Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 14106x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Wt, 15 mar 2005 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

Emanuel Swedenborg – prekursor badań astralnych.

"Kresem wszelkich naszych wypraw będzie dojście tam, skąd wyruszyliśmy. I poznanie tego miejsca po raz pierwszy". "Little Gidding" T.S.Eliot. Od wielu już lat opinia publiczna bombardowana jest dosłownie książkami i informacjami od osób, które przeżyły śmierć kliniczną, albo doznały OOBE (out of body experience) czyli doznania przebywania poza ciałem bądź też odczuły obecność ducha w swym mieszkaniu. Czytamy książki Raymonda Moody’ego, klasyczne już dziś ujęcie doświadczeń ze stanów śmierci klinicznej, Leszka Szumana, oraz mistrza wędrówek astralnych Roberta Monroe jak i jego kontynuatora, Bruca Moena. W dziełach takich jak „Podróże poza ciałem”, „Dalekie podróże” oraz „Najdalsza podróż”, R. Monroe dał niemal pełny opis różnorodności zjawisk jakie dzieją się po tak zwanej przez nas, drugiej stronie życia. Opisał różne poziomy zwane focusami, na jakie udają się dusze po opuszczeniu ciała, gdzie spotykają swych zmarłych bliskich, krewnych i przyjaciół. Każdy udaje się na swój, przypisany postrzeganiem i rozwojem duchowym tu na ziemi, poziom. Ale pomimo ogromu współczesnej literatury z tej tematyki, jaką obecnie możemy dostrzec na półkach księgarń, nie wolno zapomnieć o jednym człowieku, który zbudował podwaliny pod gmach zwany dziś przez nas studiami nad zjawiskiem NDE (near death experience) oraz OOBE. Tym człowiekiem był Emanuel Swedenborg. Szwed, urodzony w Sztokholmie 29 stycznia 1688 roku w rodzinie luterańskiego biskupa Jespera Swedberga, od młodych lat wykazywał niezwykłą wrażliwość na świat, w szybkim czasie osiągnął wspaniałe, jak na tamte czasy wszechstronne wykształcenie, zasłynął jako autor wielu dzieł z dziedzin przyrodniczych, geologicznych, metalurgicznych oraz ezoterycznych. Był jedną z najważniejszych osobistości w królewskich szwedzkich kopalniach i górnictwie ale obok, powiedzmy wielkich i opasłych, pisanych po łacinie dzieł, z oficjalnych gałęzi nauki, jak np. Ekonomia Królestwa Zwierzęcego czy Królestwo Zwierząt, wydał Swedenborg i takie dzieła jak Cześć i Miłość Boga, Arcana Coelestia, Sąd Ostateczny, Niebo i Piekło czy Nowa Jerozolima i jej niebiańska doktryna i wiele innych. Warto wspomnieć, iż tak samo jak Leonardo da Vinci, Swedenborg miał genialne wizje najrozmaitszych wynalazków, między innymi w jednym z listów czytamy, iż dał on opis planu statku czy też okrętu, który wraz z całą załogą może zanurzyć się pod wodę i stamtąd szerzyć spustoszenie wśród okrętów wroga, opisał też metodę dźwigania okrętów w górę wraz z ładunkiem za pomocą śluz, wykonał projekt maszyny parowej dającej możliwość puszczania w ruch kół młyńskich mimo braku wody i nawet wynalazł strzelbę z magazynkiem, który umożliwiłby oddanie kilkudziesięciu strzałów bez konieczności ponownego ładowania broni (czyli po prostu karabin maszynowy). Swedenborg miał także plany maszyny latającej choć później zarzucił chęć jej skonstruowania. Często podróżował po Europie, zatrzymując się w wielu najważniejszych wówczas europejskich miastach jak Amsterdam czy Londyn, w którym zresztą zmarł w 1772 roku. Rok 1745 był przełomowy w życiu Emanuela. Z tego też okresu pochodzi napisany przez niego Dziennik Snów (zachęcam do jego przeczytania, jest niezwykłym dokumentem dziwnych stanów świadomości jakie miał w ówczesnym czasie Emanuel). W latach 1743-1745 Swedenborg przeżywał ciemny okres w swym życiu, okres swoistej zapaści czy też depresji, ale czas ten poprzedzał okres późniejszego przebudzenia i nawiązania pełnego kontaktu z zaświatami. Dziennik Snów jest właśnie takim świadectwem, opisującym moment przekroczenia granicy dzielącej dwa światy. Swedenborg w tym okresie odrzuca mechanistyczne podejście do świata jakie reprezentowała ówczesna nauka na rzecz mistycyzmu i teozofii. Staje się teologiem nowej wizji świata, jak sam to opisuje -”Otóż muszę wyznać, iż mocą bożej łaski dane mi było przez szereg już lat stale i nieprzerwanie obcować z duchami, słuchać ich rozmów i brać w nich udział. Tym sposobem dane mi było słyszeć i widzieć sprawy innego życia, które są zadziwiające i które nigdy dotąd nie zostały przez nikogo poznane ani ujawnione. W ten sposób zostałem oświecony w kwestiach różnego rodzaju duchów, stanu dusz po śmierci, piekła czyli ubolewania godnego stanu wiernych, nieba czyli szczęśliwego stanu wiernych, a zwłaszcza w kwestii doktryny wiary, którą uznają całe niebiosa”. Na dodatek tego Swedenborg po raz pierwszy chyba w czasach nowożytnych uwolnił ludzi od lęku przed piekłem jako miejscem gdzie czyhają na tzw. złe dusze diabły z kotłami gotującej się smoły. Pisze on, iż „ pod żadnym pozorem nie można twierdzić, iż niebo jest na zewnątrz lub wokół kogoś. Ono jest w nim, w jego wnętrzu. Stąd bardzo oszukują się ci, którzy myślą, że iść do nieba znaczy – być włączonym w poczet aniołów, bez względu na jakość życia wewnętrznego; że zatem niebo może stać się udziałem każdego, mocą aktu bezwarunkowej łaski. Faktem i prawdą jest, że jeśli niebo nie istnieje w nas, nic niebiańskiego nie może do nas przeniknąć.” Podobnie jest z tzw. piekłem, nie jest ono jakimś leżącym w czeluściach miejscem, lecz stanem duszy, za jaki sami ponosimy odpowiedzialność, to raczej pełne oddzielenie się od Boga, pustka, jaka przekracza wszelkie pojmowanie w samotności bez miłości i światła bożej łaski. W 1757 roku, jak pisze Emanuel, odbył się Sąd Ostateczny; odbył się on w świecie duchowym, Swedenborg był zaś jego świadkiem. Miały wtedy zebrać się miliardy istot, duchów, które jeszcze nie wstąpiły do swych wiekuistych domostw, większość z nich miała diabelską naturę a ich wpływ na niższą ziemię był tak silny, iż gdyby nie przywołano ich do porządku szybko dokonałyby pełnego zniszczenia całego duchowego życia ludzi na ziemi. Stąd dokonano na nich sądu i przywrócono ład w tamtym, przepełnionym negatywną energią, wymiarze. Sam Swedenborg sądził, iż to wszystko miało związek z upadkiem wiary w tradycyjnym Kościele chrześcijańskim, którego koniec widział właśnie na wiek XVIII. Sam Emanuel Swedenborg był do końca swego życia przekonany o symbolicznym charakterze Drugiego Nadejścia Chrystusa, widział on w tym bowiem nadejście duchowe, a nie fizyczne. Twierdził, iż Drugie Przyjście jest zjawiskiem duchowym i czysto wewnętrznym. Swedenborg stworzył cały skomplikowany system swej filozofii z wielu tezami (jak np. tezą o materialnym charakterze rzeczywistości duchowej), których w tym krótkim eseju nie sposób nawet pobieżnie przybliżyć. W skrócie można powiedzieć, iż Emanuel otworzył a przynajmniej starał się otworzyć ludziom oczy na fakt, iż świat jaki postrzegają poprzez swe zmysły jest jedynie ułudą, czyli osądem oka a nie umysłu, nie ma więc on charakteru realnego lecz jest jedynie konsekwencją mylnego odczytu pozoru rzeczy a nie ich istoty. Swedenborg zatem nawiązywał tutaj do występujących na Wschodzie teorii Maji (iluzji, zwanej dziś popularnie przez ludzi Zachodu matrixem), i stąd przez wielu jego miłośników m. in. samego Honoriusza Balzaka zwany był Buddą Północy. Trzeba powiedzieć że myśl swedenborgiańska odcisnęła swe piętno na wielu twórcach, poetach i poglądach późniejszych mistyków oraz psychologów, jak choćby Wiliam Blake, W.B. Yeats, C. Miłosz, C. G. Jung, H. Bławatska, R. Steiner i inni. Dla Swedenborga wszechświat został stworzony przez Boga i w Nim został zawarty. Traktował on Boga jako Byt sam w sobie a rzeczy jako odbicie obrazu Boga w lustrze. Był też zwolennikiem tezy, iż wszelki byt i istnienie bierze swój początek z pierwiastka duchowego, bo to on jest podwaliną siły duchowej, która podtrzymuje wszelkie życie. Kolejnym ważnym faktem jest to, iż Swedenborg twierdził, że to sam człowiek staje się swoim własnym sędzią po swej śmierci i dalej po śmierci człowiek potrafi sam wykreować sobie w tym drugim świecie rzeczywistość niezwykle podobną do tej jaka otaczała go za życia fizycznego. Jak pisze Emanuel, człowiek jest sam swym własnym sędzią, sam ocenia swoje życie na ziemi i sam określa charakter swojej nowej egzystencji. Nikt nie jest zsyłany do piekła i nikt nie jest zmuszony tam pozostać! Co więcej jeżeli nawet dusza przebywająca w tym tzw. piekle (co po prostu można zinterpretować jako jej niski poziom wibracji) zapragnie wznieść się wyżej to i tak po pewnym czasie nie zniesie tego dysonansu i sama powróci na swój poprzedni poziom przebywania. Świadczy to o tym, iż Swedenborg odkrył zasadę przyporządkowania i hierarchii (owych focusów o których pisze m.in. R. Monroe), która nie pozwala osobnikom jeszcze niezbyt czystym poprzez swe uczynki na ziemi osiągnąć wyższych poziomów poznania. Oczywiście Swedenborg dokonał podziału nieba na wiele części, wskazując i szczegółowo opisując stosunki między istotami je zamieszkującymi, aniołami, ich odnoszenie się do Boga i wszelkie inne sprawy z tym związane. Oprócz tych opisów należy zaznaczyć, iż Swedenborg miał też dar jasnowidzenia i moc kontaktowania się z duchami. Jednym z najczęściej przytaczanych przykładów niezwykłych umiejętności Swedenborga było przewidzenie pożaru w Sztokholmie. Otóż w sobotę w dniu 19 lipca 1759 r. Swedenborg przebywał w miejscowości Goetherburg znacznie oddalonej od Sztokholmu, w domu Anglika Williama Castla wraz z piętnastoma innymi gośćmi. Podczas rozmowy jaka toczyła się w salonie nie ominięto spraw duchowych i w tym kontekście Swedenborg zabrał głos. Lecz w pewnej chwili około godziny szóstej po południu opuścił on salon a kiedy wrócił po krótkiej nieobecności był blady i bardzo czymś przejęty. Zapytano go co się stało? Odpowiedział, iż w Sztokholmie wybuchł pożar, i pali się dzielnica Soedermalm, zaś ogień gwałtownie się przemieszcza. Zapadło przerażenie, a Swedenborg ponownie na chwilę opuścił towarzystwo i zaraz do niego wrócił. Powiedział, iż pali się w tej chwili dom jego przyjaciela a za chwilę ogień dojdzie i do jego własnego domu. Po raz trzeci opuścił salon lecz koło godziny ósmej powrócił i oświadczył z ulgą, że jego dom ocalał. Po tym fakcie burmistrz miasta przeprowadził długą rozmowę ze Swedenborgiem, a podczas jej Swedenborg udzielał bardzo wyczerpujących i szczegółowych opisów pożaru. Gdy w poniedziałkowy wieczór przybył ze stolicy Szwecji kurier z wieściami o pożarze, porównano szczegóły opisu Swedenborga i kuriera - zgadzały się co do joty. Nie możliwe było aby odległość dzielącą od Goetherburga do Sztokholmu mógł pokonać w tak krótkim czasie jakikolwiek człowiek, tajny kurier Swedenborga czy on sam! Zatem mamy tutaj do czynienia z przypadkiem albo wyjścia z ciała i udania się Swedenborga w swym astralnym ciele do Sztokholmu albo z przypadkiem jasnowidzenia, bądź też skontaktowania się z duchami, które go szczegółowo poinformowały o pożarze. Innym znanym przypadkiem jest dzień 17 lipca 1762 r. W tym to właśnie czasie w odległym od Petersburga Amsterdamie, w towarzystwie wielu osób, Swedenborg nagle zamyślił się, wyciszył i stał się jakby nieobecny duchem. Wydawał się czymś głęboko poruszony. Gdy wreszcie uległ pytaniom o co chodzi powiedział, iż w tej właśnie chwili umarł car Piotr III. Panowie – powiedział Swedenborg, zapiszcie dzisiejszą datę oraz godzinę i porównajcie potem z wiadomościami jakie nadejdą. Wszystko się zgadzało. Car Piotr III został zamordowany przez Aleksieja Orłowa, najprawdopodobniej za wiedzą i zgodą Katarzyny II, żony cara. Podobnych prekognicyjnych zdarzeń w życiu Emanuela było bardzo wiele a wszystkie zdają się świadczyć, iż człowiek ten z łatwością pokonywał barierę czasu i przestrzeni, wiedząc i czując odległe o tysiące kilometrów wydarzenia, jakie miały miejsce. Zresztą w liście do Johna Weseleya, Swedenborg zapowiedział swą własną śmierć na dzień 29 marca 1772 r, i tak się też stało. Spuścizna Swedenborga i dzisiaj robi wrażenie, jego nauki przetrwały i dalej są ważnym składnikiem teozofii czy ezoteryki, co więcej nic nie straciły na swej świeżości, oryginalności i znaczeniu, bowiem Swedenborg opisywał sprawy ponadmaterialne, niezależne od ziemskiego czasu. Do dzisiaj istnieje i rozwija się Kościół swedenborgiański, a wpływ Swedenborga na obecną literaturę także jest dostrzegalny. Swedenborg nigdy nie krył się z tym swoim bagażem doświadczeń, przyjmował czasami zaproszenia na obiady do różnych domów, gdzie z zadziwiającą swobodą rozprawiał o tamtym świecie jakby był jego stałym bywalcem, a wyraz jego niebieskich oczu, bardzo przenikliwych zdawał się prześwietlać rozmówców na wylot, tak że interlokutorowi często zdawało się, że Swedenborg wręcz czyta w jego myślach. Swedenborg miał wizje, lecz nigdy nie stracił zdrowego rozsądku, nie podlegał opętaniom ani od tych wizji się nie uzależniał. Był raczej pośrednikiem, jakimś kanałem, poprzez który energie płynęły na ziemię i przynosiły światło wiedzy o tym drugim życiu, po śmierci. Nigdy na siłę nie starał się nikogo przekonywać do tego co widział i w co wierzył, każdemu pozostawiając prawo osądu i wyboru. Osobiście myślę, że jednym z najważniejszych przekazów Swedenborga jaki powinniśmy sobie wziąć głęboko do serca to przekaz, iż Bóg patrzy nie na działania i na myśli oraz na skutki działań człowieka, lecz na nasze motywy jakie stoją za działaniami. Dla Boga najważniejsze są intencje człowieka. I to według nich człowiek jest oceniany.

Komentarze: 0
Wyświetleń: 14106x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Wt, 15 mar 2005 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.