Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 14133x | Ocen: 2
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
WAMPIRY ENERGETYCZNE I UCZULENIE NA LUDZI
Temat „uczulenie na ludzi” powraca na łamach Nautilusa po wielu latach. Okazją do tego jest wiadomość, która właśnie trafiła do skrzynki e-mailowej FN. Oto jej treść:
Sent: Saturday, January 10, 2015 9:46 AM
To: FN
Subject: uczulenie na druga osobe
witam,
Mojemu synowi na twarzy tj. policzkach wystepuja czerwone plamy po kontaktach z ojcem, myślałam że to jest proszek do prania, płyn do płukania, wymyślalam z ojcem dziecka rożne już teorie. Alergolog kateroryczne powiedzał, że to nie jest alergia, zrobiłam badania z krwi nic nie wykazały, i tata stwierdził, ze to chyba na niego, pracuje w delegacji w domu jest tylko w soboty i część niedzieli - syn wtedy na czerwone plamy na buzi, maliny,
W okresie kiedy go nie ma dziecko jest blade, ma ładną buzie, może jestem przewrażliwiona, ale szukam odpowiedzi
[…]
Czy to możliwe, że istnieje tzw. uczulenie na ludzi?
Kiedy wiele lat temu ten trudny temat poruszył Jerzy Grzeszczuk w książce „Uczulenie na ludzi”, wtedy posypały się na niego prawdziwe gromy. Zarzucono mu szarlatanerię, wymyślanie „niestworzonych rzeczy”, próbę żerowania na ludzkich „nieporozumieniach rodzinnych” i dorabianie temu gęby „pseudonaukowej”. Zanim ocenimy jego teorię, najpierw w kilku słowach warto przypomnieć, o co w niej chodzi. Jest wielu czytelników serwisu, którzy po prostu nie byli w stanie czytać naszych wiadomości sprzed… 15 lat.
Tajemnicze hapteny
Po raz pierwszy swoje przemyślenia Jerzy Grzeszczuk ujawnił na początku lat 90-tych. Napisał wtedy książkę o tytule „Haptenowe działania organizmów – przyczyna wielu zjawisk i chorób” (ukazała się także pod tytułem „Haptenologia”), która jest w Archiwum FN.Wyjaśnił w niej, że poświęcił całe życie na zbadanie zjawiska, które powoduje choroby i zamienia życie wielu ludzi w koszmar. Jego odkrycie stoi co prawda w całkowitej sprzeczności z wizją „romantycznej miłości” wykreowanej przez poetów, ale jest prawdziwe i weryfikowalne. Na dowód tego pan Jerzy był gotowy przedstawić setki relacji osób, które po przeczytaniu jego książki przysłały mu poruszające listy.
Jego czytelnicy opisywali, jak na własnym przykładzie mogli się przekonać, że istnieje coś takiego, jak „uczulenie na ludzi”. Przykładem może być relacja kobiety, która od wielu lat ciężko chorowała. Największy koszmar przeżywała w momencie, kiedy przychodziła noc, którą musiała spędzić razem ze swoim ukochanym mężem. Bóle głowy, potworne nudności, kłopoty ze snem – to wszystko mijało jak ręką odjął wtedy, kiedy jej mąż wyjeżdżał i spędzał noc gdzie indziej. Początkowo nie zwróciła na ten fakt uwagi, ale dopiero po przeczytaniu książki o „uczuleniu na ludzi” zrozumiała, że jest żywym dowodem prawdziwości tej smutnej teorii. Wiodącą rolę odgrywają w niej tajemnicze cząsteczki zwane haptenami.
Człowiek uczulony na innego człowieka?!
Nie jest tajemnicą, że człowiek jest organizmem, który w każdej sekundzie produkuje mnóstwo wydzielin. Pot, ślina, płyny ustrojowe – to wszystko rozsiewamy wokół siebie niczym rozpylacze. Jerzy Grzeszczuk słusznie zauważył, że w codziennym życiu następuje nawet całkiem nieświadomie wzmożona „wymiana płynów” choćby poprzez kropelki śliny zawarte w powietrzu, co jest zresztą zjawiskiem naturalnym, ale… bywa bardzo niebezpieczne.
Według Jerzego Grzeszczuka wszystkiemu winne są hapteny, które są antygenami, które posiada każdy z nas. Autora teorii przekonuje, że człowiek może mieć alergię na hapteny partnera, z którym razem zdecydował się spędzić życie. Taka sytuacja może prowadzić do dramatycznych chorób, a nawet do śmierci. Według Grzeszczuka to właśnie hapteny mogą być głównym powodem nieudanego życia rodzinnego, rozwodów, a nawet zabójstw. Zdaniem autora książki "Uczulenie na ludzi" co piąty człowiek (!) cierpi z tego powodu, że w jego pobliżu znajduje się osobnik, na którego może być uczulony. I niekoniecznie musi to być kochanek, ale źródłem chorobotwórczych haptenów może być także własne dziecko. Pan Grzeszczuk w jednej z rozdawanych przez siebie ulotek nazwał odkryte przez siebie zjawisko bardzo dosadnie jako „broń chemiczną w zapachu ludzi”.
Do dziś świat nauki potępia w czambuł jego teorię i kategorycznie stwierdza, że człowiek nie może być uczulony na drugiego człowieka. Polemizując z tą tezą Jerzy Grzeszczuk przedstawia setki listów z całej Polski, w którym są opisy potwierdzające jego hipotezę.
Zawsze po publikacji tekstu zawierającego tezę o „uczuleniu na ludzi” dostawaliśmy poruszające opisy prawdziwych, życiowych tragedii związanych z tym, że ktoś nie był w stanie przebywać z drugą osobą ze względu na tajemniczą reakcję swojego organizmu. Będąc w otoczeniu tej osoby nagle przychodziły zawroty głowy, nudności, całkowity brak chęci do życia itp. W listach była także sugestia, że bardzo często właśnie ta osoba była wybrana na „partnera życiowego” i wizja codziennego nocnego koszmaru tych ludzi przerażała…
Moglibyśmy cytować dosłownie dziesiątku listów, które dostaliśmy na przykład po takiej publikacji w 2001 roku. Jak potoczyły się losy tych ludzi? Czy związki utrzymały się? Czy to możliwe, że Jerzy Grzeszczuk ma rację i tego typu uczulenie jest faktem? Nie sposób tego rozstrzygnąć. Nie słyszeliśmy o żadnych badaniach naukowych, które mogłyby potwierdzić tę teorię lub jej stanowczo zaprzeczyć.
Mamy rok 2015 i dzisiaj znacznie więcej wiemy o alergiach niż 20 lat temu. Dziś potrafimy precyzyjnie wskazać, że można mieć alergię na mały, drobny skład jakiegoś kosmetyku. Czy w tej sytuacji można wykluczyć, że podobna alergiczna sytuacja nie może wystąpić na innego człowieka?
Wampiry energetyczne
Przy okazji tematu „uczulenia na ludzi” warto wspomnieć o jeszcze jednym, bardzo ciekawym aspekcie relacji międzyludzkich. Na pokładzie Nautilusa wiemy znakomicie, że istnieją energie, których nie widać gołym okiem. Każdy człowiek jest otoczony aurą, którą dostrzegają media i jasnowidze i która wychodzi na specjalnych zdjęciach fotograficznych. Owa aura jest natychmiast odbierana przez innych ludzi i wpływa wymiernie na ich samopoczucie.
Nie jest żadną tajemnicą, że istnieją ludzie, którzy przyciągają innych jak magnes, wszyscy chcą przebywać w ich towarzystwie, dobrze się czują w ich pobliżu. I odwrotnie – istnieją tzw. „wampiry energetyczne”, które nawet nie muszą nic mówić, nie muszą nic robić, a tylko i wyłącznie swoją obecnością potrafią sprawić, że po chwili mamy wszystkiego dość i chcemy jak najszybciej opuścić pomieszczenie, w którym przebywa ten człowiek. Opisy tego typu sytuacji także mamy w naszym Archiwum. Nie można wykluczyć, że część przypadków „uczulenie na ludzi” ma podłoże nie tyle wprost alergiczne, co właśnie duchowe, czyli oparte o niewidzialną aurę roztaczaną przez każdego z nas.
Rozglądając się wokół po naszych znajomych widzimy wiele osób nieszczęśliwych w swoich związkach, którzy obwiniają siebie o niepowodzenie lub szukają przyczyn w partnerze. Zawsze wtedy przypomina nam się starszy pan ze Szczecina, który mówił o tym, że wiele ludzkich życiowych tragedii ma inne źródło, niż wszyscy myślą…
zdj. Archiwum FN, 1995
Komentarze: 0
Wyświetleń: 14133x | Ocen: 2
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie