Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 19146x | Ocen: 4
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Nad Nowym Meksykiem (USA) najczęściej obserwowanym UFO są klasyczne, latające dyski. Czy to jest przypadek?
Ta podróż FN po USA jest absolutnie zdominowana przez temat UFO i nawet plan naszego pobytu jest podporządkowany pod “wydarzenia związane z Niezidentyfkowanymi Obiektami Latającymi”. Zawsze podczas rozmów z ludźmi pada pytanie o to, czy coś ciekawego kiedyś widzieli lub znają kogoś, kto widział. Praktycznie zawsze pojawia się jakaś historia. Jeden z pracowników sklepu w Roswell opowiadał, jak jego znajomy farmer podczas przejazdu przez teren oddalony od najbliższego miasta o 50 km dostrzegł połyskujący fragment metalu.
W pierwszej chwili pomyślał, że jest to jakaś maszyna rolnicza porzucona przez kogoś, kto przejeżdżał przez ten teren. To “coś” było w odległości ok. kilometra od jego samochodu. Był razem ze swoim pracownikiem i razem postanowili sprawdzić, czym jest ów dziwny, błyszczący metal. Kiedy wysiedli z samochodu i zaczęli iść w jego kierunku, nagle zobaczyli, jak z ziemi “ów metal” unosi się bezgłośnie w powietrze.
Był to metalowy dysk o średnicy ok. 20 metrów. Dysk przez dłuższy czas unosił się w powietrzu na wysokości ok. 300 metrów. Świadkowie mieli nieodparte wrażenie, że ktoś ich z tego pojazdu obserwował. Potem pochylił się i pod kątem odleciał. Ciekawe było to, że po tej obserwacji farmerzy nie byli w stanie odnaleźć swojego samochodu i zgubili się na – wydawałoby się – znakomicie znanym sobie terenie. Wydarzenie miało miejsce we wrześniu 2010 roku
Tego typu obserwacji w Nowym Meksyku jest sporo. W Roswell jest kilka osób, które spisują wszystkie obserwacje. Zwrócili oni uwagę na to, że różne tereny USA posiadają cechy wyróżniające, jeśli chodzi o obserwacje obiektów UFO. I tak na przykład w okolicach Roswell (myślimy o promieniu 500 km – duża skala kraju) najczęściej jest obserwowany jeden typ powietrznego statku, absolutnie w kształcie dysku, ale o wielu cechach zewnętrznych, które pozwalają na weryfikację prawdziwości danej relacji. Prosili nas także, aby w swoich relacjach nie ujawniać wszystkich szczegółów opisu “latającego dysku”, gdyż to pozwala im natychmiast ustalać, czy świadkowie naprawdę coś widzieli. Zabawne, że bardzo podobny mechanizm stosował Zbigniew Blania-Bolnar podczas badania historii z Emilcina.
W każdym razie można śmiało postawić tezę, że tutejsze tereny są często odwiedzane przez jeden typ UFO. Wiele wskazuje na to, że jest to ten sam “model” jak tamten, w którego uderzył piorun w 1947 strącając go skutecznie na ziemię… Dlaczego tak się dzieje? Po powrocie przedstawimy dyskusję w tej sprawie z amerykańskimi badaczami.
Jesteśmy teraz w Wichita Falls, gdzie mamy jedno ważne spotkanie. Podczas podróży zatrzymaliśmy się na chwilę na pustyni, aby obserwować… wschód słońca. W całkowitej ciszy przed naszymi oczami rozgrywał się wielki, wręcz mistyczny spektakl… przejmujące uczucie, pokazujące potęgę natury i małość wobec niej istot ludzkich.
W USA praktycznie ledwie wspomina się o wydarzeniach w Libii. Bardziej interesuje wszystkich Japonia, gdyż skażenie radioaktywne może dotrzeć do USA. Ten kraj jest tak potężny, tak różnorodny (ma wszystkie strefy klimatyczne łącznie z klimatem identycznym jak w Polsce), że Amerykanie wychodzą ze słusznego skądinąd założenia, że i tak nie wystarczy im życia na obejrzenie wszystkiego u siebie, a co dopiero mówić o innych "częściach globu". Ich cały świat nazywa się "The United States of America" i mimo naszego "planetarnego spojrzenia na świat" absolutnie trzeba ich zrozumieć. To, co zupełnie rozbraja w Nowym Meksyku, to ogromna życzliwość ludzi, całkowicie bezinteresowna, praktycznie na każdym kroku. Kiedy dowiadują się, że jesteśmy z Polski i reprezentujemy "organizację badającą zjawiska niewyjaśnione", wtedy natychmiast proszą o wpisywanie się do przeróżnych "ksiąg pamiątkowych" i podkreślają, że są dumni, że chciało nam się lecieć "na drugi koniec świata" właśnie dla nich... Polskę znają wszyscy i jesteśmy postrzegani jako "kraj życzliwy", co odczuwamy na każdym kroku.
Smutne, że do poziomu infrastruktury (sieć dróg, organizacja życia, prostota rozwiązań ułatwiających proste czynności) dojdziemy - jeśli w ogóle - za kilkadziesiąt lat. Zainteresowanie UFO jest powszechne, a symbole związane z "obcymi" można spotkać na każdym kroku. W Roswell planują stworzyć niesamowite centrum badań UFO, o którym opowiemy po powrocie. W każdym razie na pewno w tej chwili "Polska" jest dla nich ważnym miejscem na "ufologicznej mapie świata". Zadbaliśmy o to - możecie nam wierzyć...
Dzisiaj jedziemy do Aurory. Pozdrawiamy wszystkich “załogantów” i naszą załogę okrętu, która kontroluje “machinę FN”… w Polsce. ;)
Komentarze: 0
Wyświetleń: 19146x | Ocen: 4
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie