dokładnie zbadana przez amerykańskich badaczy zajmujących się przypadkami nawiedzonych domów.

 Rzecz dzieje się ok. 1880 roku w Stanach Zjednoczonych. W domu mieszka rodzina, w której dochodzi do rzeczy strasznej, bodaj jednej z najgorszych, jakie mogą mieć miejsce na ziemi – ojciec wykorzystuje seksualnie własną dzieci (tego typu sytuacje zdarzają się także obecnie w Polsce, wystarczy zapoznać się z materiałami prokuratury). Regularnie brutalnie gwałci m. in. najmłodszą z córek, która przeżywa prawdziwe piekło na ziemi. Któregoś dnia w akcie szału morduje dziewczynkę i ukrywa jej zwłoki.

Tego typu „nagła i brutalna śmierć” powoduje, że duch dziewczynki jest w takim stanie, że „nie odchodzi w stronę światła”. Dlaczego tak się stało? Możemy tylko przypuszczać, ale na razie po prostu przyjmijmy, że do takich sytuacji dochodzi. Duch próbuje skontaktować się ze swoją matką, opowiedzieć, jak doszło do jej śmierci. Nie udaje się to, gdyż bardzo często „ów letarg i szok wynikający z nagłej śmierci” także są przeszkodą. Po upływie kilku lat umiera także „demon w ludzkiej skórze”, czyli ojciec tej dziewczynki. Po śmierci błyskawicznie orientuje się, że w domu znajduje się duch jego ofiary, nadal przerażony i zastraszony. Jego zło za życia przeszło z nim także na to, kim jest po śmierci. Duch mężczyzny jest silniejszy od „ducha dziecka” – obejmuje nad nim pełną kontrolę. Piekło „za życia” okazuje się mieć ciąg dalszy także „po śmierci”.

 Tego typu sytuacja jak ta opisana powyżej jest wręcz „klasyczną historią” związaną z przypadkami nawiedzonych domów, które zdarzają się na całym świecie. Bardzo często zło okazuje się tak silną energią, że pokonuje barierę śmierci.

 

Jest rok 2009. Do tego domu wprowadza się rodzina, która remontuje dom i po kilku miesiącach w nim zamieszkuje. Bardzo szybko odkrywa, że w domu dzieje się coś dziwnego. W nocy na pustym piętrze słychać kroki, płacz dziecka, wreszcie męski głos nie znoszący sprzeciwu. Jedna rzecz także budzi zdumienie – kobieta wielokrotnie w nocy słyszy głos „mamo, pomóż mi...”. Pokazuje się także duch mężczyzny, którego widzą wszyscy domownicy. Nie ma mowy o żadnym złudzeniu - cztery osoby widzą to samo. Przeżywają prawdziwy szok, gdyż wcześniej w ogóle wiara tej rodziny w istnienie "świata po śmierci" była umiarkowana. Ale to już przeszłość.

 Nie ma komu o tym opowiadać, bo i tak „ludzie wyśmieją”. Dlaczego? A „bo duchów nie ma”. Pójść na policję? Błąd. Do lekarza? Jeszcze gorzej – skieruje na badania psychiatryczne. A przecież niezwykłe wydarzenia w domu obserwuje cała czteroosobowa rodzina, małżeństwo z dwójką nastoletnich dzieci. Wszyscy to widzą, nie są to „żadne urojenia”, żadne tam „fantazje naiwniaków”. Najbardziej atakowana przez ducha jest kobieta, która w nocy przeżywa koszmar, gdyż pokazuje się jej duch jakiegoś złego mężczyzny, który grozi jej śmiercią, jeżeli natychmiast nie opuści tego domu. Rodzina jest już nawet bardzo blisko podjęcia takiej decyzji, ale dochodzi do niezwykłego wydarzenia. Oto w nocy mąż tej kobiety sam przeżywa spotkanie z duchem, ale pokazuje się mu mała dziewczynka. Dziecko jest przerażone i mówi mu, że potrzebuje pomocy i że musi mu pomóc... mama. W tym samym momencie pojawia się duch mężczyzny, który uderza mężczyznę (ma potem ślady ataku na ciele) i wyraźnie uniemożliwia kontakt mężczyzny z duchem dziecka. Ta historia sprawia, że rodzina postanawia zwrócić się do medium, osoby, która od urodzenia ma dar kontaktu z duchami.

Medium przybywa do domu i błyskawicznie nawiązuje kontakt z duchem. Poznaje także upiorną historię tego miejsca i tego domu. Kluczową postacią okazuje się być kobieta, matka dwojga nastolatków, która wraz z mężem i dziećmi wprowadziła się do tego domu. Jest ona bowiem... fizyczną matką tej dziewczynki, która została zamordowana! W kolejnym wcieleniu jakiś niezwykły przypadek sprawił, że w zupełnie nowej roli wprowadziła się do domu, w którym kiedyś została zamordowana jej mała córka. Ten fakt tłumaczy cały szereg niezwykłych okoliczności, które były wcześniej niezrozumiałe, a nagle stały się jasne. Dla tej rodziny hasło „reinkarnacja” jest całkowitą abstrakcją, ale jeszcze kilka tygodni wcześniej także hasło „nawiedzony dom” było także „bujdą na resorach”. Przyjmują rady, które przekazuje im medium. Sprawa jest następująca.

 Duch dziewczynki jest przetrzymywany w tym miejscu przez ducha ojca-mordercę, który po śmierci także nie odszedł w stronę światła i zamienił się w prawdziwego demona. Ta sytuacja sprawiła, że „ktoś zadecydował”, aby pomóc. W kolejnym wcieleniu matka dziewczynki musi uwolnić duszę swojego własnego dziecka z rąk zwyrodnialca, który także po śmierci okazał się demonem. Jak to się stało, że matka wraca do miejsca, w którym „uwięziona jest jej córka”? To bardzo ciekawe pytanie pokazujące, że jest w tym wszystkim o wiele głębszy sens, niż pozornie mogłoby się wydawać.

 Jak zakończyła się ta historia? Matka wraz z pomocą medium stoczyła prawdziwą walkę z demonem, która zakończyła się uwolnieniem jej córki z potwornej pułapki, w której znalazła się po śmierci. Zły duch mordercy także został wypędzony z domu i w pewien sposób ta sytuacja była pozytywna także dla niego.

 Czy myślicie, że opisana powyżej historia jest jakimś wyjątkiem? Absolutnie nie! Takich zdarzeń, kiedy to duch dziecka prosi o pomoc swoją matkę (która w nowym wcieleniu przybywa na pomoc swoim dzieciom) jest sytuacją bardzo często spotykaną. I nie ma wątpliwości – nie jest to przypadkiem.

 FN zbiera relacje o nawiedzonych domach nie tylko w postaci opowieści świadków, spisanych relacji, ale także filmów. W naprawdę znakomitej amerykańskiej serii „Haunting” (seria jest po prostu genialnie zrobiona, możecie ją oglądać na kanale Discovery Travel&Adventure) kilka odcinków serii było poświęconych dokładnie takiej sytuacji, kiedy to jedno z rodziców wraca w „nowym wcieleniu”, aby pomóc własnemu dziecku uwięzionego w pułapce.

Zupełnie fantastyczna historia została przedstawiona w najnowszym odcinku serii pod tytułem „Morderca z pubu Wheatsheaf”. Mamy nagraną tę całą serię i być może zdecydujemy się pokazać jeden z takich odcinków na naszych stronach, który dokładnie pokazuje sytuację „matka wraca z zaświatów, aby pomóc własnemu dziecku uwolnić się z pułapki pomiędzy światami”.

Komentarze: 0
Wyświetleń: 25485x | Ocen: 6

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Czw, 1 lip 2010 07:43   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.