Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 27581x | Ocen: 3
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5
Czy tam są pochowane ciała obcych istot? Dotrzemy do świadków incydentu Aurora.
Pierwsza część naszej ekipy, która już jest w Dallas, czekając na przylot pozostałych ludzi FN pracuje pełną parą nad dokumentacją historii tak zwanego „Incydentu Aurora”. Jest to trudne, gdyż sprawa dotyczy wydarzenia z końca XIX wieku.
To, co wydarzyło się 17 kwietnia 1897 roku w małym miasteczku Aurora uważane jest często za wydarzenie równie ważne, jak to z 1947 w Roswell. Do dziś żyją rodziny świadków, które potwierdzają sam fakt pogrzebu. Ale po kolei.
W latach 1896-1897 obserwowano zagadkowe przeloty ogromnych, opalizujących cygar, które potrafiły zatrzymywać się w miejscu, po czym ruszać z ogromną prędkością.
Zwolennikom teorii o „zaawansowanej technice wojskowej stojącej za fenomenem UFO” pozostało krępująco milczeć, gdyż te obserwacje były w ogromnej intensywności jeszcze przed pierwszym lotem braci Wright. Świadkowie opisywali rzeczy, które były dla ówczesnych ludzi zupełnie niewyobrażalne.
I tak udało nam się ustalić, że w październiku 1896 ogromne cygaro zawisło nad pociągiem z Dallas doprowadzając do drżenia wagonów i nagrzania metalu, co było wyraźnie czuć po dotknięciu jakiejkolwiek części w pociągu. Potem obiekt nie odleciał, a po prostu zniknął. Całą scenę obserwował pracownik poczty.
Najciekawsze wydarzenie miało miejsce 17 kwietnia 1897 roku. Jeden z takich niezwykłych powietrznych obiektów miał z ogromną prędkością przemierzać niebo ciągnąc za sobą czerwoną smugę, po czym rozbił się na peryferiach miasteczka Aurora. Przed uderzeniem w ziemię zniszczył wieżę z wiatrakiem.
19 kwietnia 1897 roku ukazał się w tej sprawie artykuł w gazecie „The Dallas Morning News”
Relacje tych, którzy dotarli na miejsce, były zdumiewające, gdyż znaleziono ciało pilota tego zagadkowego obiektu, który nieprzeżył uderzenia. W gazecie jest wyraźnie napisane, że pilot „nie był z tego świata” i nazywany był „Marsjaninem”. Został on pochowany wraz według obrządku chrześcijańskiego na miejscowym cmentarzu w Aurorze. Jest tam nawet jego grób z odpowiednią inskrypcją.
W archiwalnych numerach gazet dostępnych w bibliotekach w Dallas są także artykuły o tym, że na miejscu katastrofy zebrano kawałki dziwnego metalu, z których zachowały się do dziś pojedyncze fragmenty. Mary Evants, która miała 15 lat w dniu katastrofy pamięta, jak jej rodzice poszli na miejsce wypadku i to oni odkryli ciało „małego pilota”, ale także zabrali taki kawałek metalu. Stop ten na początku lat 20-tych trafił do laboratorium i okazało się, że w 95% składa się z aluminium.
Świadków jest więcej. Charlie Stephans (miał wtedy 10 lat) widział obiekt lecący po niebie i ciągnący za sobą łunę. Słyszał wybuch i wiedział, że UFO rozbiło się. Jego ojciec był jednym z tym, który widział wrak statku. Ciekawym wątkiem jest sprawa dziwnych chorób, które nawiedzały wszystkich, którzy dotykali ciała obcego. Mieli oni na rękach ślady przypominające poparzenia. Pojawiały się one samoczynnie i po kilku dniach znikały. W samej miejscowości Aurora znajduje się wiele pamiątek po tamtych wydarzeniach. Ludzie je pamiętają i potwierdzają, że to wszystko naprawdę się zdarzyło.
A ten nagrobek "pilota z Marsa" znajduje się na cmentarzu w Aurorze (zdjęcie poniżej).
Nowy Teksas jest tym dla badaczy UFO tym, czym Egipt dla archeologów. Trudno się dziwić, że dla ekipy FN jest to bogactwo niezmierzone, gdyż oprócz starego, dobrego incydentu z 1947 i tego mało znanego z Aurory jest tam "praktycznie co kilka kilometrów" miejsce warte zatrzymania się i porozmawiania ze świadkami. Przykładem mogą być sprawy tzw. okaleczania bydła. Mamy jeden adres do farmera, który od wielu lat doświadcza tego zjawiska i wiąże je jednoznacznie ze zjawiskiem UFO. Dlaczego? Zaczekajcie na nasz raport.
W Polsce mamy sporo ważnych obserwacji Niezidentyfikowanych Obiektów Latających. Nie jesteśmy w stanie zadzwonić do wszystkich, do wszystkich pojechać. Zbieramy, katalogujemy, spisujemy – ta praca także ma sens. Zebraliśmy potężną porcję materiałów na nasz nowy portal poświęcony tylko zjawisku UFO i tam absolutni fani tego fenomenu znajdą wiele materiałów, które przysłali nam czytelnicy FN.
Z obowiązku informujemy tylko o kilku najciekawszych z ostatnich dni. Najpierw e-mail:
From: xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Sent: Wednesday, March 16, 2011 8:50 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Latający spodek w okolicach Konina
Witam serdecznie
15 lutego wieczorem około 19 – 20 jadąc autostradą A2 z Łodzi w kierunku Poznania za Koninem lecz przed stacją Orlen drogę przeleciał mi spodek z kolorowymi światłami. Czy wiecie coś Państwo na jego temat?
Spodek miał 10 - 15 metrów średnicy mógłbym porównac go do wielkości autobusu. Był w ciemnym kolorze, dookoła niego świeciły się na przemian różnokolorowe światła. Sprawiały wrażenie jakby kręciły się w kierunku zgodnym z ruchami wskazówek zegara. Głównym kolorem świateł, który zapamiętałem był pomarańczowy. Statek powoli przeleciał nad drogą z północy na południe w wolnym tempie – jakby lądował. Prędkość nieco szybsza od prędkości wiatru, sprawiał wrażenie jakby był unoszony za pomocą balona lecz takiego nad nim nie było. Obiekt był nisko jak wspomniałem, odniosłem wrażenie, że lądował.
Piszę dopiero dzisiaj bo przez przypadek znalazłem u Państwa informację o UFO w Mławie 1 marca więc raptem dwa tygodnie później – około 200 km od Konina.
Będę wdzięczny za pomoc w ewentualnym wytłumaczeniu tego zjawiska.
Pozdrawiam serdecznie
Xxxxx
Oto rozmowa telefoniczna nagrana ze świadkiem z Bazy FN:
Po publikacji materiału dostaliśmy e-mail od autora. Na poprawki już nie ma szans (wyjazd wyklucza prace na pokładzie), ale... przynajmniej sprostowanie w sprawie miejscowości, gdzie doszło do wydarzenia (nie ta stacja Orlen, co wykazała nam wyszukiwarka):
Witam serdecznie.
Odsłuchałem nagrania na Państwa stronie. Prosiłbym o wycięcie nazwy miejscowości Wegorzyno oraz zmianę mapki. Wspomniana stacja Orlen znajduje się przy autostradzie A2 bezpośrednio przed miejscowością Osiecza druga.
Pozdrawiam,
Sprawa naszego tekstu „UFO nad Mławą” przyniosła także wiele efektów w postaci odzewu czytelników. Tym razem „sygnał” przyszedł od osoby śledzącej naszą witrynę na Youtube
http://www.youtube.com/user/NautilusFundacja
…kliknij na link do serwisu FN na youtube…
Podobna obserwacja nad Mławą
Ufo nad Mławą, Podobna obserwacja w Częstochowie. Raport.
Witam państwa serdecznie, w nawiązaniu do filmików zamieszczonych przez waszą fundacje na YouTube w związku z informacjami o dziwnych zjawiskach na niebie tam zaobserwowanych. chciałem poinformować iż również taką kulę widziałem u siebie na osiedlu w Częstochowie wracając z odprowadzenia narzeczonej do domu. Koło godziny 19, 8 marca bieżącego roku będąc już blisko mojego domu, zaobserwowałem nad blokiem , coś na kształt kuli która mocniej świeciła niż gwiazdy, akurat wtedy było niebo bezchmurne więc można było to łatwo przeoczyć, jednak przyjżałem się temu zjawisku trochę dłużej i w pewnym momencie ta kula zaczęła zmniejszać natężenie światła aż w końcu zniknęła zupełnie. Zjawisko to nie wydawało zupełnie żadnego dźwięku, przez chyba 2 minuty utrzymywało się na niebie i zanikło. Nie usłyszałem wcześniej żadnego huku bądź wybuchu fajerwerku, co mogło by sugerować że to wystrzał petardy bądź innego materiału pirotechnicznego. I jestem bardzo zdziwiony że odnalazłem w sieci na waszym kanale filmik który opisuje dość podobnie zjawisko którego bezpośrednio byłem świadkiem. Nie kłamie, dość często patrze w niebo gdyż należę do stowarzyszenia Polskich łowców Burz SKYWARN polska. W tym roku jest to moje pierwsze spotkanie z dziwnym obiektem. Wcześniejsze spotkanie opisywałem wam rok temu, przypomnę filmik w dołączonym filmie. Niestety tej kuli nie zdarzyłem sfotografować ani nakręcić z racji tego iż miałem za mało pamięci w telefonie i nim usunąłem jakiś plik, by zwolnić pamięć to zjawisko już zanikało. Prosiłbym waszą fundacje i jakąś informacje czy dowiedzieliście się czegoś więcej ponad to co jest przedstawione w waszym sprawozdaniu na YouTube. Temat jest ciekawy gdyż zauważam na sieci od dłuższego czasu intensyfikacje tego typu zjawisk na niebie nie tylko w Polsce ale również na świecie. Pozdrawiam was serdecznie xxxxx.
I jeszcze film:
Utworzono: 14 sierpnia 2010
Balon chiński, flara, meteoryt?, czy może jakiś ,,obiekt latający'' ?? na prawo od latarni. Dzisiaj na spacerze z psem ktoś mi zwrócił na to uwagę i spytał się co to jest, nie mam pojęcia, nagrałem kawałek filmu, w strasznie złej jakości, bo telefonem komórkowym na trybie nocnym. Obiekt leciał prosto, czasami zwalniał, czasami przyspieszał. Na ostatnim ujęciu nie widać tego na filmie, ale obiekt praktycznie znika i z przerażającą prędkością odbija w prawo pozostawiając za sobą taką jakby cienką smugę nie widoczną na filmie. Nie chcę z siebie robić idioty, bo nie twierdze że to ufo czy coś w tym stylu, może coś pomożecie, chociaż z tak słabej jakości filmu trudno cokolwiek wywnioskować.
Pojawiają się w naszej poczcie historie, które powinny być jednym z punktów naszej wakacyjnej wyprawy po Polsce w poszukiwaniu „zjawisk niewyjaśnionych”. Oto przykład takiej historii:
From: xxxxxxxxxxxxxxx
Sent: Wednesday, March 16, 2011 12:14 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Bliskie Spotkanie 2go stopnia
Witam Fundację i wszystkich załogantów !
Chciałbym podzielić się z wami historią, którą usłyszałem od mojego dziadka, a historia ta jest niezwykle ciekawa i w zasadzie w 100% pewna.
Otóż mam tylko 17 lat, ale doskonale pamiętam wraz ze szczegółami to, co opowiedział mi dziadek. Na wstępie, zaznaczę jaką osobą jest mój dziadek - niechętny do rozgłosu, mówił o tym żadko i nie wspominał wielu osobom ze względu na to, że nie chciał narażać się na śmieszność. Dziadek nie cieszy się teraz dobrym zdrowiem i choć jest w pełni sprawny, to nie wiem na ilę dałby się namówić na jakieś wywiady itp, jest to człowiek o dosyć specyficznym usposobieniu, choć w razię waszej chęci, mogę go namówić albo samemu nagrać go jak opowiada tę historię. A jest ona bardzo ciekawa i szokująca.
Oto treść całej historii:
Otóż w głębokim PRL'u w latach 70-tych (dokładnego roku nie pamietam, ale jest to do sprawdzenia) mój dziadek wyszedł w nocy łowić ryby razem ze swoim kolegą z którym pracował w Milicji (był tam kierowcą). Nie jestem wędkarzem, ale z tego co mówił dziadek, ten gatunek ryb "brał" najlepiej właśnie po zmroku. Byli na środku jeziora "miejskiego" w xxxxxxx ((70km na północ od Poznania) jest to Jezioro usytuowane blisko zabudowy miasta, niemalże w środku, między centrum a osiedlem domków jednorodzinnych), Płynęli zwykłą drewnianą łodzią z wiosłami.
W pewnym momencie mój dziadek dostrzegł świecący obiekt, który dokładnie potrafił opisać, obiekt ten zbliżył się do łódki w której siedzieli na ok 30-40metrów i dziadek widział go bardzo ale to bardzo dokładnie. Był to obiekt w kształcie dysku (2 złączone talerze) o metalicznej powłoce, a na środku dysku był pas świateł rozciągający się na całym obwodzie. Świecił się na wiele kolorów. Dziadek był zwrócony przodem do tego obiektu, podczas gdy jego kolega, który trzymał wiosła był odwrócony tyłem, gdy zobaczył że dziadek zbladł i że coś jest nie tak, spytał się co się stało a mój dziadek kazał mu się odwrócić. I teraz cytat "Jak zobaczył to, to zapierdzialał do brzegu jak motorówka" I na tym historia się kończy, mam jednak wiele ciekawych z punktu widzenia fundacji wiadomości.
Mój dziadek jest amatorsko malarzem, i namalował to co widział a potem podarował to swojemu przyjacielowi z którym był na łódce. Do dzisiaj mieszka w xxxxxxxxxxxx, ok kilometra od jeziora. Myślę, że powinni to widzieć także inni ludzie, jednak nie wiem na jakiej zasadzie dotrzeć do potencjalnych świadków tego zdarzenia. Historię postaram się lepiej zbadać, w miarę swoich możliwości skontaktować się z dziadkiem, zdobyć więcej informacji, gdyż te na których bazuję pochodzą z mojej pamięci (a opowiadał mi to gdy miałem może 10 lat). Ciekawa jest też hipoteza mojeg dziadka, który nie wierzy, że był to statek kosmitów a uważa że tu znowu cytat "na pewno Ruskie coś kombinowali"
Tylko dla wglądu fundacji podam swoje dane kontaktowe
Tel. xxxxxxxxxxxxxxx
xxxxxxxxxxxxx
Jesteśmy trochę „na walizkach”. Jeszcze ostatnie poprawki do multimedialnych prezentacji, jeszcze ostatnie dodatki do dokumentacji o historiach, które chcemy sami zbadać – pracy bardzo dużo, czasu mało. Wiosna to także czas remontu NAUT-Mobile i dużych zmian w Bazie FN.
Powoli nabierają tempa nasze witryny na Facebooku i Youtube, ale można powiedzieć, że wiosna także jest odczuwalna na pokładzie okrętu Nautilus. Wszystkich załogantów pozdrawia Krzysztof Jackowski, który swoją ubiegłoroczną zapowiedzią w 2011 „trzęsienia ziemi jednego z największych w historii” i "katastrofy reaktora" po raz kolejny zadziwił świat, gdyż mamy sygnały, że jego ubiegłoroczne proroctwa były cytowane przez zagraniczne media.
Krzysztof Jackowski jest naprawdę na dobrej drodze do osiągnięcia statusu jednego z najbardziej znanych jasnowidzów na świecie, o czym powstanie oddzielny tekst po naszym powrocie z USA. Polskę już dawno nasz kolega z pokładu Nautilusa „zagospodarował”. Na koniec najnowsze dzieło naszego grafika Mirka (dziękujemy mistrzu!), nawiązujące trochę do naszej najnowszej wyprawy… ;)
Komentarze: 0
Wyświetleń: 27581x | Ocen: 3
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie