Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 41662x | Ocen: 5
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5
TUŻ PO ŚMIERCI DUSZE ZMARŁYCH POTRAFIĄ ODWIEDZAĆ BLISKICH
Napisał do nas strażnik więzienny. Niestety nie możemy ujawnić szczegółów, nazwisk czy wreszcie więzienia, ale wszystkie te dane mamy. Jeden z więźniów w kilkuosobowej celi popełnił samobójstwo. Mniejsza z tym, jak to zrobił, ale w pomyśle na zabicie siebie wykazał się nie lada pomysłowością. Był bardzo koleżeńsko związany z pozostałymi więźniami w celi.
Dzień po jego śmierci strażnik razem ze swoim kolegą obserwowali coś na ekranie monitoringu więziennego, czego nie zapomną do końca życia. Najpierw zobaczyli ciemną smugę, która zbliżała się od do więzienia od strony ulicy. Smuga przeniknęła przez zamkniętą bramę!
Potem kolejne kamery monitoringu więziennego obserwowały, jak smuga (rodzaj ciemnego cienia) przemieszczała się po korytarzach więzienia idąc wprost do celi samobójcy. Potem bez najmniejszego problemu przeszła przez drzwi. Kiedy strażnicy zaintrygowani tym wydarzeniem pobiegli do tej celi i otworzyli drzwi okazało się, że pozostali więźniowie nie spali. Przeżyli bowiem coś, co było wizytą ich zmarłego dzień wcześniej kolegi. Nagle jednego z nich obudził przeraźliwy chłód, wręcz przeszywający do szpiku kości. Otworzył oczy.
Zobaczył najpierw ciemną plamę, która sformowała się w kształt ludzki. Był tak przerażony tym widokiem, że chciał obudzić innych, ale jakiś paraliż ciała mu to uniemożliwiał. Potem zobaczył, że ta postać promienieje jakimś światłem. Usłyszał także coś, rodzaj zdania, którego nie chciał powiedzieć ani współwięźniom, ani strażnikom. Nasz czytelnik (pracownik więzienia) napisał jedynie, że więzień poprosił o krzyż i różaniec. Zaczął się bardzo gorliwie modlić i mówił, żeby inni także to robili, aby „Bóg przebaczył [X]”, co było na pewno związane z dziwną, nocną wizytą.
Jakże podobny opis wydarzenia dostaliśmy na skrzynkę e-mailową 20 stycznia b.r.
From: […..]
Sent: Monday, January 20, 2014 10:09 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: nocne zmory
Witam i pozdrawiam całą załogę Nautiliusa!
Pragnę podzielić się moimi przeżyciami dotyczącymi opisywanych przez czytelników i redakcję nocnych koszmarów.
Otóż 40- ci lat temu zmarł nagle w upojeniu alkoholowym mój szwagier,skąd inąd dobry uczynny lecz po prostu chory człowiek.Wróciliśmy z pogrzebu i po 100 km,podróży położyliśmy się z mężem zmęczeni.
Chcę zauważyć że choć odległość nie tak duża to dziś jednak jakby bliższa. W tym samym pokoju spał w swoim łóżeczku nasz 4-letni syn. Moja mama z młodszym naszym synkiem została na kilka dni u mojej siostry - wdowy. Zasnęłam szybko ze świadomością ze rano trzeba wstać do pracy ,przedtem iść z dzieckiem do przedszkola. W pewnym momencie obudziło mnie uczucie, że z drugiego pokoju zbliża się dziwna jakby kulista plama ,czy też pewna przestrzeń niezwykle ciemna, wręcz czarna - ciemniejsza niż przestrzeń pokoju, od której wyraźnie wiało ,czy też wnosiła ona ogromny przenikliwy chłód .
Chciałam obudzić mojego męża, ale nie mogłam mówić, wydawało mi się że bełkoczę, ale chyba jedynie wydobywałam jakiś jęk z gardła. Więc chciałam chociaż dotknąć śpiącego obok męża, ale byłam zupełnie unieruchomiona. Po chwili z owej czarnej plamy przestrzeni zaczęła zarysowywać się bardzie głowa i twarz niż cała sylwetka. Zorientowałam się, a właściwie jakbym doświadczyła, choć nie jest to właściwe słowo, że to postać zmarłego szwagra.
Postać ta przysunęła się ( bo nie podeszła) z tej strony mojego boku, który był bliżej brzegu łóżka. Poczułam chłód i zimne dotknięcie na mojej dłoni i wyraźnie jakby wyszeptane choć innym zmysłem przeze mnie zasłyszane słowa: “wszystko w porządku, i powtórzone... wszystko w porządku”
Po chwili zrobiło się jakby cieplej i mogłam dotknąć i obudzić męża. Z przekonaniem powiedziałam do niego : Czesław tu był. Długo było to zdarzenie dla mnie ogromnym wstrząsem,do dziś jest to dla mnie bardzo wyraziste wspomnienie tamtego doznania. Nigdy więcej czegoś takiego nie przeżyłam,chociaż miewam czasem regularnie takie noce gdy budzi mnie nagły przymus otworzenia oczu i skontrolowania przestrzeni, wokół mnie. Jest to na ogół godz.2.25 nad ranem.Ponieważ jestem osobą wierzącą modle się wtedy za dusze zmarłych, po czy zasypiam dalej.
[dane do wiadomości red. FN]
Nasz tekst o „nocnych zmorach” spotkał się z potężnym odzewem wśród czytelników. Mamy wiele relacji od ludzi, którzy przeżyli to przerażające i do trzpienia kości prawdziwe i realne zjawisko. Szykujemy kolejną publikację o „nocnych zmorach”.
Powoli, powoli... widać światełko w tunelu, jeśli chodzi o zmianę naszego oskryptowania. Na pewno spostrzegawczy czytelnicy dostrzegli "drobiazgi", które na razie są jeszcze niewidoczne tak bardzo, ale będzie lepiej!
Komentarze: 0
Wyświetleń: 41662x | Ocen: 5
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie