Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 21296x | Ocen: 1
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Opuszczenia ciała fizycznego zdarzają się często przy okazji wypadków z zagrożeniem życia
Jak trafiliśmy na tę relację? Żona naszego kolegi pracuje w szpitalu jako lekarka. Na swoim oddziale miała mężczyznę, który był ciężko ranny w wypadku samochodowym. Jechał jako pasażer i nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa. Uderzenie drugiego samochodu było tak silne, że wypadł na jezdnię. Ledwo go uratowano. Dlaczego o tym piszemy? Mężczyzna opowiadał, że przeżył bardzo osobliwe zjawisko. Nie pamięta samego momentu wypadku, ma dosłownie lukę w pamięci. Jednak pamięta, że zobaczył rozbite samochody i własne ciało leżące na jezdni. Oto fragment relacji osoby, która wysłuchała świadka:
„Pan P. […] opowiadał bardzo szczegółowo, jak on sam leżał na ziemi, a obok były samochody. On to wszystko widział z góry, z jakiejś wysokości 4-5 metrów. Mówi, że jakiś mężczyzna do niego podbiegł w szarej kurtce i nachylił się na nim. Potem widział, że kolejne osoby podchodzą do pobocza i tam stoją. Powiedział, że jest osobą niewierzącą, a przynajmniej był do tego piątku. Nie potrafi powiedzieć, ile to trwało, bo nie czuł upływu czasu. Potem nagle zapadła ciemność i nic więcej nie pamięta. Obudził się już po operacji. Dziwne jest to, że mówił o tym, że jakiś kierowca pokrył pianą z gaśnicy oba wraki samochodów, a skąd mógł to wiedzieć? Z jego obrażeniami, w jego stanie trudno mi sobie wyobrazić, że dokładnie obserwował, jak to się działo. Chciałam to komuś opowiedzieć z Nautilusa, bo to chyba potwierdza teorię, że człowiek ma duszę”.
I jeszcze dwie relacje z „nadesłanych do FN”. Wybraliśmy tym razem relacje nietypowe, które chyba także można zaliczyć do „wyjścia poza ciało”.
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Co to było?
Droga redakcjo.
Chciałbym przedstawić moment, od którego zacząłem się interesować zjawiskami niezwykłymi, a zarazem chciałbym się czegoś dowiedzieć. Mam do was pytanie odnośnie tego co mogłem przeżyć mając zaledwie ok. 10 lat.
Pamiętam to zdarzenie doskonale, jakby to się stało wczoraj. Jak co niedzielę wybraliśmy się całą rodziną nieopodal Krakowa na wycieczkę rowerową. Wiem, że zawsze lubiłem jechać jako pierwszy, z dala od innych. W pewnym momencie tak jakbym się "wyłączył". Nie interesowało mnie nic, tylko ja sam. I wtedy zobaczyłem się sam od tyłu jak jadę na rowerze. Trwało to chyba tylko kilka sekund, ale doskonale widziałem każdy swój ruch. Lecz po chwili bardzo się przestraszyłem, upadłem i wszystko wróciło do normalności.
Niestety wiele razy próbowałem powtórzyć ten "wyczyn" ale bezskutecznie.
Błądząc po stronach internetowych i pytając życzliwych doszedłem do przekonania, że to mogło być OOBE. Dlatego chciałbym zadać pytanie czy to mogło być właśnie to zjawisko ?
Z poważaniem
Michał
To: nautilus
Subject: OOBE.
Przeżycie, które pragnę opisać, fachowo nazywa się OOBE (ang. out of body experience, czyli doświadczenie poza ciałem). Muszę zaznaczyć, iż nie starałem się osiągnąć tego stanu; był on dla mnie niecodzienną niespodzianką. Uczciwość nakazuje mi jednak zasygnalizować, że kiedyś próbowałem - bezskutecznie - opuścić ciało, więc temat OOBE nie jest dla mnie tematem obcym.
Obudziłem się przed siódmą. Obmyłem twarz, zjadłem kawałek bułki, popiłem herbatą, po czym wziąłem psa i odprowadziłem brata do szkoły, oddalonej od mojego mieszkania o parę przecznic. Kiedy wróciłem do domu, uświadomiłem sobie własne zmęczenie. Postanowiłem, że nie pójdę do szkoły, a czas spędzony w domu podzielę w równych proporcjach na sen oraz czytanie. Położyłem się na podłodze, włączyłem jakiś kanał informacyjny, by po jakichś dwóch kwadransach wyłączyć telewizor i zapaść w lekki i płytki sen. Nawet nie był to sen, a balansowanie na jego granicy.
Cały czas byłem świadom tego, że tylko próbuję zasnąć, a jedne obrazy zastępowałem następnymi, wierząc, że w ten sposób uda mi się odpłynąć. Wtedy wyobraziłem sobie moją podstawówkę (tę, do której z godzinę, dwie godziny temu odprowadziłem brata) i senne imaginacje przybrały innego, zaskakującego wymiaru. Poczułem się przebudzony, a przed oczyma, zamiast niewyraźnych wyobrażeń, dostrzegłem prawdziwy świat. Moje ciało albo było niewidzialne, albo przybrało formę jakiegoś punktu świadomości. Moje myśli zaś zostały zastąpione serią impulsów, które mówiły, że kiedyś o tym czytałem, że teraz mam to przed sobą, na wyciągnięcie ręki. Chyba nawet czułem październikowy wiatr! Nie wiem, czy przewinął mi się przed oczyma obraz ludzi, ale zdaję mi się, że nie. Pamiętam kratę ogrodzenia, jakiś budynek i zachmurzone, posępne niebo. Jakiś nagły impuls rozkazał mi się poruszyć. Siłą woli (choć nie wykluczam, że moje ciało fizyczne również się poruszyło) skierowałem punkt świadomości w prawo, wskutek czego straciłem grunt pod nogami, bądź czymś co pełniło tę funkcję. Chciałem zapamiętać jakiś szczegół, gdyż miałem nadzieję sprawdzić, czy moja świadomość była tam naprawdę, czy jest to tylko jakaś niezbadana potęga naszego umysłu, która tak wiernie i tak uderzająco realnie ubarwiła moją drzemkę. Niestety całe przeżycie trwało co najwyżej pięć sekund. Kiedy jakieś dwie godziny później wyszedłem z psem, spojrzałem w posępne niebo i łyknąłem świeżego powietrza, nie miałem już wątpliwości, że było to najprawdziwsze doświadczenie poza ciałem.
Sebastian, Warszawa.
Na zaskakujące świadectwo zdecydował się ostatnio republikański senator Mark Kirk, reprezentujący stan Illinois. Polityk, który ma za sobą 28 lat kariery, rok temu doznał udaru i w stanie ciężkim trafił na oddział intensywnej opieki medycznej jednego ze szpitali w Chicago.
Tam wydarzyło się coś niezwykłego. 53-letni senator utrzymuje, że podczas pobytu w placówce ukazały mu się... anioły. Ich postacie stanęły tuż przed jego łóżkiem - utrzymuje polityk - a potem zadały mu pytanie: "Czy chcesz iść z nami?". On po chwili zastanowienia odparł, że jeszcze nie jest gotowy.
Senator dołączył do potężnego grona ok. 8 milionów Amerykanów, którzy na podstawie własnych doświadczeń stwierdzili, że istnieje życie po śmierci - poinformował serwis "Live Science". Wiele z nich podczas przeżycia NDE miało kontakt z istotami, które określili mianem niebiańskich.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 21296x | Ocen: 1
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie