Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 17165x | Ocen: 3
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
To będzie kolejny cel naszej wyprawy!
Sprawą włoskiej miejscowości Torriglia zainteresował się kanał filmowy National Geographic, który w jednym z ostatnich odcinków dokumentalnego serialu „UFO w Europie” przybliżył historię niezwykłych wydarzeń w tej miejscowości.
Bliskie spotkania z UFO odbywały się „falami”. Pierwsze przypadki zanotowano w 1978 roku. Kolejne obserwacje pochodzą z roku 1988. Jedną z kluczowych postaci jest Elio Dondero. W latach 80-tych XX wieku pracował pzy naprawie dróg. Codzienie przejeżdżał kilkunastokilometrową, prawie pustą trasą pomiędzy wioską Garaventa i Torriglią. Któregoś ranka, mijając punkt zwany Quota Mille zobaczył wielki latający spodek w kolorze pomarańczowo-czerwonym, który zdawał się „pływać” w powietrzu w odległości około 50 metrów od szosy. To nie było pierwsze spotkanie Dondero z UFO.
Dziesięć lat wcześniej, we wrześniu 1978 roku podczas łowienia karpi na Jeziorze Brugneto również ujrzał niezidentyfikowany obiekt. Świadkiem tamtej obserwacji była jeszcze jedna osoba – policjant z komisariatu w Torriglia, Antonio Nucchi. Dondero i Nucchii stali nad brzegiem jeziora z wędkami w rękach, gdy zobaczyli duże świecące UFO, które przemieszczało się z lewej strony z gór, w kierunku płaskiej powierzchni jeziora. Obiekt prawie dotknął lustra wody, a następnie wzniósł się z powrotem do góry i zniknął za drzewami. Wszystko to trwało sekundy i odbyło się w idealnej ciszy.
Antonio Nucchi o tej sprawie odważył się opowiedzieć publicznie dopiero w 2012 roku ekipie National Geographic. Okazało się, że Elio Dondero widział wtedy UFO kilkakrotnie. Za każdym razem chciał uciekać. Czuł ogromny niepokój. Był tak przerażony możliwością spotkania z obcymi, że znalazł alternatywną trasę dojazdu dłuższą o ponad dwadzieścia kilometrów.
Ludzie z miasteczka także zaczęli widywać obiekty UFO. Stało się to formą lokalnej atrakcji. Wieczorami całe grupy wybierały się poza miasteczko, aby obserwować Niezidentyfikowany Obiekt Latający w kształcie połyskującego metalicznie dysku. Nie zawsze udawało się go dostrzec, ale czasem szczęście dopisywało. Sprawą zainteresowała się prasa, ale Dondero bardzo niechętnie udzielał jakichkolwiek wywiadów. Nawet teraz, w roku 2012 po przyjeździe ekipy National Geographic bardzo trudno było namówić tego świadka do wystąpienia przed kamerami.
Z miejscowością Torriglia jest związany jeden z najbardziej ciekawych przypadków w historii UFO z terenu Włoch. Jest to tak zwany przypadek Zanfretty.
Piero Fortunato Zanfretta w latach 1978/80 pracował jako strażnik. Miał 26 lat. Szóstego grudnia 1978 r., Zanfretta był na służbie w Torriglia. Było ciemna, bezksiężycowa noc. Było bardzo zimno, a poprzedniego dnia spadł śnieg. Szosa była pokryta warstwą lodu. Zanfretta objeżdżał teren swoim samochodem patrolowym (Fiatem 126!!!), który nagle bez powodu zatrzymał się. Silnik przestał pracował , zgasły światła oraz wyłączyło się radio.
W tej samej chwili ujrzał cztery dziwne światła, które poruszały się się w ogrodzie pobliskiego domu. Zanfretta wyszedł z samochodu z pistoletem i latarką w ręku. W pierwszej chwili pomyślał, że to włamywacze.
Wszedł na teren posesji przez otwartą bramę i zaczął skradać się wzdłuż ściany, próbując zaskoczyć złodziei. Nagle poczuł dotknięcie z tyłu. Odwrócił się i zobaczył coś co napełniło go przerażeniem. Tuż obok niego stał „ogromny zielony, brzydki i przerażający stwór o falistej skórze”. Wysokość owej istoty określił na około dziesięć metrów. Zanfretta przerażony zaczął uciekać. Godzinę później leżącego na ziemi Zanfrettę odnalazł patrol karabinierów. Kiedy ich zobaczył, zerwał się i wymierzył w nich pistolet. Karabinierzy byli zmuszeni go rozbroić.
Ku ich zaskoczeniu, jego ubranie było ciepłe, co było dziwnym zjawiskiem w mroźną grudniową noc. Włoska żandarmeria rozpoczęła dochodzenie w sprawie wypadków tamtej nocy. Jedną z pierwszych rzeczy, jakie zostały odkryte, były odciski dużych stóp oraz ślady jakby duży i ciężki przedmiot o średnicy 9 metrów i kształcie podkowy stał na ziemi. Komendantem posterunku policji w Torriglii był w tamtym czasie … Antonio Nucchi, ten sam, który w 1978 roku obserwował obiekt UFO nad Jeziorem Brugneto.
Ta dziwna historia Zanfretty została opublikowana w lokalnej prasie, oczywiście w formie lekkiej, z odcieniem rozbawienia i sceptycyzmu. Dziennikarzom nie chciało się zbadać incydentu rzetelnie , ponieważ nikt UFO nie traktował poważnie, co zresztą jest klasyczne dla mediów. Sam Zanfretta nie odniósł żadnych korzyści z tej przygody. Niektórzy ludzie zaczęli go traktować jako osobę "niespełna rozumu”, za publiczne opowiedzenie tej historii zapłacił ogromną cenę.
/poniżej grafika z Archiwum FN pokazująca to wydarzenie/
Zachowały się także zdjęcia potężnych śladów, które pozostawili "obcy".
23 grudnia 1978 r. w Genui dr Mauro Moretti przeprowadził eksperyment polegający na wprowadzeniu Zanfretty w stan hipnozy. Badany w trakcie regresji hipnotycznej powiedział, że został porwany przez "potwory mierzące około 10 metrów wysokości, z zielonej skóry owłosionej, mających żółte oczy i czerwone trójkątne żyły na czole". Podczas tej samej sesji, Zanfretta powiedział również, że istoty pochodziły z "Galaktyki Trzeciej" oraz że "chcą rozmawiać z nami i że wkrótce powrócą w większej ilości."
Obcy nie mówili po włosku do strażnika, ale wykorzystywali jakieś urządzenie do tłumaczenia. Wypowiedż Zanfretty pod hipnozą była mocno niewiarygodna. Nikt nie chciał upubliczniać treści seansu. Ale trzy dni później zdarzyło się coś niesłychanego. 26 grudnia, strażnik zniknął. Został odnaleziony po kilku godzinach.
I znowu, jak za pierwszym spotkaniem z Obcymi, jego ubranie było ciepłe i suche, mimo padającego deszczu. Mężczyzna był bardzo przestraszony, trząsł się i płakał. W trakcie dochodzenia okazało się, że dach samochodu, którym jechał Zanfretta był tak gorący, jak gdyby spędził cały dzień na słońcu. Wnętrze samochodu także było nagrzane ponad miarę. Wokół samochodu odnaleziono nieproporcjonalnie duże ślady stóp. Wszystkie dane zostały zawarte w "Raporcie o obserwacji Niezidentyfikowanych Obiektów Latających przez Fortunato Zanfretta" wysłanego przez komendanta Nucchi 3 stycznia 1979 do sądu w Genui.
Zanfretta stał się popularnym człowiekiem. Ale wielu ludzi zauważyło, że stan jego zdrowia psychicznego nie był najlepszy. Zanfretta miał problemy nawet w pracy. Aby przerwać te dyskusje o stanie zdrowia, zwrócono się o opinię do lekarzy ze Szpitala San Martino w Genui. Opinia była następująca: jest w stanie szoku, ale w pełni zdrowy. Do kolejnego uprowadzenia doszło w nocy 30 lipca 1979 roku. Strażnik był na służbie w willowej dzielnicy w Genui. Poruszał się motocyklem. Co się wydarzyło, nie wiadomo, ale został odnaleziony po kilku godzinach poszukiwań na szczycie Mount Fasce, w pobliżu Genui. Do kolejnego ekscytującego zdarzenia doszło kilka miesięcy później. Drugiego grudnia 1979 r., w niedzielę Zanfretta zniknął po raz kolejny. Stało się to w czasie jazdy Austin Mini na przedmieściach Genui. Świadkami byli strażnicy patrolujący miasto, którzy widzieli jednocześnie na niebie bardzo duże UFO. Nagle z chmury znajdującej się nad strażnikami wyszły dwa światła. Silniki samochodów wyłączyły się. Jeden ze strażników wyjął broń i strzelił w kierunku UFO. Światła zgasły, a chmura odeszła. Jeden ze strażników doznał głębokiego szoku. Kilka miesięcy później popełnił samobójstwo.
Zródła:
http://www.rinodistefano.com/en/books/the-zanfretta-case.php
http://www.rinodistefano.com/it/articoli/torriglia-ufo-nat-geo.php
Oto fragment relacji naocznego świadka tamtych wydarzeń:
W tym roku na pewno dotrzemy do Torriglia. Chcemy na miejscu zrobić prezentację multimedialną poświęconą najciekawszym wydarzeniom związanym z UFO w Polsce podobną do tej, którą już niedługo będziemy mieli w Tokio. Wszystkich czytelników mieszkających w Japonii prosimy o kontakt. Prześlemy wtedy szczegółowe informacje dotyczące czasu i miejsca naszej prezentacji w Kraju Kwitnącej Wiśni.
/na zgłoszenia czekamy: nautilus@nautilus.org.pl/
Przy okazji tego tekstu warto pokazać ciekawostkę z ubiegłego roku. Jeden z naszych kolegów z pokładu Nautilusa postanowił zrobić rutynowy lot motolotnią nad Emilcinem. Na wszelki wypadek cały przelot rejestrował kamerą zamontowaną z lewej strony kasku. Był 19 sierpnia 2012. O 17:39 wystartował z miejscowości Elżbieta koło Opola Lubelskiego. Kamera zarejestrowała coś, co warte jest pokazania w naszym serwisie.
I jeszcze dwie klatki z tego filmu.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 17165x | Ocen: 3
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie