Dziś jest:
Wtorek, 1 kwietnia 2025

"Cokolwiek mógłbyś zrobić lub o czym marzysz - po prostu to zrób. Taka zuchwałość ma w sobie geniusz, moc i magię."
 J. W. Goethe

Komentarze: 0
Wyświetleń: 12985x | Ocen: 5

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Nie, 22 lis 2015 12:41   
Autor: FN, źródło: FN   

ZADZIWIAJĄCA HISTORIA NAWRÓCENIA W SYRII

O tej historii pisały szeroko media angielskojęzyczne – dotyczy ona bardzo ciekawego przypadku śmierci klinicznej. A oto szczegóły zdarzenia.

Nieprawdopodobna historia nawrócenia miała miejsce w Syrii. Po ciężkich walkach jeden z dżihadystów ISIS pozostał na polu walki z ciężkimi obrażeniami. Umierającego bojówkarza znaleźli misjonarze i myśląc o godnym pochówku zabrali do bezpiecznego miejsca.

Jednak człowiek ten odzyskał przytomność i opowiedział księdzu Groschlinowi o swoich przeżyciach.


Powiedział mi, że zawsze wierzył, że męczeńska śmierć (czyli w muzułmańskich kategoriach śmierć w czasie walki przeciwko niewiernym) otworzy przed nim bramy Dżanny, czyli rajskiego ogrodu” – wspomina ksiądz. “Kiedy jednak jego dusza zaczęła się unosić do Nieba, pojawiły się istoty demoniczne, albo dżinny, jak on je nazwał, i pociągnęły go w dół na dno piekła. Tam musiał on przeżyć cały ból, jaki zadawał innym ludziom, i każdą śmierć, jaką spowodował w ciągu swojego życia. Musiał przeżyć momenty ścięcia jakby będąc w ciele swoich ofiar”. Dżihadysta mówił, że tych scen nigdy nie będzie w stanie zapomnieć.

I wtedy Bóg przemówił do niego i powiedział, jak nisko upadł on w swoim człowieczeństwie, i że nie będzie mógł wejść do bram Nieba, jeśli wybierze śmierć teraz. Ale jeśli wybierze powrót do życia, otrzyma kolejną szansę nawrócenia i pokuty za grzechy, by mógł pójść na nowo drogą Boga”.

Po kilku minutach mężczyzna się ocknął, a po kilku dniach przyjął chrzest. Uważa, że wcześniej został wprowadzony w błąd, i z tego wynikało jego muzułmańskie życie religijne i wiara w Allaha.

W nieprawdopodobnie krótkim czasie rany się zagoiły i młody człowiek pozostał z misjonarzami posługującymi w Syrii. Ma nadzieję, że jego historia pomoże innym dżihadystom nawrócić się do jedynego prawdziwego Boga i zmienić swoje życie.

Tekst: Archiwum F.N.

 

Czy wierzymy w tę historię? Tak, gdyż rzeczywiście przeżycia owego bojownika Islamu mogły być jak najbardziej prawdziwe i mógł tego rzeczywiście doświadczyć.

Czy ta historia odbiła się echem w mediach krajów islamskich? Oczywiście, że nie, choć nie ma wątpliwości, że musieli o niej wiedzieć choćby z agencji informacyjnych. Dotyczy ona bowiem bardzo delikatnej sprawy, którą można sprowadzić do kilku trudnych pytań dla fanatycznych zwolenników Islamu. Czy przypadkiem nie zostali wprowadzeni w błąd? Czy wizja raju, w którym każdy bojownik może się oddawać niekończącym się lubieżnym uciechom z uwielbiającymi seks kobietami nie jest wielką hucpą? Czy aby na pewno wysadzenie się na targowisku z okrzykiem „Allahu Akbar!” jest gwarancją dostania się do owego „niebiańskiego domu wyzwolonej miłości”?!

Pomijając nawet to, czy rzeczywiście najwyższej próby ezoteryczne i duchowe niebo jest wtedy, kiedy druga płeć spełnia seksualne potrzeby drugiej osoby (temat ciekawy, ale pomińmy go uśmiechem i milczeniem), ale czy aby na pewno wyrżnięcie w pień w samobójczym zamachu niewinnych kobiet, mężczyzn i dzieci daje ów wymarzony „Ticket to Paradise”? (tłum. Bilet do raju)

Pytań do Islamu jest znacznie więcej i ostatnio mieliśmy w tej sprawie dyskusję na pokładzie Nautilusa, gdzie załoga N z kwadratowymi oczami słyszała czytane przez kolegę sury Koranu, w których jest wyjaśnione na przykład, jaką drogę sugeruje Allach (czyli Bóg), aby życie było szczęśliwe i spełnione… Tu jednak napotykamy na barierę nie do przejścia, czyli dogmaty religijne. Ich wyjątkowość polega na tym, że je się przyjmuje, a się z nimi nie dyskutuje.

Fundacja Nautilus już od kilkudziesięciu lat zbiera historie zwykłych ludzi, które są związane z przeżyciami wykraczającymi poza naszą ziemską naukę akademicką. Ile takich historii jest? Na pewno tysiące. Wszystkie opisane, z kontaktami do osób, które je przeżyły. Wszystkie one przypominają małe elementy wielkiej układanki, które złożone razem pasują idealnie i wręcz krzyczą: jest Wyższa Świadomość Wszechświata (możecie nazywać to Bogiem – nie ma problemu), a człowiek ma duszę, która się inkarnuje w kolejne ciała. Co gorsza – nie tylko ludzi, ale w wyjątkowych przypadkach… także zwierząt (kiedyś nie wierzyliśmy w to, ale historie trafiające na pokład Nautilusa także i tę tezę zweryfikowały).

Czy nasz niekończący się apel o uznanie reinkarnacji za „fakt absolutny i przez nas zweryfikowany poprzez doświadczenia tysięcy ludzi” w ogóle odniósł jakichś skutek? Czy nasze tłumaczenie, że 5-letnie dziecko umierające w męczarniach na raka nie miało szansy zrobić żadnych „wielkich grzechów czy wielkich dobrych uczynków” i nie ma z czego jego rozliczyć na owym „sądzie ostatecznym”, i że tylko reinkarnacja może to wyjaśnić jasno i logicznie, więc czy takie argumenty trafiają do ludzi zwolenników wersji „jedno życie – dobre uczynki i jesteś w niebie – złe idziesz do piekła – masz remis idziesz do czyśćca” trafiają do ludzi o innych poglądach? Absolutnie nie. Zero. A nawet gorzej, gdyż oni nawet nie chcą o tym rozmawiać, gdyż od rodziców dostali wizję świata „po śmierci” i za Chiny Ludowe od niej nie odstąpią, żeby się nawet paliło i waliło…

Tak to wygląda. Ziemia musi przejść przez piekło przeludnienia, wielkich wojen o wodę (!), a na koniec jakiegoś oczyszczenia. Wtedy wiedza o „duszy i Bogu” zebrana przez Fundację Nautilus okaże się czymś na równi z fizyką newtonowską – weryfikowalną i oczywistą. Zajmie to tysiące lat. Naszym zdaniem ok. 5 tysięcy, czyli ok. roku 7015 poglądy nasze będą poglądami tzw. świata nauki. Musimy trochę poczekać. Ponieważ jest reinkarnacja, więc wszyscy czytający i piszący te słowa będziemy mieli to okazję "oglądać na własne oczy".

Komentarze: 0
Wyświetleń: 12985x | Ocen: 5

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Nie, 22 lis 2015 12:41   
Autor: FN, źródło: FN   


Komentarze (0)
Nie ma jeszcze komentarzy do tej treści.
* Informujemy, iż treści zamieszczane w komentarzach, lub innych rubrykach, w których internauta może dodać swój wpis nie są stanowiskiem Fundacji Nautilus i nie stanowią one odzwierciedlenia naszych poglądów, upodobań bądź sympatii. Fundacja Nautilus nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy zamieszczanych przez Użytkowników.

Aby dodać komentarz, zaloguj się.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

W USA przypadki okaleczeń by

UFO24

więcej na: emilcin.com

Pon, 24 mar 2025 21:16 |

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Poniedziałek, 24 marca 2025 | O tym, że spotkanie ze mną zostało uznane za "dobry znak" i niezwykłym zdjęciu czegoś dziwnego na niebie nad Oceanem Atlantyckim..

czytaj dalej

FILM FN

Gorzów Wielkopolski: Bez żadnego dźwięku i hałasu

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.