Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 16484x | Ocen: 2
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
TAJEMNICA CIERPIENIA I SENS ŻYCIA
Ta sprawa jest podstawową dla osób, które kiedykolwiek zadały sobie pytanie: dlaczego ten świat jest tak niesprawiedliwy?
Nie ma potrzeby jakoś szczególnie szukać – wystarczy się rozejrzeć wokół nas. Ostatnio podczas spotkania FN jeden z naszych ludzi opowiedział dramatyczną historię chłopca, który kilka miesięcy temu umarł w warszawskim hospicjum. Dzieciak od momentu urodzin miał od razu już nawet nie pod górkę, ale wręcz dostawał cios za ciosem, każdy był prawie śmiertelny.
Najpierw rodzina – patologiczna, nikt go nie chciał. Trafił do rodziny zastępczej, ale tam kolejne lata życia tego dziecka były związane z niewyobrażalnym cierpieniem spowodowanym przez potworną chorobę. Płakał ten chłopiec, płakali wszyscy wokół widząc to, jak cierpi. Był moment, kiedy zbliżała się śmierć, a rodzina nie była w stanie zapewnić mu opieki, a raczej inaczej – nie była w stanie hamować strasznego bólu, który ten dzieciak nie był w stanie znosić. Trafił do hospicjum, gdzie dwa tygodnie później umarł. Jego życie trwało zaledwie 5 lat i było golgotą, niczym niezasłużoną torturą, której wymiar cierpienia poruszył wszystkie osoby, które choć raz widziały, jak ten dzieciak cierpi…
Najpierw nieśmiało, trochę cichutko, ale potem coraz głośniej ludzie, którzy byli świadkami tego cierpienia zadawali pytanie: dlaczego ten dzieciak jest tak doświadczony przez los? Co komu zrobił ten mały dzieciak? Jakie grzechy popełnił, żeby przeżywać ‘ból raka kości’?! Gdzie jest ten ‘sprawiedliwy i miłosierny Bóg’? Kiedy ten mały chłopczyk miał szanse zrobić ‘dobre lub złe uczynki’, które dadzą mu albo ‘nagrodę w niebie’, albo karę (piekło) lub szansę z poczekalnią (czyściec)?
To proste pytanie zadane na przykład teologom kościelnym powoduje ich irytację, a odpowiedzi które uzyskujemy są naprawdę zadziwiające. Ludzie FN wielokrotnie zadawali je największym ‘głowom Kościoła’, nie żadnym „księżom proboszczom”, ale najlepszym kościelnym teologom, znanym autorytetom i wielkim myślicielom. Ludzie Kościoła próbujący wyjaśnić tę prostą kwestię w oparciu o założenie "JEDNO ŻYCIE - POTEM NIEBO, PIEKŁO ALBO CZYŚCIEC, A RESZTA TAJEMNICA" wykonują niesłychane piruety filozoficzne, prawdziwe "poczwórne skoki z podwójnymi saltami na deskorolce", żeby nadać temu cierpieniu wymiar "prezentu, gigantycznego prezentu od Stwórcy".
Odpowiedzi teologów kościelnych są dość zaskakujące, a generalnie idą w dwóch kierunkach:
No tak, jest fajnie, ale pojawia się co najmniej kilka małych problemów. Śmierć małego chłopczyka, która tak bardzo poruszyła załogę Nautilusa, powinna być jednak rozpatrywana szerzej, w kontekście innych „dzieci”. Widać bowiem wyraźnie, że są także dzieci „mega szczęśliwe”, które mimo bardzo często posiadania haniebnych cech (złośliwość, próżność, brak szacunku dla innych) mają życie wręcz usłane różami. Nie tylko są piękne i zdrowe, ale otoczone kochającymi rodzicami wręcz mają bajeczny start w dorosłość. Cierpienie? Poza jakimiś drobnymi oparzeniami nie znają tego słowa. Pieniądze? Bogaty tatuś i bogata mamusia dają „udziały w firmie” i w wieku 20 lat nasz „piękny dwudziestoletni” ma już i własne mieszkanie, i znakomity sportowy samochód.
Kolejne etapy życia idą równie bezboleśnie. Pięknie i zdrowo chowają się dzieci, taki człowiek dożywa starości i mimo podłego charakteru jakoś dziwnie omijają go „życiowe ciosy”. Znacie takie przykłady? My także znamy.
Pojawia się pytanie: czy taki obdarzony „pieniędzmi, urodą, zdrowiem i szczęściem” człowiek trafi do tego samego nieba, co ów chłopczyk umierający w męczarniach w wieku lat 5? Odpowiedź jest oczywista: jak najbardziej tak. Czy taki „bogaty, piękny i szczęśliwy cwaniak” zgrzeszył tak bardzo, że nie trafi do nieba? Oczywiście, że nie. Ani nie zabił, ani nie kradł. Ot, po prostu – żył i tyle. Akurat miał „farcinę” i dobry Bóg sprezentował mu tatusia z wielomilionową fortuną, a przy okazji obdarzył „zdrowiem i urodą”, które dostał niczym dodatkowe usługi „w pakiecie”.
Czytelnicy śledzący serwis FN od lat wiedzą bezbłędnie, jak my postrzegamy ów problem „dwóch chłopców urodzonych tego samego dnia w tym samym szpitalu” i dlaczego czuć rozbawienie i sarkazm w naszych wcześniejszych rozważaniach. Nawet nie ma sensu pisać o zwolennikach „WIELKIEGO ŻYCIOWEGO KASYNA – LAS VEGAS DO KWADRATU!”, gdzie zamiast „Boga, duchowości, duszy i sensu” jest jedynie farcidło, które jednemu „tatuś i mamusia serwują dobry garnitur genów”, a drugiemu – pech to pech, nie jęczeć! – dają w prezencie raka kości… Jeden wygrywa, drugi przegrywa – ruletka się kręci.
Naszym zdaniem tylko jedna odpowiedź z naszej dzisiejszej ECHO-SONDY jest prawdziwa (która – na pewno się domyślicie). Co więcej – ta odpowiedź narzuca ludzkiej istocie bardzo jasne reguły, bardzo duże wymagania, bo kiedyś „pierwsi będą ostatnimi”. To zdanie jest mądrzejsze niż ktokolwiek mógłby przypuszczać…
Zachęcamy do wzięcia udziału w naszej ECHO-SONDZIE.
ECHO-SONDA FN – DWÓCH CHŁOPCÓW! – kliknij na link!
W sprawie tekstu "TAJEMNICA CIERPIENIA I SENS ŻYCIA" ukazał się najnowszy wpis w DZIENNIKU POKŁADOWYM.
Dla zainteresowanych... polecamy!
http://www.nautilus.org.pl/index.php?p=dziennik&id=119
I jeszcze mały "prezent z pokładu Nautilusa" dla tych, którzy przeczytali ten artykuł.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 16484x | Ocen: 2
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie