Dziś jest:
Poniedziałek, 25 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 13139x | Ocen: 5
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
POLSKA JEST CO KILKA TYGODNI WSTRZĄSANA DRAMATAMI, KIEDY KTOŚ ZABIJA KOGOŚ BLISKIEGO, GDYŻ ‘SŁYSZY GŁOSY’
Jesteście tacy pewni, że świat medycyny wie wszystko? Jesteście przekonani, że skoro w Wikipedii czy Wielkiej Encyklopedii Medycyny jest podana definicja np. schizofrenii, to znaczy, że tak jest i nie ma sensu w ogóle o tym dyskutować? Otóż mylicie się. Medycyna opisuje choroby psychiczne, ale nikt dokładnie nie wie, jakie jest ich podłoże, przyczyny i natura. Opasłe tomy książek opisują wszystko i jednocześnie nie wyjaśniają niczego.
Nie ma wątpliwości, że są ludzie szaleni, którzy stanowią w swoim szaleństwie zagrożenie dla siebie i innych, ale dlaczego tak jest? Skąd się to szaleństwo wzięło? Dlaczego osoba uchodząca od zawsze za „normalną i zrównoważoną” łapie za nóż czy siekierę i nagle morduje całą swoją rodzinę?! Alkohol, narkotyki, ukryte choroby psychiczne – to wszystko znamy na pamięć. O tym piszą media, mówią eksperci. Pozwólcie jednak, że dorzucimy w tej sprawie „kilka słów” z pokładu Nautilusa, gdyż do dzisiaj nie możemy zapomnieć pewnej rozmowy z początku lat 90-tych....
Kilka dni temu doszło do dramatycznej zbrodni, tak irracjonalnej, że po prostu brakuje słów. Ojciec bestialsko zamordował własną córkę.
- Podejrzany wyjaśnił, że tak naprawdę nie wie, dlaczego to zrobił. Z wyjaśnień, które złożył, można wysnuć, iż winą za swoje postępowanie obarcza wcześniejsze zażywanie środków odurzających, z którymi miał problemy od dłuższego czasu. Podejrzany wspomina o środku odurzającym, który potocznie nazywa się marihuaną – mówi prok. Burdzińska. Jednocześnie prokurator nie potwierdza doniesień mediów, jakoby mężczyzna zdenerwował się tym, że dziecko zaczęło zadawać mu sporo pytań.
Dosłownie co kilka tygodni dowiadujemy się o zbrodni, kiedy ktoś zaczął mordować, gdyż tak „kazały mu głosy”. W naszym katalogu w Archiwum FN mamy ok. 150 opisów takich właśnie przypadków. Nie ma sensu cytować w nieskończoność takie właśnie historie. Wystarczy zobaczyć, co znalazła wyszukiwarka google po wstukaniu hasła „zamordował bo słyszał głosy”.
Tego typu relacje można by cytować w nieskończoność. Bardzo często czytelnicy FN przysyłają nam dramatyczne opisy z prasy lokalnej, jak to ojciec rodziny nagle zamienia się w mordercę pod wpływem „zachęty ze strony głosów”. Na końcu tekstu są zawsze nieśmiertelne opisy o „podejrzeniu choroby psychicznej” i nadużywaniu alkoholu. Nikt nie zastanawia się, czy te dwie rzeczy nie mają ze sobą czegoś wspólnego… Oto rozmowa z naszym kolegą z pokładu Nautilus, który miał okazję odbyć rozmowę z egzorcystką, która powiedziała mu bardzo osobliwą rzecz.
Który to był rok?
Moim zdaniem albo 1993, albo 1994. Miałem okazję rozmawiać wtedy ze starszą kobietą, która w Warszawie zajmowała się tzw. egzorcyzmami. Spotkanie z nią dosłownie mną wstrząsnęło.
Dlaczego?
Nie bardzo wierzyłem w takie rzeczy i myślałem, że egzorcyzmy to takie bajeczki, a ludzie zajmujący się wypędzaniem duchów to zwykli naciągacze. Ot, manipulują innymi i tyle. Ale wtedy, podczas tej rozmowy, powiedziała mi coś, co potem okazało się prawdą.
Co to było?
Nie chcę o tym mówić, to bardzo osobista historia… ale nagle w trakcie rozmowy zamknęła oczy, przez chwilę milczała, a potem uprzedziła mnie, że w nocy mogę mieć wizytę czegoś, co mnie nieźle wystraszy. I dokładnie tak się stało.
Wspomniałeś, że podczas tej rozmowy powiedziała niezwykłą rzecz o morderstwach, bo „ktoś słyszy głosy”.
Istotnie. To była bardzo rozsądna kobieta. Mówię „była”, bo od wielu lat nie żyje. Ale wracając do twojego pytania - mówiła, że nie może się pogodzić z tym, jak ludzie traktują temat duchów i egzorcyzmów. Myślą, że jest to oszustwo i bzdury opowiadane przez naciągaczy, a nie wiedzą, jak bardzo często narażają się na atak ze strony niewidzialnych bytów.
Jak to „narażają się”?
Mówiła przede wszystkim o alkoholu i narkotykach. Opisywała, że kiedy wchodzi do sklepu monopolowego i widzi wysokie półki pełne kolorowych butelek, to dosłownie przejmuje ją dreszcz.
Dlaczego?
Ona twierdziła, że wszelkie używki powodujące zaburzenie postrzegania rzeczywistości obniżają naturalną barierę ochronną, którą posiada każdy człowiek przed ingerencją złego bytu, który wtedy może przejąć kontrolę nad człowiekiem. Jej zdaniem alkohol w przypadku niektórych ludzi sprawia, że mogą oni nawet nagle stać się najbardziej okrutnymi mordercami, gdyż zostaną użyci jako narzędzie przez czyste i niewidzialne zło, które naprawdę istnieje w świecie niewidzialnym. Narkotyki i wszelkie używki typu np. marihuana były przez nią uważane za jeszcze gorsze, gdyż działają na partie mózgu, do których nie sięga alkohol… Mówiła naprawdę niezwykle ciekawe rzeczy. Była bardzo przekonująca.
A choroby psychiczne?
Powiedziałem jej o tym, ale ona się tylko smutno uśmiechnęła. Spokojnym głosem tłumaczyła mi, że owszem – lekarze potrafią dokładnie opisać na przykład schizofrenię, zdiagnozować jej objawy, farmakologicznie próbować obniżać natężenie „głosów słyszanych w głowie chorego człowieka”, ale pojęcia nie mają, skąd te głosy w jego głowie się biorą. Opowiadają o zaburzeniach osobowości i wytworach mózgu, ale jej zdaniem to bzdury, bo tak naprawdę medycyna nie wie, skąd się to wszystko bierze.
Ona nie wierzyła w takie rzeczy?
Absolutnie nie. Uważała, że wszelkie choroby ze „słyszeniem dziwnych głosów” wynikają z tego, że tacy ludzie mają zniszczoną ową naturalną barierę ochronną, którą ma większość ludzi. Tę barierę niszczy wiele rzeczy, ale także m.in. używki. Kiedy ją słuchałem, to naprawdę brzmiało to wszystko bardzo rozsądnie. Zresztą, to była bardzo dobrze wykształcona kobieta, po wyższych studiach, z normalną rodziną. Zajmowała się egzorcyzmami trochę jako zajęciem dodatkowym, za które zresztą nie brała pieniędzy. Szkoda, że jej dziś nie ma.
Co o tym myślisz?
Pamiętam, że kilka lat później miałem okazję jako dziennikarz rozmawiać z prokuratorem, który prowadził sprawę młodego dwudziestoparoletniego chłopaka, który nagle zamienił się w bestialskiego mordercę, który łomem rozbijał czaszki swoim ofiarom. Prokurator z pewnym zażenowaniem powiedział mi o swojej rozmowie z tym chłopakiem. Na pytanie „dlaczego ją zabiłeś, skoro ona nic ci nie zrobiła?” ten chłopak wyszeptał ze zwieszoną głową, że w nocy przyszedł do niego ktoś, kto mu to kazał zrobić i słyszał jego głos w swojej głowie… Kiedy usłyszałem te słowa pamiętam, że poczułem zimny dreszcz na plecach, bo przypomniałem sobie słowa tej kobiety.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 13139x | Ocen: 5
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie