Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 16999x | Ocen: 1
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
TAJEMNICA ZAGINIONEGO BOEINGA MALAYSIAN AIRLINES
W serwisie Fundacji Nautilus od samego początku historii lotu MH370 były informacje na temat tego wydarzenia. Powód był prosty – jest to w tej chwili największa zagadka związana z lotnictwem. Od samego początku byliśmy niezwykle sceptyczni wobec niektórych teorii, w tym tej o udziale UFO, ale… mimo upływu czasu pojawiło się kilka naprawdę ciekawych informacji, które rzucają nowe światło na to, co wydarzyło się 8 marca 2014 roku.
Podczas spotkania w Bazie FN tuż po zaginięciu samolotu najbardziej zagorzała dyskusja była o tym, czy to możliwe, aby już po zaginięciu samolotu telefony pasażerów i załogi pokazywały, że są „on-line” zalogowane do stacji GSM.
Nie potrafiliśmy tego zinterpretować mimo doświadczenia w lataniu samolotami (jako piloci), gdyż to całkowicie wywracało do góry nogami teorię o całkowitym zniknięciu samolotu z przestrzeni. Z czasem kolejne informacje pozwoliły poznać szczegóły tego, co działo się z samolotem po ostatnim łączeniu z więżą.
Telefon I oficera zaginionego boeinga 777 linii Malaysian Airlines był włączony i nawiązał kontakt z masztem telefonii komórkowej w Malezji około pół godziny po tym, jak samolot - według śledczych - wykonał ostry zwrot na zachód - informuje CNN. Stacja powołuje się na amerykańską administrację rządową.
Maszt telefonii komórkowej w Penang w Malezji wykrył próbę wyszukania sieci przez telefon I oficera lotu FH370 około 30 minut po tym, jak boeing zniknął z radarów.
Maszt ten jest położony około 250 mil od miejsca, z którego transponder samolotu nadał ostatni sygnał - pisze CNN, powołując się na przedstawiciela amerykańskich władz.
Według informatora stacji pojawiają się nowe informacje, które zdają się potwierdzać domysły oparte na danych z radarów i satelitów - że samolot zmienił kurs i leciał najprawdopodobniej wystarczająco nisko, by można było na jego pokładzie złapać zasięg sieci komórkowych.
Równocześnie jednak informator CNN, powołując się na informacje malezyjskich śledczych, powiedział, że - wbrew doniesieniom malezyjskich mediów - nie ma dowodów na to, by pierwszy oficer Farik Abdul Hamid próbował zadzwonić.
Informacji o próbie wykonania połączenia telefonicznego nie potwierdził też minister transportu Malezji Hiszamuddin Husejn, mówiąc, że nie chce spekulować na ten temat. Według amerykańskich urzędników dopuszczonych do szczegółów śledztwa żaden inny z obecnych na pokładzie telefonów komórkowych nie został wykryty przez maszt w Penang.
Nikt nie telefonował z pokładu boeinga - podaje CNN
Piloci samolotów mają obowiązek wyłączać telefony komórkowe na czas lotu. - Byłoby to niezwykle rzadkim przypadkiem, gdyby ktoś w kokpicie miał włączony telefon - powiedział analityk ds. bezpieczeństwa David Soucie. - [Telefon] w ogóle nie powinien być włączony - to punkt obowiązkowy w każdej linii lotniczej, jaką znam - dodał.
Gdy boeing zaginął, śledczy sprawdzili miliony billingów, by znaleźć dowody na to, że z pokładu maszyny wykonywano połączenie. Bezskutecznie.
Tajemnica zaginięcia boeinga Malaysian Airlines
Na razie całkowicie bezskuteczne pozostają próby odnalezienia zaginionego samolotu. Na pokładzie zaginionego 8 marca boeinga 777, lecącego z Kuala Lumpur do Pekinu, znajdowało się 239 osób.
Dotychczas nie udało się odnaleźć żadnego fragmentu maszyny, jednak śledczy na podstawie danych z satelitów doszli do wniosku, że maszyna spadła w południowej części Oceanu Indyjskiego, na zachód od australijskiego Perth. To tam koncentrują się obecnie jej poszukiwania.
Jest wiele teorii związanych z tym, co mogło się wydarzyć. Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że samolot był sprawny, choć nie było z nim żadnego kontaktu. Śledczy są pewni, że ktoś wyłączył transponder pozwalający na lokalizację maszyny. Oczywiście w grę wchodzą tylko obaj piloci lub tylko jeden z nich. Wśród wielu niezwykłych hipotez jedna jest chyba najbardziej prawdopodobna, a jest związana z samobójstwem pilota. O tej teorii pisały media (w tym polskie), ale przeszła ona prawie zupełnie niezauważona.
Jeśli rzeczywiście było tak, że samolot wzleciał na wysokość 14,5 tysiąca metrów (co ustaliły wskazania z satelitów), to oznacza, że jego kadłub mógł się rozhermetyzować , a taka sytuacja doprowadziłaby do utraty przytomności pasażerów. Wtedy pilot mógł sprowadzić maszynę na niską wysokość i kontynuować lot aż do wyczerpania paliwa i uderzenia w wodę. Hipoteza jest naprawdę przerażająca dla rodzin pasażerów, gdyż oznaczałaby okrutną śmierć niewinnych ludzi spowodowaną przez obłąkanego szaleństwem człowieka. Jak było naprawdę? Mamy nadzieję, że nowe informacje pozwolą rozwikłać tę nieprawdopodobną zagadkę.
6 kwietnia 2014 w Bazie FN był znany pisarz zajmujący się m.in. lotnictwem – Igor Witkowski. To właśnie tam została nagrana jego wypowiedź na temat lotu MH370.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 16999x | Ocen: 1
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie