Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 27349x | Ocen: 2
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Jasnowidze wskazują morderców
W Archiwum FN są bardzo ciekawe opisy największych światowych mediów, którzy pomagali policji w wyjaśnianiu spraw kryminalnych. Warto powiedzieć, że zjawisko korzystania przez śledczych z daru ludzi obdarzonych talentem jasnowidzenia jest powszechne na całym świecie. Jeżeli ktoś szuka owego „mitycznego dowodu na jasnowidzenie” powinien pójść na policję lub udać się do prokuratury. Tam znajdzie nie żadne setki, ale tysiące akt zawierające opisy zbrodni, które znalazły rozwiązanie dzięki pomocy jasnowidzów.
Jednym z najciekawszych aspektów tego typu spraw jest cały oddzielny dział związany z morderstwami. Jasnowidze nie tylko trafnie wskazywali, jak doszło do zbrodni, ale także udawało im się opisać mordercę. Tu warto wspomnieć o dość osobliwym elemencie pracy jasnowidzów. Otóż zdarzało się, że spotykali się osobiście z mordercami. Wtedy czuli wyraźny swąd spalenizny, który wydzielały dłonie morderców. W Archiwum FN jest dokładna dokumentacja działalności jednego z najsłynniejszych jasnowidzów węgierskich, Janosa Kele. Przed II Wojną Światową Kele przez jedenaście lat pracował w Komendzie Policji w Budapeszcie jako oficjalnie uznany specjalista od jasnowidzenia. Jego dorobek jest imponujący – praktycznie nie popełniał pomyłek.
Kiedyś został wezwany na Komendę Policji celem podpisania protokołu zeznań. Nagle do pokoju, gdzie przebywał jasnowidz, został wprowadzony młody mężczyzna. Był on podejrzany o drobną kradzież. Jasnowidz natychmiast wyczuł silny zapach spalenizny, który wyczuwał od tego człowieka.
Natychmiast poinformował o tym fakcie śledczych. Oni zainteresowali się słowami Janosa Kele i przeprowadzili oddzielne przesłuchanie w sprawie morderstwa młodej dziewczyny. Po kilku godzinach przesłuchań mężczyzna przyznał się do popełnienia zbrodni.
Dlaczego akurat ręce morderców wydzielają „zapach spalenizny”? Jest to zjawisko na pewno związane z postrzeganiem pozazmysłowym, lecz tak nietypowe, że trudno je nawet zakwalifikować do jakiejkolwiek kategorii „zjawisk niewyjaśnionych”.
Na koniec warto powrócić do wydarzenia z ostatnich tygodni, które dotyczy także morderstwa sprzed 13 lat i pomocy jasnowidza.
Przełom w śledztwie dotyczącym jednej z najstraszliwszych zbrodni w Polsce nastąpił dzięki pomocy Krzysztofa Jackowskiego. Wszystko wskazuje na to, że śledczy wiedzą już, kto 13 lat temu obdarł ze skóry Katarzynę K. (+23 l.), studentkę religioznawstwa z Krakowa! Żmudne, jedno z najdłużej trwających śledztw w Polsce wraca na warsztat policjantów i prokuratorów. Wszystko dzięki niezwykłym umiejętnościom Krzysztofa Jackowskiego, jasnowidza z Człuchowa, który wskazał osobę, która mogła w okrutny sposób zamordować studentkę.
7 stycznia 1999 r., jeden z członków załogi kutra, pływającego po Wiśle odnalazł skórę zamordowanej kobiety. Wkrótce potem z Wisły wyłowiono nogę 23-letniej Katarzyny, poszukiwanej studentki. Rozpoczęło się żmudne śledztwo. Przesłuchano dziesiątki świadków, badano każdą hipotezę. To na potrzebę tej właśnie sprawy swe opinie przedstawili agenci i analitycy FBI, przygotowano jedne z pierwszych badan genetycznych w historii polskiej kryminalistyki. Wszystko na nic. Sprawcy nie odnaleziono.
-- Obdarcie ze skóry tej dziewczyny to precedens na skalę światową -- podkreśla jeden z policjantów specjalnego wydziału, tzw. archiwum X, którzy pracują nad wyjaśnieniem tej zagadki. Wiosną 2000 roku śledztwo umorzono. Nie znaczy to jednak, że sprawę definitywnie zamknięto, bo policjanci wciąż szukali zabójcy.
Teraz polowanie na mordercę wznowiła jednak krakowska prokuratura. Dlaczego? -- Zdobyliśmy informacje i ujawniliśmy nowe okoliczności, które skłoniły nas do tej decyzji. Ważnym elementem śledztwa było skorzystanie z usług jasnowidza -- potwierdza prokurator Bogusława Marcinkowska.
Jasnowidz Krzysztof Jackowski późną jesienią zeszłego roku przyjechał do Krakowa. Uczestniczył w niezwykłej, kilkunastogodzinnej sesji z udziałem policjantów i prokuratora.
-- Podano mi przedmioty należące do zamordowanej. Ta sprawa bardzo mnie poruszyła. Podałem policyjnemu rysownikowi dokładny rysopis mężczyzny, który może mieć związek ze sprawą -- mówił jasnowidz.
Owym przedmiotem był m.in. pluszowy miś, należący do Katarzyny K. Umiejętności Jackowskiego pozwoliły na ustalenie nowych faktów i zdobycie portretu pamięciowego.
Wizerunek zabójcy pchnął śledztwo na nowe tory. Okazało się, że mężczyzna do złudzenia przypomina jednego z typowanych 13 lat temu sprawców zbrodni. Materiał zawiera krótką rozmowę z jasnowidzem Krzysztofem Jackowskim, która została przeprowadzona w Bazie FN 24 stycznia 2012.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 27349x | Ocen: 2
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie