Nie, 3 kwi 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
ODSZEDŁ CZŁOWIEK, KTÓRY ZMIENIŁ ŚWIAT
Nasz rodak - Jan PAWEŁ II
Osoby, które Go znały, mówiły o niezwykłej energii, którą dało się zauważyć w Jego oczach, o dziwnej aurze, która otaczała Ojca Świętego. Było to naprawdę zadziwiające, że gdziekolwiek pojawił się ten człowiek, tam natychmiast dochodziło do zmian, czasami wręcz pokojowych rewolucji. Nie ma wątpliwości, że gdyby nie Jego pielgrzymka do Polski w 1979 roku, to nie byłoby sierpnia 1980. Kto wie, jak potoczyłyby się losy Europy i Polski. Ustąpienie Pinocheta w Chile, proces pokojowy na Bliskim Wschodzie, czy wreszcie Pomarańczowa Rewolucja na Ukrainie - tak się zawsze dziwnie składało, że pielgrzymka Jana Pawła II poprzedzała zwrot polityczny w danym miejscu świata. Często zastanawialiśmy się, co Papież wie, czego może nie chce powiedzieć... Czy wie o odwiedzinach ziemi przez obce cywilizacje? Co myśli o poglądach religijnych "obcych"? Czy są jakieś nieznane nikomu dokumenty poświęcone Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej? I wreszcie - co wie na temat Super-istoty, która ma pojawić się na Ziemi za 15 lat? Tak wiele pytań pozostanie bez odpowiedzi. Czy mógł ustąpić wcześniej? Absolutnie nie, gdyż to mogłoby doprowadzić do rozłamu w Kościele. Niewykluczone, że wielu wiernych i część hierarhii kościelnej nadal byłaby podporządkowana "staremu papieżowi". Wiele osób niepokoił swoisty "spektakl śmierci", który od kilku tygodni czy wręcz miesięcy mogliśmy obserwować w mediach. Ale wydaje się, że i on spełnił swoje zadanie. Po pierwsze przygotował nas wszystkich na ten trudny moment, a po drugie przypomniał ludziom, że człowiek jest istotą śmiertelną. Nasz świat wydaje się zapominać, że ludzkie życie to jedynie "chwila", że kiedyś nadejdzie koniec, że "pogoń za przyjemnościami świata materii" to jedynie ułuda, swoisty "matrix". I tu też publiczne cierpienie papieża nabrało niezwykłego sensu. Żegnamy Ojca Świętego, choć z trudnością przychodzi nam pogodzić się z tym faktem. Kiedy piszemy ten tekst w niedzielę w południe - w Warszawie wyją syreny. Mamy wrażenie, że stało się coś ważnego, czego konsekwencje dostrzeżemy dopiero po latach. Zawsze był w Watykanie, mogliśmy liczyć na Jego przesłanie, cokolwiek złego działo się w Polsce zawsze był ktoś, kto mógł na cały świat powiedzieć ważne i potrzebne słowa. Byliśmy dumni, że tak wspaniały człowiek jest naszym rodakiem. Będzie nam Go brakować...
Nie, 3 kwi 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN