Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 10000x | Ocen: 1
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
OBSERWACJA LATAJĄCYCH DYSKÓW W 1933 ROKU W POLSCE
Wśród relacji, które ludzie z całej Polski przysyłają „na pokład okrętu Nautilus” zupełnie wyjątkowe miejsce zajmują te, które dotyczą wydarzeń sprzed II Wojny Światowej. Przygotowywana jest publikacja o spotkaniach ludzi z duchami, które ostrzegały rodziny na Wołyniu o zbliżającej się rzezi ze strony Ukraińców, ale najpierw warto wspomnieć o niezwykle cennej relacji dotyczącej UFO.
Nasz czytelnik z Warszawy opisał wydarzenie, o którym dowiedział się podczas słuchania tzw. historii rodzinnych.
Szanowna FN,
Pragnę podziękować Wam […] prawdziwości tej historii jestem pewien, gdyż opowiadał o niej mój ojciec – człowiek absolutnie twardo stąpający po ziemi, który nigdy nie pozwolił by sobie na wymyślanie czegokolwiek.
Mija właśnie 45 lat od jego śmierci, a ja cały czas pamiętam jego opowieść i pomyślałem sobie, że powinniście się o niej dowiedzieć. Oczywiście nie zachowały się żadne inne relacje, choć świadkami tego pojawienia się UFO według ojca było pięcioro młodych ludzi w tym jego starszy brat. Ustaliłem także datę tego wydarzenia. Było to latem 1933 roku. Według relacji mojego ojca on razem z grupą czterech innych chłopców poszli na mały wzgórek w pobliżu lasu, aby tam rozpalić ognisko i upiec w ognisku kartofle, co wtedy było dość popularnym zajęciem. Ojciec miał wtedy 11 lat i był najmłodszy z całej piątki, jego brat Władysław był od niego starszy o dwa lata. Było tego dnia bardzo ciepło, a na polach widać było nieskoszone zboże. W pewnym momencie jeden z chłopców zwrócił uwagę, że nad jednym z pól unoszą się jakieś metalowe obiekty, które on nazwał „aeroplanami”, gdyż wtedy tak często mówiono o samolotach. Ojciec opisał je, że były to lśniące metalicznie trzy dyski, które unosiły się nad ziemią na wysokości ok. 5 metrów i były zupełnie nieruchome. Nie wydawały z siebie żadnego dźwięku. Zapytałem go, w jakiej odległości były te obiekty od obserwatorów.
Ojciec powiedział, że mogło to być najwyżej 500 metrów, a oni obserwowali te obiekty z wysokości tego pagórka, więc obiekty były widoczne początkowo z góry. Chłopcy zaczęli rozmawiać ze sobą o tym, czym mogą być owe obiekty. Wtedy nikt nie słyszał o żadnym UFO, a jedynymi obiektami latającymi powszechnie znanymi były samoloty i oczywiście latawce. Owe dyski były jednak zbyt duże, aby można je było uznać za latawce, bo każdy miał średnicę 4-5 metrów. Trwało to może minutę, kiedy nagle wszystkie trzy dyski niczym na jeden sygnał zaczęły unosić się do góry. Wszystko znowu odbywało się w ciszy, prędkość wznoszenia się obiektów była tak duża, że jak wynika z relacji ojca obserwujący to wydarzenie chłopcy praktycznie oniemieli. Te trzy UFO były widoczne jeszcze przez kilka minut na niebie jako trzy punkty, ale potem znikły całkowicie. Ale to nie koniec.
Brat mojego ojca zaproponował całej grandzie (gromadzie przyp. Red. FN), aby pobiec do miejsca, nad którym unosiły się te trzy dyski. Tak właśnie zrobili. Znaleźli tam coś bardzo dziwnego, bo w zbożu widać było trzy idealne okręgi, które na Waszych stronach nazywacie kręgami zbożowymi. Ojciec opowiadał, że oni potem próbowali zrobić takie wygniecenia, ale zboże natychmiast podnosiło się i było to zupełnie niemożliwe. Pomyślałem, że ta relacja Was zainteresuje, bo jest prawdziwa, gdyż ojciec by sobie czegoś takiego nie wymyślił, a dokładnie tak jak on o wszystkim opowiadał jego brat, więc jest to prawda.
Serdeczne ukłony dla załogi Nautilusa
Wasz wierny czytelnik codzienny
Z.
Bardzo ciekawa relacja, która natychmiast trafia do naszego archiwum. Przed II Wojną Światową na terenie Polski wielokrotnie obserwowano obiekty UFO, ale ta relacja jest bardzo cenna ze względu na to, że obiekty pozostawiły po sobie ślady w zbożu.
Na pokładzie Nautilusa dokumentujemy kilka seriali telewizyjnych o UFO, w tym naprawdę znakomity amerykański o tytule „Bliskie Spotkania”.
W odcinku „Kręgi Zbożowe” są przedstawione dwie historie, w tym jedna o bardzo ciekawej obserwacji Niezidentyfikowanych Obiektów Latających, której efektem były tzw. kręgi w zbożu.
30 września 1974 roku na polu położonym niedaleko kanadyjskiego miasta Langenburg (okręg Saskatchewan) farmer Edwin Fuhr miał okazję obserwować kilka obiektów w kształcie dysków, które unosiły się nad polem. Jest jakieś podobieństwo pomiędzy tym wydarzeniem i opisywanym przez ojca naszego czytelnika. Specjalnie na potrzeby tej publikacji wgraliśmy ten odcinek serialu „Bliskie Spotkania” na naszą witrynę w serwisie vimeo.
BLISKIE SPOTKANIA Z UFO – odcinek „Kręgi w zbożu” Kanadyjski farmer from FundacjaNautilus on Vimeo.
„Bliskie Spotkania” to znakomity serial dokumentalny o zjawisku UFO. W odcinku „Kręgi Zbożowe” są przedstawione dwie historie, w tym jedna o bardzo ciekawej obserwacji Niezidentyfikowanych Obiektów Latających, której efektem były tzw. kręgi w zbożu.
30 września 1974 roku na polu położonym niedaleko kanadyjskiego miasta Langenburg (okręg Saskatchewan) farmer Edwin Fuhr miał okazję obserwować kilka obiektów w kształcie dysków, które unosiły się nad polem.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 10000x | Ocen: 1
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie