Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 33209x | Ocen: 4
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
‘Oni’ przychodzą jako… kule!
„Towarzyszą nam w naszym życiu, są niewidoczne gołym okiem, poruszają się w sposób przemyślany i inteligentny, mają kształt... kuli!” – taki wniosek można wysnuć z relacji osób jasnowidzących. W Fundacji NAUTILUS mieliśmy okazję wielokrotnie rozmawiać z ludźmi, którzy mają talent do jasnowidzenia i postrzegania pozazmysłowego. Kilkoro z nich opisywało, że w chwili głębokiej medytacji dostrzegali obiekty, które nie były widziane przez inne osoby znajdujące się w ich pobliżu. Obiekty te miały kształt kuli, która swobodnie poruszała się w przestrzeni.
Znamy osobę jasnowidzącą, która poprosiła nas tym razem o zachowanie anonimowości. Oto jej opis:
„Ludzie bardzo często są ciekawi tego, czy zobaczyłem ducha zmarłej osoby lub jakąś inną zjawę i jak to coś wyglądało. Wyobrażają sobie to zawsze tak, jak przedstawiają to różne filmy czy zdjęcia, a więc mglista postać posiadająca zarysy rąk czy nóg, która unosi się nad ziemię.
Tymczasem nasz świat, naszą rzeczywistość przemierzają energię, które przyjmują kształt kuli. Nieprzypadkiem kula jest motywem wielu obrazów pokazujących spotkanie z mistycznym i niewidzialnym aspektem naszego życia. Tyle razy powtarzam, że kiedy na skutek medytacji wprowadzam się w szczególny stan ducha, trudny do opisania, kiedy zaczynam mieć wizje i słyszę rzeczy niesłyszalne w inny sposób, wtedy dostrzegam owe kule. Czasami ich nie ma, czasami jest ich kilka, czasami bardzo dużo. Nie wiem, czym są i co się za nimi kryje. To energie poruszające się w naszej przestrzeni, które poruszając się przybierają kształt kuli na podobnej zasadzie jak kropla wody uwolniona na pokładzie stacji kosmicznej, która w stanie nieważkości przyjmuje natychmiast kształt kulisty.
Owe kule są różne. Czasami półprzezroczyste, czasami iskrzą się i mienią kolorami. Od tych wyczuwam bardzo silną energię. Najsilniejsze są te, które ja nazywam złotymi (...) o czym już kiedyś mówiłem w bazie FN. Pytacie, czym są? Pojęcia nie mam. To jest coś potężnego, niestety niewidzialnego dla ludzkiego oka, stąd ludzie w nie po prostu nie wierzą. Ów niewidzialny świat wokół nas jawi mi się jako o wiele ważniejsza część naszego życia niż to, co widzimy. To moje zdanie, powtarzam to raz jeszcze.”
I jeszcze jeden e-mail, który opisywał bardzo ciekawe przeżycie związane ze śmiercią ojca.
Droga Fundacjo!
Chciałem opisać Wam bardzo wyjątkowe zdarzenie z mojego życia związane z czymś, co przeżyłem w domu moich rodziców. Było to 50 lat temu, kiedy zmarł mój ojciec. (...) W naszym domu był taki zwyczaj, że zwłoki zmarłego przez trzy dni musiały znajdować się w domu, zanim był pogrzeb.
Razem z mamą i siostrą bardzo płakaliśmy po śmierci ojca. Ja miałem wtedy 7 lat i bardzo prosiłem go, aby już w tamtym świecie nie zapomniał o mnie i przyszedł raz jeszcze. Moja mama razem z siostrą załatwiały sprawy związane z pogrzebem, a ja byłe w domu razem z bratem ojca i ciocią. Był wieczór, kiedy nagle zobaczyłem coś, czego do końca życia nie zapomnę. Tuż przy głowie mojego ojca nagle pojawiła się kula. Był to widok nie do opisania, bo ona w bardzo dziwny sposób się iskrzyła.
Pragnę powiedzieć, że nie wiem, czy pojawiła się nagle, czy skądś przyleciała, ale widok był niebywały. Pobiegłem po wujka i powiedziałem mu, że zobaczyłem kulę, która powoli zbliżała się do mojego zmarłego ojca. Przybiegliśmy do pokoju i ta kula cały czas była przy głowie ojca. To, co było najbardziej niezwykłe, że ja ją widziałem, ale wujek jej nie widział! Stał dosłownie obok mnie, ale on nie widział niczego! Nie rozumiem, jak to możliwe… kula była tak wyraźna!
Ja byłem przekonany, że ona całym swoim światłem oświetla pół pokoju, a tymczasem wujek pytał, gdzie ją widzę, skoro tam nic nie ma! Wujek podszedł do ciała zmarłego ojca, a wtedy kula uniosła się do góry i po prostu rozpłynęła się w powietrzu. Opowiadałem tę historię setki, dosłownie setki razy i zawsze mnie pytają, czy sobie tego nie wymyśliłem. Nie mam siły nikogo do tego przekonywać, co widziałem. Droga Fundacjo, może macie jakieś zdjęcia z pogrzebów, na których takie kule ktoś sfotografował? Być może można im zrobić zdjęcie, a nawet nagrać z nimi film. Nie wiem, czy był to duch ojca czy może jakiś anioł, ale widok tej kuli unoszącej się koło głowy ojca będzie mi towarzyszył do końca mojego życia. Wierzę, że kiedyś do mnie już po zakończeniu ziemskiej wędrówki podleci podobna kula. Bardzo chciałbym ją kiedyś zobaczyć ponownie, ale byłem na wielu pogrzebach i nigdy mi się to nie zdarzyło.
Pozdrawiam cały pokład Nautilusa
Dobrze, że jesteście. Dziękuje bardzo za odpowiedź na mój e-mail
D.
Kolejna relacja dotyczy obserwacji takiej kuli na cmentarzu. Przysłał ją do nas czytelnik z Poznania:
[…] Było to w 1995 roku, kiedy byłem na wakacjach w okolicy Suwałk. Tam razem z rodziną […] stary cmentarz. Postanowiłem oddzielić się od reszty i przejść na koniec cmentarza. Nagle zobaczyłem jasną kulę światła, która miała około 30-40 centymetrów średnicy. Przypominała ona rodzaj takiej mglistej kuli. Stała zupełnie nieruchomo i w całkowitej ciszy, choć wydawała się lekko opadać i wznosić ponownie. Widok był tak niesamowity, że po prostu mnie zamurowało. Trwało to kilka sekund, po czym kula uniosła się do góry i przeleciała przez gałęzie drzew, a ja straciłem ją z oczu. Oczywiście ktoś powie: piorun kulisty, ale na Boga to z piorunem kulistym nie miało nic wspólnego! Przeczytałem wszystkie dostępne relacje o piorunach kulistych i ani jej wygląd, ani jej zachowanie nie świadczyły o tym, że był to piorun kulisty. Było to zjawisko całkowicie nieznane, które nie mam wątpliwości ma związek ze światem duchów. Opowiadałem rodzinie wielokrotnie tę historię i mogą oni poświadczyć, że nie kłamię i naprawdę to obserwowałem. […]
Podobną kulę jeden z naszych czytelników obserwował w… prosektorium. Jego relacja jest o tyle poruszająca, że kula ta wleciała w ciało człowieka, które było przykryte folią. Widok go tak przeraził, że zmienił „plany zawodowe” i dziś robi wszystko, aby nie być „blisko zmarłych”.
/poniżej zdjęcie z Archiwum FN/
Czy oglądaliście kiedykolwiek relacje ze stacji kosmicznej lub wahadłowców?
Astronauci bardzo często mają taką zabawę. W przestrzeń wypuszczają trochę wody, która natychmiast przybiera kształt kuli, gdyż tak zachowują się wszelkie płyny w stanie nieważkości.
Jeżeli założymy, że istnieje w naszej rzeczywistości jakaś energia, której nie dotyczy „prawo ciążenia”, to jasne jest, że jeżeli cokolwiek będzie fotografowane lub filmowane w naszej przestrzeni i będzie właśnie taką energią, to musi mieć… kształt kuli. Jest to po prostu oczywiste. Na koniec jeszcze dwa filmy z naszego archiwum.
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Podobno duch...
Drogi Nautilusie!!!
Z radością donoszę że prawdopodobnie mogę się przydać:)
Bez zbędnego owijania w bawełnę...
Pracuję w /... do wiadomości redakcji/, które powstało w kompleksie rozrywkowo-usługowym w moim mieście. Całość zbudowana została z wykorzystaniem dawnych fabrykanckich budynków.
Cóż jednak jest w załączniku? Kilka dni temu po kinie rozniosła się plotka że kamera przemysłowa nagrała ducha... Niektórzy się dopatrywali nawet zarysów twarzy czy postaci... Za pierwszym razem uznałem to za owada, który łaził po osłonce kamery. Obecnie wykluczyłem owada... ale sam już nie wiem co to.
Instrukcja:
W załączniku znajduje się instalka programu który odtwarza ten plik filmowy
Pozdrawiam
Dziwny obiekt z zapisu monitoringu 18 maja 2003 roku Żnin
Robert Brzykcy obecnie mieszka w Irlandii, gdzie ma własną firmę zakładającą układy monitorujące. W 2003 prowadził podobny zakład w Żninie. 18 maja 2003 roku postanowił przeprowadzić test kamery, którą zainstalował za oknem i która pokazywała obraz przed jego domem. Wszystko było nagrywane na dysk twardy. Robert Brzykcy nagrał dosłownie setki tysięcy godzin obrazu z kamer monitorujących, ale po raz pierwszy zobaczył ogromną kulę, która nagle pojawiła się na ulicy. Opowiadał wtedy, że jego zdaniem nie jest to żaden "błąkający się pies czy kot", jak to natychmiast zdemaskowali "domorośli specjaliści od monitoringu". Nie jest to także "pijany owad", a także "torebka foliowa po śniadaniu gnana przez wiatr". Jego zdaniem obiekt był realny, a jego odbicie widać także na samej powierzchni ziemi.
I jeszcze nasza ECHO-SONDA z pytaniem:
CZYM SĄ JASNE KULE, KTÓRE CZASAMI OBSERWUJĄ LUDZIE W TAKICH MIEJSCACH JAK CMENTARZE CZY PROSEKTORIA?
Komentarze: 0
Wyświetleń: 33209x | Ocen: 4
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie