Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 12972x | Ocen: 4
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 3/5
POBYT W NAWIEDZONYM DOMU TO PRZEŻYCIE EKSTREMALNE
Pobyt w nawiedzonym domu bardzo często potrafi wywrócić do góry nogami świat ludzi, którzy wcześniej określali się „sceptykami”. W takim domu na własne oczy można się przekonać, że istnieją niewidzialne dla ludzkiego oka inteligentne byty, które oddziałują nie tylko na ludzkie zmysłu, ale potrafią przesuwać przedmioty. Opis swojego pobytu w takim właśnie nawiedzonym domu w Szwecji przesłała nam czytelniczka serwisu FN, pani Sylwia [nazwisko zachowujemy dla red. FN]. Jej opis jest na tyle ciekawy, że postanowiliśmy przedstawić go na naszych łamach.
Droga Redakcjo,
Po przeczytaniu na onet.pl artykułu pt. „Atak zmory nocnej” chciałabym opowiedzieć podobną historie, która przydarzyła mi się kilka lat temu. W 2010 roku wyjechałam z narzeczonym, siostrą i szwagrem na wakacje do Szwecji . Na dwa tygodnie wynajęliśmy dom w lesie nad jeziorem. Zapowiadał się udany wypoczynek, ale niestety ja wyspałam się tylko pierwszej nocy po długiej i męczącej podróży. Myślę, że to co przydarzyło mi się trzeciej nocy, miało coś wspólnego z domem, w którym zamieszkaliśmy.
Pierwszej nocy wszyscy spaliśmy normalnie, ale wcześnie rano ok. 6,30 obudził się mój narzeczony, wstał, ubrał się i zszedł na dół do kuchni. Zapytałam się później, po co zerwał się tak wcześnie, przecież mamy wakacje trzeba się wyspać, on mi powiedział że rano słyszał na dole w kuchni, typową poranną krzątaninę, rozmowy, przygotowanie śniadania i myślał, że moja siostra ze szwagrem już wstali i szykują śniadanie, więc chciał się do nich przyłączyć.
Jednak rano po tym jak się ubrał i wyszedł z naszej sypialni, zobaczył ,że moja siostra ze swoim szwagrem nadal śpią w swoim pokoju i nie było mowy o tym żeby wcześniej wstali i coś robili na dole w kuchni. Mój narzeczony w tym momencie się trochę przestraszył, pomyślał, że zejdzie na dół i sprawdzi kuchnie, z której wcześniej słyszał odgłosy, wszedł do kuchni i zobaczył, ze nikogo nie ma i nic się tam nie działo.
Ta sytuacja wydała nam się trochę dziwna, ale szybko o nie zapomnieliśmy ciesząc się naszymi wakacjami. Radość ta trwała krótko, po drugiej nocy nie było nam do śmiechu, wszyscy byliśmy świadkami sytuacji, która nas przestraszyła i utwierdziła w przekonaniu, ze w domu tym dzieją się dziwne rzeczy.
Drugiej nocy, obudził nas hałas, jakby ktoś przeszedł z mojej sypialni, otworzył drzwi przeszedł przez sypialnie siostry i szwagra, otworzył drzwi, zapalił światło na schodach i zszedł na dół z mega hukiem.
Ja się obudziłam, widziałam jak drzwi które same się otworzyły, widziałam światło które się samo zapaliło na schodach, słyszałam ten charakterystyczny dźwięk, który powstaje kiedy ktoś naciska na przełącznik aby zapalić światło. W pierwszej chwili pomyślałam, że może mój szwagier wstał w nocy i idzie do toalety, robiąc przy tym dużo hałasu, Ale rano wstaliśmy i drzwi, które wcześniej przed snem sama zamknęłam, otwarte były na oścież, światło na schodach zapalone, po wspólnej rozmowie okazało się że w nocy ,nikt z nas do łazienki nie schodził.
To był moment, w którym już wszyscy wiedzieliśmy, ze w domu jest jakaś siła nadprzyrodzona, duch, który daje nam o sobie znać. Ja byłam przerażona, ponieważ jestem osobą, która zawsze trzyma się od takich rzeczy z daleka
Po prostu boje się tego typu zjawisk, nigdy nie brałam udziału w jakimś wywoływaniu duchów, nie oglądam horrorów o duchach, nawiedzeniach itp. Sytuacja ta napawała mnie strachem, a moment, w którym musieliśmy iść spać, był najgorszym momentem dnia podczas wyjazdu.
Trzeciej nocy, położyliśmy się późno ok. 1.00, ja byłam zestresowana, nie mogłam zasnąć, zastanawiałam się ,co się wydarzy dzisiejszej nocy, przekładałam się z boku na bok, wszyscy już dawno spali, a ja byłam w takim pół śnie i nagle czuje, że nie mogę się ruszyć, nie mogę otworzyć oczu, nie mogę nic powiedzieć i po chwili w moje ciało zapada się coś zimnego, jakaś zimna siła, strasznie się przestraszyłam, próbowałam się ruszyć, krzyczeć ale nie mogłam w końcu wszystkimi siłami spiełam się w sobie i udało mi się wyrwać z tego koszmarnego ‘letargu’, byłam cała spocona, byłam tak spocona że cała piżama i całe łóżko było mokre, mój narzeczony się obudził a ja spanikowana przylgnęłam do niego i mówię mu że się coś stało, ze nie mogłam oddychać, że się boję.
Pamiętam jeszcze moment, który zmobilizował mnie do użycia całej swojej wewnętrznej siły która pozwoliła wyrwać mi się z tego stanu, było to uczucie jakby wszystkie moje wnętrzności w brzuchu, żołądek i jelita przesunęły się na jedną stronę, zrobiło mi się wówczas strasznie niedobrze, tak niedobrze, ze byłam bliska zwymiotowania. To było przerażające i okropne uczucie. Mój narzeczony od razu widział, że ze mną jest coś nie tak, po mojej spoconej piżamie, mokrych włosach, wypiekach na twarzy, i chyba przerażeniu, które miałam w oczach.
W nocy po tym zdarzeniu, wstaliśmy, obudziliśmy moja siostrę i szwagra, zeszliśmy na dół, i opowiedziałam pozostałym, co się stało. Wszyscy byli przerażeni. Po tej nocy marzyłam, żeby mój urlop się skończył i żebyśmy wrócili do domu, ale musieliśmy zostać, bo pobyt mieliśmy z góry opłacony.
Jednak sytuacji tej nie zapomnę do końca życia. Mam nadzieje, że nigdy mi się to już nie przytrafi.
Sylwia […]
P.s
Pytaliśmy się właścicieli wynajętego domu, jaka jest jego historia, bo coś nas w tym domu niepokoi, w nocy dzieją się rzeczy paranormalne. Nie chciałam wchodzić w szczegóły tego co mi się przytrafiło 3 nocy, bo pewnie pomyśleli by że zwariowałam…
Powiedzieli, że dom ma 100 lat, że kiedyś mieszkała w nim wielodzietna rodzina, bardzo religijna, ze jedno dziecko zachorowało i umarło. Zapewniali nas że w domu nic się nie dzieje, ale już do końca naszego pobytu codziennie nas odwiedzali i sprawdzali czy wszystko z nami dobrze
(Ja jednak od samego początku jakoś źle się czułam w tym domu, nie potrafię tego wyjaśnić, ale czułam niepokój od pierwszego momentu kiedy tam weszłam, oczywiście zbagatelizowałam to uczucie, gdyż do głowy mi nie przyszło nawet przez moment ,że może to być związane z siłami nadprzyrodzonymi)
Dodatkowo przesyłam link do strony z miejscem ,w którym spędziłam wakacje we wrześniu 2010 roku. Dom, w który wówczas mieszkaliśmy to ten bordowy:
http://foxenresort.com/index.php?page=cottage-houses
W Polsce mamy przypadki domów, które są tak silnie nawiedzone przez duchy, że kolejne rodziny podejmowały próby „normalnego zamieszkania”, ale wytrzymywały najwyżej 2-3 miesiące. Potem na skraju wyczerpania nerwowego w popłochu opuszczały taki dom.
Jeden z najcięższych przypadków nawiedzenia jest pod Legnicą. Niewidzialny byt atakował kolejnych lokatorów, którzy próbowali w nim zamieszkać. W tej chwili dom stoi pusty. Poniżej prezentujemy zdjęcia tego domu:
Mamy listę 10 najbardziej nawiedzonych domów w Polsce. Wiele osób prosi nas o to, aby tam koniecznie pojechać, ustawić kamery, robić polską wersję „Ghost Hunters”. Niestety ludzie ci nie zdają sobie sprawy z tego, że przy tzw. nawiedzeniach demonicznych jest to igranie z ogniem, kończące się tragicznie także dla tzw. badaczy… O takim dokładnie przypadku mamy ciekawy materiał wideo z USA, który w wolnej chwili wprowadzimy na jeden z naszych portali wideo. Do domów, gdzie jest podejrzenie istnienia sił demonicznych, jedziemy tylko wtedy, kiedy mamy gwarancję bezpieczeństwa dla naszej ekipy. Jakie gwarancje? O tym mówić nie będziemy, ale proszę nam wierzyć - tu naprawdę nie ma żartów.
Na koniec ciekawostka przysłana przez czytelnika serwisu w ostatnich godzinach. Kształty pozostawione na ziemi są dość nieregularne, co mogłoby jednak przemawiać za tym, że mamy do czynienia z jakimś naturalnym zjawiskiem fizycznym, ale z drugiej strony dziwne rozmieszczenie tych wygnieceń… zobaczmy ten materiał:
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Wednesday, July 16, 2014 10:01 AM
To: FN
Subject: Znaki na trawie Klaudyn k/Warszawy 15.07.2014
Prawdopodobnie w nocy z 14 na 15 lipca coś wypaliło znaki na trawie u mnie na posesji w Klaudynie koło Warszawy, nie potrafimy z żoną i córką racjonalnie wyjaśnic pochodzenia tych znaków. Taka ciekawostka która pozostanie tajemnicą. Załączam trzy zdjęcia
Pozrawiam załogę
Paweł [dane do wiad. FN]
Komentarze: 0
Wyświetleń: 12972x | Ocen: 4
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 3/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie