Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 7663x | Ocen: 2
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
NIEZWYKŁE PRZECZUCIA, DZIĘKI KTÓRYM MOŻNA ZACHOWAĆ ŻYCIE
Na pokład okrętu Nautilus przyszedł e-mail od naszego czytelnika, który opisał ciekawą sytuację. Miał bowiem w życiu dziwne przeczucie, że powinien jechać inną drogą niż zwykle, bo jest „ślisko i niebezpiecznie”. Chwilę później doszło do wypadku. Oto ten e-mail.
From: Lone Star [dane do wiad. FN]
Sent: Friday, December 11, 2015 11:17 AM
To: Fundacja Nautilus
Subject: Niezwykłe przeczucia
Witam.
Od bardzo dawna zanosiłem się z zamiarem napisania do Was ale, dopiero kolejne, dzisiejsze wydarzenie przekonało mnie, że powinienem to zrobić. Dziś rano wracając z pracy po nocce pojechałem na stację zatankować samochód. Kiedy stanąłem przed dystrybutorem przyszła mi do głowy dziwna rzecz. Pomyślałem, że powinienem zatankować tylko za 50 zł ponieważ nie mam przy sobie więcej gotówki a nie będę mógł zapłacić kartą. Oczywiście zignorowałem to mimo, że już rok wcześniej miałem takie dziwne myśli/przeczucia przed wypadkiem ale, do tego dojdę za chwilę. Zatankowałem za kwotę niemal dwukrotnie wyższą od gotówki którą dysponowałem i poszedłem zapłacić kartą bo przecież "co się może stać?". Kasjerka wkłada kartę do terminala, wpisuję kod PIN i... nic. Czekanie, wyłączanie i ponownie włączanie terminala, efektu żadnego. Dopiero niemal po pół godzinie kiedy wszelkie nadzieje zniknęły, udało się przeprowadzić transakcję na drugim terminalu. Sytuacja niby banalna ale... No właśnie, nie pisał bym o tym gdyby nie fakt, że kiedyś również miałem podobne choć dużo poważniejsze przeżycie.
Żeby dać pełny obraz tego wydarzenia zacznę od samego początku. Moją największą pasją jest amerykańska motoryzacja. Mimo, że marzył mi się amerykański samochód zawsze jakoś tak wychodziło, że nie mogłem go kupić. Nie miałem też żadnych znajomych z którymi mógł bym tą pasję dzielić. W związku z tym często żaliłem się Bogu, wręcz marudziłem, że chciał bym mieć amerykańskie auto, jeździć na zloty i wreszcie poznać fajnych ludzi, przyjaciół z pasją których mi bardzo brakowało. Piętnastego października ubiegłego roku wracałem razem z matką z pogrzebu. Trasa ze cmentarza do naszego domu to jakieś 6-7 km i w większości pokonuję ją prawie każdego dnia.
W pewnym momencie przyszła mi do głowy przedziwna myśl, coś w stylu: "powinienem pojechać inną drogą, tą przez las bo na głównej jest duży ruch i jest ślisko". Ta druga droga, ta prowadząca przez las nie jest najlepsza, więc pojechałem tak jak zwykle. Było trochę ślisko bo wcześniej padało ale, ruch był raczej mały. Kilka minut później w mojej głowie pojawiły się następne myśli: "chciałbym dzisiaj wrócić do domu" i "fajnie byłoby dzisiaj wrócić do domu".
Poczułem się bardzo nieswojo, jak gdyby ktoś z zewnątrz włożył mi te myśli do głowy. Oczywiście zignorowałem to i pomyślałem, że przychodzą mi do głowy jakieś bzdury. Chwilę później uderzyłem w auto które dosłownie zajechało mi drogę. Ogromny strach, huk, mój samochód odbija się od samochodu sprawcy kolizji i mimo tego, że wszystko dzieje się niesłychanie szybko do głowy przychodzi mi jeszcze jedna myśl: "jak walniemy w drzewo to koniec". Zatrzymujemy się stosunkowo miękko na krzakach. Wybiegamy z samochodu, szybki rzut okiem na sytuację czy wszyscy są cali i telefon pod 112. Byłem w tak dużym szoku, że nie miałem pojęcia czy jestem cały i zdrowy czy poturbowany. Kiedy emocje nieco opadły a stan zdrowia wszystkich uczestników zdarzenia okazał się dobry postanowiłem bliżej przyjrzeć się naszemu autu. Zaciekawiło mnie, że jego tył lekko unosi się nad ziemią. Jak się okazało powiesił się na pieńku po ściętym drzewie... Czy to co przed kolizją pojawiło się w mojej głowie:
"powinienem pojechać inną drogą, tą przez las bo na głównej jest duży ruch i jest ślisko"
"chciałbym dzisiaj wrócić do domu"
"fajnie byłoby dzisiaj wrócić do domu"
"jak walniemy w drzewo to koniec"
/poniżej zdjęcie dołączone przez czytelnika serwisu/
Czy to może być przypadek? Jak pisałem wcześniej miałem wrażenie jakby te myśli przychodziły do mojej głowy z zewnątrz i spowodowały, że poczułem się dziwnie nieswojo. Wierzę, że to było coś wyjątkowego. Nie wdając się już w szczegóły dodam, że kolejny przypadek sprawił, że wszedłem w posiadanie amerykańskiego samochodu. Później zacząłem uczestniczyć w zlotach i poznałem całe mnóstwo wspaniałych ludzi z którymi dzielę naszą wspólną pasję. Wreszcie mam przyjaciół których mi brakowało. Cała seria niby przypadkowych i niezbyt przyjemnych zdarzeń sprawiła, że dostałem dokładnie to o co prosiłem Boga. Opisane historie nie są jedynymi niezwykłymi wydarzeniami w moim życiu ale, o innym może napiszę Wam kiedy indziej. W załączniku przesyłam zdjęcia z wypadku.
Pozdrawiam i życzę wesołych świąt!
Daniel [dane do wiad. FN]
Ludzie bardzo często opisują nam, że przed jakimś dramatycznym wydarzeniem w swoim życiu mieli albo dziwne ostrzeżenia, albo czuli niepokój, że „coś złego się zbliża”. Takie ostrzeżenia dostawali także w snach. W naszej Bazie FN jest kilka książek o katastrofach lotniczych. Wśród opisów szczegółów takich katastrof są relacje rodzin osób, które zginęły. Zdarzają się w nich niezwykłe rzeczy. Na przykład kobieta, która poleciała samolotem, choć w nocy przed wypadkiem miała sen, w którym jej zmarła kilka lat wcześniej matka wyraźnie jej mówiła, że „wkrótce się spotkamy”. Opowiedziała o tym śnie mężowi, a kilka godzin potem już nie żyła. Takich relacji jest znacznie więcej. O czym one nam mówią? Każdy człowiek ma ukryte zdolności do przewidywania przyszłości i być może są to owe chwile, kiedy nagle odsłaniają się przed nim karty związane z przyszłymi wydarzeniami. Być może także takie ostrzeżenia są „wkładane do naszej głowy” przez bliskie nam istoty, które przebywają w innym świecie…
Jedno z najciekawszych wydarzeń związanych z ostrzeżeniami dotyczącymi przyszłości miał nasz kolega z pokładu Nautilusa, który jest w bardzo bliskich relacjach z Krzysztofem Jackowskim. Kiedyś jasnowidz przyjechał do niego wielce zdenerwowany. Nie chciał wyjaśnić, w czym rzecz, ale prosił, aby nasz kolega usiadł na krześle. Wykonywał jakieś ruchy rękami nad jego głową, po czym prawie bez słowa wsiadł w samochód i odjechał. Oto, co potem mówił Kapitan okrętu Nautilus:
„To zaczęło się dosłownie po wyjściu z naszej redakcji jasnowidza. Ze zdumieniem spostrzegłem, że coś dziwnego się ze mną dzieje. Mówiąc w największym skrócie - zacząłem mieć wizje tego, co się wydarzy za chwilę! Oto przykład. Wszedłem do dużego hipermarketu i nagle przed oczami gdzieś w głowie stanęła mi osoba, której nie widziałem 10 lat. Chwilę potem zobaczyłem ją, jak wyłania się spomiędzy półek w sklepie. Dosłownie mnie zatkało.
Najciekawsza rzecz wydarzyła się jednak wieczorem. Razem z moją dziewczyną jechałem samochodem ulicą Piękną w Warszawie, dojeżdżałem do skrzyżowania z ulicą Emilii Plater. Było już późno, około północy. Światła na skrzyżowaniu migały na pomarańczowo w trybie nocnym, miałem pierwszeństwo przejazdu, jechałem szybko, ulicę Emilii Plater zasłaniały kamienice. Na kilkanaście metrów przed skrzyżowaniem nagle w mojej głowie pojawiła się wizja jakiegoś samochodu ciężarowego, w który za chwilę uderzę. Wbrew wszelkim racjonalnym przesłankom nacisnąłem pedał hamulca.
Tuż przed maską mojego samochodu z ogromną prędkością przejechał, a raczej przeleciał dostawczy Mercedes. Miał wyłączone światła, prawdopodobnie kierowca był pijany. W zderzeniu z nim nie mielibyśmy żadnych szans. Pamiętam, że tuż za skrzyżowaniem zatrzymałem samochód, gdyż nie mogłem prowadzić ze względu na trzęsące się ze zdenerwowania dłonie. Wiedziałem, że ma to związek z tym, co zrobił Krzysztof Jackowski. To była ostatnia taka dziwna wizja, jaka pojawiła się mojej głowie, czyli owa umiejętność widzenia przyszłości skończyła się. Do dziś nie potrafię tego wszystkiego zrozumieć, wyjaśnić… Pytany o szczegóły tej dziwnej historii jasnowidz odmawia odpowiedzi.”
Komentarze: 0
Wyświetleń: 7663x | Ocen: 2
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie