Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 6189x | Ocen: 4
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
UFO, EMILCIN I TAJEMNICZY DIABELSKI KAMIEŃ
10 maja 1978 roku w małej miejscowości Emilcin (k. Opola Lubelskiego) doszło do wydarzenia, które na zawsze zmieniło wyobrażenia wielu ludzi o otaczającym nas świecie. Rolnik Jan Wolski, prosty, ale niezwykle uczciwy człowiek, rolnik z Emilcina, przeżył spotkanie z załogą obiektu UFO, które przeszło do historii badania tego zjawiska. Zdarzenie od początku dosłownie ścinało z nóg na wiele sposobów, ale jak opowiadał nam nieżyjący łódzki dziennikarz Zbigniew Blania-Bolnar cyt. „ta historia brała człowieka za twarz i wręcz krzyczała, że to się zdarzyło naprawdę! Cokolwiek by człowiek nie wziął z tego wydarzenia na celownik, to wszystko było niczym dowód”. (cytat z rozmowy ze Zbigniewem Blanią-Bolnarem, Archiwum FN 1990 rok).
Próbowano z Jana Wolskiego zrobić „wariata, pijaka i fantastę”. Zbigniew Blania-Bolnar przeprowadził badania zrobione przez specjalistów, które to wykluczyły.
Próbowano zrobić z niego „chłopa, który po prostu zasnął i mu się przyśniło”. Hipoteza szybko zamieniła się w pył, kiedy okazało się, że w Emilcinie są inni (!) świadkowie przelotu UFO. Data, godzina, wygląd – zgadzały się co do joty! (najbardziej znana jest rodzina Popiołków, ale świadków przelotu UFO nad Emilcinem było więcej, lecz - jak opowiadał nam Zbigniew Blania-Bolnar -sparaliżował ich strach przed ośmieszeniem i nigdy nie udało mu się ich namówić do złożenia relacji, choć dobrze wiedział, że oni także widzieli pojazd…).
Próbowano zanegować prawdziwość historii z Emilcina wymyślając najbardziej pokręcone, idiotyczne, czy wręcz wariackie hipotezy rodem z wyssanych z palca książek klasy C o super-szpiegach. A to, że Emilcin „był prowokacją KGB” albo że „zrobili to przedstawienie pracownicy lokalnego PGR-u (Państwo Gospodarstwo Rolne przyp. FN). Znaleźli się i tacy, którzy próbowali wyjaśnić Emilcin w taki sposób, że Zbigniew Blania-Bolnar był „hipnotyzerem wszechczasów”, który mocą tajemniczych promieni siekających z jego głowy i przenikliwym wzrokiem „jaguara drapieżnika” przejął kontrolę nad połową wioski i mrugając oczami wprogramował im w głowy coś, czego nie było… Z tymi wszystkimi idiotyzmami Zbigniew Blania-Bolnar zmagał się do swojej śmierci i po latach można powiedzieć jasno – wygrał tę walkę zdecydowanie! Emilcin broni się bez specjalnej pomocy. Powód? To wydarzenie jest prawdziwe tak, jak tylko prawdziwa może być prawda. Bardzo ważną rolę w dokumentacji tego zjawiska odegrały filmy czy reportaże zarejestrowane albo przez Telewizję Publiczną albo przez ludzi badających ten przypadek. Najsłynniejszym i najbardziej znanym jest „Zdarzenie w Emilcinie” z 1978 roku, który był nakręcony kilka tygodni po pierwszej publikacji na temat Emilcina autorstwa Zbigniewa Blani-Bolnara. Reżyserem tego legendarnego już filmu była Elżbieta Więcławska-Sauk.
Sprawa wydarzenia w Emilcinie trafiła do popularnego programu „Na każdy temat”, gdzie wystąpił Zbigniew Blania-Bolnar, autor książki „Zdarzenie w Emilcinie”. Jasno, prosto i logicznie wyjaśniał, dlaczego ta historia po prostu jest prawdziwa.
W naszym Archiwum FN mamy niezwykle unikalne materiały wideo i audio pokazujące nawet najdrobniejsze szczegóły historii najsłynniejszego Bliskiego Spotkania Trzeciego Stopnia, które miało miejsce w Emilcinie w 1978 roku. Przykładem jest materiał z udziałem Zbigniewa Blani-Bolnara, który był zrealizowany w 1994 roku. Rozprawia się on tam „bez litości” z tzw. hipotezą snu, którą zaciekle próbowano wyjaśnić całe wydarzenie, aby „okpić i opluskwić”… na próżno!
Wśród filmów o historii „Bliskiego Spotkania z UFO w Emilcinie w 1978 roku” są materiały zupełnie nieznane. W tej publikacji chcemy pokazać taki materiał! To film „UFO i KAMIEŃ” z 1981 roku. Można tutaj nie tylko posłuchać i „spojrzeć w oczy” głównemu świadkowi, czyli Janowi Wolskiemu (naszym zdaniem samo słuchanie i oglądanie tego człowieka choćby przez kilkanaście sekund rozwiewa wszelkie wątpliwości dotyczące tego, czy ta historia jest prawdziwa…), ale także jest to bodaj jedyny materiał, na którym jest człowiek, z którym współpracowaliśmy przez wiele lat w latach 90-tych, czyli nieżyjący Kazimierz Bzowski z warszawskiego klubu UFO-Wideo. Cała dokumentacja zgromadzona przez tę organizację przez 30 lat, w tym materiały o Emilcinie, trafiły do Bazy Fundacji Nautilus. Film zawiera także szeroko omówiony wątek słynnego „diabelskiego kamienia”, który był na polanie, na której doszło do najsłynniejszego w historii polskiego badania fenomenu UFO Bliskiego Spotkania Trzeciego Stopnia.
Historia z Emilcina to nie tylko historia Jana Wolskiego i jego spotkania z UFO! To także historia ludzi, którzy zajmowali się badaniem tego przypadku i zmagali się z ciągłymi, bezwzględnymi próbami opluskwienia, wykpienia i wyjaśnienia nawet najbardziej idiotycznymi teoriami „historii spotkania z UFO”. Przez wiele lat najbardziej znaną postacią, która wielokrotnie pojawiała się na łamach serwisu FN był Zbigniew Blania-Bolnar. Czas jednak pokazać kolejną ważną postać, która odegrała w tej historii ogromną rolę. Chodzi o Witolda Wawrzonka, elektryka zajmującego się na co dzień naprawą telewizorów, który od swojego znajomego Henryka Pomorskiego dowiedział się, że „w jakimś Emilcinie rolnik widział chodzących ludzi-żaby”. To właśnie Witold Wawrzonek wsiadł na rower (tak się w tamtych czasach podróżowało!) i w ten sposób pokonując trasę Lublin-Emilcin jako jeden z pierwszych dotarł do świadka Jana Wolskiego. W naszej Bazie FN mamy setki listów od nieżyjącego już p. Wawrzonka, które w drugiej połowie lat 80-tych pisał do warszawskiego Klubu UFO-Wideo. Miał ogromny żal do ludzi zajmujących się UFO, że badając historię spotkania z UFO w Emilcinie pominęli „ludzki aspekt” i zapomnieli o Janie Wolskim, który samotnie zmagał się z nikczemnymi ludźmi zarzucającymi mu to, że oszukał i wszystko wymyślił… Witold Wawrzonek był jedynym człowiekiem spośród tych, którzy badali historię Jana Wolskiego, który był na jego pogrzebie. To niezwykły i symboliczny moment, niezwykłe podsumowanie tego, co wiąże się z tym niezwykłym i w stu procentach prawdziwym wydarzeniem.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy, którą przeprowadziliśmy z Adamem Wawrzonkiem, synem nieżyjącego Witolda Wawrzonka. Rozmowa jest długa, trwa kilkadziesiąt minut, ale… naprawdę radzimy w spokoju wysłuchać tego materiału, bo on pokaże bardzo, bardzo ważny element tej historii.
/dziękujemy p. Adamowi Wawrzonkowi za okazaną pomoc w realizacji tego materiału/
UWAGA!
ABY ZROZUMIEĆ WSZYSTKIE WYDARZENIA W EMILCINIE, A ZWŁASZCZA OBŁUDNĄ I ZAKŁAMANĄ "DO SZPIKU KOŚCI" FILOZOFIĘ NEGOWANIA TAKICH WYDARZEŃ JAK EMILCIN - KONIECZNIE TRZEBA PRZECZYTAĆ TEKST Z DZIENNIKA POKŁADOWEGO!
Komentarze: 0
Wyświetleń: 6189x | Ocen: 4
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie