Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 29341x | Ocen: 3
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
CO TAK NAPRAWDĘ DZIEJE SIĘ PODCZAS ROZPADU ATOMU?
Podczas kongresu MUFON-u w Las Vegas mieliśmy okazję zapoznać się z bardzo ciekawymi materiałami dotyczącymi tego, że obiekty UFO bardzo interesują się instalacjami nuklearnymi. Obcy wyraźnie monitorują sytuację i wszelkie nowe budowle związane z technologiami nuklearnymi natychmiast powodują powstanie fali „obserwacji UFO”.
Sprawą zajmuje się od wielu lat amerykański badacz zjawiska UFO Robert Hastings, który zaprezentował odtajnione pliki sił powietrznych dzięki operacji „Freedom of Information Act”. Dopiero wtedy można zobaczyć ogromną skalę tego zjawiska. Ilość obserwacji obiektów UFO nad amerykańskimi silosami z bronią jądrową jest nieporównywalna z niczym innym. Hastings dotarł także do podobnych materiałów z Rosji, gdzie sytuacja jest wręcz identyczna!
Wywiad rosyjski próbował początkowo interpretować obiekty UFO jako wytwór „konkurencji”, czyli Armii Stanów Zjednoczonych. Jednak szybko uznano, że obiekty te zachowują się w sposób, który wykracza poza wszystko, co zna dwunożna istota na trzeciej planecie od Słońca. Jeden z incydentów był zwłaszcza poruszający – obiekt w kształcie dysku na oczach zdumionych żołnierzy zmienił się w kulę falującej energii, która bez problemu pokonała barierę kilkunastu metrów betonu i w postaci energetycznej wpłynęła do silosu. Kamery monitoringu zarejestrowały jedynie jasny, oślepiający błysk. W wyniku tego incydentu elektronika rakiety balistycznej uległa trwałemu uszkodzeniu.
W Stanach Zjednoczonych w Bazie Sił Powietrznych w Montanie doszło w grudniu 2012 roku do innego, zadziwiającego incydentu. Nad budynkiem centrum dowodzenia nagle pojawiła się metaliczna kula, po czym na 20 sekund zanikło zasilanie. Co warto podkreślić – zawiodły trzy niezależne od siebie systemy zasilania bazy w energię elektryczną. Powstał specjalny zespół, który nie wykluczył, że obiekt UFO mógł… skopiować pliki z systemu informatycznego bazy!
Skąd zainteresowanie obcych cywilizacji odwiedzających Ziemię właśnie instalacjami nuklearnymi? Podczas kongresu MUFON przedstawiono dość zaskakującą hipotezę. Zgodnie z nią w słynnej AREA 51 jest zespół zajmujący się bronią atomową. Według uzyskanych przez naszych amerykańskich kolegów informacji istnieją fenomenalnie ważne nagrania wideo z prób jądrowych, które nigdy nie zostały ujawnione.
Były one kręcone przez kamery umieszczone w bunkrach znajdujących tuż nad epicentrum eksplozji, których konstrukcja była na tyle silna, że była w stanie wytrzymać falę uderzeniową. Obraz z tych kamer pokazywał wszystko, co się działo wokół rozpadu atomu w ładunku jądrowym. Podobno na tych filmach widać, że wokół kuli energii powstającej na skutek wybuchu atomu tworzą się dziwne energetyczne formacje, które w jednej miliardowej części sekundy znikają i pojawiają się ponownie. Czym są? Nikt tego do końca nie wie. Oczywiście tych materiałów nigdy nie zobaczyła opinia publiczna, choć jest praktycznie pewne, że podobne pancerne kamery skierowane wprost w miejsce wybuchu bomby atomowej musieli instalować Rosjanie. Także oni nie zdecydowali się ich opublikować.
W Archiwum FN mamy bardzo dobrej jakości filmy pokazujące eksplozję jądrową, które były kiedyś wykorzystywane do dokumentacji przy produkcji filmu. Zgodnie z radą naszych kolegów przyjrzeliśmy się tym zapisom. Są tam dziwne momenty, kiedy widać powstające podczas wybuchu jądrowego zdumiewające formacje. Oto przykłady takich właśnie klatek z tych filmów:
/chodzi o male, nieregularne punkty o jasnym kształcie, które są widoczne w postaci pojedyńczycb "grudek"/
Nasz kolega zainspirowany wykładem w Las Vegas zmontował krótki materiał z najciekawszych fragmentów eksplozji jądrowych.
OBCE CYWILIZACJE OSTRZEGAJĄ LUDZKOŚĆ PRZED IGRANIEM Z OGNIEM - rozmowa FN
Dlaczego tak bardzo zainteresował ciebie wątek tych nieznanych elementów eksplozji atomowych?
Bo jest to intrygujące i zgodne z tym, co wcześniej słyszeliśmy od ludzi, którzy przeżyli Bliskie Spotkania III Stopnia. Widok eksplozji atomowej stał się dla ludzi wyposażonych w telewizory i komputery czymś równie oczywistym, jak zachód słońca. Można usłyszeć: wielkie mi mecyje, co w tym ciekawego? Błysk, grzyb i już. Ludzie przechodzą nad tym do porządku dziennego, nie wchodzą w szczegóły tego, co się dzieje podczas rozpadu atomu.
A czy wiemy, co się dzieje?
Tak naprawdę nie wiemy nic. Przypomina mi się zdanie wypowiedziane przez laureata Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, który dostał ją za badania nad magnetyzmem metali i półprzewodników. Kiedyś powiedział takie piękne zdanie: owszem, wiemy już bardzo dużo, ale nadal nie wiemy, dlaczego te dwie cholerne blaszki metalu się do siebie przyciągają! Z eksplozjami atomowymi jest dokładnie tak samo. Widzieli je prawie wszyscy ludzie na ziemi. I myślą, że to tylko kolejny fajerwerk z takim śmiesznym grzybem. Co w tym ciekawego?
Rozmawialiście w Las Vegas z ludźmi, którzy zbierają materiały na ten temat w USA. Czy wiadomo, co na ten temat wiedzą Amerykanie?
Rzeczywiście jest pewne, że filmy z eksplozji atomowych są utajnione. Bo co my możemy zobaczyć w sieci? Jacyś żołnierze zakładają okulary, za chwilę powstaje wielki błysk i fala uderzeniowa przewraca domy. Tymczasem nigdy nie widzieliśmy zapisów z kamer skierowanych w stronę miejsca, gdzie następuje początek reakcji łańcuchowej. Tymczasem amerykańscy badacze twierdzą, że takie filmy istnieją i one są utajnione przez wszystkie atomowe mocarstwa.
Dlaczego?
Bo pokazują jakieś dziwne rzeczy, które powstają wewnątrz grzyba atomowego, tunele, kule połączone tunelami, które znikają i pojawiają się ponownie. Wszystko wskazuje na to, że mogą tam samoistnie powstawać tunele czasoprzestrzenne do innych światów czy wymiarów. Proces ten pozostaje zupełnie poza kontrolą wojska, armii, naukowców czy Bóg jeden wie jeszcze kogo – oni potrafią tylko ustawić ładunek jądrowy, doprowadzić do reakcji łańcuchowej, a potem oglądać błysk i grzyb. Tymczasem tak potężna energia odpowiednio użyta może kiedyś w przyszłości doprowadzić do rozpoczęcia w dziejach ludzkości nowego etapu – podróży poprzez tunele czasoprzestrzenne w inne miejsca wszechświata, albo w ogóle do innych wszechświatów.
Skąd wiadomo, że takie filmy istnieją?
Z kilku niezależnych źródeł, głównie od czterech byłych pracowników AREA 51. Akurat oni twierdzili, że żadnych latających spodków tam nie ma, ale tajny zespół badający filmy z eksplozji atomowych – jak najbardziej. Wnioski podobno przeraziły wojskowych naukowców.
Dlaczego?
Bo potwierdzili ostrzeżenia, jakie dostawali uczestnicy Bliskich Spotkań III Stopnia – próbne wybuchy atomowe to igranie z czymś, co mogłoby doprowadzić do samounicestwienia planety. I nie chodzi o żadną tam „atomową wojnę”, tylko przekroczenie pewnej granicy w sile ładunku. Moc największej dotąd zdetonowanej lotniczej bomby termojądrowej około 58 megaton Była to trójstopniowa bomba termojądrowa zbudowana i zdetonowana przez Związek Radziecki 30 października 1961 roku w archipelagu Nowej Ziemi położonej na Morzu Arktycznym. Wszystko wskazuje na to, że gdyby towarzysze radzieccy postawili jeszcze wyżej poprzeczkę i zwiększyli moc bomby o 20-25 megaton, to Ziemia po prostu przestałaby istnieć. Ostatnio czytałem książkę o Nikicie Chruszczowie, który był w tamtych czasach pierwszym sekretarzem. Po tej detonacji Rosjanie chyba zorientowali się, co jest grane i czym może zakończyć się ta zabawa. Chruszczow przyznał na plenum KC miesiąc po detonacji w 1961, że większej bomby już nie da rady odpalić, bo „Ziemię szlag trafi”.
Wspomniałeś o obcych cywilizacjach. Możesz powiedzieć coś więcej?
Oczywiście. Jeśli sięgnąć po relacje ze świata z Bliskich Spotkań Trzeciego Stopnia, to znajdziemy tam wiele fragmentów, kiedy obce istoty mówią o eksplozjach atomowych. Twierdzą, że ludzkość nie ma świadomości, co tak naprawdę powstaje w momencie rozpadu atomu. W sposób naturalny tego typu proces zachodzi jedynie w jądrach gwiazd, które mają na tyle duże masy, że wszystkie możliwe fale nie wydostają się poza obszar gwiazdy. Obcy mówią, że każdy wybuch atomowych na Ziemi wywołuje zupełnie nieznaną ziemskim uczonym falę, która idzie przez czasoprzestrzeń i narusza równowagę w innych światach, na innych planetach. Stąd niesłychany wzrost ilości obiektów UFO po 1945 roku na całej Ziemi. Po prostu dopóki nasza podzielona na poletka narodowe planeta przeżywała wojny na kamienie, łuki czy broń palną – nie wzbudzała większego zainteresowania. Kiedy jednak dwunożna istota ludzka nauczyła się robić „małe słońce na ziemi” – na obcych padł blady strach. Bo tego typu niekontrolowane otworzenie tunelu czasoprzestrzennego mogłoby zagrozić także innym zamieszkałym planetom. I jeszcze jedno – podczas słynnego spotkania z UFO Gerry`ego Casey`a w kwietniu 1943 roku otrzymał on zadziwiającą informację, że niedługo Amerykanie zrobią coś bardzo niebezpiecznego, czyli doprowadzą do rozpadu atomu. Wtedy "Manhattan Project" był tak utajniony, że Casey nie miał szansy o nim wiedzieć, co tylko potwierdza prawdziwość jego historii. Ale wracając do tematu ostrzeżeń obcych istot – powiedzieli mu oni wtedy, że eksplozja atomowa wzbudza kilkadziesiąt efektów związanych z naruszeniem tkanki czasoprzestrzeni, które ludzkość pozna dopiero za tysiące lat i będzie w stanie je choć trochę zrozumieć. Każda eksplozja atomowa wpływa nie tylko na naszą teraźniejszość czy przyszłość, ale zakłóca także naszą przeszłość! Wiem, że trudno to nawet zrozumieć, ale takie informacje dostał Casey od obcych. W Las Vegas po raz pierwszy miałem okazję poznać dokładnie tę historię i rzeczywiście – ten przypadek ścina z nóg. Jeśli ktoś chce choć trochę zrozumieć zjawisko UFO, powinien dać sobie spokój z patrzeniem w niebo, lecz sięgnąć do relacji Caseya.
W Las Vegas widziałeś wykład na ten temat. Możemy go pokazać?
Był absolutny zakaz nagrywania tego choćby na telefony komórkowe. Nie sądzę, żeby ujawniono te materiały. Po powrocie do Polski razem z kolegami oglądaliśmy zapisy z eksplozji atomowych, które są powszechnie dostępne. Rzeczywiście zgodnie z zapowiedzią moich amerykańskich kolegów znalazłem fragmenty, kiedy powstaje tzw. lejek czy jak to nazwać, który jest jakimś bocznym efektem energii rozpadu atomu. Tam naprawdę dzieją się dziwne rzeczy. Wiem, że dla wielu ludzi eksplozja atomowa jest równie banalna jak widok słonecznika czy krzewu za płotem – widzieli go już tyle razy, że dla nich to „banał”.
Ale tak nie jest.
Ale tak nie jest. To początek nowego słońca na ziemi, igranie z potężnymi energiami, o których nawet nasi nobliści nie mają zielonego pojęcia. Mam w ogóle wrażenie, że ten okres atomowy w dziejach ludzkości to zabawa zapałkami w szopie z beczkami pełnymi prochu. Niestety, po tę broń za chwilę sięgną państwa, których jedynym marzeniem jest starcie z powierzchni ziemi swoich sąsiadów. A wtedy niech nas Bóg ma w swojej opiece.
A obce cywilizacje?
Na to bym nie liczył. Wszystko wskazuje na to, że istnieje coś, co nazwałbym „zakazem ingerencji”. Jeśli bardzo chcemy wysadzić w powietrze naszą piękną niebieską planetę, nikt nam w tym ambitnym zadaniu nie przeszkodzi. Chyba że…
?
… chyba że zagrozimy innym światom. Ale człowiek w przytłaczającej większości nie wierzy w inne światy, więc na razie nie ma z tym problemu. Na razie mamy problem z tym, że jedna grupa ludzi chce zniszczyć inną grupę ludzi. Jesteśmy na etapie wojen plemiennych, klanowych. W Las Vegas nawet usłyszałem takie ładne zdanie, że od czasów wojen na kamienne topory niewiele się zmieniło, a świadomość planetarna człowieka jest na etapie mrzonek fantastów. Mówiąc krótko jesteśmy na początku drogi.
Dziękuje za rozmowę.
/26 lipca, 2013/
Witamy wszystkich na pokładzie! Powrót do Polski był bardzo dotkliwy i to nawet nie ze względu na „przetrzymany bagaż”, ale przez powstałe w czasie naszej nieobecności zaległości. Powoli, powoli będziemy je nadrabiali, ale prosimy o wyrozumiałość i cierpliwość.
11 sierpnia w Bazie FN odbyło się spotkanie, na którym omówiliśmy strategię na najbliższe tygodnie czy miesiące. Pojawiła się kwestia tego, co dzieje się w komentarzach pod tekstami (dostaliśmy w tej sprawie kilka e-maili od zniesmaczonych internautów). Okazało się, że jest kilku nawiedzonych religijnie tłuków, którzy zamienili te komentarze w niekończący potok swoich przemyśleń i pouczeń, bełkotliwych i całkowicie niezrozumiałych. Rzeczywiście, ludzie z zajobem religijnym (czy każdym innym, ale religijnie szczególnie) są bardzo płodni, prowadząc swoją krucjatę potrafią pisać setki komentarzy w ciągu dnia. Dostaliśmy wiele skarg i próśb, aby „coś z tym zrobić”. Problemem było to, że inni ludzie zatwierdzali komentarze, a inni zajmowali się prowadzeniem FN. Po tym spotkaniu zapadły ważne decyzje w sprawie uporządkowania tej kwestii. Wszelcy panowie prowadzący krucjaty religijne zostaną zablokowani i odesłani na własne, bardzo często obłąkańczo-chore serwisy, które mają jedną wspólną cechę – nikt ich nie chce czytać. Stąd to towarzystwo znajduje sobie przystań w takich właśnie miejscach, jak serwis FN. Ale właśnie ich przygoda dobiegła końca – na pewno wiele osób odetchnie z ulgą.
Nasi informatycy zainstalowali nowy moduł twittera z możliwością prezentacji zdjęć (po lewej stronie serwisu). Będziemy starali się, aby każdego dnia była inna „informacja z pokładu”. Także wkrótce będzie kilka zmian, jeśli chodzi o elementy serwisu FN, ale będą to tylko zmiany na lepsze. Na spotkaniu FN pojawiła się także kwestia kolejnej prezentacji FN. Planujemy w tym roku jedną w Polsce (miejsce podamy we wrześniu) i jedną w Chinach pod koniec roku na spotkaniu z chińskimi badaczami Niezidentyfikowanych Obiektów Latających. Nasz pobyt na tegorocznych kongresie MUFON-u zaowocował kilkoma zaproszeniami w różne miejsca świata, ale teraz jest czas nadrabiania zaległości na naszym pokładzie – świat musi zaczekać!
6 sierpnia mieliśmy bardzo ważną rocznicę. Podczas tegorocznego wyjazdu ekipy FN do Japonii odwiedziliśmy miejsce ważne nie tylko dla historii Kraju Kwitnącej Wiśni, ale także dla świata, czyli Hiroszimę. 6 sierpnia 1945 startująca z wyspy Tinian superforteca B-29 Enola Gay lotnictwa USA zrzuciła na miasto 4-tonową uranową bombę atomową Little Boy.
W chwili ataku w Hiroszimie mieszkało 275 tys. ludzi, oprócz tego stacjonował tam 40-tysięczny garnizon wojskowy. Bombę zrzucono na centrum miasta (celem był most Aioi -- najbardziej charakterystyczny punkt w mieście, w który załodze bombowca było łatwiej celować). Wybuchła z 248 dB hukiem o godzinie 8:16:02 na wysokości 580 m z siłą około 15 kiloton trotylu, zabijając natychmiast 78 100 mieszkańców i ciężko raniąc 37 424. Za zaginione uznano 13 983 osoby. Był to pierwszy w historii atak z użyciem broni nuklearnej.
Na zamieszczonym filmie można zobaczyć chyba najsłynniejszy punkt Hiroszimy, czyli ruiny katedry (katedra Genbaku -Atomic Bomb Dome). Ocenia się, że to nad nią eksplodowała bomba, a fala uderzeniowa prostopadle uderzyła w mury, dzięki czemu budowla przetrwała.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 29341x | Ocen: 3
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie