Dziś jest:
Poniedziałek, 25 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 7424x | Ocen: 2
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
OSTRZEŻENIE O ZBLIŻAJĄCYM SIĘ NIEBEZPIECZEŃSTWIE POJAWIA SIĘ NAGLE!
Nasza publikacja o przeczuciach o „nadciągającym zagrożeniu” okazała się strzałem w dziesiątkę. Kolejne osoby przysłały nam swoje historie potwierdzające tę tezę, które natychmiast trafiły do naszego Archiwum FN. Oto przykłady takich właśnie historii:
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Sunday, December 13, 2015 12:14 PM
To: FN
Subject: W nawiązaniu do artykułu "Niezwykłe przeczucia..."
Witajcie.
Na wstępie pragnę podkreślić, iż cieszę się, iż Nautilus znów płynie do przodu! Przeczytałem dzisiejszy artykuł związany z przeczuciami różnych osób.
Od dłuższego czasu biję się z myślami, czy opisać moją sytuację. Ostatni artykuł ostatecznie mnie do tego przekonał.
Droga powrotna do domu przecinała wiele różnych ulic, przez które trzeba było przejść. Chyba jak większość ludzi przechodzę czasem poza przejściami dla pieszych. I tak tez miało być tym razem. Miałem przejść przez jezdnię tuż obok przejścia dla pieszych, gdy pomyślałem sam do siebie (a właściwie jakby to były czyjeś słowa w mojej głowie, przekazane mi za pomocą moich własnych myśli, coś jakby mój własny „głos”) „musisz być na pasach”. Posłuchałem więc głosu/myśli.
Proszę sobie wyobrazić, że przechodząc przez pasy w pewnym momencie usłyszałem niesamowity huk i wszystko zaczęło się kręcić. Miałem wrażenie, że lecę ok. 2m nad ziemią i kręcę się bezwładnie we wszystkich kierunkach. Trwało to dosyć długo. Gdy próbowałem odtworzyć wszystko to, o czym myślałem w locie, to wyszło mi ok 8 – 10 sekund (w moim odczuciu, co faktycznie powinno trwać 1-2 sekund). Zastanawiałem się m.in. jak to się stało, że zostałem uderzony przez samochód. Nie czułem strachu, paniki ani bólu. Na końcu dotarło do mnie, że trochę to dziwne, że się nie denerwuję, więc dla zasady wypowiedziałem najbardziej znane polskie przekleństwo i… nagle jakby zmiana sceny w filmie. Leżałem na jezdni próbując wstać. Między lotem, a próbą podniesienia się nie pamiętam nic, żadnego uderzenia o ziemię.
Czy ostrzeżenie miało na celu uratowanie mi życia (gdybym przeszedł poza pasami, to bym zginął?) czy wprost przeciwnie spowodowanie zdarzenia i zmianę w życiu sprawcy wypadku (nie znam człowieka, ale wiem w jakim był stanie przez kilka miesięcy po zajściu)?
Być może miała to być lekcja dla mnie, ale jeszcze nie wiem jakbym mógł zmienić własne życie, choć nie ukrywam, iż jest ono bezowocne i wręcz jałowe.
Co do samej skali wypadku.
„Standardowo” zniszczeniu uległ przód samochodu wraz z przednią szybą. Powinienem nie żyć, być sparaliżowanym, mieć niemożliwe do wyleczenia złamania lub inne trwałe obrażenia.
Tymczasem ja dalej żyję, chodzę, funkcjonuję normalnie z punktu widzenia innej osoby (są pewne uciążliwości, ale wiem o tym w sumie tylko ja).
Wierzcie Państwo lub nie, ale co najmniej trzeci raz (inny raz był również bardzo „namacalny” – kiedyś opiszę) w moim życiu wiem, że uratowano mi życie. „Ktoś” się nieźle napracował, abym wciąż żył. Za co bardzo dziękuję.
Pozdrawiam,
[dane do wiad. FN]
From: Jerzy [dane do wiad. FN]
Sent: Sunday, December 13, 2015 5:55 PM
To: FN
Subject: Przeczucia
Kiedyś
Jakieś 30 lat temu czekałem w autobusie w Bieruniu Starym na odjazd w kierunku Lędzin
A stały trzy które jechały w tamtym kierunku. Nagle nie widząc dlaczego przesiadłem się do drugiego który odjeżdżał za 10 min. Kiedy jechaliśmy już wiedziałem dlaczego.
Ten wcześniejszy autobus leżał na boku w rowie - podobno było kilku niegroźnie rannych
--
Pozdrawiam
Jerzy
From: [dane do wiadomości FN]
Sent: Sunday, December 13, 2015 4:55 PM
To: FN
Subject: niezwykłe przeczucia
Droga Fundacjo,
Stale śledzę wiadomości z waszej strony i tekst, który przeczytałam dzisiaj nt. "niezwykłe przeczucia dzięki którym można zachować życie" zachęciło mnie aby podzielić się z Wami moim podobnym przeżyciem.
Moje dziwne przeczucie miało miejsce trzy lata temu, czyli dokładnie na koniec czerwca 2012 roku. Dzień niby jak co dzień, rano jadę samochodem do pracy, (wówczas pracowałam blisko a droga z domu do pracy łącznie zajmowała mi 15 minut). Wspomnę jeszcze że za każdym razem jechałam tą samą drogą która prowadziła blisko cmentarza. Tego dnia zbliżając się do tego momentu w którym zawsze o po lewej stronie mijam cmentarz nagle w mojej głowie pojawiła się bardzo wyraźna i głośna myśl a dokładnie, jakby ktoś głośno szepnął mi do ucha zdanie: "no niedługo będziesz częstym gościem na tym cmentarzu".
Nigdy wcześniej nie chodziłam na ten cmentarz. Dlatego myśl, którą usłyszałam gdzieś wewnątrz, z tyłu mojej głowy zmroziła mnie do szpiku kości, pamiętam że łzy zaczęły mi lecieć po twarzy, bo bardzo się bałam że coś się stanie mojej mamie, dziadkom lub siostrze, nawet pomyślałam o sobie, że może mi coś się stanie, ale nie wiedziałam do końca o kogo może chodzić czy faktycznie o mnie czy o kogoś bliskiego z mojej rodziny. Niepokój czułam jeszcze do momentu kiedy dotarłam na parking firmy w której pracowałam, ale później odepchnęłam wszystkie negatywne myśli i odczucia zwalając winę na przemęczenie, że pewnie mi się w głowie coś uroiło. Chyba nie do końca, bo w sierpniu tego samego roku zginęła tragicznie moja siostra cioteczna, bliska mi osoba z którą się wychowywałam. Od tamtego czasu wiele razy do roku jestem na tym cmentarzu obok którego w dalszym ciągu przejeżdżam codziennie. Zawożę tam naszych dziadków, którzy do dnia dzisiejszego nie pogodzili się z jej przedwczesną śmiercią.
Pozdrawiam,
SN [dane do wiad. FN]
Komentarze: 0
Wyświetleń: 7424x | Ocen: 2
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie