Dziś jest:
Niedziela, 22 grudnia 2024
Twierdzenie, że Ziemia to jedyny zaludniony świat w nieskończonej przestrzeni jest równie absurdalne jak przekonanie, iż na całym polu prosa wyrośnie tylko jedno ziarenko.
/Metrodor, filozof grecki z IV wieku p.n.e./
Komentarze: 0
Wyświetleń: 31666x | Ocen: 7
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5
Co nagrała kamera do monitoringu?
Dawno nie pisaliśmy o duchach, więc najwyższy czas to nadrobić. W ostatnich tygodniach znowu dostaliśmy kilka „mocnych” adresów nawiedzonych domów. Na pewno wybrane z nich uczynimy jako punkty na drodze nasze konwoju, który w sierpniu rusza w Polskę. Tym razem krótki przegląd polskich „Ghost Stories” /historii o duchach/ zaczynamy od tego, co opisał Łukasz Janikowski w Dzienniku Łódzkim. Rzecz dotyczy ciekawego wydarzenia na Zamku w Oporowie.
Przestraszeni nie na żarty są pracownicy Muzeum Zamku w Oporowie pod Kutnem, zwłaszcza strażnicy, którzy mają w nocy pilnować zamczyska. Kilka dni temu kamera systemu monitoringu zaczęła rejestrować niewytłumaczalne zjawiska, do jakich dochodzi w kaplicy mieszczącej się pod jedną z baszt. - To dusze zmarłych domagają się mszy w kaplicy zamkowej, która jest nieczynna od 70 lat - mówi Ryszard Rau, starszy kustosz muzeum.
- Filmy po prostu wprawiają w osłupienie - mówi z wypiekami na twarzy Anna Majewska-Rau, dyrektor Muzeum Zamku w Oporowie. - To, co widać na filmie, nie może być efektem działania człowieka.
Cóż takiego zobaczyli strażnicy 15 i 20 lipca? Na jednym z filmów widać, jak kaplicę wypełnia poświata, która wypełza spod żelaznych drzwi wejściowych.
- Choć wokół kaplicy ani w niej nie ma żadnego źródła światła, w pomieszczeniu jest jasno - mówi Piotr Stasiak, kustosz muzeum. - Jeśli odtworzymy film szybciej, poświata wyraźnie pulsuje.
Po kilku minutach kadr przecina jasny promień, a na podłodze kaplicy pojawia się świetlisty krąg, który wykonuje dziwny taniec. Na drugim filmie nagrało się kilkadziesiąt świetlistych, kulistych obiektów.
- Najpierw jasne kule opadają ze sklepienia jak płatki śniegu. Myśleliśmy, że to jakiś kurz, jednak po chwili zaczęły przemieszczać się we wszystkich kierunkach. Dziwne, bo wtedy noc była upalna, a w pomieszczeniu nie mógł powstać przeciąg - wyjaśnia Piotr Stasiak. - Kaplicę uważnie przeszukano, jednak nie znaleziono niczego, co pomogłoby wyjaśnić zjawisko zarejestrowane przez kamery.
Nagrania z kaplicy zostały odkryte przypadkowo. Przez kilka nocy w pomieszczeniu włączał się alarm.
- Spodziewaliśmy się zobaczyć jakiegoś pająka albo mysz, ale to, co zobaczyliśmy, trudno nam wyjaśnić - mówi Piotr Stasiak. - Jesteśmy historykami i nie zajmujemy się duchami, wyjaśniamy białe plamy na kartach historii, nie na filmach. To, co widać na filmie, po prostu nie mieści się w głowie.
Piotr Gruda, radiesteta i świecki egzorcysta, który z Łodzi przeprowadził się do Sławatycz, uważa, że nagranie jest niezwykle cenne.
- Rzadko zdarza się, że komuś uda się coś podobnego nagrać. Dwa nagrania w jednym miejscu to absolutny unikat na ogólnopolską skalę - mówi Piotr Gruda. - Należałoby zbadać to miejsce, bo film wskazuje na obecność jakiejś energii. Być może zjawisko związane jest z mieszkańcami zamku albo tragicznymi wydarzeniami. Potrzebna jest ekspertyza.
Jednak pracownicy muzeum nie mają na razie zamiaru zlecać ekspertyzy, tym bardziej że musieliby na nią wydać od 750 do 1000 zł. Sami szukają rozwiązania zagadki.
- Według podań ludowych dusze, które przebywają w czyśćcu, gromadzą się wokół ołtarzy - mówi Ryszard Rau, starszy kustosz muzeum. - To dla nich chwila wytchnienia. Być może domagają się odprawienia w tym miejscu mszy? Ostatni raz w tej kaplicy modlono się 70 lat temu.
Według mieszkańców Oporowa, z zamkiem wzniesionym w latach 1434-1449 wiąże się wiele legend.
- Znana jest legenda o romansie mieszkającej w zamku kasztelanki i zakonnika z klasztoru Paulinów - mówi Katarzyna Garstka z Oporowa. - Między zamkiem a klasztorem wykopany był tunel, dzięki któremu mogli się spotykać. Pewnej nocy tunel się zawalił, grzebiąc zakonnika, a kasztelanka umarła ze zgryzoty.
Zamek w Oporowie ma też Białą Damę. Była nią żyjąca w XVII wieku kasztelanka Barbara Tarnowska.
- Kiedy jeden z jej sług na łożu śmierci nawrócił się na katolicyzm i poprosił o księdza, kazała pobić kapłana - opowiada Natalia Maciejewska z Opoczna. - Ksiądz zmarł, a paulini przegrali proces sądowy z Tarnowską. Kasztelankę spotkała jednak kara, jej duch błądzi, cierpiąc męki.
Zobaczmy ten film:
Jest bardzo zabawna, choć niezwykle zaciekła grupa ludzi (którą obserwujemy od dziesięciu lat funkcjonowania FN), która „nie zaśnie”, jak na siłę wbrew całemu światu nie znajdzie racjonalnego wyjaśnienia dla rzeczy, których się... tak naprawdę racjonalnie wyjaśnić nie da, gdyż praktyka życiowa wysadza w powietrze wszelkie „demaskujące teorie”. To oni najgłosniej krzyczą, że ktoś tam nawiedzony i naiwny "się czegoś doszukuje", a oni - ludzie mądrzy, błyskotliwy, racjonalnie i chłodno wytykający głupotę i naiwniactwo - to demaskują, bo "tam przecież niczego szczególnego nie ma". Banał. Dno. I że "oni to wiedzą". I że oni "to przecież widzą". ;)
Na filmie z zamku w Oparowie widać coś, co udało nam się uchwycić na filmie z 25 września 2009. Dostaliśmy wtedy pełne oburzenia e-maile, że „to kurz”, że „to pył”, że „on widzi”, że „on wie”, że „to kropelki wody”, że „to kropelki pary”, że „to owady”, że „to kropelki wody, pary, i owady razem wzięte” itp. W sumie zebraliśmy około dwudziestu różnych wersji demaskujących. I tylko był jeden problem: nikt nie był w stanie tego banalnego filmu nagrać ponownie. Jakoś tak się składa, że w Polsce pracuje tak z milion monitoringów kierujących kamery na milion miejsc. Wydawało by się, że skoro zapylenie naszego świata jest tak potężne, to do naszej redakcji drzwiami i oknami powinni zgłaszać się ci, którzy to „banalne zjawisko związane z pyłkami i owadami i kropelkami” nagrali setki, tysiące, miliony razy. Ale jest cisza. Nikt jakoś sobie z nich nie pomyślał, że skoro żaden z tych układów z kamerami przemysłowymi (a obdzwoniliśmy naprawdę rekordową ilość centrów monitorujących) nie nagrywa żadnych „kul” czy „pajączków”, to znaczy, że te wszelkie brednie o banalnych „pajączkach, pyłkach i kropelkach” można wsadzić do kosza, gdzie jest należne im i godne miejsce. Bo rachunek prawdopodobieństwa i praktyka życiowa rozjeżdża te nadęte, demaskatorskie teorie jak traktor żabę na polu. Bowiem praktyka życiowa jest niezwykle ważna przy wszelkich tego typu wydarzeniach.
Podobnie jest w zamku w Oporowie. Natychmiast podniesie się skowyt, że „to przecież pyłki, których wokół pełno jak mrówek w mrowisku”. I my moglibyśmy zacząć klaskać, wziąć trąby i triumfalnie odtrąbić, że "wszystko już wyjaśnione". Co to jest? Pyłki i owady, a także kropelki.
Problem jest jednak w tym, że... strażnicy mają założony monitoring w tym zamku od kilkunastu lat, przeważnie nie mają niczego szczególnego do roboty oprócz uporczywego patrzenia w ekrany monitorów. Patrzyli na te monitory już nawet nie setki, ale tysiące jeśli nie dziesiątki tysięcy godzin. Nigdy, ale to nigdy nie widzieli takiego zjawiska. Gdyby to były te wyśniote „pyłki”, to w ciągu tych kilku lat i tysięcy godzin obserwacji tego typu „przeloty pyłków” widzieliby równie często, jak opadające liście w parku. Tymczasem to zjawisko zobaczyli po raz pierwszy! I ich zdumiało. I nie potrafią tego wyjaśnić. I po tym pojawieniu się na razie się więcej razy nie powtórzyło. To tylko taka mała dygresja, która odnosi się także do naszego filmu z 25 września 2009 roku, do którego zamierzamy wkrótce wrócić.
Teraz jeszcze jedna sprawa związana z duchem, choć właśnie dostaliśmy naprawdę fantastycznie ciekawe zdjęcie od naszego czytelnika ze Stanów Zjednoczonych, ale... umówmy się, że zdjęcia duchów znajdą się w innym tekście.
Chodzi o film, który został przysłany przez naszego czytelnika. Nie on jest jego autorem, ale ma na jego temat dość obszerną wiedzę.
witam
Wysyłam do was ciekawy filmik nagrany w okolicach Nowej Soli. Droga miedzy Nowa Sola a siedliskiem a dokładniej droga miedzy Przyborowem a Siedliskiem. Operator który kręcił ten filmik jechał sam tym autem które leży w rowie. Jechał z nadmierna prędkością i na
jednym z zakrętów zarzuciło go i wylądował w rowie. Wysiadł z auta i nagrywał drogę jak go zarzuciło. W domu pokazał ten filmik żonie i dopiero ona zobaczyła ta niezwykła postać. Próbowałem szukać czy ktoś tam zginął, lecz niestety nic nie znalazłem. Są to tereny nadodrzańskie jest tam pełno bunkrów wzdłuż brzegu. Z tego co wiem nie było tam
krwawych walk w czasie II wojny światowej, choć w pobliskich lasach można znaleźć nieśmiertelniki z tego okresu. Filmik jest dość ciekawy myślę ze macie doświadczenie w sprawdzaniu autentyczności filmów chciałbym się dowiedzieć o wyniku waszej ekspertyzy.
Pozdrawiam M.
Oto ten film:
Sprawa analizy tego filmu jest skomplikowana o tyle, że przy obecnych możliwościach dużych platform graficznych wszystko „można zrobić”. Nie wydaje nam się, aby autor filmu miał dostęp do tak drogich programów. My nie stwierdziliśmy pracy na prostym programie graficznym. W grę wchodzi oczywiście także złudzenie optyczne, czyli jakiś odblask błędnie brany za „postać”. W każdym razie wykluczyć tego nie sposób, ale trzeba przyznać, że owa „mgiełka/nie mgiełka” tworzy zarysy ludzkiej postaci.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 31666x | Ocen: 7
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
DRONY NAD USA
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie