Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 10184x | Ocen: 2
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 3/5
RELACJA O SPOTKANIU Z… ANIOŁEM!
Kiedy odwiedzamy stare kościoły, wtedy natrafiamy na freski, obrazy czy rzeźby niebiańskich istot zwanych aniołami. Przypominają oni ludzi, ale na plecach mają parę skrzydeł niczym ptaki.
Wiele osób uważa, że są to jedynie „takie tam wyobrażenia ciemnogrodu”, bo przecież żadnych aniołów nie ma, nie mają ani skrzydeł, ani… niczego takiego! Tymczasem w Archiwum FN są relacje o spotkaniach z istotami, które były ze świata duchowego i miały „wyraźne skrzydła na plecach”. Jako istoty duchowe nie potrzebowały ich do przemieszczania się, ale były one ich wyróżnikiem, czymś w rodzaju „znaku rozpoznawczego ich misji na Ziemi”.
Jedna z najciekawszych relacji o spotkaniu z taką właśnie istotą trafiła właśnie na pokład okrętu Nautilus. Zaczęło się od tego, że nasz czytelnik (na jego prośbę nazywamy go skrótem XYZ) przysłał nam krótką informację.
[…] Gdy byłem mały zobaczyłem pewną osobę na balkonie w domu, był to mężczyzna, nie ogolony w białej szacie i z skrzydłami. Tak się go przestraszyłem, że uciekłem z krzykiem na drugi koniec domu, pierwszą myślą było, że zostanę potraktowany za wariata i wyślą mnie do lekarza. Dopiero po czasie niechętnie przyznałem się siostrze, która sporządziła rysopis pamięciowy. […]
Zainteresowani tą sprawą poprosiliśmy naszego czytelnika o bardziej szczegółowy opis całego zdarzenia. Oto, co nam napisał:
Chętnie podzielę się tym co widziałem. We wstępnie powiem kim jestem, studiuję obecnie projektowanie gier, mam 23 lata. Interesuję się komputerami, tworzę grafikę 3D i krótkie realizacje filmowe. Nie interesuje mnie sztuka ani humanistyczne zagadnienia. Mówię to żeby nakreślić jakiej osobie ukazała się ta postać. Uważam siebie za technologa komputerowego.
Wieczorem, wiele lat temu, kiedy byłem w wieku 5-7 lat bawiłem się w salonie mieszkania w bloku, konkretnie w James'a Bond'a. Udawałem że strzelam z palców. Strzeliłem w kierunku szafy, odwróciłem się o 180 stopni i wtedy na balkonie, za drzwiami na wprost, 4-5 metrów ode mnie stał mężczyzna w białej szacie, w wieku 30-35 lat, nieogolony o ciemnej karnacji z dużymi skrzydłami na plecach. Stał do mnie frontem zaraz za oszklonymi drzwiami balkonu, dzięki czemu widziałem go od stup do głów. Był dosyć wysoki, około 180 cm, ciemnej karnacji (lekko opalony) z ciemnymi mocno kręconymi krótkimi włosami i 3-dniowym zarostem. Dobrze zbudowany, stał boso, lub w sandałach, widziałem jego stopy. Szatę miał bardzo prostą, z jednego kawałka materiału z rękawami. Patrzył się prosto na mnie. Jego skrzydła, a raczej jedno z dwóch skrzydeł które widziałem prawie w całości, było bardzo duże, dosyć nisko usytuowane, sięgało aż do ziemi. Miało mocno białe pióra i to bardzo dużej wielkości, nie znam ptaka który by miał tej wielkości pióra. Mimo że był wieczór, bardzo wyraźnie go widziałem, lekko świecił.
Całość trwała może 1-2 sekundy, ponieważ dla mnie było to przerażające, spojrzałem na niego i z krzykiem przestraszony pobiegłem na drugi koniec mieszkania do łazienki, gdzie moja mama robiła pranie.
Pierwsza myśl jaką miałem, to że widziałem kolesia ze skrzydłami na balkonie i jak to powiem komuś, to zostanę uznany za wariata i trafię do szpitala. Dlatego skłamałem, matka zapytała się mnie "Co się stało?", powiedziałem, że nic.
Cała sytuacja była dla mnie traumatyczna, nie mogłem o tym zapomnieć, przez tygodnie bałem się wchodzić do salonu, zawsze przed wejściem patrzyłem czy nie ma tam postaci na balkonie. Jak nikogo nie było z rodziny, to do salonu po prostu nie wchodziłem.
Tamtego dnia w domu byłem tylko ja i matka.
Obraz tej postaci wyrył mi się w pamięci, przez lata nikomu o tym nie mówiłem.
Moje wyobrażenie o aniołach przed tym wydarzeniem było całkowicie inne, matka z zawodu jest konserwatorem sztuki i często trzymała w domu różne zabytkowe obrazy, między innymi z małymi, pulchnymi cherubinkami. Takie też było moje wyobrażenie o aniołach, że to małe bobasy z śmiesznymi skrzydłami. Szczerze, mało mnie to interesowało, miałem lepsze rzeczy do roboty, jak oglądanie Spider-Man'a i Wojowniczych Żółwi Ninja. Sztuka, czy religia ani nie robiła na mnie wrażenia, ani mnie nie interesowała.
W końcu pewnego dnia stwierdziłem że zwierzę się mojej starszej siostrze, która w tym czasie uczyła się w liceum plastycznym. Powiedziałem żeby nikomu tego nie mówiła, ale kiedyś widziałem w salonie anioła. Oczywiście siostra powiedziała o tym wszystkim. Ale przed tym wypytywała mnie o szczegóły i postanowiła że narysuje portret pamięciowy.
Opisałem go wówczas jako podobnego do partnera głównego bohatera z serialu "Policjanci z Miami" (czyli Philip'a Michael'a Thomas'a) z twarzy. Dokładnie udało się jej odwzorować twarz mężczyzny z detalami, jak kształt ust, brwi.
Dobrze pamiętam, kiedy zaczęła rysować skrzydła anioła. Rysowała je bardzo wysoko, ponad głową, tak jakby wychodziły z barków. Mówiłem jej, że są złe, za wysoko i za małe. Upierała się żeby rysować je wysoko, sięgające do pasa, ale nie tak je pamiętałem. "Przecież anioły nie mają tak skrzydeł!?". Na szczęście w końcu uległa i narysowała je według opisu.
/poniżej rysunek/
Kiedy wszyscy w rodzinie dowiedzieli się, zaczęto mnie wypytywać codziennie o szczegóły, żeby sprawdzić czy nie zmyślam i nie zmieniam wersji, jednak trzymałem się tej samej. Siostry wmawiały mi za każdym razem, że to nie prawda, ponieważ gdybym zobaczył prawdziwego anioła, to bym się nie przestraszył i by pewnie mi coś powiedział. Nic mi nie powiedział, tylko go ujrzałem.
Przez lata codziennie się modliłem, żeby nigdy więcej ten anioł mi się nie ukazał, że nawet kiedy będę starszy i będę chciał go jednak ponownie spotkać, to wtedy również niech mi się nie pokazuje. Przerażała mnie świadomość ponownej konfrontacji. Jestem pewien że to on mi się ukazał, a nie ja go zobaczyłem.
Tak czas mijał, o sprawie przestałem myśleć, zacząłem ją bagatelizować. Uznałem, że rzeczywiście nie warto o tym nikomu mówić. Nie wiedziałem co o tym myśleć, więc nie myślałem w ogóle. Do dnia, kiedy ta sama siostra, która sporządziła portret, przyjechała do domu z studiów artystycznych.
Opowiadała jak wyglądają zajęcia z anatomii, że oglądają spreparowane kończyny ludzkie, że wykładowca opowiada ciekawe rzeczy, na przykład o tym, że centaury, pół konie, pół ludzie, nie mogą istnieć, ponieważ musieli by mieć 2 serca, dwie wątroby, dwa układy pokarmowe i 4 płuca. Albo, że nie jest możliwe, aby anioły miały skrzydła na łopatkach, tak jak jest to pokazywane w sztuce. Ponieważ nie ma tam gdzie skrzydeł przyczepić, mięśni czy kości. Jedyne miejsce gdzie ewentualnie takie skrzydła mogły by się znajdować, to odcinek kręgosłupa pomiędzy żebrami, a miednicą, w odcinku lędźwiowym. Wtedy mnie uderzyło. Przecież dokładnie tak opisywałem anatomię postaci!
Skąd paru-letnie dziecko mogło by znać takie detale anatomiczne, wizerunek będący w sprzeczności z pop kulturą i powszechnym wyobrażeniem. Od tamtej pory jestem przekonany co do prawdziwości tego zdarzenia. Jedno tylko mnie zastanawia do teraz, po co właściwie mi się on ukazał?
Jeżeli chodzi o rysunek, to niestety oryginał gdzieś zaginął, w załączniku przesyłam rekonstrukcję, którą wykonałem. Nie jest ona precyzyjna jeżeli chodzi o twarz, ponieważ tą już słabo pamiętam, tak samo z dokładną wysokością ramienia skrzydła. Szata natomiast mogła się różnić w kwestii długości rękawa. Gest postaci tak nie wyglądał, po prostu łatwiej było mi tak go naszkicować. Postać stała w rękami opuszczonymi w dół. Reszta jak najbardziej odpowiada faktycznemu wyglądowi.
Rysunek mogą państwo zmienić wedle uznania i wykorzystać. […] Nigdy przedtem i nigdy potem nic podobnego mi się nie przytrafiło.
Pozdrawiam serdecznie,
XYZ
Komentarze: 0
Wyświetleń: 10184x | Ocen: 2
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 3/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie