Dziś jest:
Niedziela, 22 grudnia 2024
Twierdzenie, że Ziemia to jedyny zaludniony świat w nieskończonej przestrzeni jest równie absurdalne jak przekonanie, iż na całym polu prosa wyrośnie tylko jedno ziarenko.
/Metrodor, filozof grecki z IV wieku p.n.e./
Komentarze: 0
Wyświetleń: 13661x | Ocen: 2
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
NASZE DZIECI SĄ CZĘSTO NASZYMI BLISKIMI Z POPRZEDNICH ŻYĆ
Kilka dni temu w serwisie FN pojawił się tekst o dzieciach, które pamiętają swoje wcześniejsze wcielenie. Od dawna w tekstach poświęconych reinkarnacji jako jeden z najbardziej poruszających dowodów przemawiających za prawdziwością „wędrówki dusz” na całym świecie przedstawia się właśnie opowieści zdumionych rodzin, w których pojawia się dziecko opowiadające o „przeszłym życiu”.
Wszelkie próby ośmieszania tego typu przypadków lub wyjaśniania ich przy użyciu przeróżnych teorii „demonicznych” brzmią nawet nie słabo, ale wręcz żałośnie. Dla ludzi mających choć raz w życiu do czynienia z takim dzieckiem naprawdę nie ma żadnych wątpliwości, że w takich historiach jest ukryta jedna z największych tajemnic związanych z ludzkim życiem, jego sensem i celem.
Od lat zbieramy informacje o takich przypadkach na całym świecie, także w Polsce. Po naszym apelu w tekście „Reinkarnacyjne Powroty Bliskich” o przysyłanie nam opisów takich przypadków dostaliśmy kilka bardzo ciekawych e-maili, które chcemy zaprezentować w tym tekście. Oczywiście z zachowaniem pełnej anonimowości, gdyż w naszym katolickim kraju reinkarnacja jest okrzyczana już nie nawet jako dziwactwo (w końcu naród w przytłaczającej większości wierzy w jedno życie, potem piekło, niebo lub czyściec…), ale wręcz obłąkańczą wschodnią sekciarską bzdurę. Tego typu historie pomija się albo krępującym milczeniem, albo natychmiastowym opluciem i wyśmianiem.
Oto pierwsza z historii, bardzo zdawkowa, ale jednak pokazująca niezwykły moment w życiu małej dziewczynki. Jedno zdanie, które jednak jest poruszające.
Krótko: może mało ciekawe i mało znaczące - moja była dziewczyna mówiła, że jej siostra mawiała: "też miałam pieska jak jeszcze byłam dużą panią". Teraz na pewno nie pamięta, ja z nią nie mówiłem o tym. Dziękuję, do widzenia.
Kolejna historia toczy się właśnie teraz. Autor listu prosił o jego niepublikowanie, więc jedynie opiszemy jego treść. Pewna kobieta w Polsce miała kiedyś siostrę, która zginęła jako mała dziewczynka. Ostatnio przyśnił jej się dziwny sen, w którym zobaczyła swojego zmarłego dawno ojca. Przekazał on jej we śnie niezwykłą wiadomość, że jej dawno siostra „właśnie wraca na ziemię”. Kilka tygodni po tym śnie okazało się, że wnuczka tej kobiety jest w ciąży. Dzieckiem będzie dziewczynka…
I kolejna historia z tych “nadesłanych przez czytelników serwisu FN”. Jest ona bardzo ciekawa, gdyż jest element „wyboru rodziny przez inkarnującą się duszę”. Ten element bardzo dobrze znamy z historii, które już wcześniej analizowaliśmy w Fundacji Nautilus. Oznacza to, że dusza ma możliwość zgody na to, aby pojawić się w danej rodzinie… Kto takiej zgody udziela? Jakimi kryteriami się kieruje? Jakie zasady powtórnego zejścia obowiązują po „drugiej stronie światła”? Bardzo ciekawe pytania, które pojawiają się przy okazji czytania takich właśnie historii.
Cześć,
Może nie do końca w temacie, ale poniekąd a może i w pełni sprawa z tym związana. Otóż moja młodsza córka w wieku gdzieś między 3-4 rokiem życia ( gdzie już całkiem dobrze i kwieciście mówiła i buzia raczej jej sie nie zamykała...) opowiadała jak to sobie "wybrała" rodzinę w ktorej jeszcze będąc w "niebie"? chciała zamieszkać... Opowiadała ze wybrała nas jako rodziców i swoją starsza siostrę (byliśmy podobno " fajniejsi" i był to dla niej "lepszy" wybór), do "wyboru" miała jeszcze rodzine z małym chłopcem, w której pani "mama" miała ciemne długie włosy i mieszkali wszyscy w dużym domu z ogromnym tarasem położonym blisko, bądź na plaży, prawdopodobnie gdzieś nad morzem.
Nie muszę Wam pisać, ze pewnie jak większość rodziców braliśmy wtedy te opowieści za wynik jej dużej niczym nie ograniczonej, niespożytej wyobraźni ...
Teraz kiedy już od jakiegoś czasu sama ma naście lat, pewna wspólna rozmowa w związku z zaistniała sytuacja w rodzinie "zeszła" na tematy nieba... ku nie urywam dużemu zaskoczeniu z naszej strony sama wróciła po latach do tej historii, mówi ze pamięta nadal dość dobrze ten moment o którym w dzieciństwie nam opowiadała (nadal ma wrażenie ze to wydarzyło się naprawdę). Stwierdziła, ze to wspomnienie gdzie z tylu głowy nadal jest, i ze nie ma o czym mówić bo cieszy się z dokonanego wyboru :) Pozdro J. [dane do wiad. Red.]
Ps proszę zachować moje dane do Państwa wyłącznej wiedzy
Kolejna historia jest związana ze znamieniem, które posiada dziecko. Nie potrafimy tego wyjaśnić, ale bardzo często inkarnujące się dusze w ludzkie ciała są bardzo podobne do swoich „wcześniejszych wcieleń”, a czasami podobieństwo jest wręcz uderzające… do tego tematu wrócimy w oddzielnej publikacji. Teraz jednak historia o „dziewczynce, która była chłopcem w małej wiosce”.
Witam serdecznie.
Moja córka urodziła się w 1989r z ledwo widocznym przebarwieniem pod lewą pachą. Przebarwienie skóry zwróciło uwagę córki w wieku około 3 lat. Patrzyła na to jakby to było coś znajomego coś, o czym wiedziała.
Zaczęliśmy głośno zastanawiać się z żoną nad tym co to może być. Córka popatrzyła na nas i zaczęła opowiadać historię zaskakującą trochę bezładną. Twierdziła, że była chłopcem i żyła w wiosce gdzie było gorąco i było dużo dzieci.
Nagle napadli na nich inni ludzie. Ona jako chłopiec uciekała do lasu (tak to określiła) ale nie zdążyła bo jakiś pan uderzył ją dzidą w bok i tutaj pokazała to miejsce z tym przebarwieniem. Mówiła że bardzo ją bolało i upadła twarzą w błoto i nie mogła oddychać i umarła. Przebarwienie to w wieku kilku lat zamieniło się w duże brzydkie eliptyczne znamię , które córka usunęła w wieku 23 lat. W tej chwili nie pamięta tego tylko zna to z naszych opowieści.
Chcę powiedzieć że reinkarnacja dla nas jest czymś tak oczywistym jak śmierć i narodziny dla człowieka.
Pozdrawiam M. [dane do wiad. Red.]
Kiedy umiera małe dziecko, wtedy cały świat wydaje się niesprawiedliwy, a ból rodziców „osiąga szczyty Himalajów i głębokość Rowu Marjańskiego”… Rodzice jednak powinni uważnie obserwować świat wokół i przyszłe wydarzenia, bo te same dzieci lubią ponownie zawitać w ich świecie. Oto przykład takiej właśnie historii.
Witam,
Chcę zgłosić nasz przypadek jako odzew na artykuł: REINKARNACYJNE POWROTY BLISKICH. Sprawa dotyczy naszej starszej córki, która w wieku 25 lat umarła. (X.1997). Tu pomiędzy dniem umierania i śmierci a dniem dzisiejszym wydarzyły się różne przypadki. Ale… to nie miejsce na wyszczególnianie.
Nasza wnuczka (dziecko drugiej naszej córki)ma dziś 9 lat i jest odzwierciedleniem pod bardzo wieloma względami zmarłej jej cioci - a naszej córki. Dodam tylko, ze jest chyba jakaś korelacja pomiędzy tym, że od wczoraj czytam Waszą stronę... niby przypadek a może nie?
Pozdrawiam serdecznie
ojciec zmarłej T. [dane do wiad. FN]
Fundacja Nautilus przypomina trochę wydział śledczy policji, który prowadzi dochodzenie w sprawie, która przez większość ludzi wokół jest uznana za „z góry przegraną”. Świadkowie najchętniej by milczeli, brak śladów, które można „wsadzić do pudełka i postawić na półce”, a atmosfera wokół śledztwa jest co najmniej niechętna… A jednak krok po kroku przybliżamy się do ustalenia tego, jak wygląda ludzkie życie i jego cel. Takie historie są jednym z najważniejszych „dowodów w sprawie”. Kolejna historia jest związana z bardzo dobrze znanym nam motywem, kiedy to rodzice odnajdują w swoim dziecku cechy „zmarłego rodzica”. Czym to się najczęściej tłumaczy? Oczywiście tu zawsze słyszymy wykład o słynnych „genach”, które dziadek zaszczepił synowi, a ten potem swojemu synowi i stąd „wnuczek wykapany dziadek”. Ale nikt nie zastanawia się nad tym, że bardzo często to może być „coś więcej”…
Witam,
Od czasu do czasu czytam historie ze strony fundacji N. Przede wszystkim te dotyczące kontaktów z duchami, innymi bytami, reinkarnacji. Szukałam informacji na ten temat by często skonfrontować je z własnymi przeżyciami. Miewam sny, lub bezpośredni kontakt z przebywającymi w innym wymiarze, lecz najczęściej sny. Mogłabym przytoczyć wiele takich historii, ale chciałam pisać konkretnie o reinkarnacji, po przeczytaniu wpisu z 30 października.
Konkretnie sytuacja dotyczy mojego dziadka, mnie i mojego syna. Wychowywałam się na wsi w rodzinie o tradycjach szlacheckich z każdej strony jakby nie patrzeć. Moi rodzice mieszkali z rodzicami mojej mamy. Mama pracowała zawodowo, ojciec ("badylarz" z dziada pradziada :) ) zajmował się gospodarstwem, starsze rodzeństwo uczęszczało już do szkoły a ja słuchałam opowieści dziadka, który nauczył mnie pisać, czytać, malować i bacznie obserwować przyrodę. Jako dziecko spędzałam z nim dużo czasu, dopóki nie wydarzyła się tragedia i umarła moja babcia. Dziadek rok po niej umarł z tęsknoty. Nie odczułam tego boleśnie, bo wiedziałam, że on jest... gdzieś tam jest... Z czasem, kiedy zaczęłam dorastać i moje wizje zaczęły nabierać kolorów, zaczęłam odpowiednio odczytywać jego pojawianie się w snach. Jego i innych zmarłych.
W wieku 21 lat postanowiłam wyjść za mąż... nie wydaje mi się to teraz irracjonalne, choć jestem już parę lat po rozwodzie... natomiast większość moich i mojego byłego męża znajomych twierdzi, że to małżeństwo nigdy nie powinno mieć miejsca. Rok przed ślubem poważnie się zawahałam, chciałam rezygnować z małżeńskich planów, ale wtedy przyszedł do mnie dziadek. Nie powiedział mi o swoich planach, ale powiedział tylko, żebym wzięła ślub... Rok po ślubie urodził się Mikołaj.
Rok po jego urodzinach byłam już prawie po rozwodzie.... Wszystko działo się bardzo spontanicznie, bez większych zwad i kłótni... tak po prostu, jakby właśnie tak miało być... Kiedy mikołaj miał dwa lata mówił już pełnymi zdaniami... bardzo szybko nauczył się mówić. Nie byłam wcale zdziwiona, gdy zaczął opowiadać mi podczas spacerów po moich okolicach z dzieciństwa o tym jak pasł owce, jak babcia (moja babcia, żona dziadka) sadziła porzeczki, jak okolica wyglądała inaczej niż.... niż wtedy kiedy żył jako mój dziadek.
Teraz mój syn ma 8 lat, nie opowiada już historii z dawna... ale poznaję w nim pewne "dziadkowe" zachowania. Podświadomie wiem, że wybrał sobie nas, jako rodziców, by pobrać nowe nauki w nowym życiu. Zupełnie przeciwne wartości, niż te, które wyznawał.... może właśnie dlatego.
Pozdrawiam
K. [dane do wiadomości FN]
WIELKIE PODZIĘKOWANIE Z POKŁADU NAUTILUSA!
Nasz apel spotkał się z odzewem i nadesłane historie natychmiast trafiają do naszego Archiwum. Jesteśmy oficjalnie działającą organizacją pozarządową, której celem statutowym jest ustalenie, czy jest życie po śmierci, a także jakie są reguły gry tego, co potocznie nazywamy życiem. Osoby stale odwiedzające pokład okrętu Nautilus dobrze wiedzą, że po wielu latach prowadzenia takich poszukiwań wiemy na ten temat naprawdę dużo, a reinkarnacja i powtórne powroty dusz na ziemię w postaci „żyjących fizycznie ludzi” nie uznajemy za jakąś tam teorię, ale za absolut, rodzaj założenia reguł gry, które jest poza dyskusją.
Dostaliśmy cały pakiet historii, które przysłali nam czytelnicy i za które oczywiście pięknie dziękujemy. Zawsze pojawia się pytanie: co dalej? Oczywiście trafią one do Archiwum FN, ale czy rzeczywiście te wszystkie historie powinny być tylko i wyłącznie na naszych twardych dyskach lub katalogach w Bazie FN? Zawsze mamy poczucie, że są to sprawy zbyt ważne, aby były jedynie publikowane na portalach zajmujących się zjawiskami niewyjaśnionymi. O tych sprawach powinni dowiedzieć się ludzie oglądający program „Rolnik Szuka Żony” czy czytający z wypiekami „newsa z Faktu” o nowych kłopotach ze spłatą kredytu znanego celebryty. Jak jednak się z takimi informacjami przebić do tych ludzi? Jak im przekazać tę „ważną wiadomość”? Naprawdę czasami brakuje nam pomysłu. Ludzie żyją więc w błogiej nieświadomości reguł gry, w jakiej uczestniczą! Co więcej, nawet ich to szczególnie nie interesuje… Czasami niektóre programy telewizyjne podejmują próby zrobienia o tym materiałów, ale kończą się one w Polsce przeważnie w jeden sposób. Jaki? Spektakularną porażką.
Naprawdę czasami zastanawiamy się, z jakim rozbawieniem muszą patrzeć na naszą cywilizację obcy przybywający na Ziemię w pojazdach UFO, którzy muszą przecież wiedzieć sporo o świecie dwunożnych istot zamieszkujących trzecią planetę od Słońca w małym układzie planetarnym położonym na obrzeżach Drogi Mlecznej.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 13661x | Ocen: 2
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
DRONY NAD USA
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie