Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 8090x | Ocen: 4
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
CZY MOŻNA TELEPATYCZNIE PRZYWOŁAĆ OBIEKT UFO?
Podczas naszego ostatniego pobytu w Stanach Zjednoczonych mieliśmy okazję poznać człowieka, który twierdzi, że kiedyś udało mu się „telepatycznie” przywołać obiekt UFO. Był wtedy na szczycie góry, skoncentrował się patrząc w jeden punkt nieba, starał się wysłać przekaz „dla załogi obiektu UFO, która akurat znajduje się w pobliżu” i nagle… w tym właśnie punkcie nieba pokazał się latający spodek, który po kilku sekundach zniknął!
Odbyło się to wszystko tak szybko, że autor tej opowieści – jak mówił – nawet nie zdążył uruchomić w swoim Iphonie odpowiedniej aplikacji, a już obiekt zniknął! Potem próbował to powtórzyć wiele razy, ale niestety bez żadnego efektu.
Na pocztę FN przyszła wielce osobliwa relacja, której autor i jednocześnie świadek całego wydarzenia postanowił być całkowicie anonimowy. Do tego stopnia, że nawet w korespondencji do nas używał jakiś wymyślonych nicków w obawie, aby nikomu nie przyszło do głowy „sprawdzać i szukać”. Opis jest jednak na tyle ciekawy, że warto go przedstawić w naszym serwisie.
Witam,
Jest to komentarz do artykułu o łzawieniu oczu … (http://www.nautilus.org.pl/index.php?p=artykul&id=3120) próbowałem zamieścić go pod artykułem, ale … pocięło go bardziej niż myślałem – przesyłam w jednym ciągu.
... Jest to prawda (oczy łzawią niczym wodospad), choć nie do końca... łzawienie zanika po ... 25-30 latach, lecz wcześniej opowiadając historię (określmy ją delikatnie niezwykłą) nie ma żadnej możliwości powstrzymania łez. Żadne przekleństwa, szczypania czy alkohol nie pomagają po prostu łzy płyną i płyną. Bywało, że zaczynając lub nawet gdy tylko zdecydowałem, że opowiem historię to (nawet nie wypowiadając jeszcze jednego słowa) oczy były już mokre... Nie wiem czy można to tłumaczyć wzruszeniem - ja zbyt mało pamiętam z tej historii - tylko moment powiedzmy kontaktu i nic więcej, nie wiem czy było coś więcej, lecz WIEM, że był to kontakt.
Wahałem się czy kiedykolwiek napisać to publicznie - w końcu może nadszedł czas. Historia zdarzyła się dawno - koniec lat 70. Miejscowość: Poręba Wielka (koło Mszany Dolnej) Znajduje się tam Dom Wczasów Dziecięcych w Porębie Wielkiej.
Byłem tam na Kolonii letniej na wakacjach pewnie po klasie 4 czy 5 podstawówki a może 6 (podstawówki - wówczas 8 letniej). Parter budynku to kuchnia stołówka, biura i świetlica (wyświetlało się tam filmy z projektora 16mm), były tam codzienne apele i czasem potańcówki przy magnetofonie. Widoczna na zdjęciach Google sala gimnastyczna – nie istniała (na polu były tylko zgromadzone pustaki które posłużyły do budowy obiektu). Obiekt był częściowo ogrodzony – ważniejszą drogą była ulica Niedźwiedź, ta od strony rzeki była ze starym asfaltem i rzadziej uczęszczana.
Na pierwszym piętrze były zakwaterowane dziewczyny, a na 2 piętrze chłopcy. Wtedy spałem w sali na drugim piętrze z oknami na ulicę Niedźwiedź (łóżko miałem pod oknem). Była to sala druga lub trzecia od strony schodów. Na korytarzu w czasie nocy paliły się małe żaróweczki pewnie 24 V dając jakieś małe nocne oświetlenie, sale w których się spało miały wyłączane oświetlenie.
Z okna widać było wzgórze w kierunku Rabki na którym nie było żadnych zabudowań i drzewa przed budynkiem zasadzone wzdłuż drogi które częściowo zasłaniały ulicę. Po drugiej stronie ulicy szły przewody średniego napięcia z małym transformatorem na słupach i dalej były domki jednorodzinne w jednym z nich była cukiernia.
Myślę, że opisu miejsca wystarczy (mogę podać więcej mniej istotnych szczegółów – zadziwiające jak dużo człowiek po latach pamięta, zapominając ważniejsze rzeczy …), teraz historia.
Studio 2 - drugi program TV – bardziej niezależny od jedynki, włączany zdaje się na weekendy, lub na kilka godzin wieczornych (ech nie było zalewu głupich programów telewizyjnych – w czwartki już na „1” była Sonda! – ale to dygresja). W tym że, programie (Studio „2”) był program realizowany na żywo w studiu z pokazem telepatii (pokażcie mi choć jeden program TV w którym zrobią teraz coś takiego! – ale socjalizmie nie wracaj :), choć kilka rzeczy mogło by wrócić – choćby poczucie bycia Polakiem). Ludzie na widowni dostali karty chyba Zenera (zdecydowanie różniące się karty między sobą do łatwiejszego i jednoznacznego identyfikowania) ktoś wybierał kartę a Telepata – jasnowidz odgadywał. Wtedy zrobiło to na mnie niesamowite wrażenie – teraz w czasach Dynamo czy Krisa Angela pewnie to żaden wyczyn (choć dla mnie dalej to odjazd!).
Wracając do historii jeszcze jeden kolega (poznany już na kolonii - teraz nie pamiętam imienia) też oglądał ten program. Spróbowaliśmy przesyłać takie figury rysowane przez innych kolegów na kartce – i o dziwo! Wychodziło to nam – wychodziło jak cholera! Teraz szacuję, że były to trafienia na poziomie 75-90% (lecz mogę się mylić w każdym razie było to zdecydowanie więcej niż przypadek). Był też inny kolega … który donosił o wszystkim wychowawcą – jakoś donosicieli się nie lubiło :). Na jednej ciszy popołudniowej – skaranie boskie – jak można zmuszać nastolatka żeby wczesnym popołudniem położył się do łóżka, teraz to w robocie sam bym się chętnie położył ..choćby na godzinkę :D.
Ponieważ już się interesowałem UFO – nie wiem skąd się to wzięło, lecz już miałem zeszycik z wklejonymi wycinkami artykułów z prasy dotyczących UFO – dziwne wtedy z gazetach pisano o tym zjawisku. Podejrzewam jednak, że moje zainteresowanie zaczęło się jak widziałem - jako mały szkrab (czytaj też podstawówka) - wiszącą nad Krakowem czerwoną kulę, a ja wtedy byłem pod blokiem na sankach - następnego dnia gazety rozpisywały się o UFO nad miastem.
Chcieliśmy nastraszyć kolegę nazwijmy go dalej donosicielem i powiedzieliśmy, że o 22.15 przyleci UFO i się pokaże (zdaje się, że chciałem żeby przekazało jakąś wiadomość). Ja bardzo intensywnie na ciszy popołudniowej myślałem żeby tak się stało, ten drugi kolega też tak mówił – podobno także sobie tego intensywnie życzył.
Jeden z kolegów miał ZEGAREK ELEKTRONICZNY ! – strasznie fajne ustrojstwo :) całą sala zazdrościła mu wujka który obdarował go takim fajnym prezentem na komunię.
Przyszła godzina 22.15 „dokładnie” czas odliczany zegarkiem elektronicznym – nikt na chyba 8 osobowej sali nie śpi – już zaczynają się kpiny – aż… nagle POTĘŻNY BŁYSK (pewnie z 15 sekund po wyznaczonym czasie – było wesoło kpiny na całego nikt nie spał – ci co wcześniej spali teraz się obudzili, by po błysku wesoła atmosfera zamieniła się w grobową ciszę) /// jednak pisząc w tym, miejscu się popłakałem – ale już nie na początku historii lecz dopiero teraz///
Dokończę historię – POTĘŻNY BŁYSK – jakby spawarki – łuk elektryczny lecz trwający znacznie dłużej powiedzmy z 10 sekund bez przerwy z jakimiś NAPISAMI (!) na ścianie /// Płaczę jak Bóbr – już w wersji jak to opowiadam płacz-łzawienie nie występuje ///.
Donosiciel wybiegł z wielkim wrzaskiem na korytarz i już spał do końca kolonii w innej sali, a nas dwóch na codziennym apelu wyczytano musieliśmy wystąpić i opierdolono nas na czym świat stoi (!) no chyba nie ma bardziej odpowiedniego słowa, „ za straszenie kolegów”.
Sam się też wystraszyłem ... bardzo wystraszyłem ... nie byłem przygotowany na to co się stało - bardziej traktowałem to jako żart ... Wybiegł z sali tylko donosiciel reszta przykryła głowy kołdrami... i jakoś to przetrwała.
Co ciekawe z żadnej innej sali nikt nie widział tego potężnego błysku – może już ludkowie spali, może była to zbiorowa sugestia … choć było to więcej niż realne! Może był to przypadek i było zwarcie w linii średniego napięcia – sprawdzałem nie było awarii elektryczności i ponadto przewody szły znacznie niżej (próbowałem sobie wytłumaczyć, że było to długie zwarcie i liście z drzewa rzucały cień na ścianę tworząc napisy…. Nie przeszło to jednak mojej weryfikacji choć starałem się to naciągnąć na siłę – bezpiecznik wywaliło by po krótkiej chwili, drzewa rzucały by napisy tylko na górę ściany i sufit, a myśmy widzieli kilkanaście linijek równego tekstu z dziwnym alfabecie, ściana na której były wyświetlone napisy była pod kątem prostym do linii energetycznej – teoretycznie mogło dojść do jakiegoś zwarcia dalej, lecz wtedy natężenie światła powinno być mniejsze (natężenie światła maleje w kwadracie) nadmienię jeszcze, że była to bezwietrzna noc…
Znaki były równoległe do ziemi, ułożone w kilku linijkach i podkreślam jeszcze raz wyświetlone na ścianie która jest pod kątem 90 stopni w stosunku do okna!
No cóż to już koniec historii – co ciekawe oprócz łzawienia przechodzą jeszcze ciarki po plecach (dosłownie). Niestety po tym wydarzeniu przez kilka lat nie sprawdzałem mojej telepatii, a po kilku latach jak próbowałem coś kombinować z energiami to paskudnie zachorowałem 40 st przez prawie tydzień i baz nawet zahaczenia o jakiekolwiek energie, telepatie czy inne… nie potrafię już nic… :( nawet nie mam już przysłowiowej intuicji...
Czasem rozważając jaka jest to nierealna historia zastanawiam się czy nie przyśniła się mi – lecz jeszcze po powrocie do Krakowa spotkałem tego kolegę „telepatę” i dyskutowaliśmy o tym.
Piszę w tej formie - nie zostawiam żadnego kontaktu czy e-maila - bo nie chcę być nagabywany przez katalogujących zdarzenie … Nie róbcie śledztwa, nie szukajcie IP kompa czy innych - nawet jak dojdziecie kim jestem to nie zgodzę się na żadne badanie czy rejestrację przypadku!!
Pozdrawiam Serdecznie, życzę Wesołych Świąt.
dogon
----------------------------------- do redakcji -------------------------------------
PS. trochę poprawiłem to co wczoraj napisałem – uściśliłem. Możecie dowolnie wykorzystać tekst - publikując, skracając, edytując (lecz z zachowaniem sensu) lub wyrzucając do kosza.
OD REDAKCJI
Pozdrawiamy wszystkich, którzy uczestniczyli z nami w spotkaniu w Emilcinie... wkrótce relacja na stronach FN.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 8090x | Ocen: 4
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie