Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 32944x | Ocen: 4
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5
Zdjęcia pokazujące tzw. manifestacje religijne są uznawane powszechnie za „oszustwo i naiwniactwo”.
Porządkując katalog zdjęć FN „do publikacji” warto jest oczyścić go z kilku zdjęć związanych z tzw. manifestacjami religijnymi niezależnie od tego, czy są one prawdziwe, czy też to jedynie „złudzenia i działanie wyobraźni” (więcej o tym na końcu tekstu).
Na początek świeża historia, która jest znana jako „cud w Żyrardowie”. Dość szeroko pisały o tym lokalne media, mała wiadomość była także na Wirtualnej Polsce. Na drzewie tuż obok kościoła Matki Bożej Pocieszenia w Żyrardowie (woj. mazowieckie), jak twierdzą zebrani tam ludzie, ukazała się Matka Boska. Mieszkańcy miasta uważają, że to cud. Pod drzewem gromadzą się tłumy. Jedni robią zdjęcia, inni modlą się i zostawiają znicze, a pozostali mówią, że nic na drzewie nie widzą. Rzekomy wizerunek postaci pojawił się w miejscu uciętego konara po ulewnych deszczach.
Oto zdjęcie, które wykonał Dawid Drewniak i przesłał do wp.pl
Przenosimy się do Stanów Zjednoczonych. Mieszkańcy Luizjany (USA), jadąc autostradą numer 26, żegnają się, widząc z daleka bluszcz, który owinął słup telegraficzny, tworząc kompozycję przypominającą ukrzyżowanego Jezusa - pisze portal kp.ru. Do miejsca, gdzie stoi "Jezus z Luizjany", rozpoczęły się pielgrzymki. Oto zdjęcie tego miejsca:
Na spotkaniu FN w Bazie było zaprezentowane podczas pokazu kolejne zdjęcie, ale zgodnie zostało uznane jednak za „żart lub mistyfikację”. Mimo tego odnotujmy i tę historię. Jej bohaterem jest 22-letni pracownik londyńskiego banku Toby Elles. Jego relacja jest następująca: mężczyzna smażył sobie bekon na kolację i zmęczony zasnął. Gdy się obudził, mieszkanie było pełne dymu, a patelnia zupełnie spalona. Gdy zaczął ją czyścić odkrył nagle,że widnieje na niej twarz Jezusa. Oczywiście zrezygnował z oczyszczenia i zamierza patelnię zachować "na szczęście" do końca życia. Oto fragment publikacji na brytyjskich stronach the-sun.co.uk wraz ze zdjęciem owej patelni:
Do serwisu FN regularnie jak w zegarku szwajcarskim trafiają zdjęcia „płomieni”, w których ktoś dojrzał coś ciekawego. Oczywiście należy tego typu zdjęcia traktować jedynie w kategoriach ciekawostki, a nie żadnej „pozazmysłowej manifestacji”. Na początek słynne zdjęcie płomienia, w którym ktoś dojrzał charakterystyczną sylwetkę Jana Pawła II w końcówce jego życia.
Jeden z czytelników portalu FN przysłał zdjęcie płonącego dachu kliniki przy ulicy Radziłowskiej w Lublinie, które zamieścił Kurier Lubelski. Oto fragment tego e-maila:
Nie jest to zapewne nic "nadprzyrodzonego" ale zdjęcie robi wrażenie, przynajmniej na mnie zrobiło :)
Pozdro, AG
A oto to zdjęcie:
Na koniec jeszcze jedna fotografia z naszego katalogu „FN - dziwne zdjęcia do publikacji”. Zdjęcie podczas spotkania FN zostało uznane zgodnie albo za wykreowane sztucznie, albo za jedynie przypadkowe sfotografowanie obrazka zawieszonego na szybie samochodu. Ta fotografia obiegła niemieckie portale ezoteryczne, więc „z obowiązku” zaprezentujmy je także w tym tekście.
From: xxxxxxxx
Sent: Thursday, October 21, 2010 8:45 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: zdjęcie
Serdecznie witam cala załoge.
Znalazłam wczoraj na stronie www.web.de zdjęcie, pod nim był podpis „czy Street View-Google sfotografował Boga”. Zdjęcie załączam poniżej. Ale możliwe, że i wy już do tego zdjęcia dotarliście. Pozdrawiam.
Od wieków ludzie dopatrywali się przeróżnych znaków w świecie natury. Dotyczyło to wszelkich wierzeń i religii, które z natury rzeczy obracają się w sferze symboli. Skoro jest jakaś „ponadnaturalna moc”, to jasne jest, że powinna ona manifestować się w naszym codziennym życiu. Tak było przez setki lat, tak jest i dziś. Na pokład Nautilusa trafiają zdjęcia, w których jest ów „mistyczny element”. I nie ma tu najmniejszego znaczenia, czy jest to jedynie „złudzenie” lub rzeczywiście „coś ponadnaturalnego” – trzeba to zjawisko uznać za istniejący fakt.
Wielkim błędem wielu ludzi wynikającym przede wszystkim z obłąkańczej nienawiści wobec Kościła Katolickiego i Chrześcijaństwa w ogóle jest negowanie wszystkiego, wyśmiewanie, wytupywanie, darcie się w niebogłosy, że „dno i żenada”, bo taki „znawca i ekspert” dobrze wie, że jedynie ciemnogród „dopatruje się czegoś, czego nie ma”. I to wykazuje, i się wydziera, i pomstuje i opluwa… Można taką „postępową postawę” obserwować od początku, kiedy zaczęła stawiać pierwsze kroki sztuka fotografowania. Tego typu myślenie nie wynika z jakiś większych i głębszych przesłanek, ale właśnie przede wszystkim z niechęci do „religii i kościoła”, co w Polsce zagościło na dobre wraz z zagnieżdżeniem się w naszym kraju ideologii „Marksa, Lenina i Engelsa”.
Niestety taka praktyka oznacza bardzo często „wylanie dziecka z kąpielą”, gdyż sami mamy historie ewidentnych manifestacji ponadnaturalnych w jakiś sposób związanych z religią. Czy za tym „stoi UFO”, czy też „jakaś niezbadana duchowa energia” – trudno oceniać i wyrokować. Na pewno nie jest tak, jak życzyliby sobie rozgorączkowani zwolennicy „nauki i chłodnego umysłu naukowca”, czyli wszelkiej maści przeciwnicy „znienawidzonego kościoła i religii”, że jest to tylko „ludzka ciemnota, naiwniactwo i głupota”, a w najlepszym wypadku efekt „celowego kuglarstwa i oszustwa”.
Mamy własne zdanie na ten temat wynikające z prawie 20-letniego doświadczenia zajmowania się badaniem czegoś, co umownie nazywa się „zjawiskami niewyjaśnionymi”. Stawiająca włosy dęba na głowie historia z miejscowości Lipniki (1991 rok) z tak zwanymi „rysunkami na szybie” wyklucza nie tylko „przypadek i zakwaszanie szyb”, ale także celową „oszukańczą działalność ludzi” (zdumiewająca historia wydarzeń w tej miejscowości została szczegółowo opisana na łamach naszego portalu w październiku 2001 roku). W każdym razie od historii z 1991 roku traktujemy wszelkie „manifestacje związane z religią” uważnie i katalogujemy je jako „istotny dział zjawisk niewyjaśnionych”. Załóżmy, że tylko jedna sprawa na sto jest istotnie „manifestacją nadnaturalną”, a reszta to jedynie ludzka wyobraźnia i wiara. Jedna historia na sto, jeden procent… To naprawdę bardzo dużo. I dla tego jednego procenta także warto z uwagą traktować tego typu „zdjęcia czy filmy” niezależnie od tego, ile z nich to „mistyfikacje, złudzenia czy usilne doszukiwanie się emanacji pozazmysłowego elementu naszego życia tam, gdzie na pewno jego nie ma”.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 32944x | Ocen: 4
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie