Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 16488x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Pt, 5 wrz 2014 10:26   
Autor: FN, źródło: FN   

SNY O WOJNIE I KATAKLIZMACH

Autorką tego tekstu jest nasza koleżanka z pokładu Nautilusa, która posługuje się nickiem Margo11. Tym razem to bardzo osobisty opis snów jej samej i jej córki - co najbardziej ciekawe - które były na przestrzeni wielu lat.

 

To, co od paru lat dzieje się na świecie, coraz bardziej niepokoi: eskalacja napięcia, wzrost nacjonalizmów, radykalizacja różnych ugrupowań, itp. Niepokoi zwłaszcza rosyjska agresja na Ukrainie. Moja córka – nazwę ją tu Martą – i ja mamy sny, które zazwyczaj realizują się w rzeczywistości. Chciałabym tu przytoczyć kilkanaście z nich.

 

 Mój sen (1991 r.)

Oglądam obraz, jakby w telewizji: na skutek kataklizmu zapadł się gigantyczny teren ziemi w USA, o powierzchni dziesiątków kilometrów. Całe miasto, nadal świecąc swymi światłami, pogrążyło się w przepaści o głębokości kilku kilometrów. Nad tym rozpadliskiem bezradnie krążą wojskowe helikoptery. W tym śnie mam świadomość, że to obraz wieszczonych, globalnych kataklizmów.

Komentarz: po przebudzeniu także miałam wrażenie, że sen odsłania tragiczną przyszłość Ameryki

 

  Mój sen (1991 r.)

Jestem na jakimś osiedlu bloków z alejkami, trawnikami i zaparkowanymi samochodami. Nagle słyszę huk samolotu i widzę brzuch ogromnej maszyny, tuż nad drzewami. Jest tak nisko, że widać zardzewiałe nity na podwoziu. Czuję nastrój grozy, wojny, która dotknie mieszkańców.

Komentarz: kilka dni później wybuchła wojna domowa w Jugosławii i największe ludobójstwo po II wojnie światowej.

 

Sen Marty (1998 r.)

Wczesnym rankiem 12 stycznia (3 mies. po śmierci Matki Teresy z Kalkuty) obudziła mnie wstrząśnięta 9-letnia wówczas córka, pytając: „Mamusiu, co to jest „Andy”? Gdy wyjaśniłam, że to góry w Ameryce Południowej, wzięła atlas geograficzny, odszukała je i pokiwała głową: „Tak, to tutaj”. I opowiedziała mi niezwykły sen z minionej nocy.

Była w nim w swoim pokoju razem z dziećmi ze swojej klasy. Ja wyszłam na zakupy, zamykając za sobą drzwi na klucz. Po jakimś czasie Marta zauważyła, że zasuwa w drzwiach się przesunęła, te otworzyły się i stanęła w nich... Matka Teresa z Kalkuty! Była ubrana w swój biały habit i podpierała się laską, a w drugiej ręce trzymała rulon papieru. Zawołała do dzieci: „Posłuchajcie, bo to jest ważne”!

Ale te, nie zainteresowane gościem, nadal się bawiły. Ciekawa była tylko Marta. Matka Teresa podeszła do parapetu w pokoju i rozwinęła rulon: była to mapa świata. Wtedy Marta zrozumiała, że przesłanie będzie dotyczyć przeznaczenia Ziemi. Zakonnica milcząc pokazywała jej palcem miejsca wybuchów wulkanów i punkty, gdzie będą spadać bomby jądrowe. Marta niezwykle mocno odczuwała doniosłość tego przekazu: czuła fale dreszczy, biegnące przez jej ciało, strach i lęk o Ziemię i ludzi, a jednocześnie dziwne uniesienie. Przesłanie odbierała jakby telepatycznie.

Potem zakonnica zwinęła mapę i skierowała się do wyjścia. Jednak przechodząc przez kuchnię zatrzymała się, i – jakby chcąc się upewnić, że Marta wszystko zapamiętała – rozwinęła mapę i znów bez słów pokazała jej te same miejsca. Gdy zwinęła rulon, Marta gorąco podziękowała jej za zaufanie. Matka Teresa była bardzo smutna i zatroskana, a jednocześnie biło od niej ciepło i miłość do ludzi.

Kiedy wyszła, znów samoistnie zasunęła się zasuwa w drzwiach. Marta jeszcze we śnie pomyślała, że musi mnie – swoją mamę – jak najszybciej o tym poinformować, bo jeśli nie świat, to może nas uchroni to przed kataklizmem.

Gdy Marta skończyła opowiadać sen, poprosiłam ją, by w atlasie geograficznym wskazała miejsca, ujawnione przez zakonnicę. Było to trudne, bo nie miała przecież jeszcze w szkole geografii, ale ustaliłyśmy, że bomby jądrowe spadną prawdopodobnie tak: jedna na terenie Europy, jedna na pograniczu Rosji i Chin, dwie w Afryce w rejonie Sahary, i jedna w Andach od strony Oceanu Spokojnego. Wygląda więc na to, że zostanie użytych 5 potężnych pocisków nuklearnych.  

Komentarz: byłam tym snem wstrząśnięta, podobnie jak moja córka. Tym bardziej, że nigdy nie interesowała się osobą Matki Teresy. Ze względu na przesłanie snu, opowiedziałam o nim na antenie emitowanego wówczas Nautilusa Radia ZET. Zawsze jednak można uściślić wskazane miejsca poprzez hipnozę... Kilku profetów wspominało o użyciu bomb jądrowych w czasie III wojny: jedna z nich miałaby spaść w rejonie Mont Blanc, inna w Bawarii.                   

 

Mój sen (2010 r.)

W słoneczny poranek budzi mnie dziwny warkot. Obok śpi mój drugi mąż. Wyglądam przez okno: całe niebo jest czarne od setek samolotów wojskowych, które z rykiem silników prą na południowy zachód. Wiem, że to zapowiedź wojny. Mój mąż, przytulając mnie, mówi uspokajająco, „Widzę, kochanie, że ty bardzo się boisz tej trzeciej wojny...”. A któż by się  nie bał?! – myślę.

Komentarz: mój drugi mąż, aczkolwiek wieszczony przez jasnowidzów, jeszcze się nie pojawił. Dla mnie to pocieszający znak, że wojna wybuchnie dopiero po naszym spotkaniu. Z niepokojem myślę o latach 2014-2017.      

 

Sen Marty (2011 r.)

 W tym śnie jadę pociągiem do Polski z Niemiec, gdzie pracuję. Mam kilka dni wolnego, więc chcę odwiedzić mamę w Warszawie. Nagle pociąg zatrzymuje się na jakiejś stacji, już w kraju. Wyglądam przez okno i ku memu szokowi widzę jakieś zamieszanie, mnóstwo wojska z bronią. Pytam ludzi, co się dzieje, a oni patrzą na mnie, jakbym spadła z księżyca. Wreszcie ktoś mówi, że rząd upadł, wybuchły zamieszki, jest wojna. Po długim i pełnym niepewności oczekiwaniu ruszamy i dojeżdżamy do Warszawy. Jest zniszczona, w gruzach, na ulicach wojsko. Panuje nastrój grozy, przerażenia, śmierci. Zrozpaczona, szukam mamy, ale opuściła mieszkanie, bo trwa „wędrówka ludów”. Głodna, brudna i zziębnięta, szukam jej po różnych znajomych. Wreszcie się spotykamy i padamy sobie w objęcia.     

Komentarz Marty: ten sen był wprost porażająco realistyczny! Obudziłam się zdezorientowana i przerażona: natychmiast opisałam go w mailu mojej mamie. Studiowałam wówczas w Austrii, więc dziwiłam się, dlaczego w tym śnie jechałam z Niemiec. Nigdy nie chciałam pracować w Niemczech. Jednak 2 lata później dostałam tam pracę: mój kontrakt wygasa we wrześniu 2015 r., choć pracodawca chce go przedłużyć. Mam nadzieję, że ten sen nie zrealizuje się...  

 

Mój sen (20/21 marca 2011 r.)

Programuję sen, pytając: Jakie wydarzenie zapoczątkuje III wojnę? Śni mi się, że jestem w ciemnym, ponurym borze, który wzbudza mój paniczny lęk. Nagle w niewielkiej oddali widzę potężnego, brązowego niedźwiedzia. Przerażona, wycofuję się. 

Komentarz: brunatny niedźwiedź to symbol Rosji, więc to prawdopodobnie jej działania zapoczątkują wojnę.

 

Mój sen (23/24 marca 2011 r.)

Programuję sen, pytając: Jaką rolę w III wojnie odegrają Chiny? Sen jest krótki, jednak powtarza się w kółko kilkadziesiąt razy: wygląda jak instruktażowe video dla zawodników sztuk walki. Ubrany jak karateka zawodnik staje na macie przed przeciwnikiem, który kojarzy mi się z Putinem i atakuje go tak błyskawicznie, że ten w ciągu sekundy zostaje powalony i pokonany.

Komentarz: prawdopodobnie nastąpi atak Chin na Rosję: niespodziewany, błyskawiczny i zaskakujący!

 

 

Mój sen (27/28 marca 2011 r.)

Obserwuję chińskiego przywódcę, który steruje światem za pomocą jakiegoś mechanicznego urządzenia. Przywódcy światowi zgłaszają się do niego po pomoc finansową, ekonomiczną, zdrowotną itp. A on, śmiejąc się szyderczo, przyciska odpowiednie guziki i udziela jej. Jest panem i władcą świata, a inni to petenci.

Komentarz: obudziłam się z przekonaniem, że to Chiny ciągną za wszystkie sznurki, a świat za to niebawem zapłaci.   

 

Mój sen (2011 r.)

Jestem w jakimś mieście nad Bałtykiem. Nagle widzę sunącą falę tsunami. Wraz z grupą ludzi chronię się w wieżowcu, ale woda sięga coraz wyżej. Jesteśmy na ok. 10 piętrze, ale boimy się, że woda dojdzie do dachu, tak jest potężna.  

Komentarz: to jeden z całej serii snów o gigantycznym tsunami, które ma nadejść w czasie III wojny

 

Mój sen (25/26 lipca 2012 r.)

Z przyjaciółką Emilką jestem w jakimś nieznanym mieście. Spacerujemy, gdy nagle ulicami zaczyna płynąć masa wody, która gwałtownie przybiera, jak po tsunami w Japonii. Uskakuję na wyżej położony chodnik, gdy woda sięga mi do kostek. Emilka idzie parę metrów za mną i gdy przeprawia się przez ulicę, woda sięga jej już do brody! Biegniemy w głąb miasta, jeszcze suchymi ulicami, szukając schronienia. Woda nadal przybiera.

Komentarz: znów motyw potopu

 

Mój sen (2/3 marca 2013 r.)

Jadę z kimś samochodem jako pasażer z przodu i oglądam w Internecie telewizję. Jednocześnie rozmawiam przez telefon z jakąś ważną, wpływową kobietą w średnim wieku z rządu czy sektoru obronności. Informuję ją, że właśnie w TV podano wiadomość, że myśliwiec z islamskiego kraju północnej Afryki wykonał rajd do Włoch i zbombardował tamtejsze zakłady zbrojeniowe i bazy wojskowe. Pilot miał w kokpicie kamerę i wszystko filmował, a obraz przesyłał do internetu. Ze szczegółami widziałam, jak kluczy bardzo nisko między budynkami i instalacjami, zrzucając kolejne bomby. Mówię do tej kobiety, że to prawdopodobnie będzie pretekst do wszczęcia III wojny światowej. Ale ona już się rozłączyła, by wszcząć procedury kryzysowe.

Komentarz: czy to zapowiedź jednej z prowokacji, poprzedzających wojnę?

 

Mój sen (2/3 maja 2013 r.)

Samochodem, w którym jestem z Emilką i jeszcze dwiema kobietami uciekamy z jakiegoś totalnie zburzonego miasta, jak po kataklizmie czy wojnie. Wjeżdżamy na wyżej położoną ulicę, gdy fala tsunami uderza od tyłu w nasz samochód! Chcę zamknąć okna, ale są zablokowane. Woda wdziera się do środka, sięga nam do pasa, ale wjeżdżamy na jakieś wzgórze i woda zostaje w tyle.

Jestem w tym zburzonym mieście w wynajmowanym mieszkaniu. Dzwoni do mnie wstrząśnięta mama i mówi, że w telewizji pokazali potworne zniszczenia. Pytam, co się właściwie stało, ale połączenie zostaje przerwane. Młodą dziewczynę zza ściany też rozłączono, gdy chciała się czegoś dowiedzieć. Sądzimy, że to celowe działanie, by ludzie nie wpadli w panikę. Nie mamy telewizora, żeby zobaczyć, co się stało. Wiem tylko, że straciłam kontakt ze wszystkimi, bo nic nie działa.

Komentarz: kolejny sen z motywem potopu

 

Mój sen (18/19 października 2013 r.)

Jestem w jakimś włoskim mieście. Wracam do kamienicy, w której mieszkam, ma weneckie okiennice i mury w kolorze terakoty. Morze, które jest z pół kilometra dalej, wdziera się na klatkę schodową i zalewa korytarze, nie mogę wejść do mieszkania. Gdy woda się cofa, wchodzę i wyglądam przez okno. A tam woda pluszcze o ścianę naszej kamienicy. Mimo jesieni jest piękna pogoda, gorąco, świeci słońce. Ludzie pływają, dochodzę do wniosku, że ja też skorzystam.

Komentarz: znów motyw potopu

 

Mój sen (19/20 stycznia 2014 r.)

Jestem obserwatorem konfliktu polityczno-militarnego, który wybuchł w jakimś mieście. Młodzi ludzie spontanicznie tworzą jakąś organizację, budują barykadę, mają pojazd opancerzony i dokumentację członków, którą przeglądam ukradkiem jako przedstawiciel mediów. To niebezpieczna misja, mogą mnie zauważyć i oskarżyć o szpiegostwo.

Komentarz: nazajutrz wybuchły krwawe zamieszki w Kijowie, płonęły barykady, były ofiary śmiertelne.

 

Mój sen (1/2 marca 2014 r.) Jakieś sensytywne osoby opowiadają o tym, co się wydarzy w przyszłości. Młoda kobieta mówi, że miasto na Ukrainie na „A” (o nazwie zbliżonej do „Anaksajewka” czy „Awdijewka”) „spłynie krwią” za sprawą Rosjan.

Komentarz: kilka dni później Rosjanie zaanektowali Krym, sytuacja stała się dramatyczna, na krawędzi wojny. 

 

 

Dostajemy tak wiele opisów snów związanych z wojną, że oczywiście trzeba sobie zadać pytanie: na ile to rzeczywiste przypadki snów prekognicyjnych (dotyczących wydarzeń w przyszłości), a na ile zasugerowanie się naszej świadomości straszliwymi obrazami z mediów informacyjnych. Nie ma wątpliwości, że ten rok – czyli 2014 – jest rokiem wojny. Kiedy Krzysztof Jackowski mówił o tym, że czuje „zbliżającą się wojnę”, wylewano na niego kubły pomyj. Świat wydawał się bezpieczny, spokojny, a mówienie o wojnie było cały czas torpedowane wymądrzaniem się, jak to „nie wolno epatować wojną” itp. Okazało się, że wojna wybuchła tuż za naszymi granicami. Ale na świecie szykuje się o wiele większy konflikt, który według wielu mediów i jasnowidzów całkowicie przyćmi walki zwolenników „Wielkiej Rosji” ze zwolennikami „Jednej Ukrainy”. Mówiącymi tym samym językiem, wyznających tę samą wiarę, a nawet… wyglądających tak samo. Konflikt absurdalny, bratobójczy, w jednej rodzinie. Jest taka dziwna metoda, że czasami jeden pożar jest zduszony przez inny, o wiele większy… Ten pożar naprawdę groźny dla Europy już powstał i na razie wydaje się on daleko od nas, o wiele dalej niż Kijów czy Donieck. Kończymy ten krótki cykl tematów „wojennych”, ale o owym „wielkim światowym pożarze zapowiadanym przez media” nasz kolega napisze oddzielny tekst.

Ostatnie tygodnie były niezwykle intensywne dla ekipy FN. Praktycznie „wypadły” nam wszystkie weekendy, kiedy zawsze nadrabiamy zaległości z korespondencją czy publikacjami. Najbliższy weekend jest pierwszy, kiedy powinno nam się udać zrobić cokolwiek. Wszyscy czekający na odpowiedź – nie traćcie nadziei! Odpowiedzi na e-maile i wiadomości w systemie wewnętrznym FN powinny być wysłane w ciągu najbliższych 24 godzin. Nie ma co narzekać, gdyż tak wygląda rzeczywistość ludzi robiących kilka rzeczy jednocześnie... ;)

W każdym razie dziękujemy za wszystkie materiały. Wszystko doszło. Jest czytane. Jest analizowane. Jest na pokładzie.

 

Komentarze: 0
Wyświetleń: 16488x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Pt, 5 wrz 2014 10:26   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.