Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 29434x | Ocen: 7

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Pon, 9 sie 2010 08:48   
Autor: FN tłum., źródło: www.johnadams.net   

Czy Michael Jackson jest kolejnym wcieleniem ducha Amadeusza Mozarta?

 

 

Na początek tego tekstu proponujemy zapoznać się z zestawieniem zdjęć Michaela Jacksona i obrazów pokazujących Amadeusza Mozarta. Podobieństwo jest bezdyskusyjne.

 

 

 

Nasz czytelnik przetłumaczył niezwykle ciekawy tekst, który został opublikowany przez portal www.johnadams.net. Wiele osób nieobeznanych z ideą „wędrówki dusz” z pewnością będzie tym tekstem zaskoczonych, ale radzimy potraktować go bardzo poważnie. Dlaczego? Bo takie rzeczy naprawdę się zdarzają... a teraz tłumaczenie.

 

 

W pewnej książce dot. nauk płynących z channelingu (channelled teachings)  napisanej w roku 1970 padło stwierdzenie, że wschodząca podówczas gwiazda popu, którą był M. Jackson jest kolejnym wcieleniem tej samej duszy, co W. A. Mozart. Wydaje się, że sam Jackson mógł w to wierzyć. Czy rzeczywiście jest to prawda? Jeśli tak, to okazuje się, że z jakiegoś powodu jedna i ta sama dusza dwukrotnie przeszła bardzo podobną drogę życiową.

 

Na pierwszy rzut oka są dwiema zupełnie innymi osobami. Mozart był Austriakiem, urodzonym 27 stycznia 1756 r. w Salzburgu. Jackson to Afro-Amerykanin, urodzony 29 sierpnia 1958 r. w Gary w stanie Indiana. Niemniej jednak, pewne podobieństwa w życiu obydwóch bohaterów są uderzające:

- obydwoje urodzili się jako siódme dziecko w bardzo umuzykalnionej rodzinie

- obydwoje od bardzo wczesnego wieku przejawiali talent muzyczny. Mozart opanował pierwszy cały utwór na klawiszach zaraz przed ukończeniem piątego roku życia, był perłą środowisk wiedeńskich zanim ukończył siódmy rok życia i wkrótce stał się gwiazdą na skalę europejską. Jackson przed ukończeniem ósmego roku życia odgrywał rolę głównego wokalisty „The Jackson 5”. Został uznany za cudowne dziecko obdarzone nieprzeciętnym talentem muzycznym.

- obydwóch ominęły uroki normalnego dzieciństwa – zamiast tego spędzali cały czas w ostrym reżimie ćwicząc i  podróżując z występami, w obu przypadkach za sprawą surowego ojca. Ojciec Mozarta wierzył, że Bóg nałożył nań obowiązek pokazania swojego zdolnego dziecka całej Europie z co najmniej jednym występem dziennie, co mały chłopiec kilkakrotnie nieomal przypłacił życiem. Michael Jackson był fizycznie, słownie i psychicznie gnębiony przez swojego ojca od wczesnych lat dziecięcych, dostawał klapsy, a nawet był bity. Mimo to uznał po czasie dyscyplinę nałożoną nań przez ojca za istotny czynnik, który wpłynął na osiągnięcie przezeń sukcesu.

- obydwoje po jakimś czasie pokłócili się z ojcami i poszli własną drogą. Ambiwalentny stosunek Mozarta do swojego ojca zdominował później jego życie zarówno osobiste, jak i zawodowe.

- pomimo okresów ogromnego sukcesu finansowego, obydwoje mieli skłonność do ekstrawagancji i rozrzutności, wskutek czego borykali się z długami

- obydwoje byli bardzo dziecinni jako dorośli ludzie

- obydwoje lubili krzykliwy ubiór oraz chowali różne zwierzęta domowe.


Znajdźmy podobieństwa.

Początkowo sądziłem, że nie będzie albo żadnych fizycznych podobieństw między Mozartem i Jacksonem albo że będą niewielkie. Mimo to przeczytałem, że Mozart był opisywany jako niskiej postury, szczupły i blady z wielkimi oczami i łagodnym głosem, który jednak w razie potrzeby mógł stać się bardzo mocny. Prawie to samo można powiedzieć o Michaelu Jacksonie. Pamiętajmy również o skłonności Jacksona do XVIII-wiecznych europejskich ekstrawaganckich strojów.

Wtedy też dowiedziałem się, że M. Jackson użył bardzo intrygującego pseudonimu pisząc piosenkę „Happy Birthday, Lisa” do jednego z epizodów „The Simpsons”. Piosenka została podpisana nazwiskiem W. A. Mozart.

Wszystko to skłoniło mnie do zebrania zdjęć obydwóch i dokonania kilku bezpośrednich porównań. Oczywiście, są różnice rasowe: Mozart był rasy kaukaskiej, Jackson był Afro-Amerykaninem. Co więcej, twarz Jacksona została znacznie zmieniona wskutek operacji plastycznych. Niemniej jednak, uważam, że patrząc w oczy obydwóch da się zauważyć pewne jakościowe podobieństwo czy „uczucie” świadczące o tym, że to ta sama dusza. Oceńcie sami:

Pierwsza para zdjęć: Mozart i Jackson w dzieciństwie.



Na poniższym zdjęciu nos Michaela wydaje się być podrasowany – być może jest to dzieło wytwórni, które miało na celu uczynienie jego spojrzenia mniej „czarnym”.


 A sign of things to come, weirdly.

Maska pośmiertna, która ma należeć do Mozarta, została odnaleziona w 1947 roku. Mozart zmarł w wieku 35 lat prawdopodobnie wskutek komplikacji wywołanych anginą.

Tutaj mamy porównanie maski pośmiertnej Mozarta i zaskakująco podobnej twarzy Jacksona w ujęciu trójwymiarowym. Skan twarzy został wykonany w 1996 r. na polecenie Jacksona kiedy miał 37 lat. (dane skanu zostały wystawione na aukcję na Ebayu za 1,5 mln USD). Mozart był nieco pulchniejszy od Jacksona, jednak ogólna struktura wydaje się być podobna.

Poniżej, maska pośmiertna Mozarta zestawiona jest ze zdjęciami MJ kiedy był w podobnym wieku. Proszę zwrócić uwagę, że poszczególne elementy twarzy np. kąciki ust u obydwóch znajdują się na tej samej linii. W obu przypadkach mamy do czynienia z podobną asymetrią brody (MJ później powiększył brodę, dzięki czemu zlikwidował asymetrię). Abstrahując od zmienionego nosa i brwi Michaela, ogólna geometria twarzy wydaj się być identyczna.


Zapewniam was, że sprawa nie wygląda tak prosto w przypadku, powiedzmy Bacha czy Beethovena! (Albo powiedzmy z twarzą Johna Lennona).

Jeżeli zatem prawdą jest, że Jackson i Mozart to dwa wcielenia tej samej duszy, to okazuje się, że miała ona możliwość wcielić się zarówno w najznakomitszego kompozytora wszechczasów, jak i w najbardziej znanego na świecie wykonawcę muzyki pop.

 

Pozostałe życia pomiędzy:

Co z pozostałymi wcieleniami pomiędzy Mozartem i Jacksonem?

Według wielu channelingowców opierających się na „naukach Michała” i zawartej w nich klasyfikacji, dusza Mozarta była duszą dojrzałą trzeciego stopnia, a Jacksona duszą dojrzałą piątego stopnia. Nawiasem mówiąc, typ ich duszy był początkowo uważany za „mędrca” (opierając się na Michale), ale teraz istnieje consensus, że jest to dusza „rzemieślnika”. Michael Jackson został sprawdzony za pośrednictwem channelingowców (Holly Coleman i Troy Tolley) i uznany za dojrzałą duszę rzemieślnika, który w ciągu życia posiadał potrzebę akceptacji, wrażliwość duchową i pasję, ale także skłonność do zaniżania własnej wartości, a nawet do niszczenia siebie samego. Miał również „bardzo eteryczny/kruchy typ ciała Słońca/Neptuna z wysoką energią żeńską”.

Pojęcie „trzeci stopień” oraz „piąty stopień” odnoszą się do procesu dojrzewania duszy. Każda dusza podczas swojej wędrówki przechodzi przez pięć faz dojrzewania, podobnie jak człowiek staje się dorosły: 1) Dusza niemowlęca, 2) Dusza dziecięca, 3) Młoda dusza, 4) Dojrzała dusza oraz 5) Stara dusza. A zatem dojrzałą jest dusza na czwartym poziomie.

Każdy poziom (faza) składa się dodatkowo z siedmiu stopni (a zatem łącznie 35 stopni). Każdy stopień obejmuje unikalne doświadczenia ludzkie, dlatego zdobycie konkretnych doświadczeń wymaga jednego całego życia; faktycznie potrzeba czasem kilku inkarnacji, żeby przejść jeden stopień.

A zatem, jeśli to jest ta sama dusza, to osiągnęła ona trzeci stopień duszy dojrzałej podczas życia Mozarta (24) oraz piąty stopień duszy dojrzałej podczas życia Jacksona (26). Musiało istnieć przynamniej jedno życie pomiędzy, podczas którego dusza przeszła przez czwarty stopień. Wydaje się możliwe, że podczas 167 lat, jakie upłynęły pomiędzy śmiercią Mozarta w 1791 r. oraz narodzinami Jacksona w 1958 r., ich dusza musiała inkarnować się co najmniej raz.

 

Eston Hemings Jefferson

Niedawno natknąłem się na książkę Waltera Semkiwa, który konsultuje się w sprawach duchowych ze znanym medium Kevinem Ryersonem. Semkiw badał poprzednie wcielenia Michaela Jacksona. Chociaż powiązanie z Mozartem nie zostało potwierdzone, Ryerson powiedział Semkiwowi, że dusza Michaela Jacksona bytowała w XIX wieku w USA. Wcieliła się w „bardzo utalentowanego i bardzo znanego muzyka-mulata”, który był synem Thomasa Jeffersona i Sally Hemings.

Sally Heming faktycznie była czarnoskórą niewolnicą w posiadaniu T. Jeffersona, Prezydenta Stanów Zjednoczonych. Wówczas powszechnie sądzono, że Jefferson miał z Heming kilkoro dzieci, które spłodził po śmierci swojej żony (potomkowie Sally Heming do dziś istnieją). Eston Hemings (1808-1856) był najmłodszym z nich i większość historyków uważa, że Jefferson był jego ojcem.

Eston Hemings, urodzony jako niewolnik, otrzymał wolność od Jeffersona w wieku 21 lat. Początkowo zajmował się handlem produktami drzewnymi ze swoim bratem Madisonem, który też bardzo możliwe że był synem Jeffersona. W 1832 r. Eston ożenił się z „wolną kolorową kobietą” Julią Ann. Kiedy zbliżał się do trzydziestki, przeprowadził się ze swoją rodziną do Chilihothe w stanie Ohio, gdzie zaczął nowe życie jako profesjonalny muzyk. Grał na skrzypcach i prowadził bardzo wzięty na całym południu Ohio zespół taneczny. W 1852 r. w obliczu nasilających się konfliktów rasowych, Eston wraz z rodziną przenieśli się do Madison w stanie Wisconsin, gdzie zmienili nazwisko na Jefferson i zostali zarejestrowani jako biali.

Niestety, nie zachował się żaden portret Estona. Niemniej jednak, pewien dziennikarz prasowy napisał o nim w 1902 r.:

„Eston Hemings był koloru jasnobrązowego, wysoki na trochę ponad sześć stóp, z dobrą figurą, wyprostowany i dystyngowany; jego prawie proste włosy miały odcień kasztanu, a na jego twarzy nieznaczne zmarszczki. Cichy, skromny, grzeczny i niezwykle inteligentny, wkrótce stał się dobrze znany i ceniony przez wszystkie warstwy społeczne, gdyż jego wizerunek i maniery gentelmana przyciągały uwagę każdego.” (źródło: www.pbs.org).

Swego czasu zauważono, że wykonany z brązu pomnik Jeffersona znajdująca się w Waszygtonie wygląda jak mulat Eston w świetle.

Oczywiście kolor skóry i przynależność rasowa odgrywały rolę podczas tego życia. Czy bielactwo nabyte, na które chorował M. Jackson mogło być w jakiś sposób powiązane z poprzednim życiem?

Zakładając, że Eston i Michael to ta sama dusza, okazuje się, że dzięki Estonowi mogła ona rozwinąć ogromną miłość do tańca.




Poprzednie wcielenie:

Oprócz informacji o Estonie Hemingsie Jeffersonie, W. Semkiw został poinformowany, że jednym z poprzednich wcieleń Jacksona istniało w siedemnastowiecznej Europie w osobie francuskiego muzyka Charlesa Coypeau d’Assoucy (1605-1677). D’Assoucy był utalentowanym i odnoszącym duże sukcesy muzykiem, artystą i poetą, ale bardzo często popadał w problemy za sprawą upodobania do młodych chłopców (bez komentarza!). Był również członkiem koła artystów wolnomyślicieli, do którego należeli również Moliere oraz Cyranno de Bergerac; lubili szokować publiczność tym wszystkim, co podówczas odbierane było jako krzykliwe i pozbawione ograniczeń.

A zatem, jest bardzo możliwe, że dusza M. Jacksona i Mozarta wcieliła się wcześniej w osobę Ch. C. d’Assoucy’ego. Jeżeli hipoteza z d’Assoucy’m i Hemingsem jest prawdziwa, to wtedy mamy następującą sekwencję żyć (być może niektórych brakuje):

Charles Coypeau d’Assoucy (1605-1677)

Wolfgang Amadeus Mozart (1756-1791)

Eston Heming Jefferson (1808-1856)

Michael Jackson (1958-2009)

 

Uwagi od tłumacza:

1)      The Jackson 5 oficjalnie powstała w 1969 r. kiedy Michael miał 11 lat, w Wikipedii polskiej jest napisane, że pierwszy utwór zaśpiewał tam mając 11 lat, a tutaj gość pisze, że przed 8 rokiem życia.

2)      Jeżeli chodzi o podpisanie piosenki napisanej przez MJ nazwiskiem Mozarta, to np. w Wikipedii jest napisane, że stało się tak „due to contractual obligations” (w wyniku zobowiązań związanych z umową/kontraktem) – nie wiem, o co chodzi, nie mam czasu wnikać.

3)      Na czerwono zaznaczyłem jedno krótkie zdanie, którego nie jestem w stanie przetłumaczyć (rozumiem słowa, ale nie umiem tego sformułować, choć ono jest mało istotne dla tekstu), kilka innych wątpliwych sformułowań oraz kawałek tekstu, w którym mowa o „Naukach Michała” (coś z New Age – nie znam się) i są pojęcia fachowe (coś z Neptunem i Słońcem), więc warto sprawdzić, czy dobrze to ująłem.

 

 

Po pierwsze bardzo dziękujemy naszemu czytelnikowi (Kuba) za tłumaczenie, co znaczenie nam pomogło w publikacji (przygotowujemy się teraz do wyprawy i na wszystko brakuje czasu). Sprawą kolejną jest samo pytanie, czy to w ogóle jest możliwe.

W Archiwum FN znajduje się wiele przypadków znakomicie udokumentowanych, kiedy to widzimy „powrót” danej istoty duchowej w nowym wcieleniu. Większość cech z poprzedniego życia ujawnia się natychmiast, a dotyczy to zwłaszcza niebywałych talentów. Sprawa dotyczy wybitnych przywódców, wybitnych artystów czy właśnie muzyków. Michael Jackson był geniuszem, do którego mistrzostwa w poczuciu rytmu, w modulacji głosu, w wyczuciu harmonii – nikt nie był w stanie się nawet zbliżyć. To samo dotyczyło Mozarta. Jako osoby uważające reinkarnację za coś równie oczywistego jak „prawo ciążenia” bierzemy tę hipotezę zupełnie serio pod uwagę. Kolejne przypadki „powrotu z zaświatów” przedstawimy jeszcze w sierpniu.

Komentarze: 0
Wyświetleń: 29434x | Ocen: 7

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Pon, 9 sie 2010 08:48   
Autor: FN tłum., źródło: www.johnadams.net   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.