Nie, 17 lip 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Nasz apel o przysyłanie informacji o Ossowieckim przerósł nasze oczekiwania. Oto jedna z
Oto przygoda, jaka wydarzyła się w kwaterze Arkonji, w którą był wplątany znany w Warszawie jasnowidz, inżynier Ossowiecki. 24-go grudnia 1935 roku gościłem u siebie kolegów, którzy przyszli mi złożyć życzenia imieninowe. W pewnym momencie ktoś zadzwonił do drzwi frontowych. I gdy je otworzyłem, ujrzałem na progu naszego Wincentego. Miał bardzo zafrasowaną minę. Wincenty opowiedział mi o tajemniczym zaginięciu aparatu radjowego, który był ustawiony na Kwaterze, w sali na III-cim piętrze. A trzeba wyjaśnić, że w tym czasie pełniłem obowiązki vice-prezesa wewnętrznego Arkonji, do których należała również opieka nad Kwaterą. Zostawiłem więc kolegów i udałem się z Wincentym na Kwaterę, gdzie mogłem tylko stwierdzić tajemnicze zniknięcie radja. Bardzo mnie to zdenerwowało. Mocno obrugałem Wincentego za niedostateczne pilnowanie lokalu, ale okoliczności zaginięcia pozostały niewyjaśnione. Złożyłem odpowiedni meldunek na komisarjacie policji. Minęły święta, gdzieś 27 czy 28 grudnia udałem się ponownie na Kwaterę, aby zobaczyć, co się tam dzieje i ku mojemu zdumieniu zastałem aparat radjowy stojący na starym miejscu. Biedny Wincenty opowiedział mi ciąg dalszy tej nieprzyjemnej przygody. Bardzo wziął on do serca ostrą wymówkę, jaka go spotkała z mojej strony, bo wyglądało, że był on wplątany w zaginięcie czy może nawet kradzież radja. Szukając drogi do wyjaśnienia tajemnicy zaginięcia, dowiedział się, że jeden z naszych filistrów zna znanego w Warszawie jasnowidza, inżyniera Ossowieckiego. Filister, którego nazwiska już sobie nie przypominam, doręczył Wincentemu list polecający do inż. Ossowieckiego, z którym udał się on do adresata. Wchodząc do bramy spojrzał Wincenty na zawieszoną na ścianie listę lokatorów, aby znaleźć numer mieszkania inżyniera. W tym momencie wyszło z klatki schodowej do bramy 3-ch panów. Jeden z nich podszedł do Wincentego i zapytał: Kogo Pan tu szuka? Jeżeli Pan przyszedł w sprawie aparatu radjowego, to ten się odnalazł i znajdzie go Pan u siebie po powrocie! Mówiący okazał się być inżynierem Ossowieckim. Wincenty oniemiały tą zaskakującą wiadomością wrócił na Kwaterę, gdzie na półce stał zaginiony aparat radjowy. Opisał wasz filister Adam Tokarski (cetus 1933)
Nie, 17 lip 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN