Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 10633x | Ocen: 3
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
NAGLE USŁYSZAŁ GŁOS ZMARŁEGO OJCA
Kiedy na pokładzie Nautilusa przeczytaliśmy e-mail od p. Marka, natychmiast przypomniała nam się bardzo podobna historia z początku lat 80-tych, którą przeżył nasz dobry znajomy. Jako młody chłopak udał się w podróż na Mazury wraz ze swoją nową dziewczyną.
Podróżowali autostopem, co w tamtych czasach było znacznie bardziej popularne niż dzisiaj, gdyż nie było tyle samochodów. Był wieczór, padał deszcz. Z daleka dostrzegł jadący samochód ciężarowy, który zatrzymał się widząc dwójkę młodych ludzi czekających przy drodze. Kiedy nasz kolega otworzył drzwi samochodu od strony pasażera, wtedy… przeżył coś, co było najbardziej wstrząsającym przeżyciem w jego życiu. Zobaczył, że na miejscu pasażera... siedzi jego nieżyjący wujek, brat jego ojca, z którym wiązała go bardzo silna więź i którego śmierć boleśnie przeżył.
Jego wujek wypowiedział jedynie słowa „uciekaj od tego samochodu!” i następnie zniknął. Nasz znajomy zdążył tylko coś powiedzieć do kierowcy, że „pójdą pieszo” i natychmiast wstrząśnięty zamknął drzwi. Samochód ciężarowy ruszył dalej. Następnego dnia dowiedzieli się o straszliwym wypadku, kiedy to ciężarówka wioząca meble do szkoły podstawowej uderzyła w drzewo. Z opisu świadka było jasne, że to był właśnie ten samochód. To było ewidentnie ostrzeżenie zza światów.
Bardzo podobne wydarzenie przeżył czytelnik serwisu FN p. Marek, który w e-mailu z 28 lipca dokładnie je opisał. Jego opowieść cytujemy poniżej.
Witam.
Dziesięć lat temu przeżyłem coś o czym wcześniej jedynie słyszałem. Mam zwyczaj po zatrzymaniu samochodu i wyłączeniu silnika zostawiać go tylko na biegu, bez zaciągania hamulca ręcznego (na równym terenie), oraz drugi zwyczaj, że dojeżdżam na luzie (inercją) do miejsca gdzie mam się za chwilę zatrzymać. Te dwa moje nawyki zbiegły się niestety na niezauważalnej pochyłości, a myślami byłem zupełnie gdzie indziej - śpieszyłem się.
Wysiadłem z auta szybko, trzasnąłem drzwiami nie oglądając się i nie zamykając ich na kluczyk i ruszyłem w kierunku domu znajomego do którego przyjechałem. Po zrobieniu kilku kroków usłyszałem wyraźnie wypowiedziane swoje imię dochodzące (takie odniosłem wrażenie) z zewnątrz, a po ułamku sekundy uświadomiłem sobie że to głos mego ojca, który od 30-tu lat nie żyje.
Przystanąłem na chwilę, rozejrzałem się (patrząc - co ciekawe - w górę) i znów ruszyłem, lecz mocno zadziwiony tym faktem, ale sytuacja natychmiast się powtórzyła, po raz drugi ojciec mnie zawołał. Wówczas obejrzałem się i zobaczyłem, że mój samochód jedzie i nabiera prędkości, więc dogoniłem go, wskoczyłem do środka i zatrzymałem. Inny znajomy, który widział moją pogoń za autem, nawet się ze mnie podśmiewał, ale mi do śmiechu nie było. Gdyby nie mój ojciec, auto mogłoby narobić szkód materialnych, spowodować wypadek i kogoś okaleczyć. To był jedyny w moim długim życiu (64) przypadek, kiedy tak wyraźnie doświadczyłem opieki bliskiej a nieżyjącej osoby.
Miałem także w życiu trzy momenty (w sporych odstępach czasowych), uczucia niesamowitej jedności, harmonii, szczęścia i takiego zjednoczenia ze wszechświatem, które pojawiały się w kompletnym oderwaniu od bieżących wydarzeń i sytuacji. Były to rzeczywiście momenty, bo trwały krótko, ale tego silnego i niesamowicie głębokiego uczucia nie sposób zapomnieć a także wytłumaczyć, nie były porównywalne do żadnego z tzw. ziemskich przeżyć - tak to mogę określić. Nie jestem wierzący, a gdybym był, to określiłbym to jako pogłaskanie ręką Boga.
To moja skromna cegiełka do zjawisk którymi się zajmujecie, a które beton naukowy ignoruje ze swojej bezsilności.
Cieszę się że na Was trafiłem w Internecie. Zyskaliście nowego czytelnika.
Pozdrawiam serdecznie.
Marek [dane do wiad. FN]
Piękna historia, która jedynie potwierdza nasze dużo wcześniejsze ustalenia o tym, że naprawdę duchy osób zmarłych potrafią interweniować po swojej śmierci i przekazywać ostrzeżenia dla żyjących. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego tyle osób nie otrzymuje podobnych sygnałów przed dramatycznymi wydarzeniami w swoim życiu? To bardzo ciekawe pytania, ale tutaj także warto o czymś wspomnieć. Przeglądając informacje posiadane przez nas dotyczące świata, do którego każdy z nas trafi po swojej śmierci fizycznej trzeba jasno powiedzieć, że tam „są pewne reguły i jasna hierarchia”. Są wyższe, potężne istoty, które są – używając trochę kolokwialnego sformułowania – zawiadowcami owej stacji. Bez ich zgody nie ma mowy, aby duch danej osoby dostał zgodę na ostrzeżenie. Wynika to z tego, że pewne wydarzenia są czymś, co musi nastąpić, gdyż wynika to z tzw. karmy i przeznaczenia. Jeśli jednak tak nie jest, wtedy następuje tak nieprawdopodobna sytuacja, jak ostrzeżenie z drugiej strony. Trudno w kilku słowach opisać to, co jest treścią opasłych książek zajmujących się próbą opisania praw rządzących „drugą stroną światła”, ale taki wniosek naprawdę można wysnuć. Pan Marek ładnie określił "pogłaskanie ręką Boga" dziwną pomoc, którą czasami otrzymują ludzie. W tym sformułowaniu jest więcej prawdy, niż ktoś mógłby nawet przypuszczać... ale to inna historia.
Jeden z odcinków z serii dokumentalnej „Paranormal Witness” opowiadał historię tragicznego wypadku, w którym uczestniczyła matka z synem. Samochód wypadł z drogi i ugrzązł na zboczu porośniętym lasem. Matka kierująca samochodem zginęła, ale cudem przeżył jej kilkuletni syn, który ciężko ranny pozostawał w samochodzie. Niestety nikt nie wiedział, że tam jest ten samochód i że w ogóle był wypadek. Duch matki zaczął ukazywać się najbliższej rodzinie i przekazywał informacje, że trzeba ratować dziecko uwięzione w samochodzie. Oto fragment tego materiału wideo, który mamy w naszym archiwum:
Fragment filmu Paranormal Witness o duchu kobiety i małym chłopcu uwięzionym w samochodzie from FundacjaNautilus on Vimeo.
W ostatnich dniach dostaliśmy sporo zgłoszeń o UFO. Staramy się uporządkować te zgłoszenia i opublikować najciekawsze z nich jeszcze w tym tygodniu. Za wszystkie zgłoszenia pięknie dziękujemy. Na koniec bardzo ciekawa grafika związana z Fundacją NAUTILUS, którą dostaliśmy od p. Mieczysława, który tym samym dołączył do grupy „grafików pokładu Nautilusa”.
-----Original Message-----
From: Mieczysław [dane do wiad. FN]
Sent: Monday, July 28, 2014 7:52 PM
To: FN
Subject: Grafika dla was
Na drodze do prawdy żeby zawsze świeciło słońce, bo na razie pada deszcz!!!
/grafika p. Mieczysława poniżej i oczywiście piękne podziękowania z pokładu Nautilusa!/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 10633x | Ocen: 3
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie