Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 43753x | Ocen: 4

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5


Nie, 24 kwi 2011 19:13   
Autor: FN, źródło: Reuters, PAP   

Nie żyje legenda światowej ezoteryki – Satya Sai Baba.

Nie dajcie się zwieźć ludziom mówiącym drwiąco, że to był jedynie „kolejny, hinduski guru”, bo to nieprawda. Była to postać ze wszech miar wyjątkowa i znana na całym świecie w stopniu niedościgłym dla wszystkich „duchowych mistrzów”. O jego śmierci natychmiast poinformowały wszystkie największe stacje informacyjne świata na tzw. czerwonych paskach, a już to świadczy o tym, że dla ludzi interesujących się ezoteryką na świecie stało się coś ważnego.

 

Satya Sai Baba nie żyje. Zmarł 24 kwietnia o 7.28 rano szpitalu w rodzinnym Puttaparthi. Od trzech tygodni nie odzyskiwał przytomności. Zostanie pochowany w najbliższą środę z honorami należnymi najwyższym dostojnikom indyjskim. Miał 85 lat (urodził się w 1926 roku) .

W zeszłym miesiącu guru został przyjęty do szpitala w rodzinnym Puttaparthi ze względu na dolegliwości ze strony układu oddechowego i nerek. Ostatnie informacje o jego stanie zdrowia były takie, że był w stanie krytycznym i nie odzyskiwał przytomności.

Jego sława w Indiach była gigantyczna.  Sai Baba cieszył się poparciem niemal wszystkich środowisk, od polityków po gwiazdy Bollywood. Informacja o jego śmierci sprawiła, że przerwano programy telewizyjne. W sprawie zabrał głos nawet premier Indii Manmohan Singh, który nazwał jego śmierć „niepowetowaną stratą”. Był on mistrzem duchowym dla całych pokoleń indyjskich polityków.

Hinduskie media podają tę informację jako numer jeden w serwisach informacyjnych:

  

 

 

 

Sai Babę uważano za reinkarnację indyjskiego guru Shirdi Sai Baby, Ramy, Kryszny, Śiwy i Śakti. Tysiące świadków opowiadało, że na ich oczach potrafił materializować przedmioty ze swoich myśli. Jego zwolennicy twierdzili również, że potrafił dokonywać spektakularne cuda, takie jak uleczenia chorych, wskrzeszenia zmarłych, bilokacja, czytanie w myślach i jasnowidzenie.

Jednocześnie był to najbardziej znienawidzony człowiek na świecie przez praktycznie wszystkie kościoły, etatowych „demaskatorów” i ludzi uważających go za przestępcę. Oskarżano go o praktycznie wszystko. Wystarczy wymienić pedofilię, nekrofilę, fałszestwa pieniędzy, wyłudzenia, a także handel narkotykami (o fałszowaniu cudów nawet nie ma sensu pisać, bo w internecie są nawet specjalistyczne witryny, które specjalizowały się tylko w udowadnianiu mu „oszustw”, a już to pokazuje, że nie była to postać „tuzinkowa”). Warto jednak powiedzieć, że nigdy mu niczego nie udowodniono, gdyż w przeciwnym razie nie przyjeżdżali by do niego ministrowie i premierzy kolejnych rządów Indii, a to działo się nagminnie.

On sam uważał się za wcielenie zmarłego w 1918 roku świętego Sai Baby z Shirdi.

 

 

 

 

 

 

To niezwykle ciekawe wydarzenie z wielu powodów. Po pierwsze była to postać nietuzinkowa, której siła naprawdę oddziaływała na cały świat. Nie było drugiego człowieka na ziemi, który byłby tak ubóstwiany przez swoich wielbicieli. Nie było także drugiego człowieka na ziemi, który byłby oskarżany o wszystkie możliwe wykroczenia z kodeksu karnego, z molestowaniem seksualnym dzieci i handel narządami porywanych mieszkańców biednych wiosek. Dopiero zaprzestano tych oskarżeń wtedy, kiedy był już na tyle niedołężny, że nie był nie tylko w stanie nikogo molestować, ale wręcz musiał poruszać się na inwalidzkim wózku. Wokół jego osoby narastał prawdziwy mit, którego moc docierała także na pokład Nautilusa. Nikt nie jest w stanie stwierdzić, na ile ta cała masa oskarżeń była prawdziwa, a na ile wynikała ona np. z kontrakcji środowisk kościelnych – na pewno niczego nie można wykluczyć. Jedno jednak jest poza dyskusją – postać Sai Baby zawsze wiązała się z niebywałymi zbiegami okoliczności, które absolutnie nie można tłumaczyć „zasugerowaniem się i chęcią na siłę doszukania się czegoś, czego nie ma”. To było prawdziwe „mistrzostwo świata zbiegów okoliczności”, a jeśli kiedyś będzie okazja, postaramy się kilka z nich opisać spośród tych, które my mieliśmy okazję doświadczyć osobiście na pokładzie Nautilusa… naprawdę – trudno w nie wręcz uwierzyć.

Dla miłośników Sai Baby jego śmierć to potężny cios. Sai Baba kiedyś podał bowiem datę swojej śmierci, która miała nastąpić dopiero za… 10 lat! Trudno także mówić o tym, że posiadał „moc uzdrawiania”, skoro nie był w stanie sobie samemu pomóc, kiedy zapadł w śpiączkę. Takich pytań można postawić setki. Z drugiej strony Sai Baba zapowiadał, że jego ponowne przyjście na świat będzie miało wiele wspólnego z ponownym przyjściem  Jezusa, czyli oczekiwaną Paruzją. Jego śmierć nastąpiła także w dość szczególnym dniu, gdyż w święta Wielkiej Nocy, kiedy Chrystus pokonał śmierć…. Nie ma jednak sensu doszukiwać się jakiś związków w datach czy okolicznościach. Jedno jest pewne – śmierć Sai Baby jest wydarzeniem, wobec którego nie przejdzie obojętnie na całym świecie nikt, kto interesuje się zjawiskami niewyjaśnionymi.

Komentarze: 0
Wyświetleń: 43753x | Ocen: 4

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5


Nie, 24 kwi 2011 19:13   
Autor: FN, źródło: Reuters, PAP   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.