Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 21001x | Ocen: 5
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
NIEZWYKŁE WYDARZENIE W ŻYCIU NIKOLA TESLI
Ostatnio podczas jednego ze spotkań w Bazie FN doszło do ciekawej dyskusji naszej załogi na temat słynnego „Władcy Piorunów”, czyli Nikola Tesli. Jeden z kolegów był świeżo po zapoznaniu się z jego szczegółową biografią i postanowił podzielić się z obecnym iswoimi wrażeniami. Wszyscy wiedzą, że Nikola Tesla był genialnym serbsko-chorwackim wynalazcą (sam o sobie mówił, że jest Serbem, ale jego ojczyzną jest Chorwacja). Jest tysiące relacji świadczących o tym, że ten niezwykły człowiek posiadł wiedzę, która prawdopodobnie wykracza nawet poza obecny wiedzę akademicką.
Od samego początku powtarzał, że istnieją „inne zamieszkałe przez wielkie cywilizacje światy”, choć nigdy tego wątku nie rozwijał. Wielokrotnie dał dowód tego, że miał zdolności do jasnowidzenia i przewidywania przyszłości. W swoim laboratorium wytwarzał bez najmniejszego problemu tzw. pioruny kuliste, które niczym oswojone zwierzęta latały wokół samego Tesli wzbudzając popłoch i przerażenie osób, które były świadkami tych niezwykłych pokazów. Ale to i tak nic.
Skonstruował potężne urządzenia do przesyłania energii, których zasad działania nigdy nie wyjaśnił. Zachowały się relacje z ówczesnej prasy o tym, że kiedy zaczynał swoje doświadczenia z energią wtedy w promieniu wielu kilometrów wokół jego laboratorium z ziemi wychodziły dziwaczne, świetliste promienie.
Właściciele powozów zauważyli, że podczas słynnych eksperymentów wynalazcy pomiędzy ziemią i podkowami koni przeskakiwały iskry, zaś ludzie przebywający w pobliżu jego pomieszczeń ze sprzętem do eksperymentów otaczała niezwykła poświata, którą można było dostrzec także wokół domów, kamieni czy drzew. Mówiąc krótko – Nikola Tesla prawdopodobnie zaszedł dalej w swoich pracach, niż komukolwiek się śniło.
Podczas spotkania w Bazie FN pojawił się także wątek jednej z najbardziej fantastycznych teorii, która w świetle ustaleń jego biografów ma… wiele przesłanek świadczących o tym, że była prawdziwa. Zgodnie z niektórymi relacjami słynny Meteor Tunguski z 1908 roku było niczym innym, jak nieudanym eksperymentem Nikoli Tesli z przesyłaniem energii na odległość. Eksperyment miał udowodnić słuszność jego teorii, ale Tesla popełnił błąd w wyliczeniach i eksplozja zamiast nad Biegunem Północnym miała miejsce nad syberyjską Tundrą. Ten wieczór w Bazie FN z „Nikola Teslą” w roli głównej był naprawdę niezapomniany... Dlaczego o tym piszemy?
Otóż wśród ogromnej ilości historii związanych z wynalazcą świadczących o jego kontakcie z „czymś wielkim i tajemniczym” jedna wydaje się wyjątkowa. Została ona szczegółowo opisana w autobiografii Tesli „Prodigal Genius: The Life of Nikola Tesla”, której autorem jest John J. O'Neill. Był on jednym z dwóch dziennikarzy New York Times`a, który usłyszał tę historię wprost z ust wynalazcy.
Związana ona jest z białym gołębiem, a ściślej gołębicą, którą Tesla – jak sam przyznawał – kochał tak, jak najdroższego człowieka.
Była cała biała. Bardzo często wlatywała do jego pokoju w hotelu „New Yorker”, gdzie samotnie mieszkał. Ptak siadał na biurku i potrafił godzinami towarzyszyć wynalazcy w jego pracy. Nikola Tesla zauważył także dziwną rzecz. Wystarczyło, że nagle zaczął myśleć o tej gołębicy, a kilka minut później ona zjawiała się na jego parapecie.
- Wystarczyło przywołać ją, a ona przylatywała. Ona mnie rozumiała, a ja rozumiałem ją – opowiadał wynalazca.
Kiedy gołębica była chora, Tesla bardzo starannie się nią opiekował aż do czasu, kiedy wyzdrowiała i mogła o własnych siłach opuścić jego hotelowy pokój. Twierdził, że ten ptak był radością jego życia. Najbardziej niezwykłe wydarzenie miało miejsce którejś nocy. Była północ, Nicola Tesla pracował rozmyślając nad szczegółami swoich projektów. W pewnym momencie zobaczył, jak przez otwarte okno do pokoju wleciał jego ukochany ptak. Wiedział, że go potrzebuje i chce mu coś powiedzieć. Tym razem gołębica zachowywała się inaczej. Praktycznie natychmiast zrozumiał, że ptak umiera i przyleciał się z nim pożegnać. I wtedy stało się coś niewytłumaczalnego.
Według relacji samego Tesli nagle z oczu gołębicy wystrzeliły dwa świetliste promienie. Tak opisywał je sam wynalazca:
- To było prawdziwe światło. Silne, w pewien sposób oślepiające, ale jednocześnie nie rażące w oczy. Bardziej intensywne niż to, jakie mogłem uzyskać w moich najsilniejszych lampach w laboratorium. Cały pokój był zalany tym światłem.
Po śmierci gołębia Tesla mówił przyjaciołom, że wraz z nim umarła jakaś cząstka jego samego, a jego zadanie dobiegło końca.
Opowieść o tym gołębiu w naszej Bazie FN brzmiała naprawdę wyjątkowo i także na koniec dyskusji naszej załogi pojawiło się zrozumiałe pytanie, czy ta historia mogła być prawdziwa. Nawet autor biografii Tesli przyznał, że opowieść wynalazcy o gołębiu z „promieniami światła z oczu” wzbudziła jego bezgraniczne zdumienie.
No tak, ale w naszym zespole są ludzie, którzy mieli osobiste doświadczenia związane z „dotknięciem nieznanego”, w których pierwsze skrzypce odgrywały zwierzęta. Kiedyś przyjdzie czas opisania tych historii, ale sprawiają one, że patrzymy na opowieść o białej gołębicy Tesli bardzo serio. I wierzymy w nią, choć rozumiemy tych, którzy powiedzą „Tesla wymyślał i fantazjował”, choć… hmm… znany był z tego, że nigdy nie kłamał.
Nikola Tesla był Serbem, choć urodził się w środku nocy z 9 na 10 lipca 1856 roku w chorwackim miasteczku Smiljan. Po studiach w Grazu i Pradze został głównym elektrykiem w firmie telefonicznej w Budapeszcie. Pewnego popołudnia w 1882 roku Tesla podczas przechadzki w parku miejskim doznał olśnienia i zrozumiał, że wiele trudności rozwiązałoby zastosowanie prądu zmiennego. Od razu laską na piasku zaczął rysować schematy nowych urządzeń.
Pojechał do Paryża i zatrudnił się tam w europejskiej filii zakładów Edisona. Zbudował pierwszy działający silnik na prąd zmienny. Tesla opracował nowe generatory, transformatory i silniki (w tym silnik na prąd wielofazowy) i w maju 1888 roku przedstawił swoje pomysły podczas odczytu w Amerykańskim Instytucie Inżynierów Elektryków. Zmarł w pokoju hotelowym (w którym mieszkał) 8 stycznia 1943 roku.
Na jego cześć jednostkę indukcji magnetycznej nazwano teslą.W przyszłym roku zamierzamy pojechać do USA i odwiedzić kilka miejsc, które są związane z życiem tego niezwykłego człowieka...
FN
Komentarze: 0
Wyświetleń: 21001x | Ocen: 5
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie