Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 30696x | Ocen: 3
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Autor filmu jest przekonany, że sfilmował duchy nieżyjących żołnierzy.
Ludzie interesujący się nawiedzonymi miejscami, manifestacjami duchów, etc. regularnie przeszukują internet w poszukiwaniu ciekawych filmów bądź informacji na ten temat. Jednak każdy kto ma w tym szukaniu dłuższy staż, doskonale orientuje się jak niewiele rzetelnych materiałów można w ten sposób znaleźć. Znaczna większość filmików i nagrań zamieszczonych w sieci to prymitywne fałszywki, bądź zrealizowane czasem nawet z hollywoodzkim rozmachem ujęcia, które aspirują do bycia prawdziwymi (ale niestety nie są - YouTube rządzi pod tym względem w szczególności). Na pewno gdzieś tam jest coś prawdziwego i wartego uwagi, ale po prostu ginie zasypane innymi "śmieciami". Człowiek może zadać sobie pytanie: czego się w takim razie trzymać?
Oto propozycja na dziś. Na telewizyjnym kanale Discovery Channel emitowany był kiedyś program "Ghost Lab" prowadzony przez ekipę braci Klinge. Razem ze swoją drużyną i własnym, niemal piętnastoletnim doświadczeniem podróżowali po Stanach, odwiedzając miejsca uważane za nawiedzone i używając tam niezwykle zaawansowanego sprzętu oraz nowoczesnego, naukowego podejścia próbowali udowodnić istnienie życia po życiu (robią to zresztą do dziś - www.everydayparanormal.com). Same suche fakty, żadnego koloryzowania. Nie było tam duchów przemykających tuż przed obiektywem kamery, czy też rozmaitych chwytów stosowanych głównie w kinowym przemyśle horrorów po to, by wystraszyć widza. Między innymi właśnie dlatego "Ghost Lab" był i jest jedną z najbardziej wiarygodnych pozycji dla każdego zainteresowanego tematami paranormalnymi. Brad i Barry Klinge stosowali naprawdę ciekawe pomysły w praktyce, a co więcej robili to momentami w niezwykle dowcipny sposób. Po dwóch sezonach seria zniknęła z rozkładówki, ale poszczególne odcinki można bez problemu znaleźć w sieci.
Mam zresztą swoją własną teorię na ten temat. Większość programów Discovery jest realizowanych w konwencji 100% realizmu. Niekoniecznie zawsze w istocie takie są, ale przynajmniej mamy do czynienia z pozorami. Dzieje się tak niestety tylko do pewnego czasu. Nieważne czy jest to "Amerykański Chopper", czy "Szkoła Przetrwania" (nad czym ubolewam, gdyż była to jedna z moich ulubionych pozycji) - z czasem stają się coraz mniej wiarygodne, sytuacje w nich przedstawiane zaczynają sprawiać wrażenie zaplanowanych, a niektóre zwroty akcji przypominają wręcz filmy sensacyjne. Dlaczego? Cel jest szczytny i konwencja bardzo szlachetna, ale nawet najbardziej realistyczny program po jakimś czasie staje się nudny. Nikt nie chciałby oglądać w kółko tego samego, a kolejne serie przecież trzeba jakoś kręcić. Kto uważnie śledzi Discovery, ten wie o czym mówię. Najprawdopodobniej dla braci Klinge wiarygodność była cenniejsza niż pieniądze i chwała im za to.
Oto urywek jednego z odcinków, gdzie Brad Klinge opowiada o nagraniu, które spowodowało, że uwierzył w zjawiska paranormalne. Choć film można próbować obalić pod wieloma względami, zachęcam by nie przekreślać z góry jego autentyczności tylko z tego względu, że da się go wytłumaczyć w jakiś inny sposób. Przytoczę w tym kontekście swoją własną historię, która zapoczątkowała w moim życiu erę "poszukiwania odpowiedzi". Ojciec jednego z moich kolegów pracował kiedyś u nas w mieście jako stróż w bloku. W swoim pomieszczeniu na parterze miał dostęp do wglądu kilkunastu pracujących kamer monitoringu umieszczonych między innymi w korytarzach. Któregoś dnia na skargę do niego przyszli mieszkańcy jednego z pięter. Okazało się, że od jakiegoś czasu ktoś wieczorami i w nocy dzwonił do nich do drzwi, ale kiedy chcieli tego kogoś złapać, na klatce nigdy nikogo nie było. Tata znajomego cofnął sobie nagranie do poprzedniej nocy, żeby zobaczyć co jest grane i co ujrzał?... Mgiełkę o owalnym kształcie, w której zmieściłby się dorosły człowiek, pojawiającą się od strony klatki schodowej i przemieszczającą w kierunku drzwi. Tam mgiełka zatrzymywała się (wtedy następował moment dzwonienia do drzwi), po czym uciekała w tym samym kierunku, z którego przybyła. Następnego dnia na własne oczy widziałem to nagranie. Nie jestem w stanie zaprezentować go tutaj tylko i wyłącznie przez własną głupotę. Byłem wtedy jeszcze berbeciem i nawet nie przyszło mi do głowy, jak wielką wartość mógł mieć ten film, gdyby go skopiować i upublicznić. Można twierdzić sceptycznie, że ktoś wpuścił na klatkę jakiś dym, mgła dostała się do środka przez otwarte okno, itd. Ale tylko ci, których bezpośrednio to dotyczy, czyli mieszkańcy tego bloku, a także ci którzy widzieli to na własne oczy wiedzą, jaka jest prawda. Miejmy otwarte umysły.
Dla osób nie znających angielskiego, poniżej transkrypcja.
Brad Klinge: To zdarzyło się tutaj, na tym polu.
Narrator: Dwadzieścia lat temu podczas wycieczki na historycznym polu bitwy (w 1863 roku pod Gettysburgiem miała miejsce największa bitwa wojny secesyjnej, dop. ode mnie), Brad Klinge dokonał niespodziewanego odkrycia, które zapoczątkowało jego zainteresowanie zjawiskami paranormalnymi.
Brad Klinge: 6 lipca 1990 byłem na rodzinnych wakacjach w Gettysburgu. Był jasny dzień i właśnie wyjeżdżaliśmy z miasta. Spoglądam w kierunku pola i nagle dostrzegam grupkę przemieszczających się żołnierzy Unii. Myślę sobie, że pewnie robią jakąś inscenizację, więc proszę tatę żeby się zatrzymał, bo chcę ich mieć na kamerze. Momentalnie wyskakuję z samochodu, biegnę przez pół pola i zaczynam nagrywać. Przez kilka chwil mam ich na kamerze, zatrzymuję sprzęt bo chcę się do nich zbliżyć jeszcze troszkę. Jak tylko przestałem nagrywać i zacząłem biec w ich stronę - zniknęli mi z oczu. Musieliby przemieścić się około 300 jardów (1 jard = ok. 91 centymetrów, tak więc 300 x 91 = 273 metry, dop. ode mnie) w ciągu sekundy. Nie było takiej możliwości. To był właśnie ten moment, kiedy dowiedziałem się, że zjawiska paranormalne naprawdę mają miejsce. Od tamtej pory wciąż poszukuję odpowiedzi."
Autor: Mateusz, FN
Tym tekstem Mateusz zadebiutował w serwisie Fundacji Nautilus i trzeba przyznać, że poruszył ważny temat związany ze zjawiskiem nawiedzonych miejsc. Tam, gdzie dochodziło do bitew, bardzo często widywane były fantomy formacji wojska, albo – co także jest niezwykle ciekawe – nagle świadkowie słyszeli odgłosy przemieszczających się żołnierzy!
Najlepiej zilustrować to przykładem historii, która trafiła do FN w ostatnich tygodniach.
From: Anna xxxxxxxxx
Sent: Wednesday, November 23, 2011 3:14 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Czy można słyszeć odgłosy sprzed lat?
Droga Fundacjo
Jestem Waszą stałą czytelniczką od kilku dobrych lat. Odkąd pamiętam interesuję się zjawiskami paranormalnymi oraz niewytłumaczalnymi. Zaintrygował mnie Wasz ostatni artykuł na temat tego czy można słyszeć odgłosy ludzi sprzed lat. Chciałabym Wam opowiedzieć pewną historię, którą słyszałam od mojego Dziadka.
Mianowicie: mieszkam w pobliżu Wielunia (w którym to padły pierwsze strzały podczas II wojny światowej). W wiosce obok znajduje się stary las. Mój Dziadek zawsze bał i boi do tej pory się do niego wejść w nocy (Dziadek nie należy do osób strachliwych). Nigdy nie wiedziałam czym to jest spowodowane do czasu aż nie opowiedział mi pewnej historii. Kiedy Dziadek po II wojnie światowej poznał moją śp. Babcię, dzieliło Ich kilka kilometrów. Ponieważ Dziadkowi bardzo zależało na kontynuowaniu tej znajomości a nie miał jak dojeżdżać do Babci to postanowił chodzić przez las na pieszo (najkrótsza droga). Pewnego razu (dokładnie z 31.08 na 1.09), kiedy wracał ok. 3 nad ranem do domu przez ten las coś usłyszał w oddali. Postanowił przystanąć i baczniej się przysłuchać tym dźwiękom. Odgłosy, które usłyszał bardzo Jego przeraziły. Słyszał jak wojsko idzie na wojnę oraz strzały z pistoletów (działo się to kilka lat po zakończeniu wojny). Do dnia dzisiejszego pobliscy mieszkańcy tego lasu opowiadają, że właśnie w rocznicę wybuchu wojny nikt nie wchodzi do tego lasu a w nocy słychać wędrujące na Wieluń wojska.
Ile w tym jest prawdy? Nie wiem sama. Wierzę mojemu Dziadkowi, ponieważ jest On bardziej osobą sceptyczną, racjonalnie podchodzącą do życia i takich zjawisk. Jednak ten las odkąd pamiętam Go przeraża. Opowieści pobliskich mieszkańców pokrywają się z opowieściami mojego Dziadka.
Mam nadzieję, że owy list przyda się Wam i będzie potwierdzeniem/ bądź nie potwierdzeniem na istnienie tego zjawiska.
Pozdrawiam całą Fundację i wszystkich czytelników
Dziękujemy za pozdrowienia i informację o tym miejscu. Niniejszym wpisujemy sobie ten las jako punkt naszej letniej „Wyprawy FN” szlakiem nawiedzonych miejsc. Spędzimy tam noc ustawiając wokół około 20 kamer.
Na koniec apel związany z badaniem zjawiska śmierci klinicznej.
Temat: śmierć kliniczna - badanie
Witam,
chciałbym zapytać czy moglibyście umieścić na Waszej stronie ogłoszenie o badaniu psychologicznym doświadczeń z pogranicza śmierci (śmierci klinicznej)?
Badanie jest przedmiotem pracy magisterskiej w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ma odpowiedzieć na dwa pytania: co ludzie wtedy przeżywają i czy oraz jak to przeżycie ich zmienia? (z dotychczasowych relacji wynika, że zmienia się dużo- zmniejsza się lęk przed śmiercią, zmienia się system wartości, itp. Relacje jednak to za mało, potrzebne są badania ilościowe. Za każdą wypełnioną ankietę zostaje przekazana pewna suma pieniędzy na cele charytatywne. Chętnie napiszę podzielę się wynikami na końcu badania. Poniżej przedstawiam przykładową treść ogłoszenia.
Chciałbym zaprosić Ciebie do udziału w badaniu pt: „Spojrzeć śmierci w oczy”. Badanie skierowane jest do osób, które przeżyły sytuację poważnego zagrożenia życia z utratą przytomności, na przykład były reanimowane lub przeżyły śmierć kliniczną. Należy być też pełnoletnim.
Jeśli należysz do takich osób, to zapraszam Cię pod adres:
http://www.ebadania.pl/e5b5382baecd3dcc
Znajduje się tam ankieta złożona z pytań, które polegają na wyborze gotowych odpowiedzi. Ankieta jest w całości anonimowa. Jej wypełnienie zajmuje ok 20 minut. Za każdą wypełnioną ankietę zostanie przekazana pewna suma pieniędzy na cele charytatywne. Ankieta służy celom naukowym i ma odpowiedzieć na pytanie czy osoby pamiętają coś z tamtych momentów i jaki wpływ wydarzenia takie mają na dalsze życie ludzi. Być może pozwoli Ci też uzyskać lepszy wgląd w siebie i świadomość, że istnieją ludzie o podobnych przeżyciach Serdecznie zapraszam do wzięcia udziału w badaniu.
Z pozdrowieniami
Łukasz Śmigielski
lukasz.smigielski@uj.edu.pl
Komentarze: 0
Wyświetleń: 30696x | Ocen: 3
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie