Świat jest zaszokowany tym, co wydarzyło się w Paryżu. ISIS w oficjalnym komunikacie ogłosiło, że jest odpowiedzialne za zamachy. Według relacji świadków terroryści wznosili okrzyki "Allah Akbar" [arab. "Bóg jest wielki"]. Jeden ze świadków twierdzi, że słyszał, jak napastnik mówił o działaniach zbrojnych  Francji na terenie Syrii.

Yasmin, kobieta uratowana z Bataclan, relacjonuje, że jeden z mężczyzn powiedział: "zapłacicie za to, co zrobiliście w Syrii". Inny świadek słyszał, jak terroryści mówili do zakładników, że winnym zamachów jest francuski prezydent Francois Hollande, który podjął decyzję o interwencji francuskich sił w Syrii. To oznacza, że światowa ekspansja islamskiego terroryzmu wkracza w zupełnie nową, niespotykaną fazę.

Jasnowidz Krzysztof Jackowski w rozmowie telefonicznej z „pokładem okrętu Nautilus” wprost mówi, że historia ataku na Francję zakończy się poważnie. „Czeka nas zły czas, zagrożone są trzy miejsca w Europie” – ostrzega jasnowidz.

WKRÓTCE COŚ SIĘ ZŁEGO WYDARZY WE WŁOSZECH - jasnowidz Krzysztof Jackowski po ataku terrorystów we Francji

PROBLEM RAJU W ISLAMIE

Zabić człowieka nie jest tak prosto, jak to się powszechnie wydaje po oglądaniu sensacyjnych i wojennych filmów! Nie chodzi tylko i wyłącznie o to, jak to zrobić – tu jest cały wachlarz możliwości, ale współczesne kino pokazuje fałszywy obraz, kiedy „ktoś strzela lub wbija nóz i człowiek pada martwy”. Tak nie jest, ale tym razem chodzi nam o coś innego. Normalny, zdrowy psychicznie człowiek po zabiciu kogokolwiek (przypadkiem lub celowo) przeżywa potem stany ciężkiego załamania, depresji, a nawet pojawiają się u niego myśli samobójcze. Tymczasem od wielu lat obserwujemy młodych ludzi, którzy wręcz na wyścigi próbują zabijać możliwie najwięcej osób, po czym na końcu z radością przyjmują swoją śmierć. Wiele osób zadaje sobie pytanie: dlaczego tak się dzieje? Problem tkwi w tym, że oni naprawdę chcą wejść do raju, a raczej islamskiego raju. Zrozumienie tej sprawy jest konieczne, aby pojąć istotę tzw. islamskiego terroryzmu.

Najpierw jednak postawmy pytanie: bojownicy ISIS chcą dostać się do raju, czyli do czego? Odpowiedź nie nastręcza nam najmniejszej trudności - miejsca po śmierci, gdzie lubieżne hurysy będą spełniać nawet najbardziej wyrafinowane zachcianki męczenników. Chrześcijanie czy Żydzi wierzą, że dobre uczynki sprawią, że na Sądzie Ostatecznym Bóg rozważy "dobre i złe", policzy każde z nich, oceni ich znaczenie, po czym skieruje we właściwą stronę, czyli do Raju pełnego miłości i aniołów.

Wyznawcy Islamu mają o wiele poważniejszy problem. Polega on z grubsza na tym, że Islam co prawda dość szczegółowo opisuje nawet najbardziej intymne, codziennie czynności, ale owej kwestii "Zasad Pójścia do Raju" poświęca zaskakująco niewiele miejsca, choć... jest jeden wyjątek. Męczennicy, którzy zginęli "za wiarę w imię Allaha" idą tam niejako z automatu. Stąd bardzo często w prymitywnych islamskich społecznościach śmierć terrorysty-samobójcy jest świętowana przez rodzinę na takich samych zasadach, jak ślub. Dlaczego?

Gdyż ów męczennik jest w Hurys-Landzie i właśnie sobie pewnie wybrał jedną z nich za swoją "drugą połówkę". Nie ma więc powodów do smutku, ale do radości. Czy naprawdę powinniśmy się dziwić, że owi młodzi mężczyźni (choć zdarzają się i kobiety) tak chętnie będą dokonywać kolejnych rzezi "niewiernych", jak ta 13 listopada 2015 w Paryżu?

Muszą minąć setki jeśli nie tysiące lat, zanim wiedza o tym, co się dzieje z człowiekiem po śmierci stanie się czymś oczywistym, jak fizyka newtonowska. Tylko to powstrzyma tych ludzi przed zabijaniem siebie i innych. Innego sposobu nie ma!

Na razie terroryści - to powtarzający się element ze śledztw policyjnych na całym świecie - przed zamachami oglądają w wynajętych za pieniądze Al-Kaidy (lub innej organizacji terrorystycznej) pokojach hotelowych najczęściej... filmy pornograficzne. Wierzą bowiem, że oglądają to, czego pragną i co ich czeka już za kilka godzin po "zabiciu niewiernych".

/poniżej - jeden z obrazów pokazujących raj według Koranu/