Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 11007x | Ocen: 20
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
CZY PATRZYŁEŚ /PATRZYŁAŚ KIEDYŚ NA SWOJE CIAŁO JAK NA MAPĘ POPRZEDNICH ŻYĆ?
UFO, duchy, nawiedzone miejsca, Yeti, jasnowidzenie… to wszystko jest „śmiech na sali” wobec historii związanych z reinkarnacją. Nic tam człowiekiem nie wstrząśnie, nic tak nie poruszy, nic tak nie zaszokuje jak małe dziecko, które zaczyna nagle mówić, że „kiedyś żyło, a potem zabił je taki pan zły, potem poszedł do krainy aniołków, a potem znowu wrócił do brzuszka mamusi, którą obserwował gdzieś z wysokości”. My mieliśmy okazję kilka razy słyszeć takie rzeczy od dzieci i gwarantujemy wam drodzy załoganci, że „ręce się zaczynały często trząść” z wrażenia. Absolutnie wszelkie historie reinkarnacyjne to „top of the top” wszystkich zjawisk niewyjaśnionych. Dlaczego? Powód jest prosty: po pierwsze te dzieci po prostu niczego nie wymyślają i nie kłamią, a po drugie ta sprawa dotyka najważniejszej rzeczy na tym naszym „łez padole” – sensu i celu.
Wielokrotnie sygnalizowaliśmy wam, że Załoga Nautilisa dobrze wie, że na Ziemię przybywają obce cywilizacje, czyli mówiąc krótko śledzimy je, depczemy im po palcach, ale… ich obecność na Ziemi ma znaczenie zerowe przy tym, co dotyczy sensu ludzkiego życia. Ale to na marginesie.
Wracając do tematu związanego ze śladami związanymi z reinkarnacją, czyli z poprzednimi żywotami. Na pewno zauważyliście niezwykłą okoliczność, że tak jakoś dziwnie się składa, że rodzimy się różnie obdarowani „urodą” przez Stwórcę. Jedni ludzie są piękni i jest im w życiu łatwo, inni „trochę jakby mniej” i mają przez to pod górkę. O chorobach nawet nie ma co wspominać – dziecięce hospicja powinny być wielkim krzykiem dla wszystkich zastanawiających się nad koncepcją upiorną wręcz „jednego życia, po którym raj, piekło czy czyściec”.
Oprócz urody (mniejszej czy większej) dzieci mają często dziwne ślady na ciele, które wprawiają ich rodziców w bezgraniczne zdumienie.
- Skąd on ma tę bliznę na czole? Jednoroczne dziecko?! Przecież nie miał żadnego wypadku! – bardzo często mówią rodzice. Lekarze coś przebąkują, że może „w czasie życia płodowego” coś tam się stało, że pępowina owinęła się wokół dziecka i stąd te ślady, ale… widać wyraźnie, że sami nie bardzo wiedzą, skąd się to wzięło.
Czy takie ślady zdarzają się często? Oczywiście, że nie – to są bardzo rzadkie sytuacje. Mamy w naszym archiwum ledwie kilka takich historii, ale i tak to całkiem dużo, aby wyrobić sobie zdanie na ten temat. Pierwszym przypadkiem, z którym mieliśmy okazję zapoznać się osobiście, była historia z połowy lat 90-tych, kiedy jeden ze znajomych naszego kolegi z pokładu Nautilusa opowiedział mu o bardzo dziwnej historii z jego dzieckiem, które urodziło się z czerwoną szramą na piersi tam, gdzie normalnie jest serce. Rodzice byli tym faktem bardzo zaniepokojeni i próbowali dowiedzieć się od lekarzy, czy mają powody do niepokoju. Ci wyjaśniali, że absolutnie nie, a dziecko „no cóż – ma taką szramę i już”. Minęły dwa lata i ich syn zaczął mówić. Kiedyś patrząc w lustro pokazał rączką na dziwne znamię i powiedział przerażonym rodzicom, że on kiedyś „miał wyjmowane serduszko, ale wtedy umarł i był tam, gdzie są aniołki. Potem znowu przyszedł jego czas i przyszedł do brzuszka mamusi”. Jego mama po usłyszeniu od własnego dziecka takich słów – jak się domyślacie – o mało „nie padła trupem”. Dziecko powiedziało to od niechcenia, na zasadzie „miałem to, ale nie ma w sumie o czym mówić”. Ta prawdziwa i mocna historia była dla nasz pierwszym sygnałem, że warto czasami patrzeć na dziwne blizny i ślady na ciele, jak na mapę „poprzednich żyć”.
W 1999 roku przyszła kolejna historia z cyklu „top of the top” – pewien mężczyzna opowiedział, że od dziecka ma na piersiach ślady po… kulach z karabinu maszynowego! Po prostu widać na jego piersiach serię po ostrzelaniu go pociskami kalibru 7,62 mm (stwierdził, że po śladach odczytał kaliber pocisków!). Następnie opisał, że od dziecka ma sen, jak został rozstrzelany wraz z rodziną. Nie zgodził się na opowiedzenie swojej historii i pokazanie zdjęć śladów w obawie przed ośmieszeniem.
Od lat Fundacja Nautilus prowadzi monitoring wszelkich programów czy filmów dokumentalnych o zjawiskach niewyjaśnionych. Mamy tysiące zarejestrowanych programów, filmów, reportaży we wszystkich prawie najważniejszych językach świata. Najciekawsze umieszczamy na naszym portalu w serwisie vimeo.com
Umieściliśmy tam mały promil tego, co mamy, ale… są tak znakomite odcinki serii „Ghost inside my child”, gdzie są przedstawione historie dzieci, które pamiętały swoje wcielenia. Rzadko, ale zdarza się, że dzieci mają także właśnie znamiona, o których opisujemy w tym tekście. W jednym z odcinków jest przedstawiony bardzo zabawny przypadek inkarnowania się „rosyjskiego żołnierza zabitego w czasie wojny” w ciele amerykańskiego jasnowłosego chłopca.
Poniżej właśnie ten odcinek z serii „Ghost inside my child” (czekamy z niecierpliwości na kolejną, czwartą już serię tego genialnego serialu dokumentów!).
W naszej poczcie od czasu do czasu pojawiają się historie, gdzie autorzy opisują „ślady po poprzednim życiu”. Oto przykład:
Witam! Mam 23 lata i miałam nietypowy sen, było to w pażdzierniku 2010 roku. We wrześniu ub roku miesiąc przed moim ślubem zmarł mój dziadek. Wszyscy bardzo to przeżylismy. Ja byłam wówczas w ciązy. Pewnej nocy miałam sen: Byłam u dziadka w domu, rozmawiałam z innym domownikami, którzy tam mieszkają. W pewnym momencie przeniosłam się w śnie na korytarz (chociaż wcześniej siedziałam w kuchni) i zobaczyłam dziadka jak wchodzi do łazienki. Zdziwiła mnie jego obecność ale nie bałam się. Zapytałam co tu robi? Przeciez umarł. Ale nic mi nie odpowiedział. Wtedy dotknął mnie w biodro i obudziłam się z przeraźliwym krzykiem bo poczułam zimną a wręcz lodowatą rękę na biodrze. Dodam tylko, że w pokoju byłam całkiem sama. Pod koniec grudnia urodziłam syna i dałam mu imię po moim dziadku. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu w szpitalu zobaczyłam, że Franek ma czerwone znamię na tym samym biodrze, w który dotknął mnie dziadek we śnie... Nie wiem co to może znaczyć, ale może to jakiś znak... Pozdrawiam całą Załogę!
I kolejna historia z naszej poczty, bardzo świeża…
From: Wojciech [dane do wiadomości FN]
Sent: Saturday, May 7, 2016 3:37 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: reinkarnacja
Witam.
Na wstępie pozdrawiam załogę FN. Mam pytanie odnośnie reinkarnacji. W jaki sposób lub gdzie można sprawdzić poprzednie wcielenie? Dlaczego pytam? Ponieważ mój 5-letni syn urodził się z ok. 2 cm blizną-znamieniem na głowie, a w zasadzie z boku głowy, powyżej prawego ucha. Mój dziadek, ze strony ojca został zastrzelony w czasie wojny (niestety nie wiem gdzie został trafiony) i mam lekkie podejrzenia, że jestem ojcem swojego 'dziadka'. Chciałbym bardzo rozwiązać tą zagadkę, ponieważ blizna ta wygląda na pozostałość po poprzednim właścicielu.
Pozdrawiam
Stały czytelnik: [dane do wiadomości FN]
Jak rozwiązać tę zagadkę? Jeśli dziecko nie mówi samo z siebie, to zmuszanie go do tego nie ma sensu. Warto zdać się czasami na odrobinę szczęścia, a może będzie moment, kiedy od naszego dziecka usłyszymy coś, co wbije nas w ziemię po szyję…
Odradzamy wszelkie zabawy z hipnozą regresyjną. Rzeczywiście w stanie hipnozy można cofnąć się do poprzednich wcieleń, ale jest też zagrożenie związane z tym, że coś może pójść nie tak i o tragedię nietrudno (mamy takie przykłady nieudanych regresji hipnotycznych, które potem zostawiały trwałe ślady w psychice). Trzeba więc liczyć na odrobinę szczęścia! Tu jedna ważna uwaga – dzieci zapominają o śladach z „poprzednich żyć” około 6-7 roku życia. Przychodzi szkoła, nowe wrażenia, dawne wspomnienia znikają i zacierają się. Są oczywiście wyjątki, ale jednak regułą jest to, aby nic nie pamiętać. Jaki jest tego sens? – ktoś może zapytać. Otóż jest w tym ogromny sens!
Ludzie muszą w kolejnych wcieleniach doskonalić się, nauczyć się miłości, bólu, wybaczenia itp. Gdyby pamiętali poprzednie wcielenia i przystępowali do kolejnej lekcji z bagażem „żali i uprzedzeń” z poprzedniego życia, wtedy nie byliby w stanie przerobić właściwie lekcji… Ten temat będzie się pojawiał w naszym nowym dziale „Szalupa Ratunkowa”, który – mamy nadzieję – już odkryliście i wam się spodobał.
Nasz kolega z pokładu Nautilusa przygotowuje wstrząsający materiał nawet jak na nasze standardy. Czego dotyczy? Absolutnych dowodów na to, że dusze zwierząt także podlegają reinkarnacji tak jak ludzie, a potem jest moment, kiedy ze świata zwierząt wchodząc w świat ludzi… Tak odważnego tekstu w serwisie FN dawno nie było. Dla wielu ludzi w Polsce idea wchodzenia „duszy ukochanej babci” w ciało jakiegoś dziecka jest trudna, ale… do zaakceptowania. Ale już świadomość, że dusze zwierząt także mogą dostąpić zaszczytu wkroczenia w świat „doskonałych istot dwunożnych” – to już jest opór, a raczej wręcz strach. W naszym świecie rzeźni i płaczu i cierpienia milionów istot zabijanych dla „mięsa, skóry i tłuszczów” taka wizja pokazuje, że Ziemię czeka jeszcze wiele zmian, zanim przejdzie z etapu „barbarzyństwa” do etapu „cywilizacji światła”.
Drodzy czytelnicy serwisu FN! Właśnie minie za chwilę tydzień, od kiedy działa nowy silnik „okrętu Nautilus”. To jest prawdziwa rewolucja pod każdym względem, także dla nas. Zmiany nie dotyczą tylko tego, że artykuły czyta się „o niebo lepiej”, że wszystko jest kilka razy bardziej czytelne, jasne i uporządkowane. Działają wyszukiwarki, bez najmniejszego kłopotu bezszmerowo kręcą się nowe działy w serwisie, ale jest także bardzo, bardzo wiele rzeczy, o których nie wiecie, a które cały czas są modernizowane i udoskonalane. Już zmieniły się takie rzeczy jak „10 pytań”, ale także dodawane są ciągle nowe rzeczy do „Księgi Wiedzy” i „Księgi dat”. Okręt Nautilus staje się coraz potężniejszy i gwarantujemy wam, że pełną „moc nowych silników okrętu” osiągniemy dopiero za kilka miesięcy. Na razie wszystko idzie w dobrym kierunku!
Większość naszej pracy jeszcze nie widać na witrynie aż tak bardzo, jak by na to zasługiwała, ale to jeszcze nie jest ten etap. Niedługo weźmiemy się ostro za porządkowanie projektów FN i tu będzie okazja dla wszystkich, którzy będą się chcieli włączyć z któryś z nich. Nowy okręt Nautilus jest potężnym narzędziem, które – nie ma wątpliwości – bardzo ułatwi nam nasze zadanie i cel. A jest on bardzo prosty i jasny: zmiana świata na lepsze!
Komentarze: 0
Wyświetleń: 11007x | Ocen: 20
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie