Dziś jest:
Niedziela, 22 grudnia 2024
Twierdzenie, że Ziemia to jedyny zaludniony świat w nieskończonej przestrzeni jest równie absurdalne jak przekonanie, iż na całym polu prosa wyrośnie tylko jedno ziarenko.
/Metrodor, filozof grecki z IV wieku p.n.e./
Komentarze: 0
Wyświetleń: 20835x | Ocen: 5
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
LUDZIE INKARNUJA SIĘ PONOWNIE W NOWYCH CIAŁACH, KTÓRE FIZYCZNIE SĄ PODOBNE DO POPRZEDNIEGO WCIELENIA
Reinkarnacja jest faktem. Nie żadną „kolejną teorią”, nie żadnym „a kto to wie, jak tam jest… nikt tego nie wie!”, nie „eee… może tak, a może nie…” – po prostu jest faktem. Komuś się to nie podoba? Nie musi tego tekstu czytać dalej – 25 lat zbierania przez FN wiadomości z całego świata o wędrówce dusz pozwala postawić jasną, silną jak grzmot letniej burzy tezę – reinkarnacja czyli wędrówka dusz jest faktem. Nie jest to zgodne z jakąś tam „bardzo ważną doktryną znanego kościoła”?! Panie i Panowie, to naprawdę nie ma żadnego znaczenia… wobec oczywistej prawdy tracą sens owe „niewzruszone dogmaty”.
Od prawie ćwierćwiecza Fundacja Nautilus zbiera materiały o tym, jak wygląda życie po śmierci, a także prawa rządzące wędrówką ludzkiej duszy. Analiza tysięcy „zwykłych, ludzkich historii” przysyłanych na pokład okrętu Nautilus, zebranie ich razem i porównanie ze sobą pozwala wyciągnąć niezwykle ciekawe wnioski. Jeden z nich jest taki – nie ma ucieczki od problemu. Ktoś ma trudną sytuację z drugą osobą i decyduje się ją zabić albo sam popełnić samobójstwo? Ktoś tak stworzył ten świat, że „nie ma ucieczki od lekcji, którą mamy do przerobienia”. Zawsze w następnym wcielenie wraca ten sam układ osób/dusz, ale w trochę innej konfiguracji. Przykład z naszego archiwum.
Był mąż, który katował przez wiele lat własną żonę, a następnie bestialsko ją zabił, ukrył zwłoki i uniknął odpowiedzialności. Dożył sędziwych lat w dostatku i zdrowiu! W następnym wcieleniu spotkał się ze swoją zamordowaną żoną ponownie – tym razem był jej synem z porażeniem mózgowym. Musiał od dziecka walczyć o jej miłość, gdyż jego inwalidztwo i fizyczne defekty sprawiały, że matka nie chciała go mieć jako swojego syna… Lekcja musi być odrobiona. Nie ma ucieczki od lekcji, nie ma „wagarów”, które są bezkarne… To tylko jeden z setek przykładów z naszego śledztwa, a raczej fascynującego projektu FN, który nazywa się bardzo prosto: „REGUŁY GRY”.
Kiedy zasygnalizowaliśmy istnienie tego projektu, odezwali się nasi czytelnicy, że bardzo interesuje ich ta sprawa i aby napisać „coś więcej”. W sumie nie jest to dziwne – wiele osób chce się dowiedzieć, jakie są „reguły gry zwanej życiem”. Po co żyjemy, dlaczego cierpimy, dlaczego inni są tacy piękni i bogaci, a inni tacy brzydcy i biedni… gdzie jest ów „sprawiedliwy Bóg”? – pytają czytelnicy. Odpowiedzi są jasne, proste i wręcz oczywiste – Bóg stworzył ten świat (nie mamy co do tego wątpliwości), ale wraz z planetami, wszechświatami i aktorami hollywoodzkimi stworzył także „reguły gry w drodze do doskonałości”. I właśnie te reguły gry spisujemy, katalogujemy i porządkujemy. Czy może być ciekawsze hobby na całym świecie? Ale wróćmy do projektu „Reguły Gry”.
Jeden z ciekawych aspektów „śladów reinkarnacyjnych” jest podobieństwo fizyczne do poprzednich postaci, w które wcielił się dany człowiek. I tak nagle pojawia się „wykapany pradziadek” – dziecko nie jest „podobne do pradziadka”, ale po prostu podobieństwo wynosi prawie 100 na 100. Rodzina zachwyca się, że „taki podobny do dziadka ze zdjęć”, że – taka ciekawostka – dziadek zginął w katastrofie lotniczej, a dziecko na widok samolotu „chce uciekać”. Nikomu oczywiście w naszym katolickim społeczeństwie nawet przez myśl nie przejdzie, że to nie jest żaden „wykapany pradziadek lub dziadek”, ale po prostu… to jest jego kolejne wcielenie. Bardzo często dusze wracają do tych samych rodzin, aby „dokończyć rozpoczęte dzieło”. Czasami to są rzeczy drobne, czasami rzeczy bardzo poważne. Przykładów na prawdziwość tej tezy mamy setki.
Bardzo interesujące powroty są na „samych szczytach władzy”. Z materiałów zgromadzonych przez FN niezbicie wynika, że wielcy politycy w kolejnych wcieleniach znowu zostają pochwyceni przez wielkie „koła kręcącego się ludzkiego przeznaczenia” i stają się kimś, kto pełni prawie tę samą funkcję, co we wcześniejszym życiu. Kiedyś pisaliśmy o Hitlerze, Stalinie czy papieżu Pawle VI, ale dzisiaj chcemy pokazać kilka innych przykładów z naszego projektu „REGUŁY GRY”, z których kilka – powiedzmy tak – trochę będzie dla niektórych niespodzianką…
Wiele spraw do projektu „REGUŁY GRY” znaleźliśmy sami, a wiele zgłosili nam czytelnicy. Oto przykład związany z obecnym premierem Rosji.
-----Original Message-----
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Saturday, December 01, 2012 8:12 AM
To: FN
Subject: Uderzające podobieństwo do osób z przeszłości - Miedwiediew vs car Mikołaj II - władcy Rosji
Witam,
czy słyszeliście Państwo o zaskakującym podobieństwie D.Miedwiediewa do cara Rosji Mikołaja II? Moim zdaniem podobieństwo wyglądu oraz funkcji jest wręcz niesamowite!! Przesyłam załaczniki.
Pozdrawiam
Paweł [dane do wiad. FN]
Wielokrotnie sygnalizowaliśmy, że sprawa reinkarnacji to nie jest "kolejna jakaś tam teoria". Nie mówimy o żadnej teorii, ale po prostu o prawie wszechświata, którego istnienie jest potwierdzane na równi z prawami dynamiki Newtona.. Dowodów mamy aż za dużo w naszym archiwum.
Ludzie bardzo często wracają w podobne sytuacje i miejsca, w jakich byli w życiu poprzednim zachowując bardzo duże podobieństwo... fizyczne! Dotyczy to także osób bardzo znanych. Czy tak przypadkiem nie jest w przypadku obecnego premiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa? Chodzi o jego bliźniacze podobieństwo (układ twarzy, wzrost itp.) do cara Rosji Mikołaja II. Mamy bardzo poważne podejrzenia, że jest takim właśnie "powrotem na duszy na ten sam szczyt góry".
Kolejny ślad „powrotu duszy w miejsce podobne” przysłał nam czytelnik serwisu, który zauważył… coś dziwnego w dacie śmierci i narodzin znanej postaci. Potem zauważył, że jest duże podobieństwo fizyczne… bardzo często dusza wciela się w nowe ciało po kilku miesiącach przebywania w „świecie światła”. Dodajmy tylko, że dla nas to są „miesiące”, ale tam czas biegnie trochę inaczej… ale oto kolejny przykład.
Witam, Przez przypadek na stronach FB zauważyłem dwa, podobne do siebie zdjęcia: Enzo Ferrari - założyciela Ferrari oraz piłkarza Mesut Özil. Pierwszy zmarł w 1988 roku, a drugi ... urodził się w 1988 roku. Czy to kolejny przypadek reinkarnacji?
Wiele bezcennych śladów „powrotu znanych postaci w nowych wcieleniach” przysyłają nam czytelnicy odwiedzający przeróżne serwisy na całym świecie. Okazuje się, że ktoś, kto w poprzednim życiu był „bardzo znanym człowiekiem” nie odrobił jakiejś lekcji i musi znaleźć się znowu w podobnym układzie zdarzeń i osób, być znowu „znanym człowiekiem” i wreszcie dokończyć lekcję zadaną mu przez „wszechświat”. Oto kolejny przykład z projektu „Reguły Gry”, który dotyczy znanych gwiazd Hollywoodu. Okazuje się, że jest podejrzenie, że we wcześniejszych wcieleniach oni „także byli bardzo znani”…
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Sunday, March 30, 2014 10:04 PM
To: FN
Subject: Zdjęcia reinkarnacyjne
Witam Szanowny Kapitanat Nautilusa
Przez "umyślny" przypadek zajrzałem na ten blog. Są tam stare zdjęcia, które przedstawiają różne postacie z różnych lat. Nie wiem, czy jest to jakiś fotomontaż, czy kolejne podobieństwo, ale może warto przyjrzeć się bliżej tym zdjęciom.
http://unikversiti.blogspot.com/2011/09/john-travolta-dikatakan-penjelmaan.html
Jest jeszcze dość ciekawy film o tym zjawisku. Z pewnością Wam znane.
Mam również pytanie. Czy ktoś z Państwa załogi lub znajomych stara się rozszyfrować prawo reinkarnacji i inkarnacji na podstawie źródeł wiedzy, jakie już posiadacie?
--------------------------
Pozdrawiam
[dane do wiad. FN]
Czasami „ścieżki przeznaczenia” tak pokierują daną osobę, że znajdzie się on w miejscu, które może mieć związek z jego „poprzednim życiem”. O takiej fascynującej historii opowiemy w jednej z kolejnych publikacji w serwisie FN (naprawdę ścina z nóg!), ale teraz historia, która wydarzyła się w Muzeum Sztuki w Filadelfii. Jeden z mężczyzn zauważył ogromne podobieństwo do postaci żyjącej w pobliżu jego domu i sportretowanej przez nieznanego artystę 100 lat wcześniej. Zdjęcie zostało wykonane w listopadzie 2013 roku.
Na koniec coś z naszej rodzimej polityki. Od dawna twierdzimy, że Prezydent Lech Kaczyński był inkarnacją generała Władysława Sikorskiego. I podobnie jak on zginął w katastrofie lotniczej (bardzo często się zdarza, że śmierć i jej okoliczności są podobne w kolejnym wcieleniu). Jeśli prześledzić nawyki, sposób mówienia, gestykulację, sposób noszenia wąsów lub brody, a także wiele ważnych „życiowych spraw” jak ważne wydarzenia, ilość dzieci itp. – proszę nam wierzyć, że ilość pasujących szczegółów wręcz sprawia, że człowiekowi odbiera mowę… W naszym projekcie „REGUŁY GRY” mamy szczegółową dokumentację do sprawy „Sikorski – Kaczyński”, która wymaga opracowania przed jakąkolwiek publikacją. Na razie możemy pokazać jedno zdjęcie z tej historii. Całość naprawdę nadaje się na oddzielną książkę!
Włączamy telewizor, oglądamy całą plejadę polityków, których nagle przeznaczenie wynosi na sam szczyt… myślimy – ale gość miał szczęście, że akurat „znalazł się pod ręką”! Tymczasem ludzie nie są świadomi, że to po prostu przeznaczenie i karma (siła przeznaczenia) z poprzedniego wcielenia wynosi go tak wysoko. I nie ma tutaj przypadku.
Na bardzo ciekawy „ślad” związany z obecną postacią Prezydenta Andrzeja Dudy natrafił czytelnik serwisu FN.
From: Tomasz [dane do wiad. FN]
Sent: Thursday, November 12, 2015 9:56 AM
To: FN
Subject: Witold Pilecki / Andrzej Duda Czy to dowód na reinkarnację?
Witam.
Natknąłem się w dniu dzisiejszym na artykuł o Kiszczaku i Jaruzelskim.
Zwróciłem uwagę na te komentarze internautów, które mogą (ale nie muszą) być dla kogoś dowodem istnienia reinkarnacji.
Mogą pojawić się oczywiście opinie o naciąganiu tematu, ale chętnie wczytałbym się w jakiś artykuł analizujący/porównujący cechy osobowe obu wymienionych postaci.
I jeszcze to podobieństwo:
Swoją drogą byłaby to nieprawdopodobna sprawiedliwość dziejowa.
Czy Andrzej Duda może być powrotem Witolda Pileckiego? Jak najbardziej. Trzeba będzie przeanalizować kolejne etapy życia obu panów, ich otoczenie itp. Ale tak – to jest możliwe. Zwróćmy uwagę na to, że Prezydent Duda cały czas mówi o „poległych w AK, zbrodniach komunistycznych” itp. To może nie być przypadek!
Witold Pilecki, ps. „Witold”, „Druh”; nazwiska konspiracyjne „Roman Jezierski”, „Tomasz Serafiński”, „Leon Bryjak”, „Jan Uznański”, „Witold Smoliński”; kryptonim T-IV[1] (ur. 13 maja 1901 w Ołońcu, zm. 25 maja 1948 w Warszawie) – rotmistrz kawalerii Wojska Polskiego, współzałożyciel Tajnej Armii Polskiej, żołnierz Armii Krajowej, więzień i organizator ruchu oporu w KL Auschwitz.
Autor raportów o Holokauście, tzw. Raportów Pileckiego. Oskarżony i skazany przez władze komunistyczne Polski Ludowej na karę śmierci, stracony w 1948.
Oskarżenie anulowano w 1990. Pośmiertnie, w 2006 otrzymał Order Orła Białego, a w 2013 został awansowany do stopnia pułkownika.
Na koniec jeszcze dwa przykłady. Najpierw prawdziwy gigant! Człowiek, któremu Polska zawdzięcza niepodległość i który zrobił „ten sam numer po raz drugi”, czyli Lech Wałęsa. Nie mamy nawet cienia wątpliwości, że jest to po prostu… Józef Piłsudski. Nasz kolega prowadzący ten projekt w ramach „REGUŁ GRY” twierdzi, że zgadza się wszystko w najdrobniejszych szczegółach. Piłsudski był przez lata oskarżany o to, że był agentem carskiej ochrony, wręcz wieszano na nim za to psy… Wałęsa – podobnie. Zachowania, sposób palenia papierosów, przystrzygania wąsów, wyrażania się, niezwykłej siły przeznaczenia – wszystko pasuje do siebie w najdrobniejszych szczegółach. To jeden z najbardziej efektowych „powrotów wielkich dusz”, który mamy udokumentowany w Archiwum FN.
I jedna uwaga dla tych, którzy są "oburzeni zestawieniem agent Bolek i WIELKI Piłsudski" - otóż wszystko wskazuje na to, że Józef Piłsudski był agentem albo austrackim, albo rosyjskim. Źródła historyczne nie pozostawiają wątpliwości w tej sprawie.
I jeszcze coś wprost „z pokładu Nautilusa”. Przed wojną był tak naprawdę jeden, znany na całą Polskę jasnowidz. Nazywał się Stefan Ossowiecki. Wydaliśmy nawet książkę o tej postaci swego czasu, ciągle wracamy do jego myśli, spraw.
We współczesnej Polsce jest tak naprawdę jeden jasnowidz, którego nazwisko zna każdy - Krzysztof Jackowski. Nasz przyjaciel „z pokładu Nautilusa” z wiekiem staje się podobny w najdrobniejszych szczegółach do swojego wielkiego poprzednika. Głos, sposób gestykulacji, tysiąc innych drobiazgów, a także… zobaczcie zdjęcie z ostatnich tygodni Krzysztofa Jackowskiego zestawione ze zdjęciem Stefana Ossowieckiego. Reszta niech będzie milczeniem!
Scena, którą niedawno wiedzieliśmy w telewizji. Jest polityk pełen kompleksów i zawiści wobec Lecha Wałęsy. W programie widzimy go w jednym z pomieszczeń swojego biura, gdzie wypowiada się na przeróżne tematy. W jednym momencie mówi o Lechu Wałęsie. Że „Bolek”, że „tak naprawdę to Gwiazdowie są ważniejsi, a Bolek tylko przypadkiem się znalazł tam gdzie się znalazł”, że „kłamca”, że „oszust”, że „historia go rozliczy i udowodni, że to było zero”. Z jego ust sączy się jad, który z zachwytem przyjmuje dziennikarka nagrywająca rozmowę z owym politykiem (jego nazwisko jest mniej istotne). Nagle ów człowiek mówi o tym, że wzorem dla niego jest Józef Piłsudski, że twórca drugiej Rzeczypospolitej w porównaniu ze znienawidzonym przez niego do cna Lechem Wałęsą to „postać wielka i wymagająca szacunku”. Z tyłu za owym politykiem jest zdjęcie Józefa Piłsudskiego, a on pluje na Lecha Wałęsę, gdyż „Piłsudski wielki, a Wałęsa to dla niego dno”. I z tyłu to zdjęcie.
Oglądaliśmy tę scenę w naszej Bazie FN i nie mogliśmy ukryć drwiącego uśmiechu na naszych twarzach. Kto wie? Gdyby ten człowiek wiedział, jakie są reguły gry, to być może ze zdziwienia po prostu by – jak to się mówi w języku młodzieżowym – „szczęka opadłaby mu do ziemi i tam już została na wieki”… ;)
Komentarze: 0
Wyświetleń: 20835x | Ocen: 5
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
DRONY NAD USA
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie