Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 5206x | Ocen: 5
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
LEGENDARNY KAPITAN NEMO BYŁ POLAKIEM, A JEGO OKRĘT NAUTILUS POWSTAWAŁ W NASZYM KRAJU!
Powiedzieć, że postać Juliusza Verne`a jest ważna dla Fundacji Nautilus to jak nic nie powiedzieć. Książka "20 tysięcy mil podmorskiej żeglugi" jest obecna w Bazie Nautilusa praktycznie "od zawsze".
Śledzimy jego losy, zbieramy nowe informacje. Warto zaprezentować ciekawy trop dotyczący nieznanych szczegółów życia Juliusza Verne`a.
http://ciekawostkihistoryczne.pl/2016/08/27/czy-tworca-kapitana-nemo-nastapil-na-odcisk-masonom/
Oto fragment tego tekstu:
Czy twórca kapitana Nemo nastąpił na odcisk masonom?
Autor: Adam Węgłowski
Ujawnianie tajemnic i rytuałów wolnomularzy mogło być dla sławnego Juliusza Verne’a tylko literacką zabawą. Kontynuował ją nawet wtedy, gdy jego bliscy zaczęli umierać… Czy nauczka, jaką dali mu Rosjanie, niczego pisarza nie nauczyła?
Dziś twórczość Juliusza Verne’a wydaje się całkowicie niegroźna. Na przykład powieść „W 80 dni dookoła świata” to obecnie klasyka literatury dziecięcej (choć kiedyś zaczytywali się w niej dorośli). Mało kto jednak wie, że w innych książkach tego francuskiego autora silne są akcenty antyniemieckie („Pięćset milionów hinduskiej władczyni”) i wątki antysemickie („Hector Servadac”). Pisarz podpadł też Rosjanom.
W jaki sposób? Przecież w „Dwudziestu tysiącach mil podmorskiej żeglugi” Verne poszedł Rosjanom na rękę. Pod wpływem swego wydawcy Pierre’a-Julesa Hetzela ukrył, że kapitan Nemo jest polskim powstańcem polującym na rosyjskie okręty…
Kilka lat później autor nie był już taki przezorny. Otóż w „Michale Strogowie” z 1876 roku śmiał zasugerować, że w Rosji może dojść do wielkiego buntu podbitych ludów. Cóż z tego, że główny charakter jest bohaterskim carskim kurierem, skoro cała powieść wydaje się podawać w wątpliwość siłę carstwa! Dlatego wydawca Verne’a pofatygował się do rosyjskiego ambasadora w Paryżu, aby sprawdzić, jak zabezpieczyć się przed ewentualnymi kłopotami.
Pod wpływem swojego wydawcy Verne ukrył tożsamość kapitana Nemo, który pierwotnie miał być Polakiem!
(ilustracja autorstwa George’a Roux, domena publiczna).
Problemy i tak się pojawiły: książka doczekała się rosyjskiego tłumaczenia dopiero po ćwierćwieczu! Na dodatek ze wschodu Europy przywędrowała nagle do Francji dziwaczna pogłoska, że Verne jest ukrywającym swoje pochodzenie polskim Żydem. W tamtych czasach to mogło zaszkodzić karierze popularnego autora.
Wprawdzie nie istniała jeszcze wtedy carska Ochrana (wsławiona takimi fałszywkami jak „Protokoły Mędrców Syjonu”), ale w prowokacjach specjalizował się III Oddział Kancelarii Osobistej Jego Cesarskiej Mości, który bez trudu mógł spreparować takie plotki…
Te przykłady dowodzą, jak bardzo odmiennie twórczość Verne’a była odbierana za jego czasów i jak „lekkomyślnie” pisarz sobie poczynał, dobierając tematykę do kolejnych bestsellerowych powieści. Niektórzy biografowie twierdzą jednak, że prawdziwej biedy napytał sobie, gdy nastąpił na odcisk masonom. Tylko po co były takie kłopotliwe zabawy Verne’owi, pisarzowi, który miał sławę i pieniądze? Cóż, cała jego twórczość wskazuje, że kochał zagadki, niektóre ukrywał między wierszami swoich powieści. A różokrzyżowcy i związana z nimi masoneria była wręcz synonimem wielkiej tajemnicy!
Dochodzi do niej jeszcze śmierć ukochanego brata autora, Paula, który dostał ataku serca w 1897 roku. Niedługo po wydaniu przez Juliusza Verne’a powieści „Clovis Dardentor”, która – zdaniem zwolenników teorii spiskowych – pomimo banalnej formy wiąże się z tajemniczym skarbem z Rennes-le-Château, rzekomo odkrytym przez tamtejszego księdza Berengera Sauniere’a. Skarbem łączonym z mistyką templariuszy, różokrzyżowców i masonów…
U masonów i u papieża
Pytanie, czy życiowe tragedie Verne’a mogą mieć związek ze zbyt długim językiem pisarza można byłoby uznać za śmieszne i niesmaczne, gdyby nie jeszcze jedna okoliczność. Pod koniec 1904 roku pisarz wydaje w odcinkach „Pana świata”, kontynuację „Robura Zdobywcy”. Kilka miesięcy później, 17 marca chory na cukrzycę Verne poważnie zapada na zdrowiu i po kilku dniach kona. Jeszcze jeden szczegół – 17 marca to ten sam dzień, w którym nagle zmarł jego wydawca Hetzel po publikacji „Robura Zdobywcy”…
Czy Juliusz Verne sam był masonem? I po co w takim razie odwiedzał papieża?
(autor zdjęcia: Felix Nadar, domena publiczna).
Czy Verne nastąpił na odcisk jakimś tajnym stowarzyszeniom i przynajmniej jedno z tragicznych wydarzeń w jego życiorysie było „ostrzeżeniem” pod jego adresem? A może pisarz prowadził jakąś podwójną grę? Słynny włoski vernista Piero Gondolo della Riva wskazuje, że latem 1887 roku Verne odwiedził w Rzymie radykalnie antyklerykalną lożę Wielki Wschód Włoch.
Prawdopodobnie sam pisarz był masonem. Jednak dzień przed wizytą w antykościelnej loży został przyjęty na audiencji… przez papieża Leona XIII. Przez tego samego, który wydał słynną encyklikę „Humanum genus” (1884), skierowaną właśnie przeciw masonerii. Przypadek?
Bibliografia
1. Michel Lamy, Juliusz Verne i szkockie wolnomularstwo, tłum. Krzysztof Gucwa, w: „Nautilus”, nr 38, listopad 2011.
2. Krzysztof Czubaszek, Juliusz Verne masonem?, w: „Nautilus”, nr 38, listopad 2011.
3. Michel Lamy, Jules Verne, initié et initiateur, Paryż 1984.
W naszym dziale "Recenzje FN" jest najnowsza książka autorstwa Adama Węgłowskiego "Labirynt Verne`a" - polecamy ją wszystkim, którzy chcą poznać prawdziwą historię okrętu Nautilus!
/kliknij na link poniżej, aby przejść do recenzji "Labiryntu Verne`a"/
http://www.nautilus.org.pl/recenzje,11,labirynt-vernea-.html?cat_id=1
Do Warszawy dotarła największa na świecie wystawa kosmiczna! Wystawa "Gateway to space" składa się ze 100 kosmicznych eksponatów i przyjechała do stolicy z US Space Rocket Center i NASA Visitor Center. W Soho Factory, przy Mińskiej 65 w Warszawie można obejrzeć autentyczne, kolosalnych rozmiarów maszyny, które wykorzystywano do misji w przestrzeń galaktyczną przez USA i Związek Radziecki.Okazuje się, że jest tam także wątek związany z postacią naszego patrona - Juliusza Verne`a.
Już w XIX wieku słynny pisarz Juliusz Verne przewidział wynalezienie kapsuły mogącej przewozić ludzi w Kosmos. Podróż w galaktykę opisuje m.in. w powieści z "Ziemi na Księżyc". Pisarz zaproponował, aby statek kosmiczny wrócił na Ziemię poprzez wodowanie, czyli w taki sposób w jaki kończyły 100 lat później misje statki kosmiczne Mercury i Apollo. Poniżej zdjęcie "kapsuły Verne`a" na wystawie "Gateway to space".
* Wystawa "Gateway to Space" czynna jest od 19 listopada 2016 do 19 lutego 2017, w Soho Factory (ul. Mińska 65).
Zdjęcie: http://metrowarszawa.gazeta.pl/metrowarszawa/56,141637,20986042,symulatory-lotu,,12.html
Drodzy załoganci Nautilusa, polecamy wszystkim zainteresowanym zjawiskiem UFO najnowszy wpis w "Dzienniku Pokładowym". Lektura obowiązkowa!
Komentarze: 0
Wyświetleń: 5206x | Ocen: 5
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie